Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy. Polityka CookiesDowiedz się więcejCyberbezpieczeństwoOK
Hobby: Większość z wymienionych Pomógł: 127 razy Wiek: 25 Dołączył: 01 Maj 2019 Posty: 12293 Miejsce zamieszkania: Nowy Sącz/Kraków
Wysłany: 27 Grudzień 2021, 18:58 Wycieczka rowerowa - 24 lipca 2021 r.
Witajcie W mroźny grudniowy dzień pragnę przypomnieć sobie i Wam pewną niezwykle ładną, ciepłą, wakacyjną sobotę, którą spędziłem jak lubię najlepiej - czyli na dwóch kółkach. 44 kilometry przejechałem częściowo po asfalcie, a częściowo w nieutwardzonym terenie obfitującym w górskie podjazdy.
Zacząłem niedługo po 10:00 od wyjazdu w kierunku wschodnim. Nowy Sącz opuściłem wjeżdżając kolejno do Kunowa i Mystkowa. Towarzyszyło mi mocne Słońce, ale i niezmiernie soczysta zieleń dookoła.
Dość sprawnie przedostawałem się dalej, tam gdzie już dosyć rzadko się zapuszczam. Krajobraz stawał się coraz bardziej wiejski i górzysty, a pagórki wymuszały na mnie częste zjazdy przeplatane kolejnymi podjazdami. Urzekły mnie te pola widoczne na zdjęciach.
Tak dotarłem do słynnego w okolicy, bardzo stromego podjazdu, który niczym schody do nieba jest nie tylko mocno nachylony, ale również kręty tam na górze. I tak wolę na niego wjeżdżać niż z niego zjeżdżać - ze sportów ekstremalnych wolę szachy. Polecam wjeżdżać tam przy takiej pogodzie jak 22 lipca 2015
Dalej poruszałem się już w kierunku końca drogi wpadającej w główną drogę prowadzącą w stronę Gorlic.
Po drugiej stronie rzeczonej drogi w Cieniawie czekał mnie już kolejny podjazd w stronę Jodłowej Góry w Mogilnie - na początku w otwartym terenie, a kolejno przez las. 25 lipca ubiegłego roku tędy jechałem, ale w drugą stronę - tego podjazdu jeszcze nie pokonywałem. Było ciężko, ale dawałem radę. W przerwie dostrzegłem obok perłowca malinowca i bielinka kapustnika.
Po jakimś czasie musiałem na chwilę poprowadzić rower, ponieważ górska droga okazała się stroma, a ponadto zbyt grząska po ostatnich opadach. Po około 10 minutach dotarłem już do polany na górze, obok rezerwatu cisów.
Z Jodłowej Góry ładnie było widać Nowy Sącz, który rzadko oglądałem od tej strony. Po chwili odpoczynku ruszyłem dalej, w kierunku asfaltu. Odbiłem lekko na północ, do Koniuszowej. Dalej lekkim podjazdem, a następnie bardziej z górki przejechałem przez Librantową i Klimkówkę, a stamtąd już do domu.
A to cała moja trasa Wycieczka bardzo mi się podobała, a czy Wam się podoba
_________________ Użytkownicy forum LukeDiRT są jak rodzina
Czemu ty się zła godzino z niepotrzebnym mieszasz lękiem?
Jesteś, a więc musisz minąć. Miniesz, a więc to jest piękne.
Hobby: Wszystko! Pomógł: 162 razy Wiek: 26 Dołączył: 02 Sie 2018 Posty: 36349 Miejsce zamieszkania: Michałowice/Wwa-Włochy
Wysłany: 27 Grudzień 2021, 22:31
Mszalnica mi się kojarzy z traxelektronik i oglądaniem białej magii otaczającej Kurort
A ogólnie piękna wycieczka, a ta zieleń to naprawdę produkt firmowy Lipusia. Ja tego dnia też odbyłem piękną wycieczkę, co zresztą pewnie wszyscy dobrze wiecie, bo pisałem nieraz, wprawdzie głównym środkiem transportu był pociąg, ale trochę się też po miasteczkach nałaziłem.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum