Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy. Polityka CookiesDowiedz się więcejCyberbezpieczeństwoOK
Hobby: Większość z wymienionych Pomógł: 24 razy Wiek: 26 Dołączył: 02 Sty 2020 Posty: 16302 Miejsce zamieszkania: gmina Zielonki/Kraków
Wysłany: 20 Październik 2022, 00:41 "Szklanką po łapkach"/"Spy Hard" (1996)
"Szklanka po łapkach", podobnie jako starsza produkcja z udziałem znanego aktora i komika również była zarazem komedią, filmem akcji i parodią (też występowało jakieś odwołanie do co najmniej kilku hitów kinowych), z tymże tutaj bohater jawi się od samego początku jako "dobry" (tzn. nie jest osobą podejrzaną ani oskarżoną). Znów trochę się martwię, co sobie o mnie pomyślicie , ale też uważam ten seans za rewelacyjny, mimo że humor obecny (podobnie jak w filmie pt. "Ściągany") nie należy raczej do szczególnie wyrafinowanych.
Najbardziej podoba mi się chyba scena, jak główny bohater spotyka się ze swoim dawnym znajomym (także agentem specjalnym) po wielu latach rozłąki, by powstrzymać pewnego bezlitosnego generała przed zabójstwem porwanej agentki (córki miłości protagonisty) i zniszczeniem świata- forma powitania (tamten się skradał, a bohater nietypowo zareagował) i dalsza rozmowa tamtych panów ze sobą (wraz z rękoczynami) wywołała dosyć szeroki uśmiech na moich ustach. Charakteryzacja tamtego generała też w sumie była całkiem wesoła, zwłaszcza jak chwalił się posiadanymi licznymi rękami (właściwe stracił w trakcie wybuchu bomby, którą podłożył mu w samolocie protagonista). Dodatkowo rozbawiło mnie, ale zarazem sprawiło, że się wewnątrz denerwowałem i modliłem się o wyjście bohatera z opresji cało, to jak wpadł na jakiegoś człowieka, zrobił niezłe salto w powietrzu i uciekał na koniu przed płatnym zabójcą na zlecenie (cynglem wynajętym przez naczelnego antagonistę) i wjechał do hotelu lub innego ośrodka (prześladowca ścigał go kombajnem czy kosiarką). Też niezwykłe były wspomnienia głównego bohatera związane z bliską mu osobą, która nieszczęśliwie zginęła (co ciekawe nie podczas ekstremalnej przejażdżki rowerowej) - muzyka obecna tam sprawia, że kręciła mi się łezka w oku z nostalgii. Co jeszcze pojawiło się takiego nadzwyczajnego, to jak załatwił tą urodziwą i ładną, ale złą (czyhała na jego życie) mistrzynię sztuk walki - po prostu tutaj wczuł się w rolę i był niesamowity. Również bardzo sympatyczna była scena, jak wchodząc do biura rzucił kapeluszem, a stojak się przewrócił i rozwalił szklaną gablotę. Swoją drogą partnerka, która mu towarzyszyła (i która niestety również z biegiem akcji została uprowadzona przez ochroniarzy generała, ale na szczęście została ocalona z tarapatów), też była urocza i śliczna. Ponownie mam nadzieję, że mimo ujawnienia dosyć sporej ilości szczegółów, nie zdradziłem całej fabuły.
Hobby: Większość z wymienionych Pomógł: 137 razy Wiek: 33 Dołączył: 02 Sie 2018 Posty: 11992 Miejsce zamieszkania: Gliwice
Wysłany: 20 Październik 2022, 06:30
Oglądałem ten film już ponad 20 lat temu Oczywiście później też jeszcze niejednokrotnie go widziałem. Jest to bardzo dobra i zabawna produkcja, podobnie jak pozostałe filmy z Leslie Nielsenem
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum