Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy. Polityka CookiesDowiedz się więcejCyberbezpieczeństwoOK
Ostatnio porządkując rzeczy natrafiłem na mój stary pamiętnik z lata 2005. Lata, o którym pisałem wiele, kiedyś wydawało się gorące, dzisiaj jak wiemy, wciąż nie możemy doczekać się chociaż jednego sezonu letniego mniej gorącego! Jednak jego się zgadza, było ono ekstremalnie słoneczne i bardzo suche, doprowadziło do wyschnięcia niewielkiego jeziorka, znajdującego się nieopodal mojej działki pod Nadarzynem, na której spędziłem znaczną część tamtych wakacji.
W pamiętniku, oprócz wielu różnych dziwnych bazgrołów i niezrozumiałych tekstów typowych dla 7 letniego dziecka, znalazło się też kilka wpisów opisujących pogodę. Jak dobrze wiecie, wtedy jeszcze się nie interesowałem nią zbytnio, to zaczęło się rozwijać dopiero rok później.
Na razie jestem na etapie pierwszego tygodnia tamtych wakacji, czyli przełomu czerwca i lipca
Na co szczególnie zwróciłem uwagę?
- wyjątkowo rześkie wieczory i poranki (szczególnie opisany tutaj poranek z dnia 1.07 (piątek) , który akurat spędziłem na działce, która jest mrozowiskiem)
- zbyt niska temperatura na brodzenie w strumieniu w dniu 29.06 (środa)
- dla odmiany cieplejszy 27.06 (poniedziałek), podczas którego brodziłem w strumieniu
- sporo opisów słońca i księżyca, które jednoznacznie świadczą o tym, jaka ładna była pogoda
- wymuszanie wieczornego ubierania, gdy temperatura gwałtownie się obniżała (i odwrotnie w ciągu dnia)
- o dziwo mimo takiej pogody, nie brakowało komarów
Prawdę mówiąc, nic odkrywczego, podobne wspomnienia miałem, wpisy w pamiętniku pozwoliły jednak dokładnie mi zlokalizować daty.
Ogólnie nie ukrywam, że takie coś panowało w moim dzieciństwie wyjątkowo często. Być może dlatego mam słabość do czegoś takiego. Podobnie o ile dobrze pamiętam, się zaczęły także wakacje 2004. A także 2007 czy 2008. Wyłamał się tutaj tylko psychiczny 2006.
Hobby: Większość z wymienionych Pomógł: 130 razy Wiek: 25 Dołączył: 01 Maj 2019 Posty: 12364 Miejsce zamieszkania: Nowy Sącz/Kraków
Wysłany: 25 Listopad 2019, 21:44
O dziwo, dla mnie 2005 rok to również pierwsze oficjalne wakacje w życiu, bowiem już we wrześniu 2004 roku poszedłem do "zerówki"; chodziłem do niej przez dwa lata. Od roku umiałem już czytać i rodzice chcieli żebym posmakował już trochę szkolnego życia, stąd stało się to tak wcześnie.
O ile mam trochę bardzo pojedynczych wspomnień nawet z okresu kiedy byłem całkiem mały (mam tę dość rzadką przypadłość, że wspomnienia zaczynają mi się bardzo wcześnie na tle przeciętnych dzieci), to z lata 2005 pamiętam dość niewiele, w przeciwieństwie do 2006, które zapisało się w mojej pamięci już wyraźnie. Spróbuję wymienić wszystko co z tego pamiętam:
- najprawdopodobniej, ale nie mam 100% pewności że to było akurat to, pamiętam bardzo zimny i deszczowy epizod pod koniec I dekady czerwca (9 czerwca TMax wyniosła 10,2 stopnia i była najniższą letnią maksymalną od 1977 roku). Było już blisko wakacji i pani robiła w klasie wakacyjną gazetkę, a tu taka pogoda.
- słoneczne poranki w lipcu (byłem rannym ptaszkiem i budziłem się przed wszystkimi), po czym nadchodziły chmury i częste burze. Pamiętam jak któregoś dnia grałem z Babcią w planszówkę na balkonie (jest tam mała wnęka i latem rozkłada się meble ogrodowe, mając przed sobą widok na północ i wschód). Świeciło słońce choć było sporo chmur, latało dużo motyli. W pewnym momencie usłyszałem głośny grzmot, który nas bardzo zaskoczył. Ciekawy świata sześciolatek podbiegł na drugi koniec balkonu wyjrzeć na zachodnią stronę, a tam olbrzymia ciemnogranatowa, postrzępiona chmura. Nieźle się wystraszyłem, ale skończyło się na deszczu.
- krótka, ale bardzo silna fala upałów pod koniec lipca. Koło 11-tej rodzice kazali mi zejść z podwórka do domu, bo było koszmarnie gorąco nawet pod parasolem.
- dużo deszczu i pochmurna pogoda na początku sierpnia, kontrast z niedawnymi upałami
- i wreszcie wspomnienie z datą pewną - 24 sierpnia 2005. Poszliśmy z rodzicami na krótki spacer w tę sąsiednią okolicę, gdzie cztery lata wcześniej zeszło osuwisko i nadal były po nim ślady. Była końcówka wakacji, chłodno, pamiętam że miałem bluzę. Niebo było zasnute chmurami, aż w końcu z chwili na chwilę na południu zrobiło się granatowo i zaczęło grzmieć. Ponaglałem rodziców żebyśmy już wracali bo się błyska, ale oni mnie uspokajali że mamy bardzo blisko, a burza jeszcze nieprędko do nas przyjdzie. Na szczęście rzeczywiście nie trzeba było się spieszyć i spokojnie zdążyliśmy, ale widziałem kilka wyładowań doziemnych.
I nie wiem jak to możliwe, ale kompletnie nie pamiętam gorącego i słonecznego epizodu z września 2005. Dziura w pamięci.
PS. Fajnie, że masz taki pamiętnik. Ja też taki pisałem, ale tylko przy okazji jakichś wyjazdów, zielonych szkół itp. Trochę wspomnień związanych z pogodą jednak też się tam znalazło, choć niestety wtedy jeszcze nie przywiązywałem do tego takiej wagi jak obecnie. Dobra robota
_________________ Użytkownicy forum LukeDiRT są jak rodzina
Aktualna pora roku: wielki test dla naszego klimatu
Hobby: Meteorologia Pomógł: 6 razy Wiek: 28 Dołączył: 03 Cze 2019 Posty: 19878 Miejsce zamieszkania: Włocławek
Wysłany: 25 Listopad 2019, 21:58
Ja niestety nie szczególnie pamiętam tamto lato (o ironio więcej wspomniej mam z wakacji 2003, 2004 czy nawet 2002 ).
Ale zapisało się w mojej pamięci jako ciepłe i słoneczne, było to u nas drugie najsuchsze lato w powojennych dziejach. Nie wiem jakbym zareagował na fakt, że zimniejszego lata nie doswiadcze, przez conajmniej kolejne 14 lat, wydawało by się to jakąś abstrakcja 🤪
Hobby: Większość z wymienionych Pomógł: 130 razy Wiek: 25 Dołączył: 01 Maj 2019 Posty: 12364 Miejsce zamieszkania: Nowy Sącz/Kraków
Wysłany: 25 Listopad 2019, 22:49
kmroz napisał/a:
Jacob napisał/a:
Nie wiem jakbym zareagował na fakt, że zimniejszego lata nie doswiadcze, przez conajmniej kolejne 14 lat, wydawało by się to jakąś abstrakcja 🤪
Ja niby coś kojarzyłem, że pierwsza połowa czerwca była cholernie zimna.
Ale lipiec to wydawał mi się naprawdę gorącym elementem. Gdybym wiedział, co nastąpi rok później...
Nic dziwnego, bo w Twojej okolicy był obiektywnie gorący. I połowa lipca 2005 u Ciebie była cieplejsza od I połowy lipca 2006 u mnie. Oprócz dni z temperaturą bliską 30 stopni, dość mocno ciepłe były też noce. Potem jeszcze był ten strzał upału pod koniec miesiąca, więc to zdecydowanie gorący miesiąc. U mnie dużo bardziej kapryśny i niewiele powyżej normy, stąd poza końcówką specjalnie się nie wyróżnił.
Hobby: Meteorologia Pomógł: 6 razy Wiek: 28 Dołączył: 03 Cze 2019 Posty: 19878 Miejsce zamieszkania: Włocławek
Wysłany: 25 Listopad 2019, 23:05
U mnie lipiec 2005 wywołuje bardzo wiele skojarzeń z powszechnie uwielbianym lipcem 1995. Identyczne prawie pod każdym parametrem, tylko kolejność poprzestawiana
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum