Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy. Polityka CookiesDowiedz się więcejCyberbezpieczeństwoOK
No nie robił takiego szału śniegiem jak u mnie, ale plus za brak odwilży i olbrzymi plus za brak Pasterzy (odwilż trwała tylko kilka godzin). Ogólnie dałbym się pociąć za taki grudzień, nawet miał ładny magiczny słoneczny i mroźny okres od 11 do 14.12, poza tym mało słońca, ale w grudniu to może i lepiej... No i byłbym zapomniał, niesamowita końcówka, trochę jak u nas ta z 2005...
Niestety niewiele lepszy niż w Polsce, miał tylko dwa mroźno-pudrowe okresy (chociaż ślad śniegu to nawet nie puder, raczej płaty...) Ale za jedną rzecz wybitnie szanuję... Albo i nie szanuję, bo u Łukaszenki Wigilię się ochodzi w innym terminie....
Prawie idealny, zabrakło tylko początku, końcówkę już daruję bo przynajmniej wg stacji nie stopiła śniegu do końca, zresztą słaba była ta odwilż. Jedyne co boli, że podczas tych silniejszych mrozów nie było trochę więcej lampy - co jak co, ale przy średniej dobowej koło -13 stopni, to już lampa jest mile widziana, nawet w grudniu...
Od początku miał już jakiś ślad, a Ksawery i spółka poczynili już prawdziwą magię. Niestety, wystarczył jeden dzień całodobowego plusa przy mżawce i pokrywa zmalała z 13cm na 4cm, potem już noce były mroźne i pokrywa jako tako trzymała, ale pewnie za pięknie już nie wyglądała. Ostatecznie się poddała 17.12, ale wielki plus za incydent 21.12. Święta plusowe, po wodzie, ale przynajmniej oszczędziły żółtej suki i tmax>5 stopni...
Pierwsza dekada niby podobna jak np u mnie, a jakże inna dzięki temu 2-3 cm pudrowi... Niestety od 13.12 odwilż nadeszła i tam, potrwała do Świąt, ale na szczęście nocny mróz co jakiś czas przypominał o porze roku. Przy większych ociepleniach lało, żółtej szmuli było mało Od 26.12 lampowe ochłodzenie, ale jak na złość... zupełnie bez śniegu, za to lampka spisywała się wzorowo. Sypnęło dopiero 29.12 i dzień 30.12 był już magiczny, tmax<-10 stopni, tmin<-15, lampa i przynajmniej te 3cm śniegu...
Szukając plusów względem tego, jaki był u mnie... No na pewno okres od 8 do 17.12 był tam okołozerowy, nawet lekko mroźny można powiedzieć, niestety śniegu tyle co nic, a jak poprószyło, to się jednak przy +1 topiło... Okres przedświąteczny mega ciepły, ale chociaż wilgotny i szczędził jak tylko mógł żółtej dziwki, zresztą na początku też raczej ciemnica. No i końcówka, dla odmiany z 7cm białej magii zamiast suchego mrozu. A przymroziło pięknie
Mówiąc w skrócie... plan minum na grudzień 2021 na Mazowszu Poczatek mroźny, całkiem śnieżny i miał nawet trochę słońca, potem 8-10.12 odwilż, ale deszczowa jak należy i na jej koniec sypnęło 7cm, jak należy. W dniach 19-21.12 się ociepliło i trochę śniegu się stopiło, potem jednak wróciła pokrywa i 25.12 były 3cm śniegu. Odwilż 26.12 przeszła szybko i bez bólu i w końcówce był znowu lekki mróz z 2cm śniegu.
W przeciwieństwie do Mazowsza, zaczął się bez dużego dziedzictwa, ale to serio mała strata. Pierwsza dekada przez zero, nie było tmax wyższych niż +3, bywał całodobowy mróz i co jakiś czas sypało pudrem na 1-2 dni. Dopiero 10.12 realnie spadło trochę śniegu, bo 7cm, chwilę potem przyszło złośliwe ocieplenie by go stopić, ale jednak od 16.12 przyszła na tydzień prawdziwa zima z mrozem i stopniowo rosnącym śniegiem (regularnie prószył)_. 22.12 pokrywa osiągnęła 10cm. Od 24.12 odwilż, która potrwała tydzień i po 2 dniach stopiła cały śnieg.... Dopiero w Sylwka wrócił mróz i trochę zabieliło.
W całości śnieżny, chociaż w pierwszej dekadzie z powodu dwóch krótkich i słabych (tmax nie przekroczyła +3) odwilży pokrywa się wahała od 1 do 6 cm. Od 13.12 trwały mróz, ale niestety głównie prószyło i pokrywa trzymała się na poziomie 2-4 cm... Prawdziwy śnieżny raj nadszedł w dniach 21-22.12 kiedy przy stałym mrozie, bez żadnej odwilży regularnie sypało i pokrywa w 2 dni wzrosła z 6 do 16cm. Do 25.12 trwał stały mróz, bez żadnej odwilży, Polacy na Kresach obchodzący Święta mieli więc wspaniały klimat. Od 26 do 31.12 nadeszła pseudoodwilż, z tmax koło +1 i tmin koło 0, co pokrywę lekko topiło, ale nadrabiało regularnie prószącym lub sypiącym śniegiem, dzięki czemu piękna pokrywa zatrzymała się na tych 15cm i nie spadała Grudzień 2018, podobnie jak poprzednik, był tam skrajnie ciemny, miał jakieś 2h słońca (nie chciało mi się dokładnie liczyć tych ułamków...)
W przewadze trzydziestolatkował, ale na plus, że z małymi ilościami (niestety nie aż tak małymi jak rok wcześniej) żółtej dupodajki, z regularnymi mżawkami i opadami, nie tylko w końcówce i bez temperatur 10+. Pierwsza połowa miała dwa mroźne incydetny z maleńką pokrywą śnieżną, niestety wszystko się szybko topiło, dni 16-20.12 to ocieplenie do tmax 5 stopni z mroźnymi nocami i niestety chwilowymi rozpogodzeniami, ale było dużo mgieł Największe ocieplenie, jedyny epizod jesienny z tavg>5 stopni to okres 21-25.12, z ciągłą pluchą, która na szczęście skończyła się należycie i 27.12 spadło 13cm śniegu, który w mroźnej i niestety ciemnej aurze potrzymał do końca grudnia, chociaż odwilż zaczęła się 30.12 wieczorem.
Miesiąc ze stabilnym lekkim mrozem i stabilną pokrywą 1-2cm, aż szok, że ani razu nie znikła. Pierwsza połowa to raczej wyż, jak coś padało to drobna marznąca mżawka lub pseudośnieżek. Okres 6-8.12 przyniósł ładną, mroźną lampę z tmin do -10 stopni, poza tymi dniami była ciemnica. Druga połowa zaczęła się lekką odwilżą, ale pokrywa stabilna pozostała, mimo, żę padało sporo mżawki. 20.12 powrócił mróz i w nocy 22/23,12 wreszcie pierwszy raz w miesiącu sypnęło śniegiem nieco porządniej, bo aż 6cm. Niestety, 24.12 przyszła jednodniowa odwilż i zaczął padać deszcz w ten atlantycki świąteczny czas, na szczęście tmax doszła tylko do 3 stopni i nie stopiła w całości śniegu, a 25.12 go nawet trochę przybyło. Kolejne dni to powrót mrozu z 2-3 cm pokrywą śnieżną i nawet lekkimi rozpogodzeniami 27.12 (jedyne jakiekolwiek słońce w 2 połowie grudnia!), po czym 29.12 weszła lekka, deszczowa odwilż, lecz nawet ona nie zdołała rozwalić do zera zmrożonej pokrywy.
Wrażenia? Ogólnie bardzo dobre, widać że tam coś takiego jak weźdajbieli po prostu nie istnieje, a nawet jak się trafia, to można liczyć przynajmniej na kilka dni z porządnym śniegiem (coś takiego jak u mnie grudzień 2018 przynajmniej). Grudnie 2010, 2012, 2016, 2018 czy o dziwo 2020 to w ogóle niemal w całości biały raj, dość długo leżał też śnieg w 2013 i 2017, w 2014 w sumie też, ale było go malutko. Jedynie grudnie 2011, 2015 i 2019 były w zdecydowanej części szare, ale jednak nie 30-latkowe, bo przeważał pół-mróz, lub nawet lekki mróz, takich porządnych ociepleń było naprawdę niewiele, a tmax>5 stopni w grudniu w Mińsku to jest jednak już spore osiągnięcie i to nawet w ostatnich 10 latach (wcześniej pewnie jeszcze trudniej było). No i największy plus, spora antykorelacja żółtej szmaty z temperaturą.
_________________ Fan wybitnego klimatu lat 1995-2013. Kiedyś to było
Hobby: Większość z wymienionych Pomógł: 25 razy Wiek: 26 Dołączył: 02 Sty 2020 Posty: 16335 Miejsce zamieszkania: gmina Zielonki/Kraków
Wysłany: 13 Styczeń 2024, 16:35
Stacja w Mińsku na Białorusi tak jak i Kijowa na Ukrainie wydają się (w przeciwieństwie do naszej stolicy, Warszawy) bardzo śnieżne na tle państwa (no i one rzeczywiście już prędzej są położone w centrum kraju) - w sumie lotnisko od Mińska znajduje się pewnie na jakiejś wysoczyźnie, bo teren Białorusi na ogół obfituje w nizinność.
_________________ Jestem za ograniczeniem do minimum wilgotnego gorąca i wilgotnych upałów.
Jak napiszę gdziekolwiek głupoty, to bardzo Was przepraszam.
Głowa jest od tego, by włosy miały na czym rosnąć.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum