Forum wielotematyczne LUKEDIRT Zdjęcia, pogoda i klimat, astronomia, sport, gry i wiele więcej! Serdecznie zapraszamy!
Muzyka - Z jakim okresem lub czasem kojarzy Ci się dana piosenka?
zgryźliwy tetryk - 22 Czerwiec 2023, 20:45 Z jesienią, bo właśnie wtedy poznałem moją obecną małżonkę.
Cytat:
Tylko Ty, tylko Ty byłaś lekiem na zmęczone dni
PiotrNS - 6 Sierpień 2023, 00:00 Cieszę się, że mam muzyczne skojarzenia z dwiema największymi nocnymi burzami ostatnich lat Wielka nocna nawałnica z 15 lipca 2021 roku, to grające mi w głowie "Kolorowe chusty" Don Vasyla i Elwiry Mejk. A to dzisiejsze, a właściwie wczorajszo-dzisiejsze widowisko Tytuł pasuje. W meteorologicznej pasji nieraz trzeba cieszyć się chwilą.
zgryźliwy tetryk - 6 Sierpień 2023, 19:00 Ta piosenka kojarzy mi się z jednym z letnich wyjazdów nad morze, gdy w czasie jazdy autem do Jastarni, w Gdyni złapała mnie mocna burza z ulewą. I wtedy droga na Hel zamieniła się w "Road to hell", tym bardziej, że w radio "leciała" akurat ta piosenka i to tuż przed burzą.
zgryźliwy tetryk - 11 Sierpień 2023, 21:25 A ta piosenka była jednym z przebojów LATA Z RADIEM w PRL-u za Gierka.
jorguś - 24 Wrzesień 2023, 12:46
Nie słyszałem jej wieki i totalnie zapomniałem o tej piosence, ale dziś losowo mi się puściła na YouTubie
Kojarzy mi się jednoznacznie- z przełomem lipca i sierpnia 2018, zamiast tytułowego "Bambola" często podśpiewywałem "patola" czytając komentarze Dorki i Editora na Meteomodelu xdFKP - 24 Wrzesień 2023, 13:31 jorguś, A mnie z przełomem maja i czerwca 2018 zgryźliwy tetryk - 24 Wrzesień 2023, 20:20 A to z aktualną porą roku:
kmroz - 4 Październik 2023, 23:33 Upalna, martwa, senna aura. Jest 15.08.2023, godziny popołudniowe. Wracamy razem z kumplem z Ropianki do Warszawy. Pierwszą część drogi prowadziłem ja, ale z powodu panującej aury i niedoboru kofeiny stwierdziłem, że chce mi się spać i mnie zmienił Oczywiście gdy tylko on zaczął prowadzić, to musiał włączyć radio, które grało całą drogę z Połańca do Warszawy Pośród audycji, w której dominował uuglobciowy bełkot o potężnych upałach, udało się natrafić na kilka nut, z czego jedna właśnie jest tutaj poniżej. Od razu wpadła mi w ucho, bo zarówno ścieżka dźwiękowa, jak i tekst idealnie opisywały mój ówczesny stan. A był naprawdę specyficzny. Niemalże cały lipiec i większość sierpnia byłem w dość mocnym stanie "miłosnego upojenia", które nie ukrywam podczas odcięcia od Internetu w Ropiance podczas sielskiego długiego weekendu wyeksplodowało do granic możliwości.
Z tą nutką nie rozstawałem się po powrocie do domu. Gdy 16.08 o upalnym świcie się wybierałem na siłownie, to nutka grała w pętli. Grała też większość tego kolejnego martwego, sennego dnia, gdy jeszcze nawałnica mojego życia była bliską, ale totalnie nieznaną przyszłością. Wraz z powrotem do cywilizacji i sieci internetowej trochę więcej myśli zajmowało mój mózg i nie myślałem już tak mocno o NIEJ, ale słuchając tej nuty, czułem jak wraca to do mnie ze zdwojoną siłą...
Do dzisiaj, mimo, że uczucie bez porównania osłabło, gdy natrafię na tę nutę, to wspominam ten naprawdę niezwykły dla mnie okres. Okres, który uświadomił mi, że przed latem 2023 nigdy nie byłem naprawdę zakochany, najwyżej zauroczony. Uczucia, których doświadczyłem podczas tego roku, były czymś totalnie nowym...
kmroz - 4 Październik 2023, 23:44 Była już poprzednia burza mojego życia - analogicznie podczas żenującego sezonu - ze znanym "piątek, 3 w nocy, [..], ja i ona". Tutaj również tytuł idealnie nawiązuje do godziny, podczas której pogoda autentycznie szalała. Tej niezwykłej nocy - mowa oczywiście o 17/18.08.2023 - kiedy najpierw od 23:00 obserwowałem mijające mnie bokiem gigantyczne strobo, a następnie doczekałem się upragnionej nawalnej fali opadów i prawdziwego bombardowania - jak zwykle słuchałem sobie w autoodtwarzaniu piosenek na Youtube. Skłamałbym mówiąc, że tę piosenkę wtedy słyszałem pierwszy raz, ale właśnie wtedy wpadła mi w ucho. Właśnie koło "drugiej w nocy". Nie ukrywam, że była to doskonała kontynuacja poprzedniej nuty, która towarzyszyła mi w dniach 15-17.08. Ta piosenka naprawdę mocno mi się również kojarzy z obiektem mojego ówczesnego zakochania, która swego czasu przeżywała podobne przeżycia, co podmiot liryczny tego tekstu. W ogóle co najmniej połowa piosenek Sanah mi się z nią kojarzy i nie ukrywam, że to właśnie ONA mnie chyba zainspirowała do tego, że gdzieś od 1-1.5 roku całkiem sporo Sanah słucham, dość długo sobie nie zdająć sprawy czemu...
Gdy nawałnica ustała o 5:30 i nastał świt, to bez żadnego spania opuściłem dom i ponownie udałem się na siłownie, jak przez większość środowych i piątkowych poranków między marcem a sierpniem 2023 (obecnie chodzę już wieczorami), w oddali na zachodnim niebie nadal widząc "gniew Bogów", podziwiając masowe zalania terenu, a gdzieniegdzie też szkody wiatrowe, a w słuchawkach na pętli słuchając opisywanej piosenki Totalnie niewyspany, ale spełniony pogodowo i wzmacniany tym niezwykłym uczuciem. Wiele osób mówi, że miłość boli i powoduje cierpienie, w moim przypadku było wprost przeciwnie, czułem takie uskrzydlenie, jakie mnie nigdy wcześniej nie spotkało...
Tego samego dnia spotkał mnie autentyczny chichot losu, bo nikt inny, jak jedna z najlepszych przyjaciółek mojego "miłosnego obiektu" zaprosiła mnie na "prywatny" spacer po lesie na kolejny dzień (19.08). To sprawiło, że dotychczas niezwykle rozwijająca się w mojej głowie wizja, runęła jak domek z kart Potem wszystko potoczyło się w dziwny sposób, ale ostatecznie skończyło się tym, że mam dwie bardzo bliskie przyjaciółki, z którymi mamy wiele ambitnych planów. Mniejsza zresztą z tym... Piosenki tej, jak i poprzedniej słuchałem wielokrotnie w kolejnych dniach i tygodniach - o ile dobrze pamiętam, to jadąc do Góry Kalwarii na "spotkanie" w kolejnym dniu (19.08) przemierzając potężną nawałnice i gradobicie w regionie Okęcia (7mm ) i Piaseczna, również słuchałem tej piosenki. Co ciekawe - w Górze Kalwarii nie spadła ani kropla, co jest odwrotnością tego, co było mi znane z poprzednich lat, w tym Lipusia 2021 czy znanej konwekcji z 7.12.2022. I wielu innych przypadków. Okazało się zresztą, że w okolicy Góry Kalwarii i Bagna Całowania również nawałnica 17/18.08 nie dała za bardzo opadów.
PiotrNS - 5 Październik 2023, 09:55 Skoro wywołałeś taki temat, to i ja pokażę piosenki, które kojarzą mi się z czasem, kiedy serce biło inaczej niż zwykle...
W moim przypadku to wszystko działo się wiosną 2022. Nieraz wcześniej czułem się podobnie, ale to właśnie te 1,5 roku temu uświadomiłem sobie, że były to tylko zauroczenia, a zakochanie to coś innego. Kiedyś pisaliśmy o tym w grze forumowej "Poznajmy się", gdzie podzieliłem się tym, jak po dłuższym czasie pisania, rozmawiania i coraz bliższego zaprzyjaźniania się, któregoś dnia tamtej wiosny coś we mnie pękło i zakochałem się w niej bez pamięci. Była dla mnie ideałem, wzorem, największym marzeniem i z jednej strony czułem ogromne szczęście, radość z tego, że tak wspaniała dziewczyna tak mnie ceni i tak lubi moje towarzystwo, a zarazem stres wywoływany myślami o tym, że na nią nie zasługuję - albo inaczej, że ona zasługuje na kogoś znacznie lepszego niż ja. Nie jesteśmy razem. Trafiłem na introwertyczkę, która chyba w ogóle nie jest jeszcze gotowa na związek. Mimo to, bardzo się lubimy i ciągle utrzymujemy serdeczną, dobrą relację. A ja ciągle jestem cały rozpromieniony, kiedy się spotykamy, rozmawiamy czy zobaczę wiadomość od niej na telefonie. Skoro o tym piszemy, nie mogę nie wspomnieć o tym, że właśnie obiekt moich uczuć zjawił się niespodzianie w pewnym bardzo ważnym dla mnie momencie. 15 lipca 2021 roku na minutę przed północą, kiedy olbrzymia nawałnica zaczynała się już powoli odsuwać, lecz niebo cały czas przecinały łańcuchy ognia i energii, a deszcz lał się strumieniami, usłyszałem że przyszła wiadomość. Pomyślałem, że to mój kolega, który też lubi burze i czasami wymienia się ze mną wrażeniami z nich (ten, z którym razem uciekaliśmy przed burzami na rowerach 08.07.2017 i 25.06.2020). To była ona... Później jej o tym opowiedziałem. Sama się zdziwiła tym, jakie miała wyczucie czasu
Teraz już wiecie, co miałem na myśli, kiedy na początku apogeum nawałnicy roku 2023 (5 sierpnia) napisałem na shoutboxie "do pełni szczęścia brakuje mi tylko tego, by ktoś bliski mojemu sercu do mnie teraz napisał".
Te piosenki kojarząmi się z majówką 2022 i kilkoma dniami po niej, kiedy moje zakochanie osiągnęło apogeum. Co ciekawe, później jakoś straciłem zainteresowanie tym gatunkiem muzycznym.
To końcówka kwietnia 2022, czyli początek apogeum. Piosenka stara, ale Spotify mi ją wtedy podsunęło i potem nieraz jej słuchałem.
Co do burz, to na krótko po nawałnicach z 5 sierpnia, jeszcze tej samej nocy dodałem tu piosenkę, która będzie mi się kojarzyć z tym dniem nierozerwalnie, na zawsze. Latem 2023 zapoznałem się z twórczością Stacha Bukowskiego i jego piosenki na pewno będą mi to piękne lato przypominać. Wyjątek to burzowa końcówka sierpnia, kiedy pałeczkę przejęła Daria Zawiałow. Obie piosenki kojarzą mi się z burzową nocą 26/27.08 i kolejnymi dniami. Do tej drugiej nie ma jeszcze teledysku.