Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy. Polityka CookiesDowiedz się więcejCyberbezpieczeństwoOK
Hobby: Większość z wymienionych Pomógł: 24 razy Wiek: 26 Dołączył: 02 Sty 2020 Posty: 16298 Miejsce zamieszkania: gmina Zielonki/Kraków
Wysłany: 11 Czerwiec 2024, 17:24
Fazy La Nina czy El Nino mają wpływ na powstające zjawiska pogodowe na niektóre regiony na świecie, ale ani jeden ani drugi bezpośrednio nie dotykają krajów zaliczających się do środkowej Europy, tylko obszary należące do mniej umiarkowanych klimatycznie.
_________________ Jestem za ograniczeniem do minimum wilgotnego gorąca i wilgotnych upałów.
Jak napiszę gdziekolwiek głupoty, to bardzo Was przepraszam.
Głowa jest od tego, by włosy miały na czym rosnąć.
Hobby: Większość z wymienionych Pomógł: 24 razy Wiek: 26 Dołączył: 02 Sty 2020 Posty: 16298 Miejsce zamieszkania: gmina Zielonki/Kraków
Wysłany: 11 Czerwiec 2024, 17:42
Miałem takie pobieżne skojarzenia, patrząc na mapę z zaznaczonymi regionami- Polski tam wśród nich nie znalazłem. Ale to jest tylko moje krótkowzroczne widzenie.
_________________ Jestem za ograniczeniem do minimum wilgotnego gorąca i wilgotnych upałów.
Jak napiszę gdziekolwiek głupoty, to bardzo Was przepraszam.
Głowa jest od tego, by włosy miały na czym rosnąć.
Hobby: Wszystko! Pomógł: 162 razy Wiek: 27 Dołączył: 02 Sie 2018 Posty: 36420 Miejsce zamieszkania: Michałowice/Wwa-Włochy
Wysłany: 14 Październik 2024, 23:10
kmroz napisał/a:
Niestety, część z nich już nigdy pomarańczowa nie będzie po ostatniej akcji
Już niestety żadne :'(
Ostatnie biało-pomarańczowe zdjęcie mojej ukochanej ulicy Dziupli, jakie udało mi się zrobić z wieczoru 18.01, gdy ciepły sektor sprzątał po sobie https://photos.app.goo.gl/YY1PytGpRa8zQsnd6
Gdybym wiedział, że w lutym zima nie wróci, to bym porobił ich więcej... Bo co do tego, że była to ostatnia "pomarańczowa" zima na Starych Włochach to raczej nie miałem złudzeń...
Już żadna zima na Starych Włochach nie będzie taka sama. Nawet jakby najebało 90cm śniegu i został wprowadzony całkowity zakaz sypania solą i odśnieżania....
_________________ Fan wybitnego klimatu lat 1995-2013. Kiedyś to było
Hobby: Większość z wymienionych Pomógł: 24 razy Wiek: 26 Dołączył: 02 Sty 2020 Posty: 16298 Miejsce zamieszkania: gmina Zielonki/Kraków
Wysłany: 15 Październik 2024, 00:24
kmroz napisał/a:
Mam takie spostrzeżenie, że w ostatnich latach jak po pięknym, zimowym okresie przychodzi odwilż, to od razu w wersji skrajnie patolskiej, za to takie lekkoplusowe, czy wręcz okołozerowe niemal zawsze pojawia się w okresie bezśnieżnym i z nieskutą glebą.
Różnie to bywa, może tak się działo w naładowanych sterydami ostatnich 2 sezonach, ale normalnie tak nie jest: i temp. bywają skromniejsze i puchu mniej spada. Przeskoki od mrozów do nawet ok. +10 C nie występują u nas typowo, a nawet jeśli tak się dzieje, występuje większe rozłożenie w czasie... Sezony 2022/2023 i 2023/2024 całkiem pogwałciły prawa fizyki związane z albedo...
Już bardziej przychylałbym się do stwierdzenia (które również zostało podważone podczas 2 sezonów), że więcej śniegu spada gdy odwilż czai się za rogiem niż gdy zbliża się ochłodzenie.
_________________ Jestem za ograniczeniem do minimum wilgotnego gorąca i wilgotnych upałów.
Jak napiszę gdziekolwiek głupoty, to bardzo Was przepraszam.
Głowa jest od tego, by włosy miały na czym rosnąć.
Hobby: Większość z wymienionych Pomógł: 24 razy Wiek: 26 Dołączył: 02 Sty 2020 Posty: 16298 Miejsce zamieszkania: gmina Zielonki/Kraków
Wysłany: 15 Październik 2024, 00:33
kmroz napisał/a:
Ciekawe, co by gadali, jakby trafiło nas coś jeszcze mocniejszego, jak w Lublinie, Radomiu czy Krakowie..
W rejonie Krakowa opady występują w tak chaotycznym charakterze jak nieprawidłowo działająca skrzynia biegów (mam wrażenie, że istnieją zaledwie dwie skale- odbiciowość typu "hardcore", generująca niekiedy burze, również śnieżne, oraz mżawka). Zazwyczaj albo trwa skrajnie natężenie opadu w krótkim czasie, albo dla odmiany deszcz lub śnieg się dłuży, ale efekty nie należą do szczególnie imponujących. W dodatku w przypadku pojawienia się nie lada śnieżycy, spadły puch lubi się na ogół dobrze osadzać i pokrywy nie osiągają jakichś wyjątkowych wysokości (przynajmniej bezpośrednio na moim podwórku).
_________________ Jestem za ograniczeniem do minimum wilgotnego gorąca i wilgotnych upałów.
Jak napiszę gdziekolwiek głupoty, to bardzo Was przepraszam.
Głowa jest od tego, by włosy miały na czym rosnąć.
Hobby: Większość z wymienionych Pomógł: 24 razy Wiek: 26 Dołączył: 02 Sty 2020 Posty: 16298 Miejsce zamieszkania: gmina Zielonki/Kraków
Wysłany: 15 Październik 2024, 22:39
PiotrNS napisał/a:
i przestało się mówić czy pisać, że dzisiaj grudzień to drugi listopad, czy że grudzień nie jest już miesiącem zimowym (tak, pisze to ktoś, kto sam forsował takie tezy i wypisywał dyrdymały chociażby tu na forum)
Sęk w tym że w typowym grudniu pasującego do dzisiejszych realiów występuje z połowa miesiąca z pogodą rodem z listopada (pomijając nieszczęsne świąteczne odwilże), temp. dzienna powietrza też niekiedy bywa niższa od nocnej.
_________________ Jestem za ograniczeniem do minimum wilgotnego gorąca i wilgotnych upałów.
Jak napiszę gdziekolwiek głupoty, to bardzo Was przepraszam.
Głowa jest od tego, by włosy miały na czym rosnąć.
Hobby: Większość z wymienionych Pomógł: 24 razy Wiek: 26 Dołączył: 02 Sty 2020 Posty: 16298 Miejsce zamieszkania: gmina Zielonki/Kraków
Wysłany: 16 Październik 2024, 14:57
Ogólnie jak zerknąłem na dane z krakowskiej stacji synop., to widzę średnie po ok. 50 cm za grudzień, ok. 150 cm za styczeń (tutaj przedział obejmujący normy robi się szeroki, od nieco ponad setki, do prawie dwustu cm), ok. 100 cm (również plus minus, chociaż nieco mniejszy niż w styczniu) za luty. Niestety, globalne ocieplenie jeszcze tak daleko nie zaszło, a klimat w naszej strefie jeszcze tak bardzo nie uległ zmianom, by mogło spaść mnóstwo śniegu jednego dnia (np. koło 20 cm, jak np. w 2 ostatnie grudnie), a na drugi dzień poza śladami ewentualnie nie przetrwałoby praktycznie nic. Już bardziej prawdopodobne wydaje się przedłużanie egzystencji tzw. pudru przez wiele dni na wskutek zgniłego wyżu (jak np. w grudniu 2007 r.). A ja ogólnie po doświadczeniu ostatniego sezonu wolałbym większą ilość "białych dni" (na papierze), jednak z pokrywą niższą niż 5 cm. Na grudzień mogłoby się zebrać kilkanaście dni (2 tygodnie) po 2-4 cm i byłoby git, styczeń mógłby być cały biały z wysokością momentami bliską 10 cm (albo jak pokrywa miałaby być wyższa, to po tygodniu-10 dniach planowana byłaby ewakuacja puchu z podłoża, jak np. w styczniu 2007: ale w ten sposób można mówić o opcji przynajmniej dla mnie osobiście niepożądanej: zima robi się solidna a krótka lub z licznymi przerwami, a za tym naprawdę nie przepadam) , a luty mógłby początkowo przedłużać styczniowe szczytowania, ale później stać się odbiciem lustrzanym grudnia i przynosić częściej pogodę odwilżową i bez śniegu. Zebrałoby się te 60 dni bieli, przy zachowaniu podobnej sumy PŚ za sezon (ponad 200 lub ponad 300 cm, biorąc oczywiście pod uwagę okoliczność, że nic konkretnego się nie wydarzy np. wcześniej, tj. w listopadzie, oraz później, tj. w marcu, oraz również nawet kwietniu i maju) i zapewne też bardziej umiarkowanych temp. (nie byłoby tak że albo praktycznie regularne mrozy, ale dla odmiany częste głębokie odwilże, przy których dużo trudniej jest o tśr. w przedziale 0-5 C niż 5-10 C...). Często toczyłaby się walka między niewielkim plusem w ciągu dnia, a równie niewielkim minusem w nocy (amplituda w temp. na ogół nie przekraczałaby kilku C), jednak w atmosferze ani niezbyt wietrznej ani opadowej, taka trochę replika 2 dek. grudnia 2020.
To cud, że moje buty przetrwały jakoś ostatnią bardzo mokrą porę chłodną... Z drugiej strony to nieszczęsne przerobienie polnych ścieżek na chodniki i asfalt (oraz tym samym zwiększenie popularności wśród pieszych - wcześniej trudno było żywą duszę tam spotkać, dosłownie pojedyncze osoby się przewijały) miało jakieś zalety...
_________________ Jestem za ograniczeniem do minimum wilgotnego gorąca i wilgotnych upałów.
Jak napiszę gdziekolwiek głupoty, to bardzo Was przepraszam.
Głowa jest od tego, by włosy miały na czym rosnąć.
Hobby: Większość z wymienionych Pomógł: 24 razy Wiek: 26 Dołączył: 02 Sty 2020 Posty: 16298 Miejsce zamieszkania: gmina Zielonki/Kraków
Wysłany: 18 Październik 2024, 09:58
kmroz napisał/a:
Niestety, część z nich już nigdy pomarańczowa nie będzie po ostatniej akcji
No ja też miałem kiedyś na okolicznych łąkach pomarańczowe (a właściwie bardziej brązowe) alejki, co z tego wynikło miałem okazję się przekonać już jakieś 2 lata temu. Z drugiej strony zimą chodnikiem czy asfaltem do domu jednak się lepiej wraca niż śliską ścieżką...
_________________ Jestem za ograniczeniem do minimum wilgotnego gorąca i wilgotnych upałów.
Jak napiszę gdziekolwiek głupoty, to bardzo Was przepraszam.
Głowa jest od tego, by włosy miały na czym rosnąć.
Hobby: Większość z wymienionych Pomógł: 24 razy Wiek: 26 Dołączył: 02 Sty 2020 Posty: 16298 Miejsce zamieszkania: gmina Zielonki/Kraków
Wysłany: 8 Listopad 2024, 21:25
Cytat:
najczęściej doświadczające śnieżnych genueńczyków zostaną z niczym
Deszczowych też.
Południowy pas Polski jest głównie nękany opadami z cyrkulacji południkowej- centrum czy tym bardziej północ PL z kolei otrzymują strefy przeważnie o charakterze równoleżnikowym.
_________________ Jestem za ograniczeniem do minimum wilgotnego gorąca i wilgotnych upałów.
Jak napiszę gdziekolwiek głupoty, to bardzo Was przepraszam.
Głowa jest od tego, by włosy miały na czym rosnąć.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum