Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy. Polityka CookiesDowiedz się więcejCyberbezpieczeństwoOK
Hobby: Większość z wymienionych Pomógł: 130 razy Wiek: 25 Dołączył: 01 Maj 2019 Posty: 12352 Miejsce zamieszkania: Nowy Sącz/Kraków
Wysłany: 27 Grudzień 2020, 23:23
kmroz napisał/a:
Tylko krowa, Korwin i FKP nie zmieniają poglądów
Jeszcze o kimś zapomniałeś. Przypominam że maj 2020 był słoneczny, nie to co ten okropny luty 2016, który do 2020 roku wydawał się najgorszym co może nas spotkać
_________________ Użytkownicy forum LukeDiRT są jak rodzina
Aktualna pora roku: wielki test dla naszego klimatu
Hobby: Wszystko! Pomógł: 162 razy Wiek: 27 Dołączył: 02 Sie 2018 Posty: 36420 Miejsce zamieszkania: Michałowice/Wwa-Włochy
Wysłany: 23 Styczeń 2022, 15:29
Postanowiłem uszeregować lata 90-te, w sumie już to zrobiłem wczoraj, ale teraz z dokładniejszymi opisami
1. 1999 - Zdecydowanie najlepszy rok lat 90-tych, wręcz sporo odstaje od pozostałych. To, że miał 2 perłowe (kwiecień i czerwiec) i 3 bardzo dobre (luty, broszka i listek) miesiące to jedno. Ale nawet poza tym wbrew pozorom nie wykazał się niczym złym, jedynie susza w 3 kwartale była niepokojąca, ale po pierwsze zapasy były, a po drugie jednak nie przybrała klasycznej postaci w stylu 1992, 1994 i 2015. Co do zimy, to formalnie tylko luty się spisał, ale jeszcze listopad niemało dorzucił, a i styczeń jak na standardy lat 90-tych oraz grudzień jak na standardy... ogólnie, trochę dały od siebie. Ogólnie rok w którym był tylko jeden naprawdę badziewny miesiąc - sraj. Nawet wrzesień zacząłem trochę szanować za antyzłośliwość. Ogólnie rok nie tylko najlepszy w latach 90-tych, ale i łapiący się do czołówki IIIRP
2. 1996 - To jest już rok o kilka poziomów niższy niż 1999, co tylko pokazuje beznadzieję lat 90-tych. W kolejnej dekadzie (2000-2009) tylko dwa roczniki były od niego gorsze - 2000 i 2008. A mimo to, załapał się na zaszczytne.... drugie miejsce w tej dekadzie. Rok, który szanuję głównie z uwagi na zimę, chociaż pod tym względem kompletny był tylko luty, styczeń i grudzień miały takie sobie ilości śniegu, wręcz bardzo małe jak na możliwości. Pora ciepła była słaba, ale poza lipcem i wrześniem nie było jakiegoś dramatu, no jeszcze druga połowa czerwca koszmarna. Ale był też maj, który, chociaż nie był bez wad, może śmiało uchodzić za najlepszy maj w IIIRP, a może nawet w całej serii Wiosna i jesień, oprócz maja, były raczej słabe, ale to jest akurat mała strata
3. 1995 - W zasadzie to remis z 1996, zadecydowały szczegóły. Przede wszystkim rok 1995 miał mniej konkretów. Tak naprawdę to tylko duet czerwiec-lipiec był dobry, ostatnio też bardzo doceniłem grudzień, z kolei styczeń nieco spadł w moich oczach, ale i tak całkiem dobry. I w zasadzie na tym koniec plusów, jeszcze wiadomo, że marzec, wrzesień niezłe, ale bez polotu. A było też dużo bardzo złego - luty, kwiecień, maj czy sierpień. A i reszta lata nie była bez wad, czerwiec do połowy trochę bubił, a lipiec jednak przesadził z tym usłonecznieniem, a suma opadów niepewna, tak naprawdę to przypomina nieco łagodniejszy czerwiec 2019, z dużo większym szczęściem do opadów i burz... Pod względem zimowym rok dobry, ale totalnie oskubany z lutego, a pokrywy szalonej też nie zrobił.
4. 1993 - Tu mamy już klasę niżej. Rok, który do sierpnia włącznie był niezbyt ciekawy, z przerwą na przyzwoite luty i marzec. Tego co się działo od kwietnia do sierpnia to nawet nie chce mi się komentować, tutaj już był naprawdę rok bez lata, w zasadzie tylko maj dał powody do radości, ale z kolei miał te swoje pustynne okresy Od września rok był już niezły, jeszcze listopad można powiedzieć nadrobił styczniowe braki zimy, ale grudzień z powrotem do bani, totalnie. Więc jesień oraz przełom zimy i wiosny były dobre, ale reszta niestety naprawdę nieciekawa...
5. 1994 - To jest rok o dwóch twarzach. Z jednej strony był to rok niemalże totalnie bez zimy. Dosłownie, śnieg jak w nim się pojawił to na krótko, co ciekawe z miesięcy zimowych najsłabszy ze śniegiem był... mroźny luty, bo styczeń i grudzień miały jako takie ciekawe incydenty Po drugie niestety koszmarne lato, z okropnym bubu-nudnym czerwcem, straszną pustynią w lipcu i sierpniem niestety z deka złośliwym, a do tego nie zażegnującym suszy - chociaż jako pojedynczy miesiąc jestem w stanie go nawet szanować, w zasadzie to mamy tu paradoks września 2015, z tym, że ten drugi był serio dobry, a sierpień 1994 to był dobry najwyżej jak na lata 90-te, w okresie 2006-2014 to chyba każdy go zjada xd Ten rok miał jednak też spore pozytywy, czego o wielu rocznikach niżej nie będzie można powiedzieć. Super duet marca i kwietnia, możliwe że najlepszy w historii A i wrzesień z broszką były bardzo ciekawe, zwłaszcza ten pierwszy. Ostatnio go zdetronizowałem i nadal nie mam swojego września marzeń, ale nadal uważam go za bardzo dobry.
6. 1998 - Tu wchodzimy już w etap istnej beznadziei... Podobnie jak rok 1993, dopiero od września/października zaczął się podnosić, z tą różnicą, że tutaj 4 kwartał był serio naprawdę niezły, nawet grudzień się spisał w miarę. Ale niestety, do 1998 plusów nawet z lupą nie znajdziemy... Poza przełomem stycznia i lutego, oraz ewentualnie pierwszymi 2 dekadami kwietnia, naprawdę było kiepsko niemal... cały czas. Lato do bani, kolejny w latach 90-tych rok bez lata, sraj i wrzesień paraliżujące rośliny swoimi lodowatymi nocami, mimo, że wrzesień nawet szanuję za antyzłośliwość. Jak mówię, dopiero 4 kwartał się podniósł, najpierw jeden z lepszych październików w ogóle, potem fajny listopad nadrabiający zimowe braki i w końcu grudzień, który dał tyle dni z bielą co 2021, czyli chyba nienajgorzej xd W dodatku ta biel była przejściowo naprawdę porządna i wbrew pozorom to nie zasługa dziedzictwa, które po listopadzie było raczej niewielkie. I właśnie ten 4 kwartał ratuje honor tego roku i sprawia, że wpadł do "szóstki"
C.D.N.
_________________ Fan wybitnego klimatu lat 1995-2013. Kiedyś to było
Zimnolubna kutwa z zespołem Aspergera
Ostatnio zmieniony przez kmroz 23 Styczeń 2022, 15:49, w całości zmieniany 1 raz
Hobby: Wszystko! Pomógł: 162 razy Wiek: 27 Dołączył: 02 Sie 2018 Posty: 36420 Miejsce zamieszkania: Michałowice/Wwa-Włochy
Wysłany: 23 Styczeń 2022, 15:49
7. 1997 - Niestety rocznik bardzo słaby i to wcale nie z powodu tego, z czego jest kojarzony. Zaczynając od plusów tego roku, to wydaje mi się, że maksymalnie czerwiec i miesiące jesienne, ale to naprawdę słabe i wymuszone plusy, a tak naprawdę to mocne N, może poza wrześniem, który wtedy de facto udał się jako tako ostatni raz przed 15 letnią przerwą... Co do reszty roku, to jeszcze jako tako szanuję styczeń i lipiec. Tak lipiec już tylko ledwo szanuję, niby był stabilnie pseudoletni, ale tak naprawdę to gówno nie lato. Jak ma być lipiec skrajnie pochmurny i skrajnie mokry, to niech już wygląda lepiej jak 2011 - dramatyczny początek i paskudna trzecia dekada, ale okres 7-22.07... MIODZIO. W 1997 było cały czas takie Bóg wie co Co do reszty roku, to szkoda słów, wiosna prawdopodobnie najgorsza w historii, może oprócz 2019 i 2020, ale te "wiosny" to serio osobne kategorie Zima jako całość totalnie zerowa, poza skorupiastym dziedzictwem w 1 połową stycznia, a luty i grudzień okropne. A fakt, że tak fatalny rok jest poza "negatywnym podium" pokazuje dopiero jakim badziewem były te lata 90-te...
8. 1991 - Rok, który zawsze kojarzył się z #zimnymmajem, ale mi od niedawna kojarzy się z cudownym lutym, o jakim w ogóle marzę w tym roku - wtedy de facto zima 21/22 byłaby swego rodzaju 31-latką nawet Niestety, mówiąc o pozytywach 1991 roku mogę wspomnieć o lutym i na tym... skończyć. Jako tako fajne jeszcze były sierpień, grudzień i od biedy listopad, ale ciężko powiedzieć, by w nich jakoś mocno iskrzyło, sierpień to w sumie tylko 1 połowa. Poza tym rok - totalna pomyłka. 2 kwartał był naprawdę dnem, z naciskiem na okres od połowy kwietnia do połowy czerwca Duet wrzesień-październik przerażający, jeden z najgorszych możliwych. No i styczeń naprawdę nieciekawy, w sumie to głupio mi, że porównałem go do tegorocznego, tutaj bardziej 1999 pasuje niż 1991, ale to już temat na osobny wątek. Plusem tego roku jak pisałem już kiedyś był fakt antypajacowatości opadowej - mimo, że nie było w nim mokrych miesięcy, a suma była bardzo mała, to suszy próżno szukać z punktu widzenia pogodowego przynajmniej. Ale szczerze, to ostatnio zacząłem być chyba nawet fanem pajacowatości opadowej, na powrót xd - nie licząc może tych ciepłych okresów, kiedy serio by mogło regularnie padać.
9. 1992 - I powoli zbliżamy się do dna. Rok, podobnie jak 1994 #niezimy i strasznej letniej suszy, ale w przeciwieństwie do swojego "wnuka" nie miał wcale fajnych wiosny i jesieni. Zaczynając od kwestii zimy, to właściwie nie ma o czym mówić, poza 3 dekadą grudnia, no i tym fragmentem stycznia ewentualnie. Co do suszy letniej, to ostatnio mam o niej nieco... lepsze zdanie, bo też nie była to taka forma rodem z 1994, 2006 czy 2015, bardziej tu 2019 się kojarzy, bo było sporo ciepłych i parnych dni, zwłaszcza w tym sierpniu. Nie zmienia to faktu, że było żałośnie, zwłaszcza w tym czerwcu, którego kiedyś uparcie broniłem Co do wiosny, to tylko w kwietniu widzę plusy, zwłaszcza w 3 dekadzie, reszta raczej słaba, chociaż druga połowa marca jako tako. Jesień niestety kiepska, duet wrzesień-październik do kosza, a listopad nuuudziarz, którego jedynym plusem były opady. Rok bez pozytywów.
10. 1990 - I na koniec największe bagno. Rok #niezimy to jedno, chociaż z uwagi na grudzień nie do końca. Grudzień to faktycznie był ratunek honoru tego roku, dając nawet całkiem sporo fajnej zimki, chociaż niezbyt mocnej xd Poza tym jeszcze czerwiec i sierpień były niezłe, ale nic więcej. Reszta roku to tylko fajne fragmenty jak 2 połowa kwietnia czy częściowo listopad. Oprócz tego - horror, horror i jeszcze raz horror. 1 kwartał to serio nawet swoją drastycznością pobija 2020, u mnie w sumie to pod względem śniegu takie same jajco jak 30 lat później, to listek z grudniem ratowały honor zimy, ale to już na poczet 1989 (swoją drogą chyba jeszcze bardziej benadziejnego xd). Pora ciepła - dramat, niezły czerwiec i przyzwoity sierpień to nic przy totalnym sraju, nieletnim lipcu i koszmarnie złośliwo-pluchowatym wrześniu. No i na deser okropny pi*dziernik, po wrześniu, duet chyba jeszcze bardziej badziewny niż rok później. Rok niby miał jakieś plusy w przeciwieństwie do 1992, ale miał dużo, dużo, dużo drastyczniejsze minusy...
_________________ Fan wybitnego klimatu lat 1995-2013. Kiedyś to było
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum