Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy. Polityka CookiesDowiedz się więcejCyberbezpieczeństwoOK
Styczeń: Mam mieszane uczucia co do niego. Z jednej strony 2 tygodnie lodowego piekła porównywalne do tych z 2012, z drugiej strony mnóstwo białej magii, w miarę regularne śnieżyce, nawet w czasie tego wielkiego lodu. Brak lekkich odwilży w tej sytuacji wręcz uznaje na plus, bo przynajmniej nie stapiało tego śniegu.
Ocena: 5/10
Luty: Miesiąc dziedzic, w którym świeżego śniegu w zasadzie nie było, zresztą i ten ze stycznia się szybko stopił. Dość długi okres takiej lekkiej, nijakiej odwilży, w której co jakiś czas popadywało. Początek i końcówka mroźne, w końcówce lekko posypywało.
Ocena: 4/10
Marzec: Pierwsza połowa mroźna, z lekką pokrywą, ale sucha i dość nudna. Druga to niestety mocno przejściowa bylejakość, ładnie powiało wiosenką z deszczem jedynie pod sam koniec, w dniach 28-29.03. Niestety to za mało... Opadowo też dość słaby miesiąc, ale jednak druga połowa wyrobiła normę.
Kwiecień: Miesiąc wyjątkowo stabilny, stabilnie lekkochłodny. Miał czasami ładne opady, którym towarzyszyły pojedyncze cieplejsze noce, ale niestety i tak słabo. Fajne epizody były 5.04, 13.04, ale jedyne, za co da się naprawdę lubić ten miesiąc to 24-25.04. Przy wszystkich jego wadach, muszę docenić przyzwoitą sumę opadów i niewiele przymrozków - chociaż to drugie, to akurat mała zaleta, bo nocy z tmin 0-3 stopni było w pytę...
Ocena: 5/10
Maj: Miesiąc, ze skrajnie suchymi pierwszą i trzecią dekadą i naprawdę wilgotną drugą. Ze słońcem raczej nie poszalał. Termicznie 1 pentada ciepła, potem raczej przewaga chłodu, chociaż były przyjemne indydenty. No moim zdaniem ogólnie dość słaby maj i nieregularny, a ciepełko z pierwszej pentady pozbawione burz i miało amplitudy.
Ocena: 4/10
Czerwiec: Wreszcie coś fajniejszego stanęło na drodzę tego przykrego roku. Na incydenty z początku i okolic 18.06 spuścmy zasłonę, bo poza nimi był to naprawdę ciekawy miesiąc. Solarnie szału nie robił, ale nie wygląda tak źle. Termicznie wiele dobrych dni i popisał się opadowo - nawet bez tej wielkiej pluchy, kończącej bubu z 5.06 (48mm), by zapisał się niemalże w normie opadowej, a tak to miał ponad "setkę". No, ale do ideału brakuje jednak regularniejszych opadów w drugiej połowie, większych ilości słońca, no i jednak bolą te silne ochłodzenia.
Lipiec: Dosyć suchy, bez epizodu 11-12.07 byłby skrajnie suchy, niczym lipiec 2006. A ciekawe to, bo miał mało takiej totalnie pustynnej, lampowej pogody, zresztą jak patrzę, to ogólnie solarnie nie poszalał, czego skutkiem były dość małe amplitudy. Mimo, że był praktycznie pozbawiony tmax>25 stopni, to nocy z tmin>15 było sporo, a tych z tmin<10 bardzo mało. Dla mnie byłby świetny lipiec, gdyby ten subtropiczek 18-25.07 przyniósł kilka ładnych, wydajnych opadowo burz. Tak to jednak miesiąc wydaje się trochę nudny i niestety za suchy, swoje wyrobienie opadów wzorował na nim chyba lipiec 2013, chociaż jego poprzednik sprzed 26 lat się jednak bardziej postarał w tej trzeciej pentadzie. No i tu się przynajmniej jakieś pseudodeszcze zdarzały również poza tym okresem opadów w 3 pentadzie.
Ocena: 6/10
Sierpień: Słynne bubu. Pierwsze dwie dekady to nic innego, jak jakiś lipiec 1979. Chłodno, przeważnie pochmurno i niby deszczowo, ale poziom opadów dość żałosny jak na lato... Co ciekawe, mimo przewagi chmur, nocami często były spadki poniżej 10 stopni. Pewnie na noce się rozpogadzało. Za to okres 22-27.08 był zupełnym przeciwnkiem - lampka, amplitudy i niestety chwilowy gorąc za dni 24-26.08. Ogólnie miesiąc kiepski, pozbawiony takiego życia w pogodzie, ale prawdę mówiąc, nic drastycznego w nim nie widzę.
Ocena: 4/10
Wrzesień: Podobnie jak czerwiec, miał 2 totalnie lodowe epizody, tym razem oba w tej samej połowie - koło 20.09 i w samej końcówce. No i dobra, jeszcze trzeci na początku.... Poza nimi nawet niezły wrzesień, ale jak się przyjrzałem, to te bubulki jednak sporo zabrały - fajnie było od 6 do 15.09 i przede wszystkim w dniach 23-25.09. To tylko pół miesiąca, więc trochę mało, a poza tym nie było. Opady nie były jakieś spektakularne, ale wielki plus, że padało w czasie tych cieplejszych okresów. Ale summa sumarum, i tak za mało.
Październik: Bubowato-lampowe, z rasowym jesiennym wyżem obwarzanki. Poza tym nawet ciepło, czasem też niestety w wersji nudno-lampowej, ale jednak w tym ciepłym okresie 6-17.10, potrafiło czasem padać, no ale i tak mało. Ogólnie suchy miesiąc, po zakończeniu ciepła też nie chciało za mocno popadać. Moją uwagę zwracają jeszcze dni 8-12.10 - niby lampowe, ale jednak wyjątkowo wietrzne, dzięki czemu amplitudy absolutnie nie sugerowały marazmu na niebie. Ale ostatnio, to ja znielubiłem i takie opcje i szczerze mówiąc, nic specjalnego w tej broszcze nie widzę...
Ocena: 4/10
Listopad: Trzeba mu przyznać, że był miesiącem żabkowym. A termicznie, chociaż wybitnego ciepła szczędził jak tylko się dało, to miał jednak sporo jesiennych dni z tavg 5-8 stopni i małymi amplitudami. Największe ocieplenia, jeśli można je tak nazwac, okraszone chmurami i opadami. Miał dwa ochłodzenia, koło 10 i 24.11, to drugie wygenerowało mały śnieg. Ogólnie boli mnie trochę ten miesiąc - miał tak fajny opadowy ciąg, ale po prostu zabrakło w tym jakichś chociaż kilku dni, które by były cieplejsze, z tavg chociaż koło 10 stopni. Moim zdaniem ciepły w swej stabilności, ale bez realnego ocieplenia. Nawet już ten listopad 2012, miał bardziej wyrazistsze ocieplenia.
Ocena: 6/10
Grudzień: Jednocześnie fenomen i jednocześnie złośliwy... Pierwsza połowa w całości mroźna, ale śniegu mało, sucho było. Silnych mrozów brak, tylko 5 razy temperatura spadła poniżej -5 stopni. Druga połowa, za to przyniosła dwa naprawdę silne ocieplenia z jesiennymi średnimi dobowymi i małymi amplitudami, oraz konkretnymi opadami. Trzeba przyznać, naprawdę konkretnymi. Ale i druga połowa miała chwilowe ochłodzenie z mroźną pogodą... Zgadnijcie kiedy? A jakże, 24-26.12. I wszystko pięknie? No nie do końca, bo mimo, że tyle padało w tej drugiej połowie, to akurat wtedy nie chciało... Toteż mróz na święta się trafił, ale niestety... bez śniegu... Ale mimo wszystko jakoś cenie sam fakt tego ochłodzenia, a grudzień ogólnie mi się podoba, nie będę ściemniał
Ocena: 8/10
Rok:
Przede wszystkim cenię go za raczej brak większej suszy. Roztopy były wcześnie, na początku lutego, ale zasiliły glebę. Jeszcze trochę śniegu i mrozu powstrzymało parowania w pierwszej połowie marca. Druga już przyniosła regularne opady, chociaż bez szału, podobnie wyglądał kwiecień. Kwestia maja ciekawa, ale docelowo przyniósł tyle, ile trzeba. Czerwiec bardzo mokry, dopełnił dzieła i taki suchy lipiec miał prawo nadejść. Potem już sierpień więcej opadów, ale niestety wrzesień i październik znowu przysuszyły i w sumie właśnie wtedy można było mówić o lekkiej posusze. Listopad i grudzień jednak wszystko pieknie nadrobiły.
Poza tym rok raczej słaby. Do połowy kwietnia i od połowy października na pewno mocno brakowało ciepła. Zresztą wiosna w całości zimna, poza śmiesznymi epizodami. Lato termicznie bardzo się udało w czerwcu i lipcu, niestety sierpień żenada. Wrzesień tylko częściowo fajny, ogólnie też chłodny.
Co do kwestii zimy, było tak sobie. Styczeń pięknie śnieżny, ale te mrozy raczej zabierały urok tego, no to była już przesada. Zaś luty i grudzień nie poszalały ze śniegiem, nie było go za wiele.
_________________ Fan wybitnego klimatu lat 1995-2013. Kiedyś to było
Hobby: Większość z wymienionych Pomógł: 130 razy Wiek: 25 Dołączył: 01 Maj 2019 Posty: 12357 Miejsce zamieszkania: Nowy Sącz/Kraków
Wysłany: 29 Wrzesień 2020, 15:00
Styczeń 5/10, marzec 4/10 i jeszcze za mało popadało? Serio, już nie wierzę xD Chyba to żabkowanie poszło u Ciebie za daleko, dwa lodowe piekła (w tym najokropniejszy zimowy miesiąc II połowy XX wieku) z tak wysoką oceną, wrzesień nadalbza suchy, choć padało w nim co kilka dni, sierpień kompletnie do lata niepodobny, ale i tak najgorsze że mało padało Po tym okropnym kwietniu wszędzie widzisz susze
_________________ Użytkownicy forum LukeDiRT są jak rodzina
Aktualna pora roku: wielki test dla naszego klimatu
Hobby: Większość z wymienionych Pomógł: 130 razy Wiek: 25 Dołączył: 01 Maj 2019 Posty: 12357 Miejsce zamieszkania: Nowy Sącz/Kraków
Wysłany: 29 Wrzesień 2020, 15:10
W sprawie tego kwietnia nadzwyczajnie często zmieniasz zdanie, choć podobno taki stały jesteś Jeden i drugi słabe, ale to 2020 był mistrzem wyniszczania przyrody.
_________________ Użytkownicy forum LukeDiRT są jak rodzina
Aktualna pora roku: wielki test dla naszego klimatu
Hobby: Meteorologia Pomógł: 6 razy Wiek: 28 Dołączył: 03 Cze 2019 Posty: 19878 Miejsce zamieszkania: Włocławek
Wysłany: 29 Wrzesień 2020, 15:12
W Toruniu był to dobry rok, wszelkiego rodzaju opadów nie brakowało, jedynie w maju mogła się pojawić posucha, ale jednak był to bardzo zimny i do tego paskudny miesiąc no i podobnie jak maj 2020 nie miał żadnego dłuższego pustynnego okresu. Potem przyszło bardzo wilgotne lato i jesień
Hobby: Większość z wymienionych Pomógł: 235 razy Dołączył: 21 Maj 2019 Posty: 25172 Miejsce zamieszkania: Okolice Płocka
Wysłany: 29 Wrzesień 2020, 15:16
PiotrNS, Jak wejdziesz na fora ogrodnicze to przeczytasz tam, że kwiecień 2017 wyniszczył znacznie więcej roślin niż kwiecień 2020, dla magnolii kwiecień 2017 to była tragedia.
_________________ Aktualna pora roku: Wczesna zima
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum