Forum wielotematyczne LUKEDIRT Zdjęcia, pogoda i klimat, astronomia, sport, gry i wiele więcej! Serdecznie zapraszamy!
Zmiany klimatyczne w Polsce - Kiedyśtobyłozimowcy
zgryźliwy tetryk - 5 Grudzień 2023, 14:47
kmroz napisał/a:
zgryźliwy tetryk, w Nowy Rok 1979 Warszawa była sparaliżowana z powodu nieudolności systemu, a nie pogody samej w sobie.
W ostatni weekend w Krakowie spadło więcej śniegu niż wtedy w Warszawie. I w krótszym okresie czasowym, bo w 1 dzień a nie 3 dni
Nie pisz głupot, bo czym innym jest ilość spadniętego śniegu, a czym innym nawiane zaspy. Nie lubię gdy ktoś się mądrzy na tematy, o których nie ma zielonego pojęcie, bo tego nie przeżył , a opiera się na jakichś naprawdę durnych, w dodatku wyssanych z brudnego palucha statystykach.
To tak jakbym analizował pogodę w czasie przemarszu Hannibala ze słoniami przez Alpy na Rzym.
Co do nieudolności systemu. Wielokrotnie agencje prasowe donosiły o niedrożnych szosach w USA z powodu dużych opadów śniegu. To też "nieudolność systemu" Albo niedobory prądu w Kalifornii spowodowane masowym włączaniem klimy w domkach. Albo o pożarach buszu. Więc schowaj te swoje "mundrości" głęboko do kieszeni. Klęski żywiołowe nie mają ustroju politycznego
P.S. Sparaliżowanie ruchu lotniczego w Europie po wybuchu wulkanu na Islandii (kwiecień 2010 roku) to też "nieudolność systemu" kmroz - 5 Grudzień 2023, 15:21 Bartek617, z tym paraliżem tu masz mnóstwo racji, zresztą pamiętamy wszyscy 8.02.2021, kiedy w Warszawie również było znacznie grubiej niż w mitycznym Sylwestrze 1978, ale z uwagi na olbrzymi postęp technologiczny nie było to tak odczuwalne. A przede wszystkim fakt, że panował wtedy lockdown, mnóstwo ludzi siedziało w domach i nie było za wiele aut na ulicach (w tamtym dniu naprawdę można było poczuć "martwicę" na ulicach) to było daleko od takiego paraliżu na jaki był potencjałkmroz - 5 Grudzień 2023, 15:27 zgryźliwy tetryk, z całym szacunkiem ale mózg ludzi generuje fałszywe wspomnienia i sam siebie - siebie, który ma pamięć ejdetyczną, a nie tak jak Ty i większość ludzi "wybiórczą" - złapałem nieraz na tym. Ufam danym statystycznym i tyle w temacie. Nigdy mnie nie przekonasz, że z punktu widzenia samej wtedy pogody było jakoś szczególnie nadzwyczajnie.
Natomiast w to, że faktycznie wtedy było ciężko, zdecydowanie jestem w stanie uwierzyć. Czasy gdy ogólnie brakowało wszystkiego, były puste półki w sklepach, to wystarczy pierwsza lepsza śnieżyca, aby doszło do totalnej katastrofy. Nie potrzeba było do tego jakichś nadzwyczajnych zjawisk pogodowych. Tak samo mrozy w 1981 były śmiechu warte w porównaniu do tych z 2012 czy 2006, ale każdy je pamięta, bo wielu ludzi wtedy musiało godzinami stać w kolejkach na dworze, czekać na przystankach autobusowych, a niejednemu pewnie zabrakło na ogrzewanie.
Teraz żyjemy w naprawdę dobrych czasach i ataki zimy są mało odczuwalne oraz zwalczane są bardzo mocno przez służby, wręcz przesadnie - tony soli jakie zostały wysypane w wielu miejscach w Warszawie przechodzą ludzkie pojęcie. Każdy ma prąd w domu, każdego stać, większość ludzi ma auta z zimowymi oponami - naprawdę teraz zima stanowi więcej przyjemności. Ja doskonale pamiętam PRAWDZIWĄ zimę stulecia z końcówki listopada 2010 (a nie tę "medialną" z Sylwestra 1978/1979) i powiem szczerze, że wcale jakoś mocno jej nie odczułem, oprócz tego, że się jechało z 5 razy dłużej autem. Ale wróciłem do ciepłego domu, na drugi dzień większość ulic była już odśnieżona, dzięki naprawdę ciężkiej, ale i dobrze opłacanej pracy służb drogowych. Służby takie te 45 lat temu po prostu nie istniały, ludzie musieli sobie radzić na własną rękę. I pierwszy byle jaki atak zimy spowodował "nieszczęście"
A klimatu USA nie porównuj do polskiego, bo jest dużo bardziej gwałtowny. To co w Warszawie jest rekordową śnieżycą (29.11.2010), to w USA zdarza się w każdym roku, a nie raz dużo więcej. To tak jakby porównywać tsunami w Japonii do tsunami w Holandii.zgryźliwy tetryk - 5 Grudzień 2023, 15:41
kmroz napisał/a:
zresztą pamiętamy wszyscy 8.02.2021, kiedy w Warszawie również było znacznie grubiej niż w mitycznym Sylwestrze 1978,
Nie będę spierać się o ilość śniegu w Warszawie w dniu 8 lutego 2021 roku, ale u nas (w Siedlcach) nie było go wtedy zbyt dużo. Tak się składa, że tego dnia byłem na działce i "cyknąłem" kilka fotek. Oto dwie z nich.
kmroz napisał/a:
zresztą pamiętamy wszyscy 8.02.2021, kiedy w Warszawie również było znacznie grubiej niż w mitycznym Sylwestrze 1978,
Nie będę spierać się o ilość śniegu w Warszawie w dniu 8 lutego 2021 roku, ale u nas (w Siedlcach) nie było go wtedy zbyt dużo. Tak się składa, że tego dnia byłem na działce i "cyknąłem" kilka fotek. Oto dwie z nich.
Końcówki listopada 2010 roku nie pamiętam, ale pamiętam zalanie działek w trzeciej dekadzie stycznia 2011. Ani wcześnie ani później nigdy czegoś podobnego nie było.
Dużo śniegu, a potem raptowna odwilż.kmroz - 5 Grudzień 2023, 15:43 zgryźliwy tetryk, to jest zdjęcie z 6.02.2021, pamiętam dobrze. Było to po 2-3 dniowej odwilży, po której żaden świeży śnieg nie spadł. Pokaż zdjęcie z 8.02.2021 jak już mamy być tacy szczegółowi zgryźliwy tetryk - 5 Grudzień 2023, 15:59 W folderze "pictures" wyświetla się 8 lutego. Przy zdjęciach wgrywanych z aparatu (nie z maila) wyświetla się data zrobienia tego zdjęcia. Przy załączniku z maila data wgrania.LukeDiRT - 5 Grudzień 2023, 16:04 kmroz, skąd masz dane co do temperatury i wysokości pokrywy śnieżnej w Warszawie w Sylwestra i Nowy Rok 1978/1979 Bo w Ogimecie dane historyczne aż tak daleko nie sięgają.kmroz - 5 Grudzień 2023, 16:06 zgryźliwy tetryk, to zdjęcie jest z 6.02.2021 i sam to pisałeś wiec już przestań kłamać. Mam tu na dowód wypowiedzi:
https://www.lukedirt.com.pl/viewtopic.php?t=4540
8.02 było u Ciebie tak jak tutaj sam napisałeś: https://www.lukedirt.com....=asc&start=9380kmroz - 5 Grudzień 2023, 16:07 LukeDiRT, ty pytasz serio? xddd Od 5 lat wstawiamy tutaj historyczne dane pomiarowe z meteomodel, które sięgają 1950 roku kmroz - 5 Grudzień 2023, 16:09 Dane z tej POTĘŻNEJ zimy "stulecia" ze stacji w aglomeracji warszawskiej. Tomasz i tak powie, że to głupoty, ale idąc tym tokiem rozumowania to można powiedzieć, że wszystko czego się uczymy w szkole i czytamy w książkach lub Internecie to "głupoty: