To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Forum wielotematyczne LUKEDIRT
Zdjęcia, pogoda i klimat, astronomia, sport, gry i wiele więcej! Serdecznie zapraszamy!

2020 rok - Sezon burzowy 2020

kmroz - 19 Grudzień 2020, 22:05

Jak patrzę na trajektorie tej burzy, która szła przez południe Mazowsza wieczorem, to była to chyba prawoskrętna superkomórka burzowa. Co ciekawe superkomórek skrętnych w tym okresie "dżungli" było mało w naszym regionie.
kmroz - 23 Grudzień 2020, 13:45

21.06.2020

Ten dzień konwekcyjnie zaczął się koło godziny 11:00, kiedy to od Siedlec po Zwoleń, idealnie po granicy województw mazowieckiego i lubelskiego, utworzył się swego rodzaju układ liniowy, bardzo aktywny elektrycznie i pełen nawalnych opadów. Zmierzał sobie powoli na zachód, poważnie zatapiając m.in. Garwolin i Dęblin. Około godziny 13:00 zaczęły się z kolei tworzyć liczne komórki burzowe na "mazowieckiej Oklahomie", jednak były one mocno izolowane i jeszcze nic ciekawego z nich nie wynikało. Tymczasem liniowy układ zmierzał na zachód i około 14:00 na jego drodze stanęły Radom oraz Grójec, czyli ogólnie DK7. Właśnie w tym momencie dało się dotrzec, że na północy Mazowsza zaczyna się tworzyć druga liniówka i obie, z matematyczną dokładnością ominęły region warszawski. Temperatura jednak po przejściu tej linii spadła u mnie z 26 na 22 stopni.

Około 16:00 południowa liniówka opuściła Mazowsze i skierowała się nad łódzkie oraz świętokrzyskie, za to z północną linią stał się cud- dotarła centralnie nad Piachy, gdzie zaczęło konkretnie lać. Na tyle tej liniówki utworzyła się dość ładna strefa opadowa, ciągnąca się od Przasnysza po Włocławek. W tym samym czasie nad środkowym Mazowszem utworzyły się drobne burze, z którym spadło u mnie wreszcie koło 5mm. Po tych opadach temperatura spadła do 19 stopni i do końca doby się na tym poziomie utrzymała. Koło 18:00 dotarła do mnie jeszcze drobna komórka opadowa, ale jednak centralne, wschodnie i południowe Mazowsze już definitywnie gasło...

Zupełnie inaczej się sytuacja miała w tym dniu na północy i zachodzie Mazowsza, gdzie przechodziła bardzo szeroka strefa opadów. Pamiętam, że FKP napisał wtedy, że "to cud w tym regionie". Dopiero koło 20:00 strefa opadów opuściła Mazowsze, jednak nad południowymi Kujawami, w tym nad Włocławkiem, trzymała się nieźle... Myśląc, że to już koniec ciekawych wydarzeń, poszedłem sobie z rodziną oglądać serial....

Obejrzeliśmy trzy odcinki, minęla godzina. I przeżyłem szok, bo znajomy z grupy łowców, który mieszka w Sierpcu zaczyna pisać, że jakaś stacjonarna burza. Ja najpierw takie wytyfy, a potem look na radar i wszystko się stało jasne, Tuż po 20:00 ni stąd ni zowąd w regionie Sierpca utworzyła się burza, która ze względu na brak już kinemy po prostu sobie stała w miejscu na zachodnim Mazowszem i wschodnimi Kujawami. Trwało to kilka ładnych godzin, dopiero po 22:30 ta burza wykonała jakiś ruch na południowy zachód, atakując Piachy i Włocławek. Tam też podlało lecz było to jednak nic, przy tym, co się działo w regionie Sierpca i Skępego. Tam ta stacjonarna burza, mało aktywna elektrycznie, lecz bardzo mocna opadowo, zaczęła odpuszczać dopiero o 1:00 w nocy. Lokalne stacje w powiecie sierpeckim pokazały sumy opadów ponad 100mm, a miasto Sierpc i jego okolice zamieniły się w jezioro, które stało jeszcze następnego dnia....

https://old.radar-opadow.pl/?radartype=cappi&date=21-06-2020

kmroz - 24 Grudzień 2020, 22:03

22.06.2020

Ten dzień to właściwie ciężko powiedzieć, o której godzinie się rozpoczął konwekcyjnie na Mazowszu, gdyż noc do spokojnych nie należało. Strażacy w powiecie sierpeckim mieli całą noc pełne ręce roboty, było naprawdę tam ostro. Po godzinie 2:00 wreszcie opady opuściły ten powiat, kierując się na Kujawy. Jednak mimo nocnej pory, pogoda na Mazowszu dalej była dynamiczna. Około 5:00 na zachód od Wawki powstały kolejne komórki opadowe, podlewające ostro region Błonia i Sochaczewa (szczerze to nawet tego nie pamiętam, patrzę teraz po radarze xd), a wczesnym rankiem, po godzinie 7:00 nowe burze uderzyły południe mojego województwa. Nie były to jakieś mocne opady, a burze były bardziej pierdami. Jednak miały tendencję do powolnego przemieszczania się, w związku z czym lokalnie zalewało, chociaż oczywiście było daleko, do tego co się stało w Sierpcu.

Około godziny 11:00, po 4 godzinach ciągłego opadu w regionie Radomia i Kozienic, sytuacja tam się uspokoiła. Doszło jednak do inicjacji konwekcji w regionie warszawskim. Nie minęła godzina, a utworzył się cały pas komórek, od Ostrołęki po Kielce, idący m.in. przez Warszawę. Komórki nie były spektakularne i miały iście izolowany charakter, jednak szły jedna za drugim. Pozwalało to sądzić, że będzie nieciekawie z uwagi na zalania - tworzył się układ typu training storms.

Mijały godziny, a sytuacja się nie uspokojała. Ciągłe lało we wspomnianym pasie, a ponadto na wschodzie Mazowsza utworzyła się druga linia training storms. Później to wszystko uległo złączeniu i w zasadzie zrobiła się z tego strefa wielkoskalowa z wbudowanymi burzowymi pierdami. Opad był w większości umiarkowany, bądź silny, lecz lokalnie tworzyły się wbudowane burze z opadami nawalnymi. Wyjątkowe szczęście/pech spotkało obszary na zachód od Warszawy, w tym Pruszków i Błonie, gdzie, jak można zobaczyć na radarze, niemalże do wieczora chodziły coraz to kolejne komórki burzowe ciągiem z północy na południe. Ja znajdowałem się na granicy tego i podczas tego 8-godzinnego opadu spadło u mnie "tylko" 30mm. Jednak stacja w Pruszkowie odnotowała już 57mm, a miejscami amatorskie stacje w Puszczy Kampinoskiej oraz na zachód od Pruszkowa pokazały wartości sięgające 100mm. Wiem, że w Pruszkowie, a także w zachodnich dzielnicach Warszawy doszło do licznego zalania ulic i podtopień piwnic. W Michałowicach tak źle nie było, ale to właśnie w tym dniu raszyński ściek nie wytrzymał już tego wszystkiego i wylazł z koryta.

Tutaj można zobaczyć dokładny przebieg: https://old.radar-opadow.pl/?radartype=cappi&date=22-06-2020

Po godzinie 20:00, czyli niemal 9 godzinach dynamicznej sytuacji, region warszawski mógł odetchnąć i wziąć się za sprzątanie po potężnych ulewach. Jednak wschód Mazowsza, a także Podlasie i Lubelszczyzna dopiero zaczynały "zabawę". Tam już bardziej strefy wielkoskalowe, a nie konwekcyjne, miały latać jeszcze przez kolejne 48 godzin. Ponad 100mm w tym czasie zanotowały stacje w Terespolu i Włodawie, a niewiele mniej było np. w Siedlach i Białymstoku. Te regiony naprawdę oberwały w kolejnych dniach. Prawdziwe deszcze świętojańskie.

Gdy kilka tygodni później, na początku sierpnia odwiedziłem wujka na Polesiu (okolice Włodawy i Łęcznej), rozmawiałem z miejscowym rolnikiem, który wciąż wspominał tę "ciężką świętojankę", po której długo mu woda stała... Wspomniał jednak wtedy również o czymś innym, mianowicie, że po tych potężnych deszczach w tamtym regionie, potem cały lipiec praktycznie nic nie padało. Faktycznie, miesiąc ten szczególnie uwziął się na mieszkańców wschodniego krańca Polski, gdzie zresztą również początek sierpnia zamiast NPE przyniósł tylko ochłapy pokroju 2-5mm... Porządnych deszczy doczekali się tam dopiero pod koniec sierpnia...

Wracając jednak do mojego regionu, to o 20:00 opady się skończyły, nawet niebo się zaczęło przecierać. Czekał mnie pierwszy od kilku dni ponad 24-godzinny odpoczynek od opadów. I nie ukrywam, że w tamtym momencie mnie to nawet cieszyło. Bo co za dużo to niezdrowo ;) W dodatku wiedziałem, że to nie koniec i bezpośrednio na dzień św. Jana również u mnie ładnie poleje ;)

kmroz - 12 Styczeń 2021, 21:47

26.06.2020

No i wracam tu po długiej przerwie... By opowiedzieć, może nie o jakiejś ekstremalnej burzy, ale o na pewno ciekawym przeżyciu.

Piątek 26.06.2020 był kolejnym gorącym dniem. W ciągu dnia na niebie przeważały chmury kłębiaste w połączeniu z pogodnym, ale dość mętnym niebem. Dzień bez wątpienia zapowiadał się interesujący, ale długo nic się nie działo. Wprawdzie już koło południa ładne burze przechodziły przez województwo łódzkie, czy wielkopolskie, ale mnie jak na złość mijały, nawet do mojego województwa nie chciały długo wejść.

Przełom nastąpił koło godziny 16:00, kiedy z jednej strony wybudowała się izolowana komórka koło Radomia, a z drugiej strony widać było, że układ liniowy z łódzkiego jednak wkroczy na Mazowsze. Punktem kuliminacyjnym była godzina 17:00, kiedy na wysokości Grójca i Skierniewic. Z tego co wiem, to dwóch moich znajomych z grup pogodowych (swoją drogą są to prowadzący stronę InfoMeteoLU, może kojarzycie) udało się wtedy na łowy pod Mszczonów, ja niestety jakoś się z nimi w porę nie zgadałem.

Gdy jednak zorientowałem się, że linia z południa zmierza dynamicznie i szybko w moją stronę, to postanowiłem spróbować spontanicznego wypadu na rower nad stawy michałowickie, skąd są dobre widoki na południe. Niestety, aby tam dotrzeć musiałem przejechać całą wieś, czyli koło 2km. I gdy dotarłem, ujrzałem coś pięknego. Był to jeden z najlepszych szelfów, jakie miałem okazje dostrzec w życiu. Błyskało się z niego pięknie, ale... niestety, było za jasno, by to było widać na jakimkolwiek nagraniu. Coż za pech.

Postałem z 30 minut, trochę relacji na stronę ŁBM nagrałem, gdy nagle zorientowałem się, że grzmi coraz głośniej, wiatr się zrywa i poczułem pierwsze krople padającego deszczu. Zdałem sobie sprawę, że bezpieczeństwo ważniejsze niż pasja i mimo coraz lepszych widoków zacząłem dosłownie uciekać rowerem. Niestety burza szła szybciej niż byłem w stanie wyciągnąć prędkość i jadąć przez ulice Michałowic zdążyłem zmoknąć. Najlepsze było to, że gdy wyjeżdżałem rowerem ze stawów, zobaczyłem ludzi, którzy normalnie, jakby nic, sobie szli w przeciwnym kierunku. Podobnie było 2.08.2014, gdy z Tarnicy uciekalem przed burzą (chyba muszę więcej wam opowiedzieć o tym moim burzowo-górskim wyjeździe w Bieszczady)...

Udało mi się jednak dotrzeć do domu przed szkwałem i bezpiecznie już z widokiem z balkonu nagrywałem piorunki. Było ich jednak coraz mniej i stało się jasne, iż czoło burzy de facto mocno osłabło. Szybko przeszło, szybko poszło i w Michałowicach spadły tylko 2mm z tej burzy.

Nie ukrywam, średnio mnie to martwiło, gdyż opadów w tamtym momencie było już na zapas, a do tego szykował się jeszcze 29.06, już w tym momencie wiadomo było, że będzie to legendarny dzień i razem z moim współtowarzyszem łowów Michałem tworzyliśmy wielkie plany na ten dzień... Na czym się one skończyły i jak się to potoczyło, to musicie poczekać na kolejny wpis...

Tymczasem macie tu jeszcze radar z dnia 26.06.2020 i przypominający link do mojego albumu

https://old.radar-opadow.pl/?radartype=cappi&date=26-06-2020

https://photos.app.goo.gl/GJEg6dgx9GAss6Cc7

PiotrNS - 13 Styczeń 2021, 21:38

Bardzo ciekawa przygoda :) Mam nadzieję, że nie zmokłeś aż tak dotkliwie jak ja poprzedniego dnia. Wtedy ja też zdałem sobie sprawę z grozy sytuacji zbyt późno, choć w moim przypadku obyło się bez chmury szelfowej. Każde pojawienie się takiej chmury gdzieś w Polsce wzbudza moją zazdrość, w nich chyba najlepiej widać grozę, potęgę zjawiska jakim jest burza, zwłaszcza gdy rzeczoną chmurę tak rozświetlają błyskawice.
Problem z nagraniami i jasnością w pełni rozumiem, w ciągu dnia na zdjęciach trudno jest oddać prawdziwy odcień chmury. Czasami trochę retuszuję zdjęcia, ale nie przesadzam, doprowadzam je do takiej postaci, jak wyglądało to naprawdę. Gorzej z nagraniami, za to się nawet nie biorę. Dlatego właśnie wolę zjawiska nocne, a pełnię szczęścia osiągam, kiedy burza przychodzi wieczorem, w okolicy zachodu Słońca, jak np. 11 maja 2009, 20 maja 2015 czy 10 lipca 2017 ;) :serce: W takiej sytuacji ściemnianie otoczenia następuje z dwojga przyczyn, tak z powodu nadchodzącej burzy, jak i z powodu kończącego się dnia. Wtedy grozę i napięcie odczuwam jako najsilniejsze, zawsze mam poczucie bycia taką drobnostką wobec przyrody. W ciągu dnia trudniej to poczuć, chyba że burza jest naprawdę potężna. Inaczej odbiera się burzę, kiedy jest już późniejsza (albo bardzo wczesna) pora, dookoła jest cicho i dźwięk grzmotów przerywa tylko szumiący wiatr i pasikoniki, inaczej zaś kiedy jest dzień, słychać normalne życie, samochody, motocykle, cały ten rumor. No właśnie. Ja też miewam takie obserwacje. Chociażby 2 lipca ubiegłego roku, w dniu o którym czytałeś w mojej epopei. Będąc nad rzeką, na ścieżce rekreacyjnej, miałem dookoła dużo ludzi. Większość uciekała, gdyż burza wyglądała naprawdę strasznie, ciemnogranatowe niebo zaciskało się i tylko pośrodku widać było fragment pomarańczowego koloru, po którego obydwu stronach błyskało z dużą częstotliwością, obok produkował się też szelf. Ale byli też tacy, którzy zupełnie nie zwracali na to uwagi, spacerowali sobie tak, jakby nic się nie działo. Zupełnym szokiem był dla mnie jednak jeden z filmów z wielkiej nawałnicy 11 sierpnia 2017 roku, nagrany bodajże w Gnieźnie. Kurde, potężna chmura, jak z filmu "Dzień Niepodległości", mnóstwo wyładowań, groza wisi w powietrzu, instynkt samozachowawczy nakazuje uciekać w bezpieczne miejsce. A tu ulica, obok ulicy chodnik, drzewa które derecho może połamać... i ludzie, którzy powoli sobie spacerują, jeżdżą na rowerach. Może musieli, np. wracali z pracy. No ale iść takim zwykłym, wręcz żółwim tempem w takiej sytuacji? Gdybym był na miejscu kogoś z tych ludzi, biłbym chyba rekordy prędkości. Pamiętam też podobną sytuację z filmiku z Legnicy 23 lipca 2009 (nagrywane było na parkingu przed blokami, też przy ulicy) tuż przed uderzeniem zabójczego wiatru; niestety tego filmiku już chyba nie ma na YT. Sytuacje z 23 lipca 2009 pasjami oglądałem w Internecie w 2010 roku.

Swoją drogą pięknym doświadczeniem musiało być podziwianie burzy przez Ciebie nad wodą. Jak dotąd nie widziałem burzy nad stawem/jezorem. W Starym Sączu miałbym doskonały punkt obserwacyjny (na moich zdjęciach w "Krajobrazach" z 30 lipca jestem zorientowany właśnie na tę stronę, z której najczęściej nadchodzą burze), ale niestety byłby to bardzo niebezpieczny punkt obserwacyjny, żadnego miejsca do schronienia, a i na parking konieczny byłby kilkuminutowy bieg.

kmroz - 13 Styczeń 2021, 23:37

PiotrNS, no niestety niektórzy ludzie sobie lekceważą burze, najwięcej tego miałem okazję w 2014 roku oglądać jak już napisałem. A co do wody, to ciężko było to nazwać prawdziwą wodą, to już bardziej Raszynka, znajdująca się obok, była ciekawym ściekiem, zwłaszcza, że wonczas częściowo wylanym z koryta.

Jeśli nie liczyć 10.07 był to chyba najpiękniejszy szelf jaki widziałem w 2020 roku, a konkurencji serio było wiele ;) W sumie waham się jeszcze nad 5.10 (ta preludiowa burza koło południa, nie ta właściwa!), czy nie był ładniejszy, no i może 17.06. No i było jeszcze kilka przypadków wieczorno-nocnych, ale wtedy to nie wygląda aż tak zjawiskowo, za to lepiej widać błyski - cuś za cuś.

Co do zmoknięcia to było naprawdę na styk, nic nie przebije 1.06.2016, był to ekstremalny przypadek - nigdy tak bardzo nie zmokłem w czasie burzy "na nizinach" - bo w górach się zdarzyło rzecz jasna i to nieraz. Muszę kiedyś o tym zrobić osobny wątek, bo też niemało tam burzowego przeżyłem, zarówno w Polsce czy na Ukrainie.

kmroz - 22 Styczeń 2021, 23:08

https://photos.google.com/share/AF1QipMhJrICOhmSaKdfIzfTVz6SiCnDTeIxvyd5d03EGPTtNDYvNXPd2vZGSvlve2viow?key=WFFoUzFVdUJadUNPNU5XQ3dTWkZLWEJNZnZXNVFB

Dni 27-28.06 w teorii nie przyniosły u mnie nic konkretnego. Były raczej oczekiwaniem na prawdziwą perełkę. Snuliśmy z Michałem plany o wyjeździe na wschód od Warszawy - szczególnie myśleliśmy o znanym z 11.06 powiecie węgrowskim, gdzie są olbrzymie bezleśne i bezludne obszary - czyli super region do obserwacji.

Wszystko bowiem wskazywało, że burze utworzą się tylko we wschodniej części naszego województwa, a w regionie środkowym i zachodnim pojawi się za to przepiękna, wielogodzinna plucha, niosąca opady do 30-40mm. Szczerze, to się nawet cieszyłem, bo m.in. rodzice i babcia, jak i wielu znajomych, miało już dość tych niebezpiecznych zjawisk, które faktycznie się w drugiej połowie czerwusia wyjątkowo uparły na region warszawski, a zwłaszcza powiat pruszkowski.

Jednak w oczekiwaniu na poniedziałek, weekend również był ciekawy, co mnie jednak cieszyło. Bowiem było gorąco, a - jak wiecie - nie znoszę gorącej martwicy... :nie:

Sobota, 27.06.2020: https://old.radar-opadow.pl/?radartype=cappi&date=27-06-2020

Dzień ten, jak można zauważyć na radarze, od rana w moim regionie przynosił jakieś zabawne mżawki. Nie było to nic szczególnego i nie dawało efektów, jednak w tak gorącym dniu było miłą odmianą od nudnej lampy. Jednak koło południa poczęło się wypogodzać, a temperatura podskoczyła do 25 stopni.

Już koło 12:00 dało się na sat dostrzec ciekawe kłębuszki na granicy mazowieckiego i łódzkiego. Radary opadów dość szybko zareagowały, wykazując punktowe komórki burzowego z nawalnym natężeniem deszczu. I pech niesamowity (a może i szczeście?), bo około 13:00 zaczęły się już do mnie zbliżać dwie komórki burzowe, lecz tak się rozdzieliły, że moja miejscowość znalazła się... w j*banym tunelu. Popadał nawet pseudodeszcz, który możecie zobaczyć w moim albumie nawet nagrałem, ale tak naprawdę burza dosłownie wzięła mnie na dwa baty... Oczywiście słońce świeciło, więc nawet nie szło dostrzec błysków. Jedna komórka trafiło Mroków, nieco na południe od mojej działki, a druga Ożarów Mazowiecki.

Ta komórka z Mrokowa się rozrosła atakując region GóryXD KalwariiXD (który już raz ją wspominam...), a następnie Garwolina. Na południe od Warszawy utworzył się zresztą taki pseudo training, który udało mi się uwiecznić na fotografii (też jest w albumie) - taka śmieszna pozioma chmura z dwoma wybrzuszeniami po bokach, przypominało to taką bramę :lol: Po 17:00 wszystko już opuściło województwo.

Następnego dnia planowaliśmy z dwoma znajomymi spacer po lasach rembertowskich, na dawnych terenach wojskowych - na wschód od Warszawy. Trasa z Wesołej do Zielonki (tak, tej Zielonki). Tego dnia spodziewaliśmy się ewentualnych burz, więc konieczne było ranne wstanie, by w razie czego zdążyć szybko skończyć spacer. Ale oprócz tego spodziewaliśmy się niezłego skwaru i duchoty - przyznam, że po tym dniu miałem już wszystkiego dosyć i wtedy się złamałem i zacząłem już marzyć o rześkiej zieleni w słońcu...

Niedziela, 28.06.2020: https://old.radar-opadow.pl/?radartype=cappi&date=28-06-2020

Ten dzień dla mnie rozpocząl się wcześniej, niż planowałem. Czemu? To już możecie zobaczyć na radarze. Koło 1:00 w nocy na południe od Płocka utworzyła się komórka burzowa, dość duża, która pędziła na Sochaczew i następnie Pruszków. To jest to co Piotr mówił o czerwcu 2009, burze tworzące się z niczego nie tylko w dzień, ale też w nocy :serce: Burza dotarła do mnie o 3:00 nad ranem, była słaba (ba, nawet nie dam głowy, że to była prawdziwa burza XD), ale zlewa mnie i tak obudziła i nawet ją nagrałem. Spadły jakieś marne 2mm, ale zawsze to coś, statystyki podtrzymane :ok:

Realna pobudka nastąpiła o 8:00 rano. Szybki spacerek do lokalu wyborczego i na pociąg do Wesołej. Były z tym zresztą cyrki, pamiętam, że się spóźniłem i musiałem gonić kumpli po lesie XD Ale w końcu ich dogoniłem. To co pamiętam, ze spaceru, to, że chodziliśmy bez koszulki, bo po prostu inaczej się nie dało XD Najgorzej było, jak trzeba było przejść przez jakieś łyse pole, gdzie nie było cienia. Co ciekawe, przez przypadek trafiliśmy na teren strzelnicy wojskowej, z czego zdaliśmy sobie sprawę dopiero wychodząc i odwracając się, gdzie widniały groźne napisy.

Potem już dotarliśmy do Zielonki, gdzie czekaliśmy na pociąg powrotny. I jak do niego wsiedliśmy, to się zaczęło... niedaleko na N od naszej lokalizacji utworzyły się komórki burzowe, które tego popołudnia sowicie podlały m.in. Wyszków, Pułtusk oraz Łochów. Trochę widoków było, ale niestety już z pozycji centrum Warszawy je obserwowałem, trochę żałowałem, że tam nie zostaliśmy, bo by było bliżej.

Komórki osłabły dość szybko, nie było na dłuższą metę nic szczególnego. Ciekawsza burza przeszła wieczorem przez część Kujaw i granicę Mazur z Mazowszami, co było już zapowiedzią realnego frontu... Frontu, który przeszedł do historii bardziej niż sobie wyobrażałem....

Co się wydarzyło dokładnie 29.06? O tym w następnym rozdziale!

pawel - 23 Styczeń 2021, 19:00

kmroz napisał/a:
To co pamiętam, ze spaceru, to, że chodziliśmy bez koszulki, bo po prostu inaczej się nie dało XD Najgorzej było, jak trzeba było przejść przez jakieś łyse pole, gdzie nie było cienia.


Przy Twb 22*C naprawdę się nie dało :mrgreen: :?:
https://meteomodel.pl/aktualne-dane-pomiarowe/?wmoid=12375&rodzaj=st&ord=desc&data=2020-06-28&dni=2

FKP - 23 Styczeń 2021, 19:17

XD
FKP - 23 Styczeń 2021, 19:17

Ludzie tera to so nieodporni na temp., 28 st. się nie da iść, 17 st. to zimno xdd


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group