Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy. Polityka CookiesDowiedz się więcejCyberbezpieczeństwoOK
Hobby: Meteorologia Pomógł: 6 razy Wiek: 28 Dołączył: 03 Cze 2019 Posty: 19877 Miejsce zamieszkania: Włocławek
Wysłany: 21 Czerwiec 2019, 14:01 Styczeń 1987
Na dziś ostatnie podsumowanie. Tym razem opiszę słynny "styczeń stulecia", który do dziś wielu starszym ludziom, a i nieco młodszym, został w pamięci, czy naprawdę był taki wyjątkowy? Moim zdaniem tak, opiszę go z Perspektywy Torunia. Szczególnie lodowaty był okres 7-21 I, w tym okresie odnotowano łącznie 11 nocy z tmin < -20 st., a łącznie w tym miesiącu było ich 13. 2 razy tmin spadła poniżej -30 stopni, raz podczas opisywanej fali mrozów, później po chwilowym ociepleniu na początku III dekady, 30 I odnotowano najniższą wartość tamtego miesiąca -31,1 st.
W skali kraju miał on anomalie - 9,61K. Jak widać szczególnie dał on popalić na NE kraju, zapisał się on tam anomalia ok. -12,5K, trochę lagodniejszy był na krańcach południowych i zachodnich ok. -7,5K.
https://meteomodel.pl/klimat/poltemp/wykresy/01_stycze%c5%84.png
Dodam że był to 7 najzimniejszy styczeń w historii oraz 2 w obecnym wieku, nieco chlodniejszy był styczeń 1940 (ok. -10K, 5 najzimniejszy w historii). Najzimniejszy styczeń przypadł na 1803 rok z anomalia -11,16K , jeszcze zimniejszy mógł być styczeń 1709, wtedy panowały rekordowe mrozy w centralnej Europie, ale to taka ciekawostka
Przeżycie takiego stycznia byłoby ciekawym doświadczeniem. Ale pewnie nie dałoby się w takich warunkach normalnie egzystować - zwłaszcza w obecnych czasach, kiedy jesteśmy przyzwyczajeni do cieplejszych zim. Ale kto wie - wystarczy, jak NAO oraz AO utrzymają się na ujemnych wskaźnikach także zimą a wtedy ryzyko mroźnej i śnieżnej zimy drastycznie wzrośnie.
Hobby: Większość z wymienionych Pomógł: 130 razy Wiek: 25 Dołączył: 01 Maj 2019 Posty: 12352 Miejsce zamieszkania: Nowy Sącz/Kraków
Wysłany: 21 Czerwiec 2019, 21:19
Po trudach sesji wracam do częstszego udzielania się na forum
Styczeń 1987 roku to jeden z tych miesięcy, którego wspomnienia wywołują dreszcze nawet w takim czasie jak ten. W Nowym Sączu jest to jeden z trzech miesięcy od 1954r (obok lutego '56 i stycznia '63), którego średnia temperatura wyniosła poniżej -10 stopni, a zarazem drugi najchłodniejszy styczeń, którego powodem do dumy stała się temperatura -10,4. To ostatni tak skrajnie zimny miesiąc (no prawie, ale o tym jeszcze wspomnę); przy takiej temperaturze nawet styczeń 2006 wypada dosyć blado. Mimo to, nie wszystko mogło na to wskazywać. Nowy Rok 1987 rozpoczął się ciepłą i deszczową pogodą. 5 stopni na plusie i deszcz siąpiący przez cały dzień raczej nie pokrywają się z naszymi wyobrażeniami srogiej zimy. Atak nastąpił drugiego dnia, kiedy temperatura zjechała poniżej zera, a deszcz zmienił się w intensywny śnieg. Póki co, grubość pokrywy śnieżnej nie przekraczała jeszcze chociażby tej ze stycznia bieżącego roku, a mrozy nie były zbyt anomalne, jednak kiedy 8 stycznia bez ostrzeżenia i zapowiedzi, nagle słupki rtęci spadły do poziomu -27 stopni, stało się jasne że dzieje się coś niezwykłego. Po dwóch ekstremalnie chłodnych dobach, przy nadal kilkunastostopniowym mrozie, dosypało jeszcze więcej śniegu, aż 35 cm puchu, który 14 stycznia natura zamieniła w beton. -29,2 stopnia, to jedna z najniższych temperatur w historii, o 0,9 niższa od tej z 2006 roku. 14 stycznia 1987 okazał się najzimniejszym dniem w historii, z temperaturą średnią równą -24,2 stopnie Celsjusza. Słońce odbijające się od śniegu z pewnością oślepiało, tym bardziej że w tym miesiącu paradoksalnie było go jak na lekarstwo. 23,7 godziny ze słońcem przez cały miesiąc, to niemal rekordowo mało - mniej nawet niż w lutym 2013! Tego dnia promienie nie stworzyły jednak odczuwalnie lżejszego nastroju, lecz wprowadziły iście antarktyczny klimat, który po kilku dniach tęgich mrozów ustąpił miejsca kilku "zwyczajnie zimnym" dniom, bez wielkich mrozów (z wyjątkiem 21 stycznia) i opadów śniegu. Te dały o sobie jednak przypomnieć 23-go. Śnieg padający przez znaczną część doby, wprowadził i tak już pokaźną pokrywę śnieżną na nowy poziom; z ponad 30 centymetrów do 46. Nadeszło krótkie ocieplenie, które pozwoliło delikatnie "zbić" tę wartość (25 i 26-go stycznia miał miejsce krótki odpoczynek od całodobowych mrozów), po czym na sam koniec syberyjska zima powróciła. Po kilku dniach opadów śniegu, które ponownie podniosły białe mury powyżej poziomu 40 centymetrów, w ostatnie dwie noce stycznia temperatury ponownie spadły poniżej -20 stopni, przy czym 31 stycznia było to ponad -24. Tęgie nocne mrozy męczyły jeszcze 1 i 2 lutego, po czym w pogodzie nastąpiło przełamanie i krok ku wiośnie. Złudnej wiośnie.
W 1987 roku nie było mnie na świecie, a mimo to z pełnym przekonaniem mogę powiedzieć, że wiem jak to wygląda. Spadków temperatury poniżej -20 stopni w styczniu 1987 było bardzo dużo, bo aż 8. Tymczasem jeszcze więcej, bo 9, przydarzyło się u mnie... w lutym 2012, niesamowitym miesiącu, o którym wkrótce napiszę i to niejeden post. 40-centymetrową pokrywę śnieżną także pamiętam, z 2005 roku, z zimy którą jako dziecko zapisałem w pamięci jako bardzo ciężką. Oby nie było już miesięcy takich jak styczeń 1987 - tak długa, bezlitosna i sromotnie mroźna zima musiałaby okazać się strasznie brzemienną w skutkach. Nie zmienia to jednak faktu, że jej namiastki, takie "mini-stycznie 1987" wciąż mogą się nam przytrafiać. Czy tak będzie podczas najbliższej zimy? Czas pokaże...
_________________ Użytkownicy forum LukeDiRT są jak rodzina
Aktualna pora roku: wielki test dla naszego klimatu
Hobby: Meteorologia Pomógł: 6 razy Wiek: 28 Dołączył: 03 Cze 2019 Posty: 19877 Miejsce zamieszkania: Włocławek
Wysłany: 21 Czerwiec 2019, 21:42
Myślę że powtórki takiego miesiąca nie musimy się obawiać .
W NS był nieco lagodniejszy niz u mnie za to u mnie o wiele pogodniejszy. 63,7 h uslonecznienia, przez kilka lat był nawet rekordowo słoneczny, bardziej pogodne były tylko stycznie 1991,1993,1996 i 2017, więc jest piątym najpogodniejszym
Takie mroźny miesiąc przy słabym uslonecznieniu to w ogóle padaka...
Hobby: Większość z wymienionych Pomógł: 25 razy Wiek: 26 Dołączył: 02 Sty 2020 Posty: 16304 Miejsce zamieszkania: gmina Zielonki/Kraków
Wysłany: 11 Listopad 2020, 21:00
A tam, będzie mi nawet wesoło jak za 2 miesiące się coś takiego pojawi (26 I notowano nawet zimową burzę). Oj fani prawdziwej zimy (z krwi i kości) mieli się z czego cieszyć, a ile musiało być dni wolnych od szkoły- o Jezu....
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum