Działającego kabelka wraz ze sprawną wtyczką do gniazdka - te dzisiejsze przenośne urządzenia elektroniczne (zwłaszcza telefony komórkowe) są w pewnym sensie nieporozumieniem : niekiedy dłużej trwa czas ich ładowania niż odwrotny proces, tj. zejście baterii do poziomu 0%.
Chociaż treść zwrotek może sugerować, że nie chodzi o sprzęt komputerowy, a o niezrozumienie ze strony bliźniego.
No w sumie też może chodzić o niepohamowaną chciwość (wręcz pazerność) człowieka, co jest jednym z grzechów głównych... zgryźliwy tetryk - 25 Listopad 2024, 21:51 Bartek617 - 29 Listopad 2024, 13:30 Ach ta elektronika, to już był ponadczasowy temat pół wieku temu, a pierwsze telewizory LCD (podobnie jak telefony komórkowe) powstawały w latach 1990-1999.
Ech, to prawda, czas nas uczy pogody. No ja za sprawą tego forum między innymi rozwinąłem sukcesywnie swoje zainteresowania meteorologiczne, a także wzrosła świadomość odnośnie palących problemów klimatycznych, np. negatywny wpływ "dupska" (tj. lampy) na samopoczucie człowieka w trakcie pory ciepłej. zgryźliwy tetryk - 29 Listopad 2024, 20:40 A moze tak zająć się naukami ścisłymi najlepiej doświadczalnie.
Bartek617 - 5 Grudzień 2024, 14:43 No wspominałem już kiedyś np. o skokach z (w domyśle z pierwszego, ale z wyższych kondygnacji też można, jak ktoś jest odważny) piętra w dół- to musi być dopiero ciekawe doświadczenie. Tylko ani niezalecane jest podejście "na główkę" (prawdopodobnie już za pierwszym razem kończące się śmiercią) , ani "na bombę" czy "na baczność" (sztywna postawa)- wtedy z kolei może z dużym prawdopodobieństwem dojść do połamania kończyn. Przed taką akcją akurat warto podobno napić się alkoholu- ciało powinno być wówczas bardziej elastyczne, gibkie i rozluźnione w trakcie spadania. Miejsce lądowania (nawierzchnia) też ma duże znaczenie: na chodniku lub asfalcie szanse odniesienia poważniejszej kontuzji są większe, a na trawniku (zwłaszcza pokrytym śniegiem- jednak nie lodem!) stają się mniejsze. W wodzie tak samo zależy- jak głęboki będzie ciek czy zbiornik wodny: jeśli jego głębokość będzie krótsza niż wysokość z której się spadało, skutki mogą niestety okazać się opłakane. Bartek617 - 5 Grudzień 2024, 16:07 Mój Boże , ale znalazłem odkop z początku grudnia 2021 (gdy jeszcze wszystko było w porządku) z portalu niska kultura. Historia naprawdę tragiczna (wtedy rzeczywiście były te kłopoty z murem na granicy Polski i Białorusi) , ale no nie miałem pojęcia, że te dwie sprawy (koncert wychwalający żołnierzy-patriotów oraz śmierć uchodźców/migrantów ze wschodu) mogą się w jakiś sposób łączyć czy wiązać ze sobą...
Cytat:
Świat widział, że Polska zorganizowała koncert dla obrony godności munduru żołnierza polskiego, gdzie Lou Bega zaśpiewał "Mambo no.5", w którym wyliczał z kim chciałby się ruchać.
Świat teraz wie też, że koncert zaczął się kilka godzin po tym, jak w szpitalu zmarła 38-letnia Kurdyjka, matka piątki dzieci.
Wraz z mężem i rodziną błąkała się po lesie na granicy, najpierw po stronie białoruskiej, a później po polskiej, gdzie wszyscy zostali zatrzymani.
Była w ciąży i w poważnej hipotermii.
W momencie przyjęcia do szpitala temperatura jej ciała wynosiła 27 stopni.
Nosiła w sobie też martwy płód.
Niestety nie odzyskała już przytomności.
Jej dzieci i mąż zostały zatrzymane w obozie, gdzie złożyli podanie o azyl polityczny w Polsce.
W tym czasie w TVP:
"A little bit of Monica in my life
A little bit of Erica by my side
A little bit of Rita is all I need
A little bit of Tina is what I see
A little bit of Sandra in the sun
A little bit of Mary all night long..."
I klaszczący mundurowi.
Welcome to PRL 2.0.
Dla świata jesteśmy i będziemy (nawet przeciwnicy władz) jeszcze przez wiele lat bezdusznymi, zacofanymi, pro-rosyjskimi debilami.
P. S.: Może się mylę , ale wydaje mi się na szczęście, że ta piosenka nie jest o czynie zabronionym - pokazuje raczej, że podmiot liryczny jest osobą społeczną, otwartą wobec drugiego człowieka i miewa dobre kontakty z innymi osobami (prawdopodobnie płci przeciwnej)- potrafi znaleźć z nimi wspólny język...
Jak ktoś chce na siłę się doszukiwać spraw erotycznych i niecenzuralnych (siejących zgorszenie) , powinien raczej obejrzeć film pt. "50 twarzy gej... tzn. Greja" (nie zawierający raczej zbędnych podtekstów- wszystko widać jak na dłoni). Tam jest przedstawione życie człowieka opuszczonego raczej przez Boga , który bez je..ania (tzn. przepraszam, uprawiania czynności wstydliwej z inną osobą) nie potrafi sobie wyobrazić dnia. No seans rzuca niewątpliwie znakomicie światło na problem seksoholizmu i tych wszystkich niepokojących parafilii i perwersji w relacjach międzyludzkich (przy jednoczesnym braku komunikacji- tzn. rozmów z drugim człowiekiem). Na tej podstawie można powiedzieć, że z gatunku jest to dramat, ponieważ produkcja filmowa dotyka nieszczęścia człowieka.