Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.
Polityka Cookies    Dowiedz się więcej    Cyberbezpieczeństwo OK
Forum wielotematyczne LUKEDIRT Strona Główna
 Strona Główna  FAQ  Szukaj  Użytkownicy  Grupy  Statystyki  Rejestracja  Zaloguj  Album

Poprzedni temat :: Następny temat
Dni, do których mamy szczególną słabość
Autor Wiadomość
PiotrNS 
Poziom najwyższy
Fan normalności



Hobby: Większość z wymienionych
Pomógł: 130 razy
Wiek: 25
Dołączył: 01 Maj 2019
Posty: 12354
Miejsce zamieszkania: Nowy Sącz/Kraków
Wysłany: 14 Luty 2020, 20:29   Dni, do których mamy szczególną słabość

Dziś Walentynki i przy tej okazji do głowy przyszedł mi taki nietypowy pomysł ;D
W sentymentalnym i romantycznym nastroju dzisiejszego święta, przypomnijmy sobie dni, jakie darzymy szczególnym sentymentem ze względu na pogodę i nie tylko. Czasami pogoda podkreśla ważne i miłe dla nas chwile, a czasami sprawia, że nawet zwykły, powszedni dzień staje się wyjątkowo piękny i nawet po latach nie sposób go zapomnieć :)
Dla uhonorowania tych dni, przywołajmy je dziś w pamięci. Ja wymienię tylko najlepsze z ostatnich lat :D Uwielbiam te dni :)

- 20 marca 2015 - dzień, do którego odczuwam tęsknotę mimo że był dosyć chłodny. W słońcu odczuwalnie było już przyjemnie ciepło, a to ono znalazło się wtedy w centrum uwagi. Tego dnia zdarzyło się wyczekiwane przeze mnie od ponad czterech lat zaćmienie Słońca. Piękny spektakl natury przy pięknej, bezchmurnej, wiosennej pogodzie pozostanie w pamięci na długo, podobnie jak zmiany kolorów na ziemi i lekka "szarówka" podczas maksymalnej fazy. Dzień do końca był piękny i pogodny :)

- 27 kwietnia 2015 - musiałem coś wybrać, ale cały ten tydzień 22-28 kwietnia to dla mnie złoto. Miałem wtedy egzaminy i bierzmowanie, a do tego rozkręcałem sezon rowerowy przy cudownej pogodzie :D Poniedziałek 27 kwietnia był chyba jednak najlepszy. Pogoda wspaniała, prawie 25 stopni, słoneczko i wszystko tak ładnie rozkwitało. Pięknie śpiewały ptaki, po niebie sunęły pojedyncze baranki, a wieczorem siadłem pod kwitnącą czereśnią i oglądałem jak dobrze widać gwiazdy. Tyle potrzeba do szczęścia :D

- 12 maja 2015 - słowo daję, że wbrew wszelkim statystykom, maj 2015 wydawał mi się naprawdę ładnym miesiącem. Wspomnienie tego ciepłego i słonecznego dnia, to pięknie kwitnące jabłonie i bażanty goniące po polu obok, fajne wrażenia z tego dnia :)

- 20 maja 2015 - z jednej strony szkoda, bo to ostatni dzień przed załamaniem pogody, a z drugiej... to jeden z najbardziej burzowych dni jakie pamiętam :) Dwie wyjątkowo ładne, spektakularne burze rano i wieczorem, a między nimi piękny, letni dzień. Miałem wtedy wręczenie nagród za taki jeden konkurs, co dodatkowo pozytywnie wpływa na wspomnienia. Zdjęcia burz znajdziecie w odpowiednim dziale :)

- 5 czerwca 2015 - jeden z tych dni, w których jestem normalnie zakochany :D Cała pierwsza dekada tego czerwca była skarbem, ale chcę wybrać tylko jeden dzień, więc biorę ten piątek po Bożym Ciele. Za parę dni czekał mnie wyjazd do Skandynawii, gdzie zaczynało się chłodne lato (u nas też będzie :twisted: ). Pogoda doskonała, 15-godzinna lampka. Bardzo, naprawdę bardzo rzadko kolor nieba jest takim kryształem, że wygląda jak woda w jakimś atolu na Polinezji Francuskiej. 23 stopnie, przepiękny i aktywny dzień i obsypany gwiazdami wieczór, przyroda ożywiona długimi deszczami. Rododendrony, irysy i piwonie w pełnym rozkwicie. Kolorowo i pachnąco. To był istny raj, przy tym owocnie wykorzystany :)

- 30 czerwca 2015 - po tym, jak pogoda pięknego czerwca na kilkanaście dni się złamała, nadeszło piękne wynagrodzenie, i to w dodatku w najwłaściwszym czasie. Tego wieczora obserwowałem bardzo bliską koniunkcję Wenus i Jowisza, tak że te dwie planety były prawie przytulone do siebie :) Nie dało się tego jednak obserwować w spokoju, bo w moim ogrodzie nagle wysypały się guniaki czerwczyki i goniły jak messerschmidty obijając się o mnie i bzycząc głośno koło ucha - w końcu się poddałem, wsiadłem na rower i pojechałem obserwować koniunkcję na górze dwa kilometry dalej, skąd oprócz kosmicznego widowiska, podziwiałem światła miasta. Początek najlepszych wakacji mojego życia.

- 2 lipca 2015 - bajkowy początek gorącego lipca. Zapach skoszonego siana, wspaniałe 26-stopniowe ciepło, małe baranki płynące po pogodnym niebie i radość z rozpoczętych wakacji. Ten dzień, to także opalanie się z książką na hamaku i wieczór spędzony przy ognisku za miastem, połączony z dalszym wpatrywaniem się w bliskie sobie Wenus i Jowisza. Bardzo miły :)

- 24 sierpnia 2015 - jeden z wielu przedstawicieli dni z przepiękną pogodą w drugiej połowie sierpnia 2015. Podobnie jak cztery dni wcześniej, tak i wtedy, przy 27 stopniach i świecącym ochoczo, już wyraźnie niższym słoneczku, wybrałem się na długi rowerowy rajd, a potem jeszcze nad rzekę. Spędziłem czas bardzo miło, a pogoda tylko mi w tym pomagała, była wspaniała :) Mam jeszcze słabość do 27 sierpnia, ale poprzestanę na jednym dniu z tego okresu :D

- 26 grudnia 2015 - obłędnie piękne, cieplutkie Święta, pogoda taka że trudno wymarzyć sobie lepszą :) Bezwietrznie, 15 stopni, słoneczko od którego czuć było ciepło, a wieczorem wspaniała widoczność gwiazd i fajerwerki puszczane w okolicy - i jestem w siódmym niebie :D

- 21 kwietnia 2016 - to nie był najcieplejszy dzień tego miesiąca, ale dla mnie najpiękniejszy. 16 stopni w lampce, to już przyjazne ciepełko. Tego dnia Słońce pięknie toczyło się po bezchmurnym niebie, kwitły czesienki, wiśnie i czereśnie, było tak błogo, prawdziwie wiosennie. Poszedłem na spacer dla podziwiania kwitnącej przyrody, tak że padła mi bateria w lesie xD

- 22 maja 2016 - przepiękna, wczesnoletnia, pogodna niedziela z 26 stopniami w czternastogodzinnej lampce okraszonej barankami. Cały dzień spędzony aktywnie - częściowo u siebie, a częściowo na wycieczce za miasto.

- 27 maja 2016 - kolejny piękny piątek po Bożym Ciele. Moje skojarzenia, to mnóstwo motyli na górskich ścieżkach, które wtedy przemierzałem, pazie królowej, soczyście niebieskie niebo z kłębiącymi się cumulusami i żywe kolory. Było 25 stopni, tak przyjemnie, że nie do zapomnienia :D

- 12 czerwca 2016 - poranek, kiedy wróciłem z podróży do Włoch. O ósmej, dziewiątej rano było jeszcze chłodno, ale po nocnych opadach - tak pięknie zielono i kolorowo, że uznałem iż polska przyroda jest najlepsza :D Dzień odpoczynku po podróży przyniósł wyjątkowo przyjemną pogodę z 22 stopniami pod niemal krystalicznym niebem, zaś kolejną miłą niespodzianką było zwycięstwo naszej reprezentacji nad Irlandią Północną na Euro :D

- 29 czerwca 2016 - chyba najlepsze pogodowo imieniny, wespół z tymi z ubiegłego roku. Tyle że bardziej aktywne. Ponad 50 kilometrów na rowerze zacząłem zbierać rano, a wyjazd z przyjaciółmi przeciągnął się aż do popołudnia. I potem znowu mnie poniosło, aż wreszcie skończyłem dzień na obserwacjach astronomicznych na ciemnej polanie. Pasjonujący dzień wykorzystany do granic możliwości, ale jak tu nie skorzystać z 27 stopni w tak pięknych okolicznościach przyrody :) Jeden z najbardziej lampowych dni ostatnich lat :D

- 26 sierpnia 2016 - znowu musiałem wybrać, co nie było proste, bo to najpiękniejszy schyłek lata jaki pamiętam. Piątek 26 sierpnia był jednak wyjątkowy. Pogoda - obłędna. 27 stopni i pełna, nieskazitelna lampa, niebo w tak głębokich odcieniach błękitu jak 5 czerwca 2015. Zaczęło się od wyprawy na grzyby, później przyszła pora na łapanie promieni słonecznych w ogrodzie i wreszcie rowerowy wyjazd w siną dal. Nasłonecznione pagórki, słoneczniki, późnoletnie kwiaty, wciąż intensywnie zielone drzewa, a wszystko w tak pięknej, rajskiej pogodzie. A i to nie koniec :D Wiedząc, że nad ranem na niebie ukażą się już zimowe gwiazdozbiory, które w sierpniowe i wrześniowe poranki można podziwiać jeszcze w znośnej temperaturze, nie poszedłem spać, lecz wziąłem się za czytanie "Potopu" i o drugiej wyszedłem na pole na obserwacje. Byłem tam aż do wschodu słońca, by powitać kolejny cudny dzień tego wspaniałego pogodowego epizodu, przedłużonego na pół września <3 Nie będę wymieniać, ale z różnych powodów mam słabość do większej liczby dni tego okresu, pogoda była piękna.

- 31 grudnia 2016 - jak zapewne wiecie (FKP wie na pewno :D ), uwielbiam Sylwestra i wszystko co się z nim łączy :) Ten Sylwester był pogodowo najpiękniejszy. Po opadach śniegu wieczorem 29 grudnia, w Sylwestra cieszyła mała pokrywa śnieżna, dodająca wszystkiemu atrakcyjnej oprawy, a dzięki delikatnemu zmrożeniu, pod stopami nie topniała na błoto jak w 2019, lecz przyjemnie skrzypiała. Było pięknie słonecznie i dość zimno, ale bez dużego mrozu (zmarzłem mniej niż w 2015 i 2018), a widoczność byłą znakomita. Po pięknym zachodzie Słońca, na niebie pokazała się jasna Wenus w towarzystwie młodego Księżyca, a wszystkie fajerwerki widać było jak na dłoni. Dzięki temu, że powietrze było suche, w ogóle nie robiły mgły :)

- 27 lutego 2017 - dzień wspaniałego końca zimy. Wspaniale ciepły (15 stopni) i nienagannie słoneczny, spędzony na spacerowaniu i wypatrywaniu wiosny. Euforia po długiej zimie i radość z prognoz, wraz z tak piękną pogodą była wyjątkowa.

- 18 i 19 maja 2017 - urodzinowe dni, na które dostałem taką pogodę, jaką mogłem sobie tylko wymarzyć. Lampowo, błogo termicznie i kolorowo. Wbrew pozorom formą świętowania była dla mnie wtedy aktywność i czerpanie pełnymi garściami z pogody - a na imprezowanie czas przyszedł w sobotę :D

- 2 czerwca 2017 - przepiękny początek wspaniałego, uwielbianego przeze mnie miesiąca. Słońce w niemal najwyższym położeniu podgrzało powietrze do przyjemnych 24 stopni, rozpoczynał się zaplanowany dokładnie weekend, niebo było jak kryształ i pięknie kwitnęły irysy. Jeden z doskonałych dni w moim odczuciu :D

- 9 czerwca 2017 - kolejny kryształ z tego miesiąca i kolejny piąteczek :) Wczesnym popołudniem miałem jazdy, a później pragnąc wykorzystać tę piękną lampkę, od razu zebrałem się na rower i przyłożyłem 40 kilometrów aż do zachodu Słońca. Czekałem na swój nowy teleskop, bo niebo po zmroku znowu przedstawiało się zachwycająco :D

- 20 czerwca 2017 - to może niektórych zdziwić, bo tego dnia panował upał, prawie 31 stopni. Dla mnie jednak był to bardzo piękny i przyjemny dzień, w sam raz na przesilenie letnie. Wróciłem do domu na nogach, popracowałem trochę w ogrodzie i jeszcze się gdzieś przejechałem. Było bardzo jasno, bo nieba nie krępowała prawie żadna chmurka. Najlepiej wspominam jednak błogi, ciepły wieczór, kiedy wyszedłem przed dom, na wyrośnięte już pole, posłuchać cykania świerszczy wśród już dorodnych kłosów. Na zachodzie zauważyłem burzowe kowadło, wyjątkowo symetryczne, z którego od czasu do czasu promieniował jakiś błysk. Kiedy zrobiło się już ciemno i kowadło znikło mi z oczu, poszedłem spać. I teraz będzie zabawna, ale w 100 procentach prawdziwa historia. Przyśniła mi się burza i... obudził mnie grzmot :D Było około 2:30 już 21 czerwca, szybko sprawdziłem od której strony nadchodzi burza i poszedłem do innego okna ją obserwować. Było kilka pięknych wyładowań i spadł ulewny deszcz, poprzedzający brzask i nowy, kolejny piękny dzień tego wspaniałego miesiąca :D

Dobrnęliśmy po połowy 2017 roku, ciąg dalszy nastąpi :D
 
     
FKP 
Poziom najwyższy
Fan wiosny i lata



Hobby: Większość z wymienionych
Pomógł: 235 razy
Dołączył: 21 Maj 2019
Posty: 25170
Miejsce zamieszkania: Okolice Płocka
Wysłany: 14 Luty 2020, 20:56   

Co to są czesienki? xD A co do ulubionych dni to w 2015 roku na pewno zaliczę do nich 18 lipca czy 5 sierpnia.
_________________
Aktualna pora roku: Wczesna zima :zygacz:
Ostatnio zmieniony przez FKP 14 Luty 2020, 21:01, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
PiotrNS 
Poziom najwyższy
Fan normalności



Hobby: Większość z wymienionych
Pomógł: 130 razy
Wiek: 25
Dołączył: 01 Maj 2019
Posty: 12354
Miejsce zamieszkania: Nowy Sącz/Kraków
Wysłany: 14 Luty 2020, 21:01   

FKP napisał/a:
Co to są czesienki? xD

W moich stronach tak się mówi na leśne, zdziczałe czereśnie :D
 
     
FKP 
Poziom najwyższy
Fan wiosny i lata



Hobby: Większość z wymienionych
Pomógł: 235 razy
Dołączył: 21 Maj 2019
Posty: 25170
Miejsce zamieszkania: Okolice Płocka
Wysłany: 14 Luty 2020, 21:03   

O tak, nie wyobrażam sobie kwietniowego lasu bez tych dzikich czereśni, to taka sama oczywistość jak lilie w lipcu :-D
_________________
Aktualna pora roku: Wczesna zima :zygacz:
 
     
PiotrNS 
Poziom najwyższy
Fan normalności



Hobby: Większość z wymienionych
Pomógł: 130 razy
Wiek: 25
Dołączył: 01 Maj 2019
Posty: 12354
Miejsce zamieszkania: Nowy Sącz/Kraków
Wysłany: 14 Luty 2020, 21:09   

Cytat:
A co do ulubionych dni to w 2015 roku na pewno zaliczę do nich 18 lipca czy 5 sierpnia.

O dziwo ja też całkiem lubiłem tę sobotę 18 lipca. Szczególnie wspominam ciepły, wesoły wieczór i piękne niebo, z fantazyjnie poukładanymi chmurami. Pamiętam swoją ekscytację burzowymi prognozami na następny dzień i sprawdzanie aktualizacji prognoz Łowców Burz :D
A 5 sierpnia 2015, to u mnie jeszcze spokojny, w sporej części pochmurny dzień, nawet trochę popadało. Zabawa zaczęła się w czwartek 6-go :) Swoją drogą ciekawe czy w tym roku tradycji stanie się zadość i dzień rozpoczęcia kadencji prezydenckiej po raz trzeci z rzędu będzie upalny?
_________________
Użytkownicy forum LukeDiRT są jak rodzina :jupi:

Aktualna pora roku: wielki test dla naszego klimatu :snieg:
 
     
FKP 
Poziom najwyższy
Fan wiosny i lata



Hobby: Większość z wymienionych
Pomógł: 235 razy
Dołączył: 21 Maj 2019
Posty: 25170
Miejsce zamieszkania: Okolice Płocka
Wysłany: 14 Luty 2020, 21:16   

A w jakim lesie u Ciebie rosną te czereśnie? U mnie w sosnowo-dębowym, tak się składa, że 21 kwietnia 2016 ja również podziwiałem przyrodę, spotkałem m.in. oleice fioletową.
_________________
Aktualna pora roku: Wczesna zima :zygacz:
 
     
PiotrNS 
Poziom najwyższy
Fan normalności



Hobby: Większość z wymienionych
Pomógł: 130 razy
Wiek: 25
Dołączył: 01 Maj 2019
Posty: 12354
Miejsce zamieszkania: Nowy Sącz/Kraków
Wysłany: 14 Luty 2020, 21:30   

Las który mam na myśli, jest zasadniczo dębowo-grądowy, ale przez lata wyrosło tam dużo buków i sosen, to są najczęściej spotykane tam gatunki drzew. Czereśnie rosną na obrzeżach lasu, gdzie wszystko opiera się na grądzie z domieszkami brzóz, dęby zaczynają się już wewnątrz.
_________________
Użytkownicy forum LukeDiRT są jak rodzina :jupi:

Aktualna pora roku: wielki test dla naszego klimatu :snieg:
 
     
FKP 
Poziom najwyższy
Fan wiosny i lata



Hobby: Większość z wymienionych
Pomógł: 235 razy
Dołączył: 21 Maj 2019
Posty: 25170
Miejsce zamieszkania: Okolice Płocka
Wysłany: 14 Luty 2020, 21:39   


U mnie rosną i na obrzeżach i w środku lasu, który jest dość widny. Ciekawe jest to, że nie widuje ich nigdy na ugorach i miedzach, tam rosną z owocowych głogi, grusze i półdzikie jabłonie. No i orzechy laskowe, które uwielbiam a w ostaniach latach ptaki (głównie sójki) posadziły mnóstwo orzechów włoskich na nieużytkach i niektóre z tych drzewek są już całkiem spore :-D Może stworze wątek o ciekawych znaleziskach w lesie? :-D
_________________
Aktualna pora roku: Wczesna zima :zygacz:
 
     
PiotrNS 
Poziom najwyższy
Fan normalności



Hobby: Większość z wymienionych
Pomógł: 130 razy
Wiek: 25
Dołączył: 01 Maj 2019
Posty: 12354
Miejsce zamieszkania: Nowy Sącz/Kraków
Wysłany: 15 Luty 2020, 12:53   

Ciąg dalszy :D

- 30 lipca 2017 - wprawdzie upalna, ale bardzo elegancka, ładna niedziela z pięknym niebem i doskonałą widocznością. Dla mnie 30 lipca skończył się 31 lipca o 5 rano, bo do tego czasu prowadziłem pierwsze z nowym sprzętem całonocne obserwacje nieba. Noc rewelacyjnie ciepła (w takich okolicznościach lubię "letnie" noce :lol: z widocznością taką, jaka zdarza się tylko kilka razy w roku. Miałem niezłe szczęście, w wąskie pole widzenia cztery razy wleciał mi meteor, raz samolot i jeszcze ze trzy razy satelita :D

- 16 października 2017 - obłędnie przyjemny dzień złotej jesieni. Gościłem wtedy gości z zagranicy i razem z nimi zwiedzałem niektóre zakątki południowej Polski. Byli pod wrażeniem nie tylko krajobrazów, ale też pogody. Zabrakło 0,1 stopnia do pierwszego od 2006 roku przekroczenia 25 stopni w październiku, ale nie zepsuło to pięknego nastroju. Cała paleta kolorów na drzewach.

- 25 grudnia 2017 - przepiękne Boże Narodzenie z prawdziwie jesienną pogodą. Około południa rozpogodziło się do bezchmurnego nieba, a temperatura skoczyła do prawie 12 stopni. Grzechem było niepójście na spacer po leniwej i kalorycznej Wigilii :D Lekki wiatr przewiał wszystkie zanieczyszczenia i wieczorem oraz nocą widoczność była wręcz wybitna jak na zimę.

- 9 kwietnia 2018 - zaczyna się, kwiecień 2018 to chyba najbardziej sentymentalny miesiąc ever :D Genialny, aż gorący dzień, ziemia pękająca od rwących się do życia roślin, mnóstwo ptaków, pierwsze leżakowanie w ogrodzie przy rajskiej pogodzie i wreszcie fenomenalnie ciepły wieczór wraz z nocą (TMin nocy z 9 na 10 kwietnia wyniosła 16,2 stopnia :!: )

- 20 kwietnia 2018 - napiszę krótko. Raj na ziemi. Najpiękniejszy dzień 2018 roku i jeden z najpiękniejszych jakie miałem szczęście przeżyć w ogóle. Razem z 5 czerwca 2015 absolutny numer 1 całego tego zestawienia!
Muszę tu jednak przyznać, że pod wieloma względami absolutnie cudowna była cała pentada 18-22 kwietnia i każdy z tych dni zasługuje, by się tu pojawić - tyle że 20 kwietnia to już prawdziwy diament.

- 27 i 28 kwietnia 2018 - dzień zakończenia roku szkolnego i rozpoczęcia najdłuższych wakacji życia. Choć pierwszy z tych dni był delikatnie chłodniejszy, to mimo tego nie zapomnę go nigdy. Pełen ważnych i miłych chwil, a przy tym skąpany w słońcu padającym na ulistnione już w pełni drzewa. A sobota 28 kwietnia, to już istnie rajski dzień z 26 stopniami i również pełną lampką. Pamiętam jak spacerując alejką nad rzeką doznałem takiego wewnętrznego zaszokowania, nie mogłem do siebie dopuścić że to nadal kwiecień.

- 7 maja 2018 - chwila odprężenia po maturze z matematyki :D Dzień pachnący bzem i wszystkimi możliwymi kwiatami, także tymi późnymi które pogoda pośpieszyła na tyle, że zdążyły przed przekwitnięciem tych wcześniejszych. Niebo upiększone fantazyjnymi chmurkami smaganymi delikatnym wietrzykiem :) Cudny maj.

- 10 maja 2018 - kolejny fenomenalny dzień, tym razem odprężenie po ustnym polskim :D Oprócz wspaniałej pogody, 10 maja kojarzy mi się z doskonałym seeingiem i niemal nieruchomą atmosferą, dzięki czemu można było śrubować Jowisza przy powiększeniu 250x i nadal był ostry jak brzytwa z mnostwem detali :)

- 6 czerwca 2018 - Temperatura oscylująca od rana do wieczora w przedziale 20-22,7 stopnia w połączeniu z krystalicznym niebem, dały dzień nie do zapomnienia. Byłem zajęty pakowaniem, bo właśnie 6 czerwca wieczorem wylatywałem na wczasy na Sardynię, ale i tak wybrałem się wtedy na spacer i podziwianie przepięknej pogody i przyrody. Niebo, które od 31 maja codziennie było zamglone i dodawało tym gorąco/upalnym dniom "ciężkości", 6 i 7 czerwca było czyste jak łza. Pamiętam że doszło wtedy do mikro zaćmienia słońca. Kiedy szedłem obok łąki, zauważyłem że nad głowę nadlatuje mi Airbus A380, największy samolot pasażerski świata na trasie z Dubaju do Kopenhagi. Obserwowałem go do momentu, kiedy znalazł się blisko słońca, i po chwili nagle otoczenie wokół mnie na chwilę się przyciemniło, także niebo zmieniło odcień. Ten olbrzym przeleciał centralnie na tle słonecznej tarczy, tworząc taki fajny efekt :) Wczesnym wieczorem podziwiałem jeszcze piękno sądeckiej przyrody podczas jazdy do Balic, a po lądowaniu w klimacie podzwrotnikowym przywitała mnie tak chłodna i deszczowa pogoda, jakiej w Sączu nie widziałem od 18 maja :D

- 4 lipca 2018 - euforia po otrzymaniu bardzo satysfakcjonujących wyników matur :D Noc już nie tak zimna, zaś za dnia pełna lampka przy 27 stopniach, wspaniała atmosfera, radość i ta pogoda <3 Na deser bardzo fajna noc obserwacyjna z długo widoczną wieczorem Wenus i przelotem Międzynarodowej Stacji Kosmicznej

- 7 sierpnia 2018 - ten dzień oprócz wspaniałej, przyjemnej i słonecznej pogody spożytkowanej w ogrodzie i na kilku spacerach, kojarzy mi się z nabrzmiałymi, zdrowymi jak nigdy, jabłkami :)

- 10 września 2018 - przepiękny pogodowo, wczesnojesienny dzień, spędzony poza domem niemal w stu procentach :) Z ostatnich tygodni wakacji korzystałem zbierając orzechy na działce, a następnie chwytając opaleniznę przy obserwowaniu samolotów, wreszcie na nocnych obserwacjach przy świetnej widoczności. Kilka ościennych dni też było wspaniałych :)

- 17 lutego 2019 - w tym czasie takich pięknych dni było wiele, ale ten okazał się najcieplejszy. 16,3 stopnia, krystalicznie czyste niebo, pierwsze powystawianie się do słoneczka w krótkim rękawku, poczucie wyzwolenia od wszystkich problemów i marzenia o wiośnie

- 27 października 2019 - oszałamiający jesienny dzień, ostatni z wielu dni nieprawdopodobnego babiego lata z wybitnymi temperaturami i sufitowym usłonecznieniem. Niedziela, pierwszy dzień z czasem zimowym, a tu prawie 25 stopni, pełna lampka i ciepło na krótki rękawek jeszcze po zachodzie słońca. Delektowałem się tym i zastanawiałem, kiedy znowu tak będzie, czy ostra zima ustąpi przed marcem, czy kwiecień będzie ciepły (serio). Bajeczny dzień.

- 20 grudnia 2019 - początek tak bardzo wyczekanej i upragnionej przerwy świąeczno-sylwestrowo-noworocznej. Jeszcze w nocy obudził mnie wiatr, zaś od rana pogoda stała się tak niezwykła, że jedynym skojarzeniem mogły być najlepsze chwile grudnia 2015. Około południa słońce przygrzewało tak, że mimo jego niskiej wysokości czuło się wiosnę na ciele, bo - co ciekawe - niemal wcale nie wiał wiatr. Zebrałem się i z przyjacielem pokonałem 30 km na rowerze, wracając już po zachodzie słońca. Jednym z etapów mojej wyprawy był przejazd przez las. Miło sobie przypomnieć tę jazdę w samej bluzie, szum wzmagającego się wiatru, od którego chroniły mnie drzewa, i blask słońca po lewej stronie. Jeszcze długo po zachodzie słońca było obłędnie ciepło, a uroku wieczorowi dodawała jasno świecąca Wenus. W końcu trzeba było wziąć się za mycie drzwi i podłóg przed Świętami, i wtedy zerwał się wiatr, dający kolejną bardzo ciepłą noc :D Idą Święta :)

Tyle pięknych wspomnień :)
_________________
Użytkownicy forum LukeDiRT są jak rodzina :jupi:

Aktualna pora roku: wielki test dla naszego klimatu :snieg:
 
     
FKP 
Poziom najwyższy
Fan wiosny i lata



Hobby: Większość z wymienionych
Pomógł: 235 razy
Dołączył: 21 Maj 2019
Posty: 25170
Miejsce zamieszkania: Okolice Płocka
Wysłany: 15 Luty 2020, 14:43   

19 luty 2019
28 luty 2019
26 kwietnia 2019
_________________
Aktualna pora roku: Wczesna zima :zygacz:
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Akagahara style created by Naddar modified v0.8 by warna
Copyright © 2018-2024 Forum LUKEDIRT
Wszelkie prawa zastrzeżone
Strona wygenerowana w 0,16 sekundy. Zapytań do SQL: 11