Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy. Polityka CookiesDowiedz się więcejCyberbezpieczeństwoOK
Hobby: Większość z wymienionych Pomógł: 25 razy Wiek: 26 Dołączył: 02 Sty 2020 Posty: 16303 Miejsce zamieszkania: gmina Zielonki/Kraków
Wysłany: 11 Lipiec 2020, 20:35
Na pewno był to miesiąc budzący skrajne emocje. 1 i 2 dekada nie przypadły mi zbytnio. 3 już dla mnie była lepsza, bo nocami dało się odczuć przyjemne powietrze (z wyjątkiem końcówki) i też nie grzmiało. Najlepszy 1 września w historii nadchodził.
Hobby: Wszystko! Pomógł: 162 razy Wiek: 27 Dołączył: 02 Sie 2018 Posty: 36420 Miejsce zamieszkania: Michałowice/Wwa-Włochy
Wysłany: 11 Lipiec 2020, 20:48
Znienawidziłem niestety, chociaż ciągle czuję resztki słabości do okresu 18-22.08. Ale taki byłby fajny po burzowej fali upału/gorąca, jak w lipcach 2012/2014, czy nawet ostatnim czerwcu. Po tak suchej, wyżowej i ekstremalnej fali upału, główną rzeczą oczekiwaną był deszcz. Dużo deszczu.
_________________ Fan wybitnego klimatu lat 1995-2013. Kiedyś to było
Hobby: Większość z wymienionych Pomógł: 130 razy Wiek: 25 Dołączył: 01 Maj 2019 Posty: 12352 Miejsce zamieszkania: Nowy Sącz/Kraków
Wysłany: 11 Lipiec 2020, 21:04
Skrajny miesiąc. Ogólnie staram się czerpać z różnych miesięcy tak wiele dobrego jak to możliwe (w czerwcu 2019 doceniam I dekadę, w sierpniu 2015 II połowę, a w lipcu 2006 znośne noce w moim regionie - jedynie sierpniem 1992 całkowicie pogardzam), jednak w sierpniu 2015 obiektywnie złego było więcej. Trudno jest mi zachować pełny obiektywizm wobec jednego z najfajniejszych miesięcy jakie przeżyłem w osobistych aspektach, ale niestety widzę, że II połowa wcale nie była wtedy czasem euforii. Suma opadów wynosząca kilkanaście milimetrów przy nadal wysokich temperaturach i usłonecznieniu, nie mogła podołać wysokim wymaganiom narzuconym przez wielką suszę. Nie zapomnę pięknych dni takich jak 19-21, 24 czy 26 sierpnia, ale po tej fai upałów były one tylko efektem placebo. Wydawało się, że pogoda odmieniła się jakby zupełnie pod kątem marzeń, a tak naprawdę tylko usypiała czujność i pomagała zapomnieć o opadach. Przypominałem sobie o nich przejeżdżając Kamienicę na rowerze na przełaj, po kamieniach, a także jeżdżąc polnymi drogami, na których aż się kurzyło.
Jedynym sensownym opadem w sierpniu 2015 był ten z 17 sierpnia (dzień wcześniej podczas burzy padało dosyć intensywnie, ale nie dłużej niż przez 10 minut). Reszta to pseudodeszcz
Fala upałów z I połowy sierpnia była koszmarnie ciężka. Ja i tak miałem szczęście, bo w Nowym Sączu rozpoczęła się dopiero 6 sierpnia, w dniu wiążącym się trochę z dniem jutrzejszym. Może to i dobrze, że nie fascynowałem się wtedy prognozami aż tak jak teraz i nie miałem jeszcze wyrobionego przez zapoznanie z wykresami zmian klimatu poczucia tego, że taka pogoda w tej ilości jest czymś chorym. I tak jednak byłem nią zmęczony, choć często oszukiwałem sam siebie i hartowałem się jeżdżąc w tym gorącu na rowerze i spędzając całe godziny na polu, wracając do rozgrzanego do czerwoności domu tylko na godziny południowe. Zaletą takiego trybu życia było to, że gdy wracałem do domu padnięty, zasypiałem jak suseł i żadne tropikalne noce mi nie przeszkadzały 11 przekroczeń 30 stopni pod rząd, to jednak rzecz straszna. Druga najdłuższa fala upałów w historii. Gorący lipiec przyzwyczaił mnie już do tego, że mam do czynienia z Królem Lat. Każdy w Nowym Sączu to czuł i ludzie nadal pamiętają jako najgorętsze właśnie to lato, a nie tę pomyłkę sprzed roku. Nie sprawdzałem nawet prognoz, wpadłem w takie przeczucie jakby to miało trwać już zawsze. Tylko czasami wśród postów wyskakiwała mi 16-dniówka TP z iście piekielnymi treściami. Jak ja mogłem się tym nie przejmować i dlaczego potrzeba mi było tylko i aż wiedza o tym, jak wielką anomalią to było i w jakim kierunku poszliśmy? Przynajmniej złote wakacje minęły mi bez tego typu zmartwień, jakie odbierały mi pełną radość z pogody chociażby w słynnym wiosennym duecie na początku Wspaniałego Półrocza...
Ale nawet ja z czasem miałem dość. Pierwszą wielką falę upałów zniosłem dzielnie, ale kiedy 30 sierpnia żar polał się z nieba znowu, już nie mogłem tego wytrzymać. Przez dwa ostatnie dni sierpnia i 1 września już wcale nie wyszedłem z domu, tylko na rozpoczęcie roku szkolnego.
To był trzeci najgorętszy miesiąc wszechczasów. Z temperaturą średnią 21,1 stopnia uplasował się 0,3 stopnia poniżej sierpnia 1992 i 0,4 stopnia poniżej miesiąca, którego wolałbym aby się nie zdarzył.
Tradycyjny od paru dni w moich podsumowaniach (poza tymi antycznymi ) podkład muzyczny musi być taki
Ten miesiąc kojarzy mi się jednak głównie z kilkoma hitami lat 80-tych, m.in. Modern Talking. W tym czasie lepiej "odkryłem" tę muzykę, lubiłem sobie ją nucić podczas przejażdżek w upalne popołudnia
_________________ Użytkownicy forum LukeDiRT są jak rodzina
Aktualna pora roku: wielki test dla naszego klimatu
Hobby: Wszystko! Pomógł: 162 razy Wiek: 27 Dołączył: 02 Sie 2018 Posty: 36420 Miejsce zamieszkania: Michałowice/Wwa-Włochy
Wysłany: 12 Lipiec 2020, 19:54
LukeDiRT napisał/a:
choć sierpień 2015 dzierży rekord pod względem temperatury minimalnej.
A to jest akurat ciekawe. Bo sierpień 2015 był dużo pogodniejszy od sierpnia 1992. Nieporówynwalnie wręcz. A tu mówisz, że u was sierpień 1992 miał większe amplitudy?
_________________ Fan wybitnego klimatu lat 1995-2013. Kiedyś to było
Miałby 0,0 mm gdyby nie ostatni tydzień, 25 i 28.08 łącznie nawaliło 3,9 mm . Mam nadzieję, że ten najbliższy w najmniejszym % nie będzie go przypominał. Jedyne co to kalendarzowo
_________________ 2024 nie może być już gorszy
"Baza danych historycznych została usunięta. Sami ją sobie stawiajcie" ~ Piotr Djaków, 13.10.2024
Hobby: Większość z wymienionych Pomógł: 130 razy Wiek: 25 Dołączył: 01 Maj 2019 Posty: 12352 Miejsce zamieszkania: Nowy Sącz/Kraków
Wysłany: 31 Lipiec 2020, 20:22
Sięgnąłem do swoich notatek i przypomniałem sobie ten dzień. 31 lipca niebo było u mnie trochę przymglone, a wieczorem szybko robiło się dosyć chłodno, kiedy się rozpogodziło. 1 sierpnia to z kolei piękny dzień, w którym nawet specjalnie nie myślałem o nadchodzącym skwarze, ale pamiętam że kiedy wieczorem wyszedłem na spacer z psem, to trochę zmarzłem, bo przez lipiec zdążyłem odzwyczaić się od takich temperatur Dni od 2 do 5 sierpnia 2015, to u mnie niekiedy taki trochę loszek, choć 4 sierpnia około południa w górach prawie zemdlałem na rowerze od temperatury - w pełni otrzeźwiałem, kiedy trzeba było spierniczać przed pseudoburzą 15 km Jazda zaczęła się 6-go, to były niezapomniane dni...
_________________ Użytkownicy forum LukeDiRT są jak rodzina
Aktualna pora roku: wielki test dla naszego klimatu
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum