Krajobrazy - Rowerem po górach - 5 września 2019
PiotrNS - 11 Wrzesień 2019, 16:55 Temat postu: Rowerem po górach - 5 września 2019 W ubiegły czwartek postanowiłem skorzystać ze wspaniałej pogody i wreszcie udać się gdzieś dalej. Wybór padł na niedalekie Rytro i górujący w jego pobliżu Kordowiec. Coraz częściej wyruszam na dwóch kółkach na tego typu szlaki, toteż bez zbędnych obaw po godzinnej jeździe do Rytra rozpocząłem wspinaczkę
Docelowa góra znajduje się na tym zdjęciu naprzeciwko. Chwilę po jego zrobieniu zjechałem na szlak i tak to się zaczęło.
Na drugim zdjęciu na przeciwległym wzgórzu widać ruiny średniowiecznego (datowanego na początek XIV wieku) zamku rycerskiego.
Nie było łatwo wytrwać na rowerze wspinając się na górę o tak sporym nachyleniu. Choć temperatura wynosiła 24 stopnie, to mając słońce idealnie przed sobą czułem się jakby był upał Na chwilę przerwy pozwoliłem sobie po dotarciu na polanę, ok. 500 m.n.p.m.
Takimi obrazkami zaczynała się kolejna część szlaku, przejściowo łatwiejsza.
Krajobrazy ciągle się zmieniały, ale niezmiennie był ze mną ten towarzysz
Ostatnia prosta:
I jesteśmy na szczycie. W oddali widać nawet Stary i Nowy Sącz
Dalej prowadzi jeszcze szlak na Niemcową, ale niestety nie miałem na niego czasu, musiałbym zarezerwować jakieś 1,5 godziny więcej, a plany na popołudnie były trochę inne. Jeszcze tu wrócę, planuję dostać się do finału szlaku, choć i z tej wyprawy jestem zadowolony. 52 przejechane kilometry zawsze cieszą
LukeDiRT - 12 Wrzesień 2019, 16:20
Fajne zdjęcia Widzę także, że rower masz z amortyzatorami. Ja niestety nie mam w rowerze amortyzatorów, przez co wjechanie w dziurę czy w próg zwalniający nie jest zbyt przyjemne
Ja w tym roku jak na razie przejechałem łącznie 269 kilometrów. Z chęcią bym się przejechał jeszcze choćby jeden raz zanim nadejdzie zima, żeby osiągnąć przynajmniej 300 km. Jak na razie mój rekord wszystkich wycieczek rowerowych w jednym roku wynosi 895 kilometrów i ustanowiłem go w 2014 roku. Wtedy też ustanowiłem rekord pojedynczej trasy, którego do dzisiaj nie pobiłem - wynosi on 61 kilometrów.
PiotrNS - 16 Wrzesień 2019, 19:17
Nie pamiętam która z moich wycieczek była najdłuższa, ale najprawdopodobniej to przejazd nieco okrężną drogą do Grybowa 16 czerwca 2018 roku. Wtedy zrobiłem 65 km o ile dobrze pamiętam, w większości w górzystym terenie i nie zawsze po twardym podłożu, bo główną drogą nie jechałem, tylko raz ją przeciąłem. 60-kilka miałem też na liczniku po wyprawie do Piwnicznej, ale to była prosta trasa i tak bardzo nie czułem odległości, dwie godziny powrotu zleciały jak z płatka.
Jeśli chodzi o ogólną jazdę, to rekordowe były dla mnie wakacje 2016 i 2017, kiedy przez dwa miesiące przejechałem 1000 kilometrów. Jeśli chodzi o rok, to prawdopodobnie 2016; zacząłem wtedy sezon jeszcze w lutym. Ogólnie to moja rowerowa pasja zaczęła się rok wcześniej. W maju 2015 kupiłem ten rower i tak to się zaczęło Nawet słynne lato 2015 nie było w stanie mnie odstraszyć, wyjeżdżałem wtedy na szlify wcześnie rano żeby zdążyć przed największym upałem W tym roku niestety nie miałem wiele czasu, do tego dość często mnie nie było, więc mój wynik jest skromny wobec ostatnich lat, to jakieś 370 km. Cieszą mnie prognozy na III dekadę września, może wtedy wynagrodzę sobie ten sezon i jeszcze się wyszaleję. Mam kilka pomysłów na fajne, widokowe, fotograficzne trasy
|
|
|