Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy. Polityka CookiesDowiedz się więcejCyberbezpieczeństwoOK
Hobby: Większość z wymienionych Pomógł: 25 razy Wiek: 26 Dołączył: 02 Sty 2020 Posty: 16335 Miejsce zamieszkania: gmina Zielonki/Kraków
Wysłany: 19 Styczeń 2024, 10:27 Brudny Harry "Dirty Harry" (1971 r.)
Chciałbym przywołać ten film akcji, ponieważ mi się nawet podoba. Mimo że dotyczy on bezwzględnego, twardego i niezbyt kompromisowego policjanta (więc pod względem cech charakteru raczej nie jest mi z nim po drodze) , to jednak ukazane jest również jego bohaterstwo oraz stanie na straży prawa i porządku. W pierwszej części zajmuje się sprawą kilku zabójstw jednego seryjnego mordercy na zlecenie, który strzela z karabinu snajperskiego. Ofiarami miały paść m. in. 14-letnia dziewczyna (w basenie), ciemnoskóry nastolatek (w miejskim parku, jego zwłoki zostają jednak przywiezione w bardziej odludne miejsce) i ksiądz. Do tego oczywiście po drodze główny bohater (protagonista) doprowadza do ocalenia niedoszłych samobójców i aresztowania gangu siejącego zamęt i popłoch na ulicy. Zabójca w międzyczasie kontaktuje się z policją i ucieka się do prowokacji, wysuwając swoje żądania pod adresem H. i jego nowego, świeżo upieczonego wspólnika, który odnosi obrażenia podczas strzelaniny. Z czasem jednak jedna z jego kryjówek (stadion) zostaje odkryta przez policjanta, który wdaje się z nim w bezpośrednią konfrontację i próbuje dowiedzieć się od niego informacji o poszukiwanych osobach. Przestępca, który jest ranny i kuśtyka (zostaje wcześniej dźgnięty jakimś mieczem czy nożem w nogę) jednak wykręca się od odpowiedzi i zaczyna coś bredzić (żeby nie powiedzieć pierdzielić) o swoich prawach. Owszem, prawa jego jak każdego człowieka są cały czas bez względu na wszystko ważne i zasługują na poszanowanie, ale należałoby zadać sobie w tym miejscu pytanie, jakie prawa miały jego ofiary... Komisarz ma kłopoty, bo uważa się w sądzie, że on nadużył swoich przywilejów i wyrządził krzywdę człowiekowi. W międzyczasie antagonista idzie do jednej z met i aranżuje swoje pobicie za pomocą wspólnika w narkobiznesie... Przepraszam, nie powinienem przeklinać, ale on po prostu daje się (brzydko mówiąc) zajebać. Gdy zostaje przewieziony do szpitala, wyznaje zebranym na miejscu dziennikarzom, że to policjant z danym nazwiskiem spuścił mu manto (łomot, ewentualnie brzydkie słowo zaczynające się od litery "w") i że nie rozumie, dlaczego się na niego uwzięto, co doprowadza do odsunięcia porywczego policjanta od nie tylko sprawy, ale nawet i służby. Po pewnym czasie jednak sprawca złych czynów dochodzi do siebie i poszerza swoją przestępczą działalność: na początku wdaje się w rozmowę ze sprzedawcą ze sklepu, któremu przedstawia inną wersję wydarzeń (że pobił go ktoś inny, winnym już nie był policjant), a później rozbija mu głowę jakąś butelką na miejscu (nie kupując jej wcześniej) i potem wsiada do szkolnego autobusu, którego uprowadza, by dojechać na lotnisko, by uciec- terroryzując po drodze panią kierowcę oraz uczennice i uczniów. Finał tej historii jednak musi skończyć się szczęśliwie, bo wówczas już samotny wilk dociera do miejsca, do którego przestępca się kieruje. Przed ostatecznym postrzałem złoczyńca bierze jedną osobę jako zakładnika i grozi na oczach funkcjonariusza, że ją zabije. Tamta pojmana osoba jednak odzyskuje wolność i ucieka, bo bohater w niego strzela. Policjant przed aresztowaniem (nie zamierza go jednak zabić, tylko oddać w ręce organów ścigania) wypowiada kluczową sentencję, ukazującą jego niezłomny i wręcz hardy, twardy charakter oraz wykazującą jego rozumienie myśli ludzi, którzy nie jeden raz już wpadli w konflikt z prawem. Po jej zakończeniu przestępca próbuje go zabić z broni palnej, jednak porucznik go w tym zamiarze ubiega- tym samym czarny charakter umiera wpadając do rzeki. Stróż prawa pozbywa się odznaki.
Najmocniej przepraszam, bo chciałem sporządzić krótki opis mający na celu połączeniu fabuły filmu z jego recenzją, a wyszło z tego dosyć szczegółowe streszczenie. Tak czy owak towarzyszą mi całkiem dobre wrażenia po jego obejrzeniu, bo nawet lubię takie produkcje, które są związane z prawem i przestępczością. Na początku myślałem też rzeczywiście, że ksywka "brudny" wzięła się z tego, że chłop się nie myje i ma różne przygody (związane z pójściem za potrzebą- tzn. sikanie lub ta druga, odwrotna czynność). Gdy jednak bohater swoim chłodnym i analitycznym rozumowaniem ratuje jednego chłopa chcącego się zabić wyjaśnia swojemu pomocnikowi (czy asystentowi), że chodzi o zajmowanie się brudną robotą, tzn. skrajnie trudnymi, specyficznymi przypadkami.
Tak czy owak pewnie ten seans jest Wam znajomy, jeśli nie, to chciałbym polecić Wam jego obejrzenie.
_________________ Jestem za ograniczeniem do minimum wilgotnego gorąca i wilgotnych upałów.
Jak napiszę gdziekolwiek głupoty, to bardzo Was przepraszam.
Głowa jest od tego, by włosy miały na czym rosnąć.
Kochaj bliźniego swego, jak siebie samego.
Ostatnio zmieniony przez Bartek617 19 Styczeń 2024, 12:21, w całości zmieniany 1 raz
Hobby: Większość z wymienionych Pomógł: 25 razy Wiek: 26 Dołączył: 02 Sty 2020 Posty: 16335 Miejsce zamieszkania: gmina Zielonki/Kraków
Wysłany: 19 Styczeń 2024, 15:36
Człowiek takiego formatu raczej nie zajmowałby się egzekwowaniem czy windykacją długów- w mniemaniu myślę, że ogólnie policji to osoby trudniące się jako komornicy są raczej zwykłymi urzędnikami. Podstawowym "grzechem" dłużników jest to, że nie mają wystarczających środków na pokrycie zaległych zobowiązań- podczas gdy raczej zdajemy sobie sprawę, że człowiek ubogi czy odnoszący porażki w życiu, nie oznacza nieuczciwy, a co dopiero zły do szpiku kości: jego niepowodzenia życiowe nie leżą u jego podstaw moralno-etycznych ani też nie powinny świadczyć o pozbawieniu go godności i człowieczeństwa, ogólnie praw publicznych przysługujących każdemu z nas. No trochę inna sytuacja pojawia się oczywiście, jak ktoś dysponuje kapitałem, a ma urzędy w nosie, to wtedy rzeczywiście nie wystawia sobie dobrego świadectwa i wtedy na swój sposób pozbawia się trochę człowieczeństwa na własne życzenie. No ale i tak takich kombinatorów trudno jest porównać do ludzi, którzy np. z zimną krwią zabijają, tak jak naczelny antagonista z filmu. Najbardziej szokujące jest osobiście dla mnie to, jak człowiek może po sprzątnięciu/stuknięciu bodajże 3 osób narzekać, że interesują się nim organy od wymiaru sprawiedliwości. Ja rozumiem, że ten lub podobny stan zdziwienia może nam towarzyszyć, gdy się zaniedba jakąś pilną sprawę (np. nie nauczy się do egzaminu, nie złoży prac domowych czy dokumentów wymaganych na czas), nie zrobi nic z poczucia bezradności czy strachu (np. jak się jest jest świadkiem zabójstwa czy gwałtu), albo przechodząc do tzw. "strony aktywnej" popełni się osobiście jakąś złą rzecz nieumyślnie (np. potrąci się kogoś przypadkowo samochodem lub innym pojazdem i ofiara wypadku umiera albo jej zdrowie zostaje całkiem zniszczone- paraliż między innymi- nieszczęśliwe wypadki też się zdarzają, człowiek nie jest istotą nieomylną). Ale tutaj chłop działał z premedytacją, mało tego, odczuwał raczej przyjemność z tego, że powodował ból i cierpienie u innych osób (a właściwie ich rodzin)... No to do kogo innego może mieć wówczas tak naprawdę pretensje, jak nie do samego siebie? Co sprawiło, że zaczął uważać, że okazywanie nienawiści swoim bliźnim i wyrządzanie im krzywdy i zła to dobry sposób na życie? W ogóle jak taka osoba po dokonaniu bardzo złego czynu bardziej ubolewa nad tym, że nie zadbała pieczołowicie o np. usunięcie wszystkich dowodów zbrodni niż nad tym że zrobiła rzecz niegodziwą i nieludzką, to można mówić o jej pewnym kryzysie czy upadku na tle moralno-etycznym...
_________________ Jestem za ograniczeniem do minimum wilgotnego gorąca i wilgotnych upałów.
Jak napiszę gdziekolwiek głupoty, to bardzo Was przepraszam.
Głowa jest od tego, by włosy miały na czym rosnąć.
Hobby: Większość z wymienionych Pomógł: 25 razy Wiek: 26 Dołączył: 02 Sty 2020 Posty: 16335 Miejsce zamieszkania: gmina Zielonki/Kraków
Wysłany: 25 Kwiecień 2024, 11:01
Mnie zawsze zastanawia specyficzne i niesprecyzowane rozumowanie złoczyńców. Często ci źle (nieludzko) postępujący ludzie posiadają takie zdolności i umiejętności, których zwykli (nawet dorośli!) obywatele nie przejawiają: np. umiejętne posługiwanie się bronią palną, obmyślanie przebiegłych planów działania, zwracanie uwagi na policję i chowanie się przed nią (by uniknąć zatrzymania i aresztowania)... Ale zapominają o jednej rzeczy, która sprawia, że pod względem człowieczeństwa nawet noworodek ich chyba przerasta: nie liczą się ewidentnie z uczuciami innych osób lub ich rodzin, zadając z zimną krwią (a niekiedy nawet wręcz z przyjemnością) im zarówno fizyczne jak i psychiczne cierpienie i ból (nie trzeba mieć 5 lat, by wiedzieć, że np. zabójstwo jest złe)... To jest straszne, jak człowiek z wiekiem traci coraz to bardziej swoją niewinność i bezradność wobec zła, którego się niekiedy dopuszcza... O przestępcach czy grzesznikach pokroju naczelnego antagonisty raczej mało kto będzie się ciepło (tzn. z wyrozumieniem, współczuciem) wypowiadał...
_________________ Jestem za ograniczeniem do minimum wilgotnego gorąca i wilgotnych upałów.
Jak napiszę gdziekolwiek głupoty, to bardzo Was przepraszam.
Głowa jest od tego, by włosy miały na czym rosnąć.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum