Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy. Polityka CookiesDowiedz się więcejCyberbezpieczeństwoOK
Czas na podsumowanie ubiegłorocznego października.
Był to przyjemny miesiąc, w którym dominowało ciepło. Jak na październik przystało, mieliśmy też epizod z babim latem, które trwało prawie tydzień (od 14 do 20 dnia miesiąca). Słyszałem opinie, że w październiku 2017 temperatura rzadko przekraczała 10 stopni. Jak widać po powyższych wykresach, te opinie były błędne. Można wręcz powiedzieć, że temperatura maksymalna rzadko spadała poniżej 10 stopni.
EDIT:
Zapomniałbym jeszcze o wykresie bezpośrednio z mojej stacji pogody:
Hobby: Wszystko! Pomógł: 162 razy Wiek: 27 Dołączył: 02 Sie 2018 Posty: 36420 Miejsce zamieszkania: Michałowice/Wwa-Włochy
Wysłany: 9 Październik 2018, 20:09
Październik owszem bardzo ciepły. Chłodna, ale lekko była pierwsza dekada, później już cały czas powyżej normy poza 24.10 i 30-31.10. Te dwa zimne epizody przyniosly wyże, pierwszy zgniły, drugi w miarę słoneczny.
Miesiąc tamten zapamiętałem głównie z bardzo rzadkich jednocyfrówek za dnia (co po poprzednich dwóch październikach wydawało się osiągnieciem, chociaż prawdę mówiąc wcale nim nie było) i przede wszystkim niezwykle ciepłych nocy.
Niestety u mnie był to październik dość pochmurny i deszczowy. Dni słonecznych bardzo brakowało, w pierwszych dwóch dekadach niemal codziennie było jakieś słońce, ale zwykle po 1-3h. Takie coś cieszylo by może w grudniu, po październiku oczekuje więcej godzin ze słońcem. Od 21.10 niestety straszna ciemnica, w trzeciej dekadzie ładny był tylko 31.10, reszta dni przeważnie w całości, lub w dużej przewadze pochmurna.
W mojej ocenie październik przeciętny, chociaż o kilka klas lepszy od swojego poprzednika. Jednak większość październików w tym stuleciu dla mnie sporo lepsza była - w tym zimny październik 2010, który przyniósł bardzo dużo pogodnych dni z temperaturami maksymalnymi wcale nie najgorszymi.
oczywiście zdaje sobię sprawę, że na Śląsku było dużo więcej tego upragnionego słoneczka - sam spędziłem weekend 13-15.10 w górach i było pięknie, podczas gdy w wawie ładnie było tylko 16-19.10, a na południu oprócz tych dni także 12-15.10.
_________________ Fan wybitnego klimatu lat 1995-2013. Kiedyś to było
Hobby: Meteorologia Pomógł: 182 razy Wiek: 26 Dołączył: 10 Gru 2019 Posty: 7634 Miejsce zamieszkania: Katowice
Wysłany: 8 Czerwiec 2020, 12:48
Miesiąc o którym kompletnie zmieniłem zdanie, kiedyś wydawał mi się szrotem podobnym jak dwa poprzednie, dziś uważam go za na prawdę fajny październik, bardzo możliwe, że moją opinie o nim kształtował fioletowy awatar i pan Ert (?) z Kujaw
Hobby: Większość z wymienionych Pomógł: 24 razy Wiek: 26 Dołączył: 02 Sty 2020 Posty: 16298 Miejsce zamieszkania: gmina Zielonki/Kraków
Wysłany: 11 Lipiec 2020, 22:44
I to był moim zdaniem fajny miesiąc, z uwagi na to, że faktycznie temp. w ciągu dnia rzadko kiedy spadały poniżej +10 C, dopiero w ostatniej dekadzie i to też nie zawsze. 1 dekada orkanowa i całkiem ciepła (w dużej mierze przez noce, bo w dnie przeciętność na całego), ale coś tam popadało. 2 to złota polska jesień, ale maks. były bardziej odrzutowe, w centrum Krk nawet nieco przekroczyły +25 C, nawet z tego co się orientuję pamiętam 3-4 dni zupełnie bezchmurne. Ostatnia dekada niestety najgorsza, acz też nie jakaś tragiczna, tylko skąd ten deszcz ze śniegiem się wziął 30.10? Pamiętam, że tamtego dnia u mnie coś tam mżyło, ale opad był jednorodny- u mnie to jednak był sam deszcz.
Hobby: Większość z wymienionych Pomógł: 130 razy Wiek: 25 Dołączył: 01 Maj 2019 Posty: 12352 Miejsce zamieszkania: Nowy Sącz/Kraków
Wysłany: 21 Październik 2020, 13:39
Zauważyłem, że ostatnio bardzo często bronię tego miesiąca, a im dłużej miewam styczność z jego dokumentacją, tym bardziej się do niego przekonuję
Przyszedł po bardzo wilgotnym wrześniu i - niestety - rozpoczął się bardzo źle, dwoma przygruntowymi przymrozkami i temperaturami bliskimi zeru na wysokości dwóch metrów - oczywiście przy lampie. Te 20 stopni 2 października były przyjemne, ale noc, a właściwie poranek, dyskwalifkuje ten dzień. Kolejne, od 3 do 6-go, zmieniły jednak pogodę. Zachmurzyło się (ale nie całkowicie) i częściej padało, a przy tym nadal było znośnie, po kilkanaście stopni, nawet 16 się trafiło. Stracona była tylko końcówka I dekady, kiedy ochłodziło się już do niewiele powyżej 10 stopni, rano znów chwycił przymrozek, a do tego było sucho i lochowo.
12 października z trzymającej dość stałą temperaturę mgły wyłoniło się piękne, błękitne niebo i Słońce, a temperatura przekroczyła po raz pierwszy od 14 września, 20 stopni. Wieczór był całkowicie pogodny, ale dzięki późniejszemu zachmurzeniu temperatura nie spadła poniżej 10 stopni. Pochmurny był cały kolejny dzień i właśnie tuż po nim rozpoczęło się piękne babie lato. I pewna weekendowa przygoda, podjęcie wraz z moim wujkiem jego znajomych, gości z zagranicy, którzy przyjechali na kilka dni go odwiedzić i przy okazji pozwiedzać okolicę. Ja robiłem za tłumacza, co było dla mnie świetną okazją do sprawdzenia swoich umiejętności, jak i nawiązania bardzo fajnej znajomości, wręcz przyjaźni. Ciepła i słoneczna, choć niepozbawiona chmurek pogoda okazała się idealnym wariantem, wątpię czy przy "żabim lecie" wrażenia byłyby tak dobre, tym bardziej że trafiło akurat na porę najbardziej intensywnego przebarwiania liści. Goście zostali w Polsce do końca poniedziałku (16 października), kiedy nie byłem już z nimi, a to był flagowy dzień tego ocieplenia. Zabrakło 0,1 stopnia do tego, aby był to pierwszy od 2006 roku październikowy dzień z przekroczeniem 25 stopni. Minimalnie notowano wtedy 7 stopni. No cóż, tak bywa. Sama cieplutka październikowa lampka przy tej ferii barw była dla mnie jednak fenomenalna, a i wieczór całkiem przyjemny, bo lekko powiewało. Podobne, choć nie aż tak ciepłe, były też trzy kolejne dni, po czym babie lato się skończyło. No i w sam raz. Nie trwało zbyt długo i nie zdążyło się znudzić, zwłaszcza że zawsze niebo było czymś przybrane.
Trzecia dekada była już wyraźnie deszczowa, godnie kończąc babie lato. Najwięcej popadało przez niedzielę i poniedziałek 22-23 października, kiedy zmierzono łącznie 27,8 mm. Zrobiło się już chłodno i pojawiły się pierwsze jednocyfrówki przy prawie braku usłonecznienia. Ale nie zawsze. 26 października i krótkie ocieplenie, które wtedy nadeszło, to klasa. Maksymalnie 15,6 stopnia przy małej amplitudzie, małym opadzie i pewnej dawce Słońca, to bardzo fajna kompozycja. Prawdziwe, zakrawające już o początek zimy ochłodzenie nadeszło w dwóch ostatnich dniach. 31 października średnia dobowa wyniosła tylko 2,9 stopnia i wystąpił mały opad deszczu ze śniegiem. Przy dodatniej temperaturze, bowiem pomimo tego, że na samym początku było bardzo blisko, październik 2017 jako jeden z zaledwie trzech w XXI wieku, może się pochwalić brakiem mrozu. Między innymi dzięki temu okazał się dość ciepłym miesiącem o średniej 9,7 stopnia. Ciepłym, a przy tym bardzo mokrym, bo napadało w nim 66,8 mm opadu. Bardzo ciepły, bardzo mokry, porządny pod względem temperatur minimalnych, a przy tym wyposażony w ładne babie lato miesiąc, to dla mnie naprawdę dobry kandydat do czołówki ulubionych Jego największą wadą były pierwsze dwa dni. Nie ukrywam też, że w mojej pozytywnej ocenie niemałą rolę odgrywa właśnie ten kontrowersyjny środek miesiąca.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum