Forum wielotematyczne LUKEDIRT Zdjęcia, pogoda i klimat, astronomia, sport, gry i wiele więcej! Serdecznie zapraszamy!
Ogólnie o pogodzie i klimacie - Ulubione dekady z lat 2005-2019 -> JEDEN KRÓL
Jacob - 9 Grudzień 2019, 20:27 Idź ty, od nocy z 28/29 czerwca do nocy z 9/10 lipca temp ani razu nie spadła poniżej 17 st. 🤪FKP - 9 Grudzień 2019, 20:29 Jacob, Czyli tak jak w lecie powinno być 🤪kmroz - 9 Grudzień 2019, 22:27 Lipiec:
1 dekada - 2008.
Jedyna ładna i przyjemna termiczna, a zarazem stosunkowo wydajna opadowo. Inne piękne początki lipca były bardzo skąpe we wszelkie opady. Termicznie ideał (wszystkie dni w zasadzie), solarnie mogło być trochę lepiej, ale większość dni ładna. No i przeważała przyjemna składowa W w wietrze.
2 dekada - 2017
Konkurencja z 2013 i 2019 stłamszona dzięki porządnym opadom. W tym roku był taki problem, że albo był dzień ponury i "deszczowy", albo bardzo ładny, wtedy może nie było lampowych dni zbytnio, ale każdy, nawet bardzo deszczowy dzień, przynosił chociaż ładne popołudnie. Składowa W nie do przecenienia. No i trafiły się dwie burze - jedna bokiem, ale jednak - 19.07 wieczorem, druga w ciągu dnia 20.07.
3 dekada - 2009
Tutaj to nie ma o czym gadać, ta dekada zwykle dowala jakimś tropikiem, albo jest ponura. Częściej to pierwsze. Tutaj mimo trzydniowej fali tropiku (23-25.07), to nie było to jakieś piekielne. Ciężko mi powiedzieć, czy tak groźna burza, jak 23.07.2009 dodała uroku, czy wręcz przeciwnie. Nie zmienia to faktu, że sam początek i ostatnia pentada były bardzo przyjemne - możecie wierzyć, lub nie, ale tego właśnie bardzo brakuje w końcówkach lipca.kmroz - 9 Grudzień 2019, 22:28
FKP napisał/a:
Jacob, Czyli tak jak w lecie powinno być 🤪
Jak bardzo inaczej ta emotka wygląda w wersji mobilnej, a komputerowej
A 1 dekadzie lipca 2012 to nie można darować tej lodowatej nocy z 9/10.07 kmroz - 9 Grudzień 2019, 22:51 Sierpień:
1 dekada - 2011
Urokiem tej dekady był bez wątpienia fakt, że pod koniec lipca przeszła wielka nawałnica niosąca liczne podtopienia w moim regionie. Pierwsza pentada sierpnia to nieograniczone słońce, wymarzone temperatury i piękne rozlewiska. Jednak nawet pomijając fakt, że już było bardzo mokro, to i w tej dekadzie nie brakowało opadów, jakie przeszły nad regionem w dniach 6-8.08. Fajnie, że trafiło akurat na najcieplejsze, ale i tak akceptowalne termicznie dni. W końcówce tej dekady powróciła ładna, acz już dość chłodna i wietrzna pogoda. Jednak jeśli ktoś myślał, że to powiew jesieni, to się grubo mylił....
2 dekada - 2009
Mimo tego jak się zaczęła, to zasłużyła na zwycięstwo, lepszych opcji było mało, ta z 2013 niestety zrujnowana przez brak porządnych opadów (te wystąpiły w końcówce pierwszej dekady i na początku trzeciej). Zresztą ponurackie były tylko 11-12.08, 13.08 już niezły, a potem trafiło się pięć lampowych dni. Wystąpiły rześkie noce, chociaż tych tropikalnych też nie zabrakło. Opadowo (PS. To jest chyba kolejne z tych moich określeń ) pierwsze 3 dni "załatwiły" sprawę na resztę dekady.
3 dekada - 2013
Chociaż konkurencja wielka, to ta opcja szczególnie przypadła mi do gustu. I tutaj również pierwsze 2-3 dni załatwiły sprawę opadowo, a dalej słonecznie z uroczymi obłoczkami i wspaniałymi temperaturami oraz rześkimi nocami. Super koniec lata, aczkolwiek trzeba przyznać, było wiele wcale niewiele gorszych. Jednak wakacje 2013 zasłużyły na chociaż jednego reprezentanta tutaj. Co ważne w przypadku tej dekady, jakby ją przesunąć o jeden dzień do przodu, to również by wystąpiły konkretne opady (bo takie były 1.09)PiotrNS - 9 Grudzień 2019, 23:01 Wiele miesięcy ma to do siebie, że częściowo potrafią zachwycać, a częściowo odstraszać. Bywają dekady wyróżniające się niebywale przyjemną pogodą, po których następuje coś zgoła przeciwnego (lub na odwrót). Dlatego warto wyłonić swoje ulubione dekady z całego roku, i choć kiedyś poczyniliśmy już ku temu próby, to ciężko było dojść do porozumienia z samym sobą. Przykładowo ja odnalazłem np. bardzo wiele świetnych I dekad lipca czy III dekad sierpnia. Ale trzeba wybrać Będę sobie pomagał swoim postem z wątku "Ulubione dekady", ale zgodnie z poleceniem zawężę swoje wybory do lat od 2005 w górę. W przypadku, gdy jakaś dekada z lat 2001-2004 będzie mi się wręcz narzucać (a są takie trzy), to również o niej wspomnę.
No to do dzieła, na początek I kwartał
Styczeń:
I dekada - wymieniłem 2014 i 2018, jako najlepszą wybieram jednak 2014. Trochę cieplejsza i z bardziej systematycznym usłonecznieniem. Zabrakło takiego diamentu jak 6 stycznia 2018, ale jednak jako całokształt dekada pokazała się odrobinkę lepiej (nie umniejszając mojej sympatii do tej sprzed prawie dwóch lat).
II dekada - wymieniłem 2005, 2008 i 2009 - zwycięża 2005. Proporcjonalna mieszanka zimy atlantyckiej i "normalnej" zimy w dość lekkim wydaniu, a wszystko przy bardzo dużych ilościach słońca.
III dekada - wymieniłem dwa przeciwieństwa - 2017 i 2018. Mimo mrozów miło wspominam wręcz lampową końcówkę stycznia 2017. Chyba nigdy tak wcześnie nie zdałem sobie sprawy z tego, jak wydłuża się już dzień. Niemniej jednak dwucyfrowe mrozy nie są szczególną przyjemnością, stąd decyduję się ostatecznie na III dekadę stycznia 2018. Tyle pięknej pogody pod postacią naprawdę wysokich temperatur, to o tej porze zimy prawdziwy skarb. Formalnie najchłodniejszy okres w roku nieraz pozwolił poczuć się tak, jakby zaczynało się przedwiośnie. A 29 stycznia, kiedy dzień po swojej studniówce gościłem zdziwionego pogodą przyjaciela z Włoch przy prawie 12 stopniach, to chyba długo nie zapomnę
Luty:
I dekada - wymieniłem 2014 i 2019 rok (jeszcze 2002, ale to poza badanym okresem), teraz decyduję się na 2014. Było trochę cieplej, a praktycznie równie pogodnie, a do tego z nieco większym opadem. Tylko dwa pierwsze dni się nie popisały, ale za to później kilka razy dało się wyczuć wiosnę - i to nawet o poranku.
II dekada - ciężki orzech do zgryzienia. Jest 2017 z chyba najlepszym w ostatnich latach "wygaszeniem" zimy i 2019 z iście epickim okresem 16-19 II. Tyle że w tym roku poza tymi dniami dekada okazała się dość słaba, podczas gdy w 2017 roku ładnie było prawie cały czas, z tą różnicą że czasami przy dużym chłodzie. No ale to jednak zima, która w ten sposób się kończyła (chociaż nie, w sezonie 2016/17 trwała od października do maja ), otwierając drzwi ładnej wczesnej wiośnie. Wybór pada ostatecznie na 2017.
III dekada - do wyboru 2010 i 2019 - biorę 2019 Pamiętam jak grząska była ziemia pod koniec lutego 2010, śniegu było za dużo, więc roztopy nie mogły przebiegać tak sympatycznie jak w wyżej wspomnianej II dekadzie lutego 2017, kiedy śniegu zostało raptem parę centymetrów. W 2019 roku końcówka lutego była bardziej słoneczna, zaś termicznie zbliżona do tej sprzed blisko dekady (dekady w innym znaczeniu ). 23 lutego był co prawda zimny, ale i tak piękny. Z kolei rajski 28 lutego, to diament jakiego zabrakło wcześniej. 16 stopni pod już dość wysokim, niemal wiosennym słońcem, to coś za czym przepadam
Marzec:
I dekada - wymieniłem 2002, 2017 i kontrowersyjną 2015. 2002 odpada, choć moim zdaniem była najlepsza. 2017 bardzo ciepła, ale niekiedy trochę bura. Z kolei 2015 słoneczna z kilkoma rewelacyjnymi dniami, lecz w przewadze chłodna. Zmieniająca się jak w kalejdoskopie pogoda była bardzo ciekawa, ale potrafiła nieraz zaskoczyć, stąd wolę chyba stabilność I dekady marca 2017.
II dekada - 2002 mistrzem i żadna II dekada marca od 2005 roku nie może się z nią równać. W badanym okresie zwycięża natomiast rok 2012, nie ukrywam że głównie z powodu drugiej połowy, jednak cała była niezła.
III dekada - wybór między 2010 a 2019 jest wręcz oczywisty. Trzecia dekada marca 2010 to normalnie kwiecień, w dodatku tak ładny Zapamiętałem ten okres w pogodzie jako znakomity i naprawdę taki był.
Ciąg dalszy nastąpi FKP - 9 Grudzień 2019, 23:01 I dekada sierpnia 2014, II dekada sierpnia 2010FKP - 9 Grudzień 2019, 23:09 I dekada września 2016, choć równie dobrze mogę stosować zamiennie z 2018, II dekada września 2018.kmroz - 9 Grudzień 2019, 23:20 Wrzesień:
1 dekada - 2019
Niby gwałtowny koniec lata, a jednak nie Wciąż przeważały ciepłe dni z tmax przekraczającymi 20 stopni, chociaż noce potrafiły już dokopać. I mówię to ja, zwolennik "lodowatych nocy". Zasadniczo najgorzej wspominam zimną noc z 6/7.09, reszta była całkiem okej. Co do opadów, to pokapywało coś tam raz po raz, ale zasadnicze, konkretne opady wystąpiły dwa razy. Całonocny umiarkowany opad z 2/3.09, spadło 10mm i był to chrzest mojego deszczomierza. I drugi opad w dniu 8.09, przy temperaturze w pełni dnia ledwie 15 stopni (a dzień później ponad 10 stopni cieplej....), spadło w ciągu kilku godzin aż 18mm (byłem wtedy w Beskidzie Niskim). Oczywiście byłbym zapomniał, była to bardzo słoneczna dekada, wyjątek to tylko brzydkie dosyć 2,8 i 10 września.
Druga i trzecia dekada to twardy orzech do zgryzienia. Bardzo. Muszę to przemyśleć poważnie, więc C.D.N.PiotrNS - 10 Grudzień 2019, 16:16 Biorę się za kolejny trymestr
Kwiecień:
I dekada - tutaj podtrzymuję opinię, 2009 wygrywa bezapelacyjnie i do samego końca
II dekada - wyróżniam bardzo fajną dekadę z 2007 roku, ale zwycięzca może być jeden. Kwiecień Stulecia 2018 pokazał coś przepięknego.
III dekada - tutaj mam dylemat. Wymieniłem 2009, 2015 i 2018 rok. No i chyba wygra "szara myszka" Te kwietniowe dni w 2015 roku okazały się naprawdę cudne, ciepłe w wiosennych normach, bajkowo słoneczne i z opadami. III dekada kwietnia 2009 to już pustynia po już niemal miesiącu bez deszczu, a 2018 - choć wzruszająco piękna - okresowo była za bardzo "letnia".
Maj:
I dekada - wymieniłem 2006, 2016 i 2018. I kurczę znowu jest niezgoda między sercem a rozumem. 2006 może była za bardzo "niewyraźna" jak na króla dekad, zaś zarówno 2016 jak i 2018 okazały się fantastyczne. Ale 2018... jednak mam tutaj słabość. Genialna pogoda, trochę opadów, mnóstwo słońca i bezchmurnego nieba, oraz świetna burza 8 maja - w 2016 takiej zabrakło. Piękny czas tak w pogodzie jak w życiu. I dekada z 2016 roku zajmuje drugie miejsce.
II dekada - spośród 2006, 2009 i 2017 wybieram środkową opcję. Burza mojego życia, niemało bardzo potrzebnych opadów, przyjemne temperatury i wiele słońca, prawie ideał - prawie, bo 12 maja był mały szok termiczny Mały, bo każdego rozgrzewały emocje wczorajszego wieczora.
III dekada - wymieniłem 2011, 2016 i 2017 - biorę 2016. Przepiękny wstęp do lata bez żadnej skazy.
Czerwiec:
I dekada - wymieniłem 2015, 2017 i 2019, wybieram 2015. Połączenie lampionu z przyjemnymi temperaturami w różnych klasach - od późnej wiosny do pełni lata. Bez żadnej wpadki
II dekada - jak wspomniałem, 2016 i 2017 zepchnęły konkurencję na dalszy plan. Ale która była lepsza? Chyba 2016 za bardziej regularne opady i nieco lepsze temperatury.
III dekada - tu przedstawiłem tylko jednego kandydata - 2008