Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy. Polityka CookiesDowiedz się więcejCyberbezpieczeństwoOK
Hobby: Większość z wymienionych Pomógł: 130 razy Wiek: 25 Dołączył: 01 Maj 2019 Posty: 12352 Miejsce zamieszkania: Nowy Sącz/Kraków
Wysłany: 11 Maj 2021, 17:47
Prawie pierwowzór maja 2005 Po zwariowanym kwietniu także w tym miesiącu pogodzie coś odbiło.
Maj 1968 rozpoczynał się dosyć chłodno, tylko niespełna 16 stopniami w pierwszym dniu miesiąca. Cykliczne opady jakby zwiększały temperaturę, która 4 maja osiągnęła 22 stopnie po raz pierwszy w tym maju przekraczając 20, a już 5 i 6 maja krążyła wokół 28. Co ciekawe, 28,4 stopnia odnotowane 6 maja przypadło na dosyć pochmurny dzień. Burza z 13-milimetrowym opadem następnego dnia ochłodziła trochę powietrze, ale na zaledwie dwa dni. Bardziej we znaki dały się lodowate noce, w czasie których robiło się prawdziwie zimno, nad ranem notowano tylko 3-4 stopnie. I tak przeszliśmy do kolejnego zastrzyku gorąca, które poprzez już bardzo ciepły 11 maja przeszło na jeszcze wyższy poziom niż wcześniej. 12 maja zabrakło zaledwie 0,3 stopnia do progu upału. I znów był to dzień dość pochmurny. Nawet nie zagrzmiało, spadł tylko lekki deszcz. Tak zaczęła się fala chłodów. Od 13 do 26 maja było po prostu anomalnie zimno. Noce przynosiły temperatury bliskie zeru, nieraz zahaczające o tę granicę, której w maju nie wolno przekraczać. Jedynym dniem z temperaturą maksymalną powyżej 20 stopni był w tym czasie mocno pseudociepły 16 maja, kiedy do tej temperatury w lampie prowadziła ekstremalnie chłodna noc ze spadkiem temperatury do 0,8... Wiele ościennych nocy nie było wyraźnie lepszych, a dni okazywały się za to bardzo zimne, często pochmurne i zupełnie martwe, nawet bez zmarnowanego opadu. Wybitnym koszmarem był 23 maja, kiedy temperatura maksymalna wyniosła tylko... 8,3 stopnia, panował loch i nic z niego nawet nie popadało. To tak jakby mieć Tmax 6 stopni pod koniec I dekady maja
Maj 1968 odkuł się dopiero pod koniec. W ostatniej pentadzie zrobiło się bowiem prawdziwie ciepło - tak w dzień, jak i w nocy. 28 i 29 maja temperatury dosięgały 26 i 27 stopni, zaś towarzyszyły im zapewne piękne burze niosące w drugim z tych dni ponad 14 mm opadu. Nocami temperatura nie spadała już poniżej 10 stopni i nawet jeśli dwa ostatnie dni maja były zimne (31-go zanotowano tylko 15 stopni), i tak robiły lepsze wrażenie od tamtych wcześniejszych dwóch tygodni.
Chłody i pseudociepło przechyliły szalę zwycięstwa na swoją stronę i maj 1968 okazał się miesiącem lekko chłodnym ze średnią 13 stopni. Dziwnym trafem akurat noce ze średnią 7,4 zostały sklasyfikowane jako normalne, choć przecież ilość lodu w nich przytłacza. Miesiąc wyrobił opadową normę - 75,8 mm. Co do sposobu jej wyrabiania nie mam wielu zastrzeżeń, ale te temperatury... Okropnie się rozłożyły, albo jazda po skrajnościach albo dominujące zimno. Tylko tych kilka dni w końcówce choć trochę poprawia ten maj. Ale ma u mnie minus.
Nawet w najcieplejsze dni nie był za bardzo azzurro
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum