Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.
Polityka Cookies    Dowiedz się więcej    Cyberbezpieczeństwo OK
Forum wielotematyczne LUKEDIRT Strona Główna
 Strona Główna  FAQ  Szukaj  Użytkownicy  Grupy  Statystyki  Rejestracja  Zaloguj  Album

Poprzedni temat :: Następny temat
Druga połowa maja 2019
Autor Wiadomość
kmroz 
Junior Admin
fan bezdźwięczności



Hobby: Wszystko!
Pomógł: 162 razy
Wiek: 27
Dołączył: 02 Sie 2018
Posty: 36420
Miejsce zamieszkania: Michałowice/Wwa-Włochy
Wysłany: 29 Listopad 2019, 16:31   Druga połowa maja 2019

W końcu dzisiaj postanowiłem się zdobyć na to, do czego się od dłuższego czasu zbierałem. Wybaczcie, ale na razie tylko w wersji tekstowej, bo wstawianie zdjęć zajmuję tu za dużo czasu ;)

Prolog:

10.05.2019. Nigdy nie zapomnę tego krzyku przerażenia. Przerażenia, gdy WeatherPro w jednej ze swoich aktualizacji kompletnie odwołało opady na kolejny tydzień. Sytuacja była drastyczna. Od jakiegokolwiek opadu mijały już prawie dwa miesiące. Nawadnianie w moim ogrodzie było zepsute, trawa wyglądała jak w środku zimy, kwiatki powoli zdychały. Było masakrycznie, miałem najgorsze obawy co do tego co nadejdzie.

Pamiętam, że serio się cieszyłem z zimna i chmur. Zdawałem sobie sprawę, że oddalają nas one od pogłębiania totalnego stepu. I możecie mnie za to shejtować, ale wręcz się modliłem o powtórkę czegoś w stylu połowy maja 2010. Gdy tylko moje myśli trafiały na meteo, wpadałem w zły stan. To był naprawdę ciężki czas.

12.05.2019. Ciepły, słoneczny dzień. Co z tego, skoro nie było jak się z niego cieszyć. Czekałem na zapowiadane burze, z drugiej strony nie łudząc się nawet, że dotrą do mnie. Od 2 miesięcy wszystko szło bokiem. Wszystko. Czemu tym razem miało być inaczej?

Jednak zdarzył się cud. Burza oczywiście wygasła, z resztą to zjawisko to u mnie prawdziwa rzadkość. Jednak umiarkowany opad do mnie dotarł. Padało spokojnie ponad godzinę. Był to pierwszy objaw euforii.

Kolejne 3 dni pamiętam jako zimne, ponure i znowu masakryczne z opadami. Coś tam kapało, ale takie coś to chyba tylko zimą by mnie zadowoliło (mówię o sile opadów). Z niepokojem patrzyłem na prognozy ocieplenia i poprawy pogody bojąc się, że z opadów będą nici. Na szczęście... 15.05 zaczęło serio padać. Ciągły, długotrwały deszcz sprawił, że wszystko powoli zaczęło iść w lepszą stronę....

ROZDZIAŁ 1: OCIEPLENIE

16.05.2019
O poranku, gdy wychodziłem z moimi burkami, zobaczyłem coś cudownego. W końcu widok KAŁUŻ. Ciągłe opady, mimo, że słabiutkie z ostatnich dni dały więcej niż myślałem. Te mżawki też nie były bezużyteczne.
Poranek był cieplejszy od poprzednich. Było z 13-14 stopni. Gdy jechałem do miasta naszła konkretna ulewa. Bardzo mi się to podobało. W ciągu dnia panowało zachmurzenie i raz po raz coś popadywało. Niby słabo, ale w porównaniu do 2 miechów totalnego stepu, był to istny cud.
Po południu tego dnia zaczęło się od wschodu wypogadzać. I wtedy sobie coś uświadomiłem. Pierwszy raz do mnie chyba doszło, że naprawdę tego słońca brakowało. Pierwszy raz od paru tygodni się naprawdę z niego ucieszyłem. Temperatura rosła dalej i w końcu można było poczuć prawdziwie majowe 18 stopni!
Wieczorem niebo ponownie się zachmurzyło i ze wschodu przyszła piękna ulewa z drobnymi wyładowaniami, oczywiście w oddali od mojej wsi. Nawet się nie spodziewałem, że może być inaczej... Jak bardzo się myliłem zaraz się przekonamy. Z tamtego dnia pamiętam wymianę zdań z FKP, który narzekał, że do niego rozpogodzenie dotarło dopiero po zachodzie słońca, zamiast opadów na noc. U mnie na szczęście opady właśnie przyszły na noc.

17.05.2019
Rano ponownie wstałem. Pochmurne niebo z drobnymi przejaśnieniami. Przyjemnie ciepło, było z 17 stopni o 7 rano. W pierwszej połowie maja poza cudnym weekendem 11-12.05 było ciężko o takie temperatury w pełni dnia! Jednak to nie te dwie rzeczy zwróciły moją uwagę, a stan okolicznych pól. To już nie były drobne kałuże na polu, to było istne bagienko. Miało być jednak jeszcze lepiej.

Ponownie udałem się do Warszawki na kilka godzin. Pojawił się drobny deszczyk, jednak chwilę potem się wypogodziło. Temperatura rosła jak szalona. W bluzie i dżinsach zaczęło mi być gorąco. Bluzę oczywiście schowałem do plecaka, ale z dżinsami musiałem dotrwać do domu. Gdy do niego wróciłem, schowałem je głęboko do szafy i następny raz je z niej wyjąłem... dopiero 4 miesiące później. Radośnie powitałem letnią pogodę. Tuż po tym, jak walnąłem komentarz na meteomodel, w którym oficjalnie ogłosiłem początek prawdziwego lata, spojrzałem na radary. I widać było, że z południowego wschodu zbliża się burza. Zwykła burza, nic szczególnego, w slangu pogodowym mówi się na to "pierdy". Tylko stało się coś niesamowitego, te "pierdy" zbliżyły się idealnie do mojej wsi. I właśnie tego dnia złapałem na filmie piorunka, który walnął niecały kilometr od mojego domu! Filmik jest dostępny na tym forum, w dziale "burze waszego życia".

Po paru precyzyjnych walnięciach burza sobie poszła, ale dalej pięknie padało. Po deszczu, ponownie postanowiłem wyprowadzić psy, gdyż na wieczór udawałem się na studenckie juwenalia do Warszawy, na Pola Mokotowskie. I wtedy stało się coś co mnie wkurzyło, ale oprócz tego szczerze zachwyciło. Idąc sobie ścieżką, niespodziewanie wpadłem w grząski kawałek pola. Niemalże utonąłem błocie, buty i skarpetki kompletnie zabrudzone, spodenki na szczęście miałem krótkie :mrgreen: . To był moment, w którym uświadomiłem sobie, że jest dobrze. A będzie lepiej, bo warunki burzowe na kolejne dni też wyglądały obiecująco w moim regionie. A na sobotni ranek nawet trochę... zbyt obiecująco.

Pobyt na Juwenaliach był już spokojny i suchy i przyjemnie ciepły. Fajnie, że akurat tak ciepły wieczór trafił na tę imprezę, bo w maju 2018 było zgoła przeciwnie. Po północy, jak wracałem do domu, spokojnie można było wytrzymać w lekkim ubiorze (koszulka i spodenki).

18.05.2019

Nie wiem, czy ktoś z was tak ma. Ale ja mam w sobie jakiś instynkt pogodowy. O godzinie 5:00 opisywanego dnia się zbudziłem, po to... by zobaczyć na radarach, jak groźna formacja burzowa kieruje się w kierunku mojego regionu z południa. Kolega z Tarczyna, który kończył nocną zmianę, właśnie wtedy mi wysłał zdjęcie przepięknego szelfa. I chwilę później, po 6:00, miało to dojść do mnie. Szykowałem się już na najgorsze, wichurę i nawet zniszczenia, jednak.. jak zwykle, jakieś 10 km na S ode mnie mocno ta burza osłabła, chociaż przyznam, że od południa chmura wyglądała nader zjawiskowo. Stojąc na balkonie od południowej stronie, nagrywałem co się dało i udało mi się uchwycić ładnego piorunka, tym razem mocno odległego ode mnie. I chwilę później zaczęło srogo lać. Wtedy jeszcze nie miałem miernika opadowego, ale wg tego co pokazywały radary i okoliczne posterunki, spadło u mnie około 20mm w ciągu zaledwie 3-4 godzin! Oczywiście opadom u mnie, jak prawie zawsze, nie towarzyszyła już żadna burza.

Opady ustąpiły około 11:00. Tego dnia dość wcześnie udałem się na dalszą część Juwenalii. Było wręcz nieprzyjemnie parno, jak tylko się wypogodziło, temperatura zaczęła gwałtownie rosnąć, osiągając +23 stopnie! Przez całe po południe burze dalej szalały na wschód od Wisły, ale po naszej stronie świeciło piękne słońce. Zupełnie jakby Boża Ręka chroniła tysiące studentów uczestniczących w wielkiej imprezie. Podobnie 3 tygodnie później, doszło do gwałtownego skrętu superkomórki burzowej, akurat w momencie, gdy w Wawce odbywała się Parada wiadomo czego :lol: :lol: . Ale to już inna historia. Wracając do dnia majowego, po wielu godzinach na koncercie udaliśmy się do znajomego na Młociny. Wyszedłem od niego około 4:00 kierując się na pierwszy pociąg, aby wrócić do siebie na wieś i złapać trochę snu. Było niezwykle ciepło jak wracałem, jakieś 15 stopni. Złapała mnie też kolejna ulewa :mrgreen: . Ale to już temat na kolejny dzień i zarazem kolejny rozdział...

C.D.N.
 
     
Jacob 
Poziom najwyższy
Fan 2021 roku


Hobby: Meteorologia
Pomógł: 6 razy
Wiek: 28
Dołączył: 03 Cze 2019
Posty: 19877
Miejsce zamieszkania: Włocławek
Wysłany: 29 Listopad 2019, 16:39   

Ja do dziś pamiętam oberwanie chmury o poranku 16 maja, świata nie było widać, dla mnie bije to na głowę wieczorna ulewe z 27 lipca
_________________
2024 nie może być już gorszy :!:

"Baza danych historycznych została usunięta. Sami ją sobie stawiajcie" ~ Piotr Djaków, 13.10.2024
 
     
zgryźliwy tetryk 
Poziom najwyższy
pradziadek



Hobby: Inne
Pomógł: 326 razy
Wiek: 78
Dołączył: 16 Lut 2019
Posty: 16236
Miejsce zamieszkania: Polska wschodnia
Wysłany: 29 Listopad 2019, 17:12   

Za to w naszych okolicach był suchy maj. Mało koszenia trawy i dużo podlewania z węża. W ogóle w tym roku na działce zużyliśmy rekordową ilość wody. Około 40 metrów sześciennych. W latach "normalnych" bywało mniej niż 20 a w wilgotnych 12 do 15.
_________________
21 grudnia 2024 roku o godz. 10:27 czasu polskiego Słońce przekroczyło punkt Koziorożca (przesilenie zimowe). To początek astronomicznej zimy, która potrwa do 20 marca 2025 roku. Zima kalendarzowa trwa zawsze od 22 grudnia do 21 marca.
 
     
kmroz 
Junior Admin
fan bezdźwięczności



Hobby: Wszystko!
Pomógł: 162 razy
Wiek: 27
Dołączył: 02 Sie 2018
Posty: 36420
Miejsce zamieszkania: Michałowice/Wwa-Włochy
Wysłany: 29 Listopad 2019, 17:19   

ROZDZIAŁ 2: MIKROKLIMAT

19.05.2019

Z tego dnia przyznam się zbyt wiele nie pamiętam. Oprócz tej ulewy nad ranem, chyba za wiele się ciekawego nie wydarzyło, galeria w każdym razie jest pusta. Stacje pokazują, że było zmienne zachmurzenie, 23 stopni i coś tam popadało po południu. Czyli po prostu fajny majowy dzień.

20.05.2019

Noc była istnie gorąca. Zahaczała nawet o tropik, w Legionowie tmin 14.9 :!: Rano, przy pełnym słonku, temperatura rosła jak powalona, osiągając w pełni dnia 26 stopni. Wydawać by się mogło, że dostaliśmy się już w objęcia ruskiego wyżu i teraz będziemy mieli mini lipiec 2006 :lol: Jednak nic bardziej mylnego. Do C Mazowsza od południowego zachodu zmierzała frontowa linia, która w okolicy 13:00 dość niespodziewanie uaktywniła się burzowo i opadowo właśnie w mojej okolicy. Byłem wtedy akurat w Warszawie, nie miałem zbytnio czasu niestety nagrać grzmotów. Około godziny później wróciłem do domu, nieco zawiedziony, że to już niby koniec. Jednak front ładnie zawirował i strefa opadów,zaczęła na powrót zmierzać ze wschodu pod wieczór. Znowu całkiem ładnie popadało, w oddali też pogrzmiało.

Przejście tego frontu wiązało się z dużymi zmianami w pogodzie na południu kraju. U mnie na Mazowszu jednak wprawdzie nastąpiło ochłodzenie o parę stopni, jednak schemat pozostał ten sam, więc kolejnego rozdziału nie będę zaczynał :mrgreen:

21.05.2019

Ten w wielu miejscach groźny, a u mnie piękny, ciepły, ciekawy i dynamiczny dzień, już opisywałem gdzieś. Podczas ciepłego i pogodnego poranka w moim regionie, na SE Polski uformował się płytki niż, o charakterze stacjonarnym. Niż ten niestety był katastrofalny w skutkach. Już o 9 rano w małopolskiem i podkarpackiem zaczęła się stacjonarna ulewa o umiarkowanym i silnym natężeniu. Na północ od tego niżu wytworzyła się piękna linia okluzji, na której około 11:00 w woj. lubelskim utworzyły się pierwsze burze tego dnia. Strefa opadów zmierzała na zachód, po drodze lokalnie tworzyły się groźne superkomórki, które jednak nie miały warunków by się dłużej utrzymać. Niewiele pamiętam z tego dnia, byłem chyba głównie w domu. Około 14:00 do mnie zbliżyła się komórka burzowa z intensywnym opadem, jednak burzowy spektakl jak zwykle podziwiałem z oddali... Opady nie trwały długo, godzinę później wyszło słoneczko. Jednak obserwowałem na radarze niepokojący omen, wyraźnie widać że ta komórka tuż po opuszczeniu mojej lokalizacji zaczęła nabierać na silę i śmiało można było mówić o mini SC. Kiedy komórka zbliżyła się do Grodziska Mazowieckiego, doszło do utworzenia się na szczęście niegroźnego zalążką trąby powietrznej! Co ciekawe nie była to jedyna trąba powietrzna w Polsce tego dnia...

Mimo to, zapamiętałem dzień ten jako piękny, ciepły z krótką, acz ciekawą burzą w pełni dnia. Pamiętam też, że wreszcie w ogrodzie można było dostrzec zauważalne efekty opadów.

W tym czasie na SE Polski lało, lało i lało. W Tarnowie chyba blisko 100mm w jedną dobę. Rzeki zaczęły wzbierać, czego bezpośredni efekt miałem odczuć dopiero jakiś czas później...

22.05.2019

Istne zacięcie pogody, niemal to samo co dzień wcześniej, tylko niestety mniej słońca i chłodniej, temperatura pierwszy raz od 6 dni nie przekroczyła 20 stopni, mimo to nikt normalny nie będzie narzekać na 19 stopni maju. Ubrałem się na letnio. Większość dnia było pochmurno i spokojniej jak dzień wcześniej. Rozpogodzenia a wraz z nimi konwekcja pojawiły się dopiero po 15:00, tym razem jednak obyło się bez poważniejszych zjawisk burzowych w moim województwie. Ale kolejna porcja opadów się trafiła w mojej wsi.

23.05.2019

Kolejna ciepła noc (tmin około 13). Rano było pogodnie, ale szybko tworzyły się chmury. Tego dnia pamiętam pojechałem na Mokotów z pewnych powodów. I właśnie wracając stamtąd autobusem linii 172 sprawdziłem radary. Dość szybko utworzyły się wtedy pierwsze burze w regionie. Podobnie jak w poniedziałek, linia frontowa uaktywniła się idealnie w okolicy Wawki, tylko, że tym razem szła ze wschodu. Co warto podkreślić, jej "trzonem" był stacjonujący nieprzerwanie niż na SE Polski, gdzie już sytuacja była serio nieciekawa.

W zasadzie większość dnia coś popadywało i trochę grzmiało. Pamiętam, że nieźle mi balkon podlało tego dnia, jak na chwilę otworzyłem okno, to się i w pokoju zrobiło mokro. :lol: Przyznam szczerze, że po tym dniu miałem już ochotę na zmiany w pogodzie, które na szczęście nadchodziły. Mokro było wystarczająco (przynajmniej przejściowo) a żadna monotonia w pogodzie nie jest dobra.

Ten tygodniowy okres przyniósł quasi japońskie lato. Było słonecznie, ciepło, ale też bardzo burzowo. Miałem tego farta, że tym razem burze mnie trafiały, wbrew pozorom wcale nie całe Mazowsze było tak mokre, u niektórych (Płock itp.) wcale nie podlało wystarczająco. Miałem to na uwadze, lecz z drugiej stronie ciężko było się nie cieszyć, że przynajmniej lokalnie u mnie wreszcie było zielono, przyroda rozkwitała, a kurzenie się przeszło do historii.

Dodam też, że dni 22-23.05 mocno przypominały 2 dekadę lipca 2018, lecz na szczęście nie były aż tak ponure i co ważne to były tylko 2 dni, a nie 10 :lol:

Zdaje sobie sprawę, że nie każdemu taka pogoda przypada do gustu. Jednak dla mnie, jak już ma być deszczowo, to niech będzie to w takiej formie. Zwłaszcza okres 17-21.05, gdyż te ostatnie 2 dni już faktycznie było zbyt dużo chmur i wilgoci.
_________________
Fan wybitnego klimatu lat 1995-2013. Kiedyś to było :glaszcze:

Zimnolubna kutwa z zespołem Aspergera
 
     
kmroz 
Junior Admin
fan bezdźwięczności



Hobby: Wszystko!
Pomógł: 162 razy
Wiek: 27
Dołączył: 02 Sie 2018
Posty: 36420
Miejsce zamieszkania: Michałowice/Wwa-Włochy
Wysłany: 29 Listopad 2019, 17:39   

ROZDZIAŁ 3 - ZIELEŃ W SŁOŃCU

24.05.2019

Pewnych rzeczy się nie zapomina i tyle. I ja tego dnia nie zapomnę. Burzowe i nieco parne powietrze przeszło do historii, teraz zawiało świeżością z paskudnego, wstrętnego Atlantyku. Rankiem po pochmurnej i przeciętnej termicznie nocy, niebo się rozpogodziło. Błękit nieba w towarzystwie cumulusów to było coś pięknego. Około godziny 11:00 porobiłem zdjęcia bujnej zieleni w ogrodzie, w pełni naturalnej zieleni (jak wspomniałem, podlewanie w maju mieliśmy zepsute). Wszystko to przy pięknym i mocnym majowym słoneczku. Do pełni euforii zabrakło jednak utrzymania się takiej pogody, niestety cumulusy zaczęły się przeradzać w stratocumulusy i od 13:00 do 18:00 pokryły one niebo niemal w całości. Mimo to, temperatura zdołała dobić do przyjemnych 21 stopni w towarzystwie łagodnego wiatru z NW. Wieczorem niebo się rozchmurzyło.

25.05.2019

Ten dzień zasługuje na miano jednego z najpiękniejszych w 2019 roku. Najcudniejszy był jednak inny i jemu poświęcę jeszcze dzisiaj albo jutro osobny temat. Tego dnia wybraliśmy się ze znajomymi na objazdówkę samochodową do Polewicza (koło Wilgi w pow. garwolińskim), gdzie mieliśmy nocne ześrodkowanie. Od rana panowała piękna pogoda a grzejące słoneczko szybko podnosiło temperaturę po względnie rześkim poranku (11 stopni). Zwiedziliśmy Otwock, przeszliśmy się koło plaży miejskiej nad Świdrem, oraz do ujścia Świdra do Wisły. Szczerze mówiąc, połączenie tej pięknej pogody - błękitu z cumulusikami, bujnej, prawdziwie wiosennej zieleni i piękna natury sprawiło, że czułem się jak w jakimś raju. Pamiętam jak tego dnia na godzinę niebo się bardziej zachmurzyło, to przechodził front okluzji, za którym popłynęła jeszcze świeższa i nieco chłodniejsza masa. Głównym objawem był nieco silniejszy wiatr, ale nadal z zachodniego kierunku. Mimo to, temperatura dobiła do wymarzonych 23 stopni. Jak dla mnie taki typ pogody mógłby panować niemal cały rok :mrgreen:

Wieczorem, jak to bywa, niebo się mocniej rozchmurzyło a temperatura zaczęła spadać. Najzimniejsza noc okresu 15-29.05 trafiła akurat na noc spędzaną na świeżym powietrzu (tmin wyniosła około 7-8 stopni tam gdzie byliśmy). Ciężko jednak powiedzieć jakoby było zimno - w bluzie i krótkich spodenkach całkiem przyjemnie. Pamiętam, że po raz pierwszy zaczęły we znaki dawać się komary, zbudzone ciepłem i wilgocią z poprzednich 10 dni.

26.05.2019

Ten dzień był już nieco inny, ewidentnie cumulusiki sobie śmiało poczynały i podbiły znaczną część nieba. Jednak do około 11:00 było wciąż pełno błękitu i około 2-3 oktanów tych cudnych baranków. Dzień okazał się chłodniejszy, niektóre modele dawały opady, z których oczywiście nic nie było. Cumulusy, błękit i słonko - do tego umiarkowany wiaterek z NW - słowem, pogoda bardzo przyjemna. W pełni dnia było 21 stopni, czyli super temperatura.

Z tego dnia wiele nie pamiętam (chociaż niby powinienem, przecież były wtedy wybory do PE).
_________________
Fan wybitnego klimatu lat 1995-2013. Kiedyś to było :glaszcze:

Zimnolubna kutwa z zespołem Aspergera
 
     
FKP 
Poziom najwyższy
Fan wiosny i lata



Hobby: Większość z wymienionych
Pomógł: 235 razy
Dołączył: 21 Maj 2019
Posty: 25163
Miejsce zamieszkania: Okolice Płocka
Wysłany: 29 Listopad 2019, 17:39   

kmroz napisał/a:
oc była istnie gorąca. Zahaczała nawet o tropik, w Legionowie tmin 14.9 Rano, przy pełnym słonku, temperatura rosła jak powalona, osiągając w pełni dnia 26 stopni. Wydawać by się mogło, że dostaliśmy się już w objęcia ruskiego wyżu i teraz będziemy mieli mini lipiec 2006

Łał.
_________________
Aktualna pora roku: Wczesna zima :zygacz:
 
     
kmroz 
Junior Admin
fan bezdźwięczności



Hobby: Wszystko!
Pomógł: 162 razy
Wiek: 27
Dołączył: 02 Sie 2018
Posty: 36420
Miejsce zamieszkania: Michałowice/Wwa-Włochy
Wysłany: 29 Listopad 2019, 17:41   

FKP, trochę wyczucia, nie bez powodu tam dałem ikonkę śmiechu ;)

Jednak o ile pamiętam, to niektóre Dorki w okolicy tamtego dnia serio zaczęły swoją panikę :lol:
_________________
Fan wybitnego klimatu lat 1995-2013. Kiedyś to było :glaszcze:

Zimnolubna kutwa z zespołem Aspergera
 
     
FKP 
Poziom najwyższy
Fan wiosny i lata



Hobby: Większość z wymienionych
Pomógł: 235 razy
Dołączył: 21 Maj 2019
Posty: 25163
Miejsce zamieszkania: Okolice Płocka
Wysłany: 29 Listopad 2019, 17:43   

kmroz napisał/a:
FKP, trochę wyczucia, nie bez powodu tam dałem ikonkę śmiechu ;)

Jednak o ile pamiętam, to niektóre Dorki w okolicy tamtego dnia serio zaczęły swoją panikę :lol:

Wiem, zmieniając temat to u mnie roślinność jest przyzwyczajona do braku wody, więc zapewniam Cię, że i u mnie było wówczas soczyście zielono, jakieś zdjęcia może wstawię ;-)
_________________
Aktualna pora roku: Wczesna zima :zygacz:
 
     
Jacob 
Poziom najwyższy
Fan 2021 roku


Hobby: Meteorologia
Pomógł: 6 razy
Wiek: 28
Dołączył: 03 Cze 2019
Posty: 19877
Miejsce zamieszkania: Włocławek
Wysłany: 29 Listopad 2019, 17:44   

Ja z II połówki maja 2019 pochwalę 22, 24 i 25 V, ale prawdziwym fenomenem był 30 V🤩😍
https://meteomodel.pl/dane/historyczne-dane-pomiarowe/?data=2019-05-31&rodzaj=st&imgwid=353180250&dni=16&ord=asc&XwiPLmOtd_ZFa=mK*v8ijupJGoV&erhAPgHQklBc=J3mwQcX%40te1V&jYabgBAoRlVmxM=Wia%40jSRsYInwOh&XwiPLmOtd_ZFa=mK*v8ijupJGoV&erhAPgHQklBc=J3mwQcX%40te1V&jYabgBAoRlVmxM=Wia%40jSRsYInwOh
_________________
2024 nie może być już gorszy :!:

"Baza danych historycznych została usunięta. Sami ją sobie stawiajcie" ~ Piotr Djaków, 13.10.2024
 
     
kmroz 
Junior Admin
fan bezdźwięczności



Hobby: Wszystko!
Pomógł: 162 razy
Wiek: 27
Dołączył: 02 Sie 2018
Posty: 36420
Miejsce zamieszkania: Michałowice/Wwa-Włochy
Wysłany: 29 Listopad 2019, 17:46   

zgryźliwy tetryk napisał/a:
Za to w naszych okolicach był suchy maj.


:roll: :roll: :roll:

Trochę dziwne, bo wg stacji w Siedlcach przechodziło wtedy sporo obfitych burz. W maju spadło tam 113mm deszczu, czyli nieco ponad 200% normy, w tym około 100mm w okresie tego quasi japońskiego lata (17-23.05). Czyżby wszystko Cię mijało bokiem?

Oczywiście reszta roku była bardzo sucha i całkiem możliwe, że ten maj wcale niewiele pomógł. U mnie w zasadzie tak było, niestety ta piękna "epopeja", którą tu tworzę ma smutny finał, już pod koniec pierwszej dekady czerwca ponownie było u mnie niepokojąco sucho.
_________________
Fan wybitnego klimatu lat 1995-2013. Kiedyś to było :glaszcze:

Zimnolubna kutwa z zespołem Aspergera
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Akagahara style created by Naddar modified v0.8 by warna
Copyright © 2018-2024 Forum LUKEDIRT
Wszelkie prawa zastrzeżone
Strona wygenerowana w 0,19 sekundy. Zapytań do SQL: 10