Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy. Polityka CookiesDowiedz się więcejCyberbezpieczeństwoOK
Hobby: Większość z wymienionych Pomógł: 130 razy Wiek: 25 Dołączył: 01 Maj 2019 Posty: 12352 Miejsce zamieszkania: Nowy Sącz/Kraków
Wysłany: 17 Październik 2020, 14:14
No proszę, jeszcze pół roku temu lubiliście słoneczne wrześnie
Jeśli chodzi o mnie, to wrzesień 1965 teraz traktuję neutralnie. Miał w sobie dużo pseudociepła, jednak z uwagi na dużą ilość ciepłych dni (szkoda że tylko dni, ale cóż) i Słońca, po takim lecie jak wtedy przyjąłbym go chętnie. Warto tu zaznaczyć, że ów wrzesień miał w sobie więcej przekroczeń 20 stopni (21) niż jakikolwiek miesiąc minionego lata
Rozpoczął się prawdziwie letnim akcentem - szczytowaniem temperatur do 26,6 stopnia przy zarazem ciepłych nocach i dość sporym zachmurzeniem. Kolejno temperatura obniżyła się do bardziej wrześniowych, lecz nadal wysokich wartości, przy dziennym przekraczaniu 20 stopni z wyjątkiem 7 września. Przy tej okazji także popadało. Bardzo podoba mi się ocieplenie z 9-11 września, kiedy nie dość że zrobiło się prawdziwie letnio przy podobnie ciepłych nocach (pierwszego dnia tego ocieplenia nie zabrakło także Słońca), to jeszcze całość zakończyła w moim przekonaniu fajna burza, która przyniosła 24,9 mm opadu. Cały kończący się wtedy tydzień przyniósł 36 mm deszczu przy ciepłej, letniej pogodzie. Do 12 września miesiąc był super, niestety później deszcz zrobił sobie już wolne na dłużej, zaś noce ochłodziły się do poziomu przyzwoitego października. Dni 17-18 oraz 22-25 września, to już ocieplenie w wersji "pseudo" nawet dla mnie. Nie jestem wrogiem takich rozwiązań, ale też nie podobają mi się temperatury minimalne takie jak wtedy, często poniżej nawet 5 stopni. Oj, staraj się Globciu... tylko nie w grudniu. Dobra była jednak druga część tego ocieplenia w dniach 27-29 września, kiedy bardziej się zachmurzyło i ciepło stało się bardzo treściwe. 27 i 28 września noce nie schodziły poniżej 15 stopnia, a ten drugi dzień to właściwie ciepły lipiec... Średnia dobowa wyniosła aż 21,2 stopnia, zaś temperatura maksymalna - o trzy więcej. Stabilne, duże ciepełko utrzymywało się przez całą dobę pod chmurami, zaś kolejnego dnia (być może w formie burzy) spadło 16 mm deszczu. W ten sposób, pomimo dość długiego bezopadowego okresu, wrzesień 1965 osiągnął normę, zbierając 59,5 mm deszczu. Był to również ciepły miesiąc ze średnią 14,6 stopnia, co sprawia że patrzę na niego przychylnie, uważam za dobry miesiąc. Miał wprawdzie dużo takiego nieprzyjemnego pseudociepła, ale pierwsze 12 dni i końcówka, to dla mnie klasa Podobnie jak piosenka, która w tym miesiącu powstała. Uczyliśmy się jej na angielskim
A jak Wam podoba się ten wrzesień teraz?
Hobby: Wszystko! Pomógł: 162 razy Wiek: 27 Dołączył: 02 Sie 2018 Posty: 36420 Miejsce zamieszkania: Michałowice/Wwa-Włochy
Wysłany: 21 Luty 2021, 22:33
Pierwsza połowa i końcówka raczej dobre, po drodze trafił się okres amplitudowy, ale w sumie nie był aż tak drastyczny. Pierwszy nieśmiały plusik po 7 miesięcznej przerwie
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum