Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy. Polityka CookiesDowiedz się więcejCyberbezpieczeństwoOK
Hobby: Większość z wymienionych Pomógł: 130 razy Wiek: 25 Dołączył: 01 Maj 2019 Posty: 12352 Miejsce zamieszkania: Nowy Sącz/Kraków
Wysłany: 30 Listopad 2023, 21:00 Weekend zimy stulecia na południu Polski? Relacja - 30.11.23
Nie sądziłem, że to nastąpi. Po tym, jak w bólach rozstałem się z wielkimi ilościami śniegu, którymi przyszło mi się cieszyć, byłem niemal pewny tego, że żegnam się z czymś, czego w grudniu jeszcze długo nie uświadczę. Że ten epizod, który sam w sobie był zdumieniem, to coś tak wyjątkowego, iż pozostawi po sobie tylko wspomnienia na wiele lat. A skoro tyle na to czekaliśmy, to na powtórkę poczekamy pewnie jeszcze dłużej
Po tym, jak ten piękny czas minął, przez cały rok zdarzyło mi się wspomnieć dni, którymi bylem tak zachwycony. Było żal...
A jednak. To już nie fusy, lecz racjonalne prognozy. Jutro i w sobotę prawdopodobnie czeka mnie najsilniejszy atak zimy od wielu lat. Mocniejszy niż 11 grudnia 2022, pokonujący magiczny krakowski 14 grudnia i wszystko, co wydarzyło się po 2013 roku. A może nawet jeszcze bardziej bezkompromisowe. To, co widać na tych mapkach stanowiących prognozy modelu ECMWF sprawia, że nawet pozycja ataków zimy z grudnia 2010 może być zagrożona. W pierwszym miesiącu zimy czegoś takiego nie było bardzo dawno.
I zbliżenie na mój region. To wcale nie jest najbardziej ekstremalna prognoza. Za takową uznałbym już prognozę 20-centymetrowej pokrywy śnieżnej. Wydaje się, że nawet 30 jest realne. Zresztą może i to jest niedoszacowane znając siłę wymuszania.
Pochwalę się jeszcze swoim meteogramem:
Doskonałe warunki narciarskie zapanują prawdopodobnie zwłaszcza w urokliwej, dolomickiej miejscowości La Cassina Grande. Przez jakiś czas korzystanie z ferrat będzie niemożliwe.
Na razie jest spokojnie. Pokrywa śnieżna, to nie więcej niż zmrożone 4 cm. Dziś przez pewien czas temperatura przekraczała zero i trochę z tego się stopiło. W mieście praktycznie ani śladu zimy. Bardzo mi z tego powodu wszystko jedno...
... bo wielka zima już za pasem
Południowcy łączmy się Wspólnymi siłami zrelacjonujmy ten niezwykły atak zimy i sprawmy, że nikt nie przejdzie obok niego obojętnie Czy zima będzie długa czy krótka - nie wiem. Tak naprawdę nikt nie wie. Ja tam wolałbym pierwszą opcję, to wiecie. Ale niezależnie od tego, która się spełni, zima w najbliższych dniach będzie przede wszystkim bardzo intensywna.
Hobby: Większość z wymienionych Pomógł: 24 razy Wiek: 26 Dołączył: 02 Sty 2020 Posty: 16302 Miejsce zamieszkania: gmina Zielonki/Kraków
Wysłany: 30 Listopad 2023, 21:27
Gdyby to były prognozy na po Świętach, to bym nie narzekał , przyzwyczaiłem się, że zima prawdziwa (trwająca parę dni przynajmniej) powinna głównie po Nowym Roku przyjść... Ale obecnie ciśnienie się podnosi, bo sygnały o najbliższym potencjalnym ociepleniu są jakie są, a nie chciałbym by jedyne ciepłe dni (które na dobrą sprawę wcale nie muszą się pojawić) ograniczały się do końca miesiąca- już wolałbym cały miesiąc jednoznacznie zimny: było 10 tygodni ciepła, to powinno teraz nadejść 5 zimna, a by "być kwita" jeszcze kolejne 5, więc tak się pociągnie do połowy lutego... Parafrazując cytat jednej osób z łowców śnieżyc: im więcej śniegu spada, tym bardziej koszmarna jest później odwilż... Dlatego przynajmniej w moim interesie jest przede wszystkim, by prognozy zwłaszcza dotyczące wysokości pokryw (mrozów też przy okazji) okazały się mimo wszystko wyraźnie przesadzone...
Jeśli jak ma się to wszystko tak zacząć, to naprawdę jestem za tym, by tegoroczny grudzień aspirował na miano zimnego (jeśli nie rekordowo, to przynajmniej by była ewidentnie dostrzegalna anomalia termiczna na minus na praktycznie każdym etapie).
Także no ogólnie przepraszam za pesymistyczne i psujące atmosferę wrażenia, jakie odnoszę, ale no... nie jestem w stanie osobiście podzielać takiego entuzjazmu i przekonać się do najbliższego wydarzenia pogodowego. Ta prognoza ma jednak jakąś rację bytu, bo jak się sprawdzi, to automatycznie zmienię styl życia na lepszy (w zasadzie te zmiany już powoli wchodzą w życie) : mniej będę jadł, więcej spał i codziennie brał kąpiel (w inne pory roku się czasem zapominałem przez kilka dni, w wakacje to bywało nawet kilkanaście dni: bo na ogół spędzałem czas sam).
_________________ Jestem za ograniczeniem do minimum wilgotnego gorąca i wilgotnych upałów.
Jak napiszę gdziekolwiek głupoty, to bardzo Was przepraszam.
Głowa jest od tego, by włosy miały na czym rosnąć.
Hobby: Wszystko! Pomógł: 162 razy Wiek: 27 Dołączył: 02 Sie 2018 Posty: 36420 Miejsce zamieszkania: Michałowice/Wwa-Włochy
Wysłany: 30 Listopad 2023, 22:22
Lubelskie i podkarpackie z dużym prawdopodobieństwem dostaną ROK PO ROKU rekord grudniowej pokrywy. Pewien kaznodzieja od gorącego czerwca będzie zacierał rączki Ale szczerze? O ile w tym co gada o okresie od marca do listopada jest dużo głupot, o tyle wbrew pozorom wcale się tak nie myli w kwestii zim. Zauważcie, że on nie mówi nigdzie ani o termice, ani o trwałości śniegu, tylko o wysokich pokrywach A fakt faktem, że SE Polski akurat w ostatnich latach potrafi solidnie oberwać. W rodzinnym mieście Editora już za miesiąc prawdopodobnie TOP3 grudniów z najwyższą maksymalną pokrywą (2010, 2022, 2023) będzie należało do rzekomo niezimowego XXI wieku, w którym rzekomo grudzień stał się drugim listopadem
Tak czy siak, rok po roku w SE ćwiartce kraju dojdzie wyjątkowo wcześnie do naprawdę solidnego ataku zimy. W tym roku obok wysokości pokryw i opadów, będzie jeszcze wątek naprawdę dużych mrozów (niektóre modele Wam zapowiadają na moje urki i dzień po nich temperatury bliskie -20 stopni ) i przede wszystkim realnej trwałości. Zima w SE ćwiartce kraju trwa już niemal tydzień i z całą pewnością jeszcze trochę potrwa, moim zdaniem do 15.12 spokojnie. Warto zwrócić uwagę, że o ile w czasach PRL-u takie ataki nie dziwiłyby w styczniu, lutym i marcu, to w grudniu zawsze byłyby ewenemtem. 1967, 1969, 1976, 1981 to były faktycznie solidne sztuki, ale warto zwrócić uwagę, że przynajmniej w SE części kraju porównywalne grudnie występują.. częściej. 2001, 2010, 2022 i niemal na pewno 2023 zaliczą się do tego solidnego grona...
Także cóż mogę powiedzieć, do boju, pokażcie fucka alarmistom klimatycznym, kiedyśtobyłozimowcom i antygrudniowcom Niech ich wymrozi i zasypie raz na zawsze i będzie spokój
_________________ Fan wybitnego klimatu lat 1995-2013. Kiedyś to było
Hobby: Większość z wymienionych Pomógł: 24 razy Wiek: 26 Dołączył: 02 Sty 2020 Posty: 16302 Miejsce zamieszkania: gmina Zielonki/Kraków
Wysłany: 30 Listopad 2023, 22:27
No to niech po prostu w końcu nadejdzie grudzień inny niż był dotychczas od 2010 r.
Grudzień 2012 był co prawda zimny, ale jego nie biorę pod uwagę, bo wtedy za pokrywę u mnie były głównie odpowiedzialne opady konwekcyjne (śnieg nie męczył kapucyna całymi dniami, tylko pojawiał się silniejszy opad trwający przez kilka godz. maks., tak więc siłą rzeczy nie było go w sumie dużo) , większy śnieżny niż wtedy przypomniał sobie koło połowy miesiąca (15.12.) o północnej/wschodniej połowie Polski (w zachodniej i południowej Polsce deszcz unicestwiający całkowicie pokrywę padał). Chociaż np. pod Ojcowem puch przetrwał do końca miesiąca.
Grudzień 2022 miał chwile grozy w swoim sercu, ale zaczynał się niepozornie (sympatyczniej w moim odczuciu niż w tym roku) , a patolska końcówka (mało prawdopodobna w moim odczuciu w tym roku- biorąc pod uwagę okoliczność, co się dzieje z tygodniówkami) pomogła mu jakimś cudem w byciu dosyć ciepłym miesiącem... Znowu Ojców pozytywnie zaskoczył.
Hobby: Większość z wymienionych Pomógł: 24 razy Wiek: 26 Dołączył: 02 Sty 2020 Posty: 16302 Miejsce zamieszkania: gmina Zielonki/Kraków
Wysłany: 30 Listopad 2023, 22:50
Grudzień 2010 w południowej i wschodniej Polsce przebiegł łagodniej pod względem krajobrazów śnieżnych niż na zachodzie, centrum czy zwłaszcza północy. Przynajmniej jak się weźmie pod uwagę posterunki, które można ze sobą porównać: stacja od Krakowa może jeszcze z każdym oficjalnym synopem nizinnym lub wyżynnym w całej PL rywalizować, co innego np. taki posterunek z Zakopanego, gdzie z racji wysokości i położenia na mapie (bliskie otoczenie gór) z reguły puch pojawia się w dużo większych ilościach niż w ok. 95% Polski.
_________________ Jestem za ograniczeniem do minimum wilgotnego gorąca i wilgotnych upałów.
Jak napiszę gdziekolwiek głupoty, to bardzo Was przepraszam.
Głowa jest od tego, by włosy miały na czym rosnąć.
Kochaj bliźniego swego, jak siebie samego.
Ostatnio zmieniony przez Bartek617 30 Listopad 2023, 23:09, w całości zmieniany 2 razy
Hobby: Większość z wymienionych Pomógł: 24 razy Wiek: 26 Dołączył: 02 Sty 2020 Posty: 16302 Miejsce zamieszkania: gmina Zielonki/Kraków
Wysłany: 30 Listopad 2023, 23:31
Najpiękniejsze jest to, że to wcale nie wygląda na typowy niż śródziemnomorski, tylko bardziej system frontów z zachodu/południowego zachodu Europy i dlatego na serio biorę sobie te prognozy do serca, że mnie zasypie. Przy typowym niżu z południa w porze chłodnej trasa była przeważnie tak obierana, że rejon Krakowa między innymi niewiele dostawał, w dużej mierze dlatego, bo w górach dochodziło do osuszenia powietrza albo front szedł między Opolem i Katowicami (modelowy scenariusz niżu Vb) albo z drugiej strony przez wschodnią Małopolskę i Podkarpacie. Niże nurkujące czy nawet czasami opady konwekcyjne- owszem, to się często potrafi sprawdzić, ale w niż Vb sam w sobie idący centralnie przez okolice Krk nie jestem skłonny wierzyć. Podobne efekty przynosi niż bałkański (z południowego-wschodu lub wschodu) czerpiący energię z Morza Czarnego- na woj. podkarpackim czy nawet woj. lubelskim się wyładuje, ale traci na sile czy mocy gdy wkracza do woj. świętokrzyskiego (Kielecczyznę), małopolskiego i śląskiego (na Górny Śląsk)- dopiero jakaś dobudówka idąca z kierunków zachodnich poprawiała.
Zresztą w pogodzie podziała się taka rewolucja nie tylko w porze ciepłej ale i w chłodnej, że teraz opad staje się coraz częściej przelotny i atakuje z zaskoczenia- ciągłość występuje systematycznie coraz rzadziej (co w porze ciepłej mnie martwi, w chłodnej już niekoniecznie). Dlatego nie zdziwię się, jak ten obfity opad wyrządzi rzeczywiście niemało szkód , ale potrwa sumarycznie maks. kilka godzin z większymi lub mniejszymi przerwami.
Poza tym na chłopski rozum: który "prawdziwy" niż z południa ograniczał się wyłącznie do południowej połowy Polski? Chyba żaden: rasowe genueńczyki przecinają Polskę co prawda różnymi trasami, ale zawsze to się dzieje od południa do północy kraju.
_________________ Jestem za ograniczeniem do minimum wilgotnego gorąca i wilgotnych upałów.
Jak napiszę gdziekolwiek głupoty, to bardzo Was przepraszam.
Głowa jest od tego, by włosy miały na czym rosnąć.
Kochaj bliźniego swego, jak siebie samego.
Ostatnio zmieniony przez Bartek617 1 Grudzień 2023, 01:29, w całości zmieniany 8 razy
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum