Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy. Polityka CookiesDowiedz się więcejCyberbezpieczeństwoOK
Postanowiłem zrobić wątek, w którym kompleksowo ocenimy sobie dziesięć ostatnich "zim" ze swojej perspektywy, choć w tym przypadku to słowo brzmi totalnie karykaturalnie
Uderzenie z grubej rury, które robiło piorunujące wrażenie po serii kilku wcześniejszych sezonów. Praktycznie zero pozytywów, jedynie ta i tak niepełna dekada stycznia przyniosła jakąkolwiek realną zimę- choć i tu zarzutów z mojej strony nie brakuje: klaunowata pokrywa śnieżna i silne mrozy pasujące do tej pokrywy jak pięść do nosa. 1,5/10
Sporo lepsza niż poprzednia, te epizody były słabsze niż w poprzednim sezonie, ale jednak pokrywa śnieżna powracała regulanie, była dość okazała, a nawet utrzymywała się jednym ciągiem prawie miesiąc (od 24.01 do 20.02) No i była pierwsza namiastka świątecznej bieli w II dzień świąt po 4 latach przerwy xd 3,5/10
Styczeń był nawet sensowny, choć niestety bardzo ubogi w pokrywę śnieżną. Poza nim nie było totalnie zimy, a jednak jeden miesiąc i w dodatku i tak nieszczędzący odwilży- w tym patolskich, to zdecydowanie za mało. 2,5/10
Zdecydowanie najlepsza zima tej serii. Grudzień nadal trzeba określić jako weźdajbieli- niestety poza dziedzictwem nie miał zbyt wiele do zaoferowania, a swoją termiczną normalność osiągnął głównie nocnymi mrozami i brakiem patolskiego ciepła. Styczeń jeden z mroźniejszych za mojego życia, trochę mało opadów i mnóstwo smogu, więc Himalaje rozkoszy to nie były, luty już wgl kiepskawy, wręcz poniżej neutrala. Jednak ciągła pokrywa przez 1,5 miesiąca mogła nasycić serce spragnione prawdziwej zimki xd 6,5/10
Jeden z lepszych weźdajbielich, choć podobnie jak poprzednik- sporo zawdzięcza dziedzictwu. Styczeń totalnie niezimowy tak na prawdę, choć od takiego 2020 odróżniały go chociaż jakikolwiek dynamizm. Luty całkiem spoko, bez fajerwerków z uwagi na klaunowatą pokrywę, ale jednak pokrywę i brak realnych odwilży. 4/10
Podobnie jak 2015/16: solidny styczeń i słabe grudzień i luty- przy czym każdy miesiąc jednak był na kompletnie innym poziomie. Grudzień przyniósł całkiem spoko II dekadę, a i I i III jak na grudzień potrafiły mieć ok momenty. No i luty patolski, ale tak na dobrą sprawę niewiele gorszy od takiego 2017 xd 4/10 mogę przyznać, nie więcej
Z całą pewnością najlepsza od 4 lat, choć niestety cały grudzień na śmietnik, styczeń i luty też nie szczędziły drastycznego mimo wszystko. Najpiekniejszy moment to zdecydowanie 7.02, kiedy to prognozy aż po kres widziały tylko biały i mroźny terror. Nie wyszło tak pięknie ostatecznie, ale ta euforia te kilka dni jednak utkwiła w pamięci. 5/10
Odwrotność poprzedniej- spoko, choć nie bez wad grudzień z powiedzmy czasem euforii 21-28.12, w którym poza patolską wigilią było jednak pięknie zimowo w neweralgicznym okresie roku. Potem jeszcze tylko okolice dnia babci i dziadka, początek lutego na upartego i po zimie. 3,5/10 mimo wszystko za białe (prawie xd) całe święta niech będzie
Jedna dekada bajki, a poza tym niestety jeden, wielki zawód i beznadzieja- choć powiedzmy że 19.01-10.02 to był jakiś taki kiblowy listopado-grudzień, reszta to niestety wściekły Altantyk z wisienką na torcie na przełomie roczników. Na ten moment 3,5/10, nie mogę raczej jeszcze dać niżej niż rok temu, ale spora szansa że patologiczna końcówka lutego obniży jeszcze tą notę do 3/10.
Hobby: Większość z wymienionych Pomógł: 25 razy Wiek: 26 Dołączył: 02 Sty 2020 Posty: 16311 Miejsce zamieszkania: gmina Zielonki/Kraków
Wysłany: 17 Luty 2023, 17:20
Mogę się mylić, ale widzę tam "jakieś zaburzenie" pod sam koniec lutego. Trochę się martwię, że wykrakałem przeliczająć PŚ na ten moment, jak na dobrą sprawę przez jeszcze ok. miesiąc (do mniej więcej rozpoczęcia astronomicznej wiosny) białe widoki mogą często (jeśli nie cały czas) nam towarzyszyć.
_________________ Jestem za ograniczeniem do minimum wilgotnego gorąca i wilgotnych upałów.
Jak napiszę gdziekolwiek głupoty, to bardzo Was przepraszam.
Głowa jest od tego, by włosy miały na czym rosnąć.
Hobby: Większość z wymienionych Pomógł: 25 razy Wiek: 26 Dołączył: 02 Sty 2020 Posty: 16311 Miejsce zamieszkania: gmina Zielonki/Kraków
Wysłany: 18 Luty 2023, 01:53
Ja sam prawdę pisząc nie wiem co byłoby dla mnie najlepsze: za ułożenie pogodowe chyba zima 2014/2015 zajmowałaby pierwsze miejsce, ale za temp. w poszczególnych okresach już nie za bardzo, wszak był to sezon uważany za bardzo ciepły- stycznia można byłoby w sercu trochę schłodzić (wciąż byłby to odwilżowy okres, ale bez zagrożeń osiągnięcia ekstremum).
_________________ Jestem za ograniczeniem do minimum wilgotnego gorąca i wilgotnych upałów.
Jak napiszę gdziekolwiek głupoty, to bardzo Was przepraszam.
Głowa jest od tego, by włosy miały na czym rosnąć.
Hobby: Meteorologia Pomógł: 6 razy Wiek: 28 Dołączył: 03 Cze 2019 Posty: 19877 Miejsce zamieszkania: Włocławek
Wysłany: 18 Luty 2023, 11:22
Cz. I, zimy 2013/14 - 2015/16
Zima 2013/14: z perspektywy Torunia na pewno nie taka straszna jak w Kato, zwłaszcza że tam sezon 2011/12 poziomem nie odbiegał, bo na południu to zupełnie inna bajka. Tu okres 14 - 31.01.2014 naprawdę można nazwać Czasem Euforii. Wcześniej to był taki tradycyjny sezon tych lat z epizodem na początku grudnia i mocnym patolstwem na przełomie lat, ale 2 lata wcześniej było tak samo. Dopiero od 1.02 zaczęło się robić bardziej niesmacznie. Patologicznie suchy i klaunowy luty pozbawiony do 0 zjawiska opadu śniegu, jako jedyny w serii . Szczególnie, że ostatni opad śniegu (I przy okazji też ostatni całodobowy mróz sezonu) wystąpił 31.01. Do tego też pożarowy miesiąc z dużą ilością suki .
Ocena: 3/10
https://meteomodel.pl/dane/historyczne-dane-pomiarowe/?data=2014-02-28&rodzaj=st&imgwid=353180250&dni=90&ord=asc
Zima 2014/15: tu na pewno sporo gorsza od poprzedniej, ale w Katowicach też bym powiedział, że sporo lepsza. Tu paradoksalnie najbardziej patolski był okres od połowy grudnia do połowy stycznia, ale ostatnie dni grudnia trochę zmieniają odbiór całokształtu. Najznosniejszy czas tej zimy to na pewno przełom stycznia i lutego z "apogeum" (XD) na 3/4.02 (uwielbiają się powtarzać te dni). Właściwie jedyny bardziej zauważalny przyrost pokrywy tamtego sezonu. Od 10.02 niestety zrobił się z tego złagodzony luty 1-lecia. Zwłaszcza okres 13 - 25.02.2015 przypomina 1 połowę lutego 2014
Ocena: 2/10
https://meteomodel.pl/dane/historyczne-dane-pomiarowe/?data=2015-02-28&rodzaj=st&imgwid=353180250&dni=90&ord=asc
Hobby: Meteorologia Pomógł: 6 razy Wiek: 28 Dołączył: 03 Cze 2019 Posty: 19877 Miejsce zamieszkania: Włocławek
Wysłany: 18 Luty 2023, 11:47
Cz. II, zimy 2016/17 - 2019/20
Zima 2016/17: na południu był to sezon dający trochę nadziei. W Toruniu jednak dystans w porównaniu do poprzednich trzech zim był o wiele słabszy, chociażtermiczniezawsze trochę lepiej. A o tak białomagicznym czasie jak 2 połowa stycznia 2014 można było już tylko pomarzyć. 3 zima z rzędu z bardzo miernymi przyrostami pokrywy, nie będąca w stanie przebić bariery 5 cm . Mocno wkur*iająca swoją "antyzłośliwością" , a i tak przy tym nie darowała lutowego pożaru. Jak patrzę to taki okres 14.01 - 7.02.2017 to serio wcale nie dużo lepsza alternatywa od 30-latki , sucho-zgniłe krążenie wokół normy, totalna stagnacja, z resztą poza niewielkim opadem śniegu 8.02 ,ciągnęło się to dalej aż do 16.02 .
Ocena: 3/10
https://meteomodel.pl/dane/historyczne-dane-pomiarowe/?data=2017-02-28&rodzaj=st&imgwid=353180250&dni=90&ord=asc
Zima 2017/18: termicznie krok wstecz, po obiecującym przełamaniu z poprzedniego roku. Pod względem śniegu też mega mierna, standardowo weźdajbieli i tym razem mroźny luty się nie popisał. Jednak w połowie stycznia pojawił się promyk nadziei w postaci największego przyrostu pokrywy śnieżnej wówczas od 5 lat. Jednak euforia nie trwała długo . Taki słaby, lecz nie najgorszy sezon, podobnie jak poprzedni
Ocena: 3/10
https://meteomodel.pl/dane/historyczne-dane-pomiarowe/?data=2018-02-28&rodzaj=st&imgwid=353180250&dni=90&ord=asc
Zima 2018/19: przede wszystkim we wschodniej i częściowo w południowej części kraju grudzień, a przede wszystkim styczeń były ładnym przełomem pod względem . W Toruniu niestety nie było tak pięknie, wezdajbieli totalnie standarowy, a styczeń gorszy od typowego jak na tamte czasy (xD). Trochę początek lutego wynagrodził krzywdy, ale podobnie jak nieco ponad rok wcześniej radość nie potrwała za długo. Przez dłuższy czas mało patolska zima, ale ostatnie tygodnie to zmieniły
Ocena: 2,5/10
https://meteomodel.pl/dane/historyczne-dane-pomiarowe/?data=2019-02-28&rodzaj=st&imgwid=353180250&dni=100&ord=asc
Hobby: Wszystko! Pomógł: 162 razy Wiek: 27 Dołączył: 02 Sie 2018 Posty: 36424 Miejsce zamieszkania: Michałowice/Wwa-Włochy
Wysłany: 18 Luty 2023, 23:06
U siebie za szczególnie negatywnie wyróżniające się zimy uważam 14/15 i 21/22. 19/20 nie klasyfikuje jako zimy xd Reszta z tego 10-lecia miewała przynajmniej piękne okresy, które dawały siłę na znoszenie ewentualnej późniejszej patoli, podczas gdy te trzy "najsłabsze" zimy po prostu nie umiały w pokrywę nawet 5cm, co jest dla mnie już ultraabsurdem.
_________________ Fan wybitnego klimatu lat 1995-2013. Kiedyś to było
Zima 2021/22: początkowo dawała nadzieję, że zrobi krok dalej w porównaniu do poprzedniej, chociaż grudzień już nie był aż tak piękny jak w dużej mierze styczeń i luty tamtego roku (ROKU, a nie zimy ). Już w 2 dekadzie pojawiło się wredne patolstwo, a koniec roku był wówczas najgorszym jaki tylko mógł być (muszę uważać na przyszłość z takimi określeniami). Na szczęście nie ciągnęło się to w nieskończoność i w 2 petandzie stycznia wróciła zima, ale na bardzo krótko, potem dominowała bylejakosc, a że w końcu 20.01 spadł pierwszy porządniejszy śnieg tamtego roku, ale wtedy już patolstwo rozgościło się na dobre . Broni się jedynie opadem śniegu z wieczoru 1.02, ale poza tym null zalet, no może brak silniejszego pożarcowania jak 24-25.02.2021...
Ocena: 2,5/10
https://meteomodel.pl/dane/historyczne-dane-pomiarowe/?data=2022-02-28&rodzaj=st&imgwid=353180250&dni=90&ord=asc
Zima 2022/23: grudzień totalnie wyrzuty z wartości, mimo że do 19.12 miał szansę na bycie naprawdę zimnym miesiącem, ale w stylu lutego 2018 , niestety trend był brutalny, a patolstwa okresu 20.12.2022 - 17.01.2023, z wisienką na torcie jaką był Nowy Rok nie jestem w stanie opisać słowami. Prawdziwym przełomem była dopiero śnieżyca z 21.01, która przyniosła porządniejszy opad śniegu niż cokolwiek z poprzedniego sezonu. Potem niestety nudna normy i powoli topniejący snieg. Z końcem miesiąca powrót patolstwa
https://meteomodel.pl/dane/historyczne-dane-pomiarowe/?data=2023-01-31&rodzaj=st&imgwid=353180250&dni=62&ord=asc
Na szczęście ten wyskok patolstwa na przełomie stycznia i lutego nie należał do najbardziej ekstremalnych i dlugich. Już 3.02 przebił 21.01 , ale potem wyszło na to samo, tylko w innej, właściwie jeszcze gorszej dla mnie formie... mimo niższej animalii, a nawet i tavg, to jednak od jakiegoś czasu strasznie mnie brzydzą te lampowe przejścia na plus przy dużej amplitudzie, z resztą i słabych minusów w tej postaci też zbytnio nie toleruję... Mimo to okres 18.01 - 10.02.2023 uważam za sensowny mimo iż mało wartościowy, to jednak wystąpiły w nim naprawdę dwie piękne śnieżyce . Dalej tradycji stało się zadość , choć w porównaniu do innych lutych mocniejszego patolstwa było całkiem...mało. Tak naprawdę to tylko 17 - 21.02, a poza tym bardziej zwyczajne ciepło, które miesiąc wcześniej może I by miało jakiś, a teraz... No właśnie tak marny koniec, a poniżej "normy"...
Ocena: 2/10
https://meteomodel.pl/aktualne-dane-pomiarowe/?data=2023-02-28&rodzaj=da&wmoid=12250&dni=28&ord=asc
_________________ 2024 nie może być już gorszy
"Baza danych historycznych została usunięta. Sami ją sobie stawiajcie" ~ Piotr Djaków, 13.10.2024
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum