Tutaj duża przewaga 2012 rokuFKP - 4 Lipiec 2022, 14:14 2012 vs 2022
Styczeń 2022
Luty 2022
Marzec 2012
Kwiecień 2012
Maj 2012
Czerwiec 2022jorguś - 4 Lipiec 2022, 14:24 2010 vs 2021
Styczeń 2010 (choć tu kurcze sam nie wiem, musiałbym przeżyć coś takiego bardziej świadomie xd)
Luty 2010
Marzec 2010
Kwiecień 2010
Maj 2010
Czerwiec 2021 🤮
Lipiec 2021
Sierpień 2010
Wrzesień 2021
Październik 2021
Listopad 2010
Grudzień 2010Jacob - 4 Lipiec 2022, 14:38 jorguś, u Was czerwiec chyba też bym wolał 2*21 kmroz - 4 Lipiec 2022, 14:41
jorguś napisał/a:
Październik 2021
kmroz - 22 Lipiec 2022, 15:24 Postanowiłem zrobić coś oryginalnego - mianowicie porównać hipotetyczną zimę 2021 (złożoną z grudnia, stycznia i lutego z 2021) z realnymi sezonami zimowymi z tego wieku
2000/2001 - Bez porównania gorsza od "zimy 2021". Grudzień wprawdzie zakończył się konkretnie, ale wcześniej 30-latkował aż miło Styczeń teoretycznie miał więcej zimowych dni (naprawdę), ale co z tego, skoro były to w 80% suche mrozy. Luty dopiero oceniam o dziwo na równi, bo serio ta trzecia dekada jest dla mnie ważna xd A wtedy się trafiła w miarę zimowa, po 2011 roku takie coś to unikat xd
2001/2002 - Jako całość oceniam mimo wszystko dużo gorzej. Grudzień wprawdzie moim zdaniem bez porównania lepszy, bo w całości śnieżny i nie licząc epizodów (między innymi 25-26.12 ) mroźny. Tak, dni świąteczne (bez Wigilii) bym na pewno wymienił na 2021. Ale dalej? Nie mam wątpliwości, w 2021 było lepiej niż 2002. Styczeń 2002 tylko na początku miał śnieg, a potem trzymanie tylko, a co się wydarzyło od 20.01, to lepiej przemilczeć. Duet styczeń-luty 2021 był za to całkiem niezły, a żeby nie końcówka lutego, to serio by było w pełni git.
2002/2003 - Tutaj oceniam oczywiście sezon 2002/2003 lepiej. Grudzień 2021 i 2002 pod względem ilości opadów śniegu wypadły podobnie, ale w 2021 zafajdane odwilże właziły jak w masełko - czasem na ładnych kilka dni, czasem na kilka godzin, ale akurat po opadach świeżego śniegu (10.12, 24.12, w mniejszym stopniu 5/6.12 i 20.12 również xd). W ogóle w grudniu 2021 uczciwie mówiąc, to tylko 4 razy padał śnieg, no jak patrzeć po Michałowicach to 5 razy, bo jeszcze w nocy 20/21.12. Co do stycznia 2003 to moim zdaniem porównywalny, w 2003 była znacznie dłuższa odwilż, ale i okres zimowy konkretniejszy. Co do lutego, to moim zdaniem jeszcze do około 18.02 można uznać za porównywalne, ale potem... w 2003 przyszło trochę fajdania, ale śnieg sobie wiele z tego nie robił, a w 2021... wiadomo.
2003/2004 - Tu moim zdaniem można ocenić na równi, jednak ze wskazaniem na 2003/2004. Grudzień 2003 był wyraźnie gorszy od grudnia 2021, żeby ten puder i mróz nie trafił akurat na Święta, to chyba w ogóle byśmy go nie odróżniali od weźdajbielich. Ale styczeń 2004 oczywiście mieli żywcem styczeń 2021 - chociaż i tak przyszła slaba, ale zafajdana i konsekwentna odwilż w połowie. Co do lutych, to jak na moje - porównywalne. W lutym 2021 niby więcej śniegu, o mrozie nie wspominając, ale nie było takiej drastyczności w 3 dekadzie i ogólnie jednak dla mnie znośniejszy trend - luty 2004 sprawiał wrażenie, że jest w całości miesiącem zimowym, luty 2021 zaś poszedł współczesnymi trendami i pokazał jak ostatnio co roku, że zima w 3 dekadzie lutego to tylko marzenia.
2004/2005 - Tutaj nieznacznie lepiej oceniam "zimę 2021". Głównie z uwagi na grudzień, który - moim zdaniem - zmielił starszego o 17 lat. Sam styczeń oceniam jednak wcale nie tak wiele gorzej niż 2021, w zasadzie jakby je nieco pomieszać i zabrać temu z 2021 te ekstrema z 17-18.01 i 31.01, to by wyszły całkiem podobnie. Chociaż oczywiście wolę 2021, to jednak cenię 2005, że umiał w trwałość zimy. Na etapie końcówki stycznia, a nawet połowy lutego to "zima 2021" była dużo lepsza od zimy 2004/2005, ale jednak druga połowa lutego nieco odwróciła sprawę, w 2005 roku przynosząc naprawdę konkrety, a w 2021... nie muszę mówić Docelowo więc różnica wielka nie jest
2005/2006 - Tu oczywisty wybór, zima 2005/2006 kilkaset razy lepsza. Mimo, że grudzień to akurat moim zdaniem na równi, co ciekawe te miesiące by się były w stanie super uzupełnić (zwłaszcza gdyby można było dawać małe fragmenty, a nie co najmniej 7-dniowe). Ale styczeń i luty w 2006 to jednak inna klasa, cytując uuglobciującego Piotra sprzed ponad roku - te miesiące w 2021 przy tych z 2006 to śmiech na sali
2006/2007 - Tu wiadomo, że lepsza zima 2021. Chociaż prawdę mówiąc głównie z uwagi na grudzień. Bo styczeń moim zdaniem wcale tak nie zmielił przeciwnika - w 2007 prawdziwy genuan zaatakował niemal cały kraj, w 2021 mieliśmy Larsika, który nawet tam gdzie trafił, to był z 2 razy słabszy... U mnie w ogóle nie trafił. No wiadomo, że styczeń 2021 lepszy od 2007, ale nie jest to wielka różnica wbrew pozorom. Za to luty... niby wiadomo, że 2021 trochę lepszy, ale szczerze mówiąc, to z uwagi na 3 dekadę mam nieco większą sympatię do tego 14 lat starszego xd Tak naprawdę jakby spojrzeć na dni śnieżne to było ich praktycznie tyle samo, różnicą była ilość tego śniegu, a także dni z mrozem bez śniegu w lutym 2021 (4-7.02)
2007/2008 - Tutaj wybór tak oczywisty, że mi się nawet nie chce tłumaczyć. Jedynie przełom roków i ewentualnie fragmencik 15-19.12 bym ukradł z "zimy" 2007/2008 - chociaż w oryginalnej wersji to i one były cienkie z uwagi na brak pokrywy lub jej malutką ilość, ale w połączeniu z potencjalnym dziedzictwem byłoby git.
2008/2009 - Tutaj chyba wolę "zimę 2021", ale też głównym rozgrywającym jest grudzień. Bo styczeń moim zdaniem na podobnym poziomie, a może i 2009 nawet ciut lepszy - śniegu wprawdzie malutko, ale po prostu był, te stabilne 5cm, regularnie doprószające w pierwszej połowie dawało wizualnie fajną zimkę. No i luty chyba też wolę 2009, bo nie miał aż tak drastycznej 3 dekady, w lasach śnieg w ogóle ją przetrwał, no i jednak ten okres uderzenia zimy, nie oszukujmy się, konkretniejszy. Także na dłuższą metę to wydaje mi się, że praktycznie remis
2009/2010 - Tutaj raczej też wybór wiadomy. Grudzień w 2009 wkurzył tymi świętami, a i 1 dekada dramatyczna, ale jako całość moim zdaniem i tak wypadł ciut lepiej niż 2021. Te okresy zimowe bez porównania konkretniejsze. Styczeń i luty też mocno lepsze, swoją drogą luty 2010 i 2021 próżniowo były nawet dość podobne, mocną różnicę zrobiło im dziedzictwo ze stycznia (no uczciwie to bardziej na etapie 4.02, bo jednak w 2021 główną krzywdę zrobiła odwilż 3.02)
2010/2011 - Też nie ma żadnych wątpliwości. Grudzień 2010 zjada tego z 2021 na śniadanie, a styczeń i luty moim zdaniem na wcale podobnym poziomie - śniegu tego było może mniej, ale odwilże mniej drastycze, no i co jest dla mnie arcyważne, zima w 2011 trzymała do końca xd
2011/2012 - Tutaj lepsza oczywiście zima 2021. Styczeń i luty w 2012 nawet względnie podobne do 2021, chociaż oczywiście wolę i tak 2021, z uwagi na śladowe ilości śniegu w czasie długiej fali mrozów. Także nawet bez grudnia moim zdaniem zima 2021 zjada 2011/2012 na śniadanie. A grudzień 2021 wiadomo, że mocno lepszy od 2011 i to pod każdym względem chyba xd Chyba tylko Sylwestra bym wymienił na 2011.
2012/2013 - Moim zdaniem ostatnia zima naprawdę lepsza od "zimy 2021". Grudzień 2012 w moim regionie je na śniadanie 9 lat młodszego, chociaż szkoda wiadomo tego okresu od Świąt. Z drugiej strony sam Sylwester nie był aż tak patologiczny. Co do stycznia to wiadomo, że mieli kolege z 2021, a luty moim zdaniem względnie porównywalny, bo jednak w 2021 było konkretniej, ale wiadomo, co się niestety wydarzylo w 3 dekadzie
C.D.N. - chociaż jak dobrze wiemy, kolejne zimy raczej nie miały nawet podejścia do hipotetycznej "zimy 2021"