Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy. Polityka CookiesDowiedz się więcejCyberbezpieczeństwoOK
Hobby: Wszystko! Pomógł: 162 razy Wiek: 27 Dołączył: 02 Sie 2018 Posty: 36420 Miejsce zamieszkania: Michałowice/Wwa-Włochy
Wysłany: 5 Luty 2022, 00:15
Szczerze to bardzo mikra ta odwilż w Toruniu, jakby wszedł w nią z pokrywą rzędu 20cm, to pewnie by nie stopiła śniegu xd Tak naprawdę ostatnim dniem z potencjałem do topienia śniegu był 24.01, szkoda że potem nic nie spadło.
_________________ Fan wybitnego klimatu lat 1995-2013. Kiedyś to było
To jeden z tych miesięcy, który pokazuje absolutną wyższość Kurortu nad Legiowawicami. Chociaż kolorowo nie było. Pierwsza połowa była nudna, sucha i tylko dobra termika (chociaż też niestabilna) pozwoliła uchować się dziedzictwu z grudnia. Dopiero po głębokiej odwilży w dniu narodzin narzeczonej mojego dobrego znajomego z gimnazjum (17.01.2000) sypnęło śniegiem i zaczęła się ciekawsza zimka, która potrwała 10 dni. Tak naprawdę to jedyne 10 dni, które uważam za warte uwagi w tym miesiącu, ale jednak było solidnie i muszę go pochwalić. Końcówka rzekomo nie stopiła śniegu do końca, ale szczerze to ja uważam, że stacja kurortowa mocno niedoszacowuje topienia się śniegu przy odwilży (to taka moja odwieczna kość niezgody z Piotrem, zwłaszcza na przykłądzie odwilży z 18-21.02.2006 xd Chociaż przyznam, że po 24.12.2022 trochę bardziej uwierzyłem Piotrowi, dokładniej to myślę, że na stacji nad rzeką ten śnieg się stopił, ale na prawie-wsi Piotra mógł pozostać xd)
Tak czy siak miesiąc oceniam na takie 7/10. Nie każdy styczeń daje około 20cm własnego wkładu. Obiektywnie dałbym 6/10, ale jednak tak sobie myśle - dziedzictwo, czy nie dziedzictwo, jakąś tam biel zapewniało przed tym 17-tym, nawet jeśli była brejowata i nieciągła, więc dodałem ten punkcik.
Patrząc na niego do 30.01, to trochę taki luty 2023 z jednym słabym epizodem zimowym. Słabym, bo przypudrowało tylko na jego początku, a potem mimo ładnych mrozów w nocy, za dnia było koło zera i dużo suki, więc jak wyglądały południowe zbocza, to wolę się nie zastanawiać Generalnie miesiąc taki sobie, mimo ze było powiedzmy te 12 dni "stabilizacji". To, co jednak podnosi jego rangę, to niesamowity 31.01, który dowalił śniegiem, że głowa mała
Dlatego za tę końcówkę nie będę jakoś gnoił tego stykusia, ale no takie 4/10 to maks co mogę mu dać. Po pierwsze w NS stycznie mają większy potencjał niż u mnie (co pokazuje właściwie każdy nieparzysty styczeń po 2013, bo akurat takie 2014, 2016, 2018 to były tam cieńsze niż u mnie), po drugie ogólnie po styczniu można oczekiwać więcej niż po lutym
W całej Polsce, ale na południu szczególnie, miesiac ten przypomina mi takiego Michała Korybuta Wiśniowickiego. Króla, który został nim tylko ze względu na zasługi ojca (w tym wypadku tym ojcem był Król Grudniów ), ale właściwie od początku trwonił to, co dostał. No ciutkę śniegu przybyły jeszcze na samym początku, ale potem przyszła odwilż z deszczem i zrobiła breję, która potem przy mrozie i słońcu jeszcze jako tako trwała. Ale to, co się potem odwaliło... brak słów. Bez zasług ojca marny by to był miesiąc, raczej z suchym mrozem w okresie 10-19.01.
Za sam początek, oraz jednak względne podtrzymywanie dziedzictwa dam mu na zachęte takie 3/10, ale nie więcej xd Zaznaczam, że doceniam ten przyrost na początku, ale zdaje sobie sprawę, że potem by on w dniach 6-9.01 popłynął...
Żeby nie było, okres 7-13.01 bardzo szanuję, ale cała reszta to dla mnie totalna marność. Jednak jako "nowa aktualizacja kmroza" bardzo cenię takie epizody i jednak dam mu te 5/10. Zwłaszcza, że no jednak potem oszczędzał takiej totalnej drastyczności.
To, co mnie w nim zastanawia, to tajemniczy spadek pokrywy między 24 a 26.01, serio to aż szokujące jest. Ogólnie miesiąc z dwoma osobnymi aktami zimy, oba bardzo podobne - powolny przyrost pokrywy do około 20cm, potem chwila stagnacji i w końcu odwilż. Ale jakby nie patrzeć, to był miesiąc składający się de facto z dwóch 2 dekad grudnia 2022, a już jedna taka, to jest coś superaśnego. I jeszcze to, że prószyło/sypało kilka dni Prawdę mówiąc, to naprawdę przekonuje mnie taki miesiąc, a ta odwilż po drodze (która w teorii nie stopiła śniegu do końca, w co w praktyce ani trochę nie wierze ) jest tylko takim przedziałem pomiędzy dwoma bramami raju Ocena 9/10
_________________ Fan wybitnego klimatu lat 1995-2013. Kiedyś to było
Miesiąc kilku twarzy. Pierwsza, do 13.01 nosiła nazwę "patolskość". Zero zimy i temperatury wręcz porażające, a tego co odwaliły dni 8-12.01 to mi się nawet nie chce komentować. Potem przejściówka między 13 a 21.01 - trochę pudrowało, ale większe sypanko jak się pojawiało to tylko przed słabą odwilżą, wiec tak czy siak, zimy z tego nie było. I w koncu faza zasdanicza Już 22-23.01 był ładnym wstępem, spadło w teorii 16cm, ale przeszkodził lekki plusik i pokrywa spadła do 11cm (w praktyce pewnie jeszcze bardziej i jakość tego była mizerna...). Jednak wizualnie było już zimowo, a prawdziwy atak dopiero miał nadejść. Dni 26-27.01. Co tu dużo mówić. Jakby coś takiego pojawiło się w moim regionie jeszcze kiedyś, nieważne w jakim miesiącu, to zasługuje na pomnik. I też fakt, że po tym nie przyszła żadna, nawet symboliczna odwilż, a nawet jednej nocy solidnie przymroziło (-21.7 to jednak jest coś)
Ciężko ten miesiąc jednoznacznie ocenić, ale moim zdaniem zasługuje na rozgrzeszenie i pochwałę. Sam lubię wywyższać mój styczeń 2007, ale tam totalna patolskość trwała do 23.01, podczas gdy w NS w 2005 już od 13.01 próbowało się starać. No i jednak sam atak zimy był mocniejszy i przede wszystkim... stały. A nie tak jak u mnie w 2007, że bajka trwała 5 dni. Myślę, że ten styczeń mimo wszystko zasługuje na wysoką notę. Takie 7/10 z czystym sumieniem mu dam. Szkoda, że 2023 nawet w NS go nie naśladował, a co najwyżej marnie próbował...
Lubię go niedoceniać, ale muszę przyznać, że był solidny, w NS także. Wprawdzie dni 1-3.01 przyniosły ulewy i plusy, które zrobiły ze śniegu coś paskudnego (nawet jeśli te 11cm zostało, w co śmiem wątpić), ale noc 3/4.01 przywróciła trochę nadziei, w praktyce spadło na moje oko jakieś 5-10cm wtedy (z tych 11 coś ubyło, poza tym przy takiej brei było ładne osiadanie na pewno). Oficjalnie w już w pełni zimowy okres stycznia Kurort wszedł z 15cm. Okres 8-17.01 to coś, za czym szczególnie nie przepadam zimą, zwłaszcza w lutym (w styczniu lepsze, ale trza pamiętać, że Kurort ma słońce wyżej i więcej południowych stoków z uwagi na nierówności w terenie). Formalnie jednak zima trzymała, mimo lampy i 0 stopni za dnia. Dni 18-21.01 jednak przyniosły solidny atak zimy i nawet ta chwilowa odwilż 21.01 wiele nie zniszczyła. A potem przyszły solidne mrozy Szybko przeszły w amplitudową lampę z tmin -15/-20, ale tmax koło 0. Jednak no już przy tak dużej pokrywie, jaka się zrobiła (około 25cm) to wątpie by to jakoś szkodziło jakości śniegu
Na pewno ten stykuś zasługuje na pokłony. Nie był moim zdaniem idealny z uwagi na długie okresy wyżowej nudy i prawdopodobnie nie za dużą pokrywę w tej pierwszej połowie, ale no i tak miesiąc koks. Ocena 8/10 zdecydowanie się należy, dałbym może nawet 9, ale lubię prowokować złośników, którzy wychodzę na pole
Do 23.01 miesiąc absurd, nawet szkoda komentować. W przeciwieństwie do mojego regionu to więcej suszenia (suka żółta i suka pozioma) niż opadów, a do tego temperatury koszmarne. Okres 24-28.01 to tylko marne pocieszenie, chociaż no warte uwagi, bo były stycznie i bez tego No ale potem ta końcówka znowu z odwilżą i naprawdę nie widzę powodu by bronić tego miesiąca. W Kurorcie dał mu takie 2/10, tu już nie będę prowokował złośników
Okres 11-22.01 to horror, ale no pierwsza i trzecia dekada próbowały jakkolwiek łatać dziury, chociaż oczywiście to nic nawet próbującego udawać zimę Jednak doceniam te zabielenia koło sądeckich torów w 3 dekadzie i to, że początek przyniósł trochę mrozu. Dlatego ocena 2/10 będzie
Na pewno ciekawszy niż u mnie. Do 12.01 stabilna zimka, z powolnym, ale regularnym przyrostem pokrywy. Po krótkiej odwilży w połowie sypnęło mocniej, ale realną zimę dało to na 3 dni. Od 18 do 27.01 trwała odwilż, która niestety patoli nie szczędziła, ale miesiąc ten jeszcze został podratowany przez naprawdę cudowną końcówkę, moim zdaniem okres naprawdę niedoceniany przez Piotra (w takim sensie niedoceniany, że prawie nigdy o nim od niego nie słyszałem xd).
Tak czy siak zasługuje na notę dość wysoką, z jednej strony były odwilże (właściwie jedna dłuższa), ale z drugiej brak stagnacji w czasie mrozów, no i ten koniec kocham Ocena 7/10
_________________ Fan wybitnego klimatu lat 1995-2013. Kiedyś to było
Hobby: Większość z wymienionych Pomógł: 130 razy Wiek: 25 Dołączył: 01 Maj 2019 Posty: 12352 Miejsce zamieszkania: Nowy Sącz/Kraków
Wysłany: 3 Marzec 2023, 21:24
Dziękuję Ci za tak obszerną analizę. Mega przyjemnie się czytało, a miesiące zimowe są szczególnie wdzięczne do opisywania, bo człowiek wie z całą pewnością, czego wtedy oczekuje, co toleruje a co nie i w jakim stopniu różne elementy są dla niego ważne. Z innymi miesiącami moim zdaniem jest ciężej. No, ale przechodząc dom meritum:
Styczeń 2001 - pełna zgoda, moim zdaniem to najsłabszy styczeń między 1999 a 2007 rokiem, niestety wdarło się w niego dużo patolstwa.
2002 - przyznaję Ci rację. Zwróciłeś moją uwagę na to, że faktycznie po tej odwilży styczeń prawie w ogóle nie próbował naprawić swoich błędów i dorobek Króla Grudniów powoli się rozmywał... Ja do tej pory sugerowałem się przede wszystkim temperaturami do 20.01 i na tej podstawie uznawałem, że było genialnie, a tu niestety rzeczywistość nie była tak kolorowa. III dekada jest straszna, naprawdę... Wyższy poziom okropieństwa na tym etapie roku, niemożliwy do rozgrzeszenia.
2003 - w tym przypadku byłbym może trochę bardziej łagodny za to, że okres zimowej pogody ukazał się w naprawdę pięknej postaci. Bardziej niż II połowa razi mnie odwilż po rekordowo zimnym Nowym Roku.
2004 - masz pełną rację co do tych drugich dekad grudnia Niestety (a może właśnie na szczęście) uważam, że nie masz racji co do tego stopienia śniegu podczas odwilży. Po doświadczeniach z grudnia wiem, że jeśli temperatury są dodatnie, ale nie jakoś specjalnie duże, to przy znacznej pokrywie mamy jeszcze bufor bezpieczeństwa i ten śnieg tak łatwo się nie poddaje. Pewny koniec jest wtedy, gdy uderza patolstwo typu 7 stopni bez mrozu w nocy. Deszcz w styczniu 2004 był mały, więc byłbym skłonny uwierzyć danym ze stacji. Generalnie piękny styczeń
2005 - również pełna zgoda. Końcówka zasługuje na pomnik, bo zadziałało w niej tak naprawdę wszystko. Moja ocena tego stycznia poleciała jednak trochę w dół, gdyż po doświadczeniach ostatnich miesięcy szczególnie nie znoszę takiego trzydziestolatkowania jak w I połowie. To, co wydarzyło się w końcówce, to jedyna słuszna zapłata za tyle zmartwień.
2006 - wiem, że lubisz go niedoceniać i tym bardziej cieszę się, że w wersji nowosądeckiej masz o nim wyrobione jednak bardzo dobre zdanie. Ocena 8 wystarcza, ja też wolałbym żeby w tym trochę nudnym okresie coś poprószyło, choćby tak dla ozdoby i urozmaicenia. Złośnik z Południa docenia ten opis złośniku z Legiowawic
2007 - również pełna zgoda. Ja nie cierpię tego miesiąca, absolutnie. Ilość przerażających temperatur, wiatru i braku choćby namiastki zimy przez 2/3 jego trwania, to fakt niewybaczalny, a taki powrót zimy jak wtedy w III dekadzie, to dla mnie tylko coś na otarcie łez. Zwłaszcza że szybko się skończył. Okropny miesiąc i tyle.
2008 - również zgoda. Styczeń poza odziedziczeniem śniegu po grudniu niemal nic od siebie nie dał, a te zabielenia koło torów w III dekadzie jeszcze by mnie drażniły - bo z jednej strony ucieszyłbym się widząc biel za oknem, a zarazem czułbym wtedy potrzebę spiotrowania samego siebie, no bo jak tu cenić takie minimalne przebłyski zimy w czasie, w którym ta powinna być najmocniejsza...
2009 - od razu powiem, że tej końcówki nie pamiętam, umknęła mi Styczeń 2009 nieraz oceniałem dosyć nisko z uwagi na zafajdaną odwilż, ale masz rację, że dobra ten miesiąc nie szczędził
_________________ Użytkownicy forum LukeDiRT są jak rodzina
Aktualna pora roku: wielki test dla naszego klimatu
Hobby: Wszystko! Pomógł: 162 razy Wiek: 27 Dołączył: 02 Sie 2018 Posty: 36420 Miejsce zamieszkania: Michałowice/Wwa-Włochy
Wysłany: 3 Marzec 2023, 21:39
PiotrNS, dzięki za odpowiedź i fajne przemyślenia. Ze styczniem 2003 byłem i tak w miarę łagodny, w końcu miał on jakby nie patrzeć tylko tydzień takiej realnej zimy... A jestem jeszcze ciekaw co sądzisz o styczniu 2000
_________________ Fan wybitnego klimatu lat 1995-2013. Kiedyś to było
Hobby: Większość z wymienionych Pomógł: 130 razy Wiek: 25 Dołączył: 01 Maj 2019 Posty: 12352 Miejsce zamieszkania: Nowy Sącz/Kraków
Wysłany: 3 Marzec 2023, 22:29
Właśnie, zapomniałem o nim... Siłą przyzwyczajenia zacząłem od 2001, a tu rok wcześniej styczeń był naprawdę piękny. Śniegu przez cały czas miał pod dostatkiem i myślę że można mu darować ten brak opadów w I połowie, gdyż znaczna część pokrywy śnieżnej pochodziła z arcyciekawej śnieżycy w Sylwestra '99 (swoją drogą aż ciarki przechodzą na myśl o takim Sylwestrze zważając na to, co musimy znosić w tych latach, nawet nie tylko w dwóch ostatnich...). No a od 17 stycznia to klasa sama w sobie. Dopiero końcówka przyniosła pogorszenie i 31 stycznia pewnie były już płaty, ale jednak nie sądzę, by wszystko tak od razu poznikało. Cieszę się, że po grudniu trochę bardziej mi w tej materii uwierzyłeś, myślę że są ku temu powody. Wiadomo że z miastami gorzej, ale sam wiesz, że do tego wiele nie potrzeba. A stycznia takiego jak 2000 w NS Ci życzę - oczywiście w połączeniu z końcówką grudnia (bez Świąt, bo te nigdy nie będą tak piękne*).
* musiałem, wiesz jak mnie nosi jak o tym pomyślę
_________________ Użytkownicy forum LukeDiRT są jak rodzina
Aktualna pora roku: wielki test dla naszego klimatu
Hobby: Wszystko! Pomógł: 162 razy Wiek: 27 Dołączył: 02 Sie 2018 Posty: 36420 Miejsce zamieszkania: Michałowice/Wwa-Włochy
Wysłany: 3 Marzec 2023, 22:34
PiotrNS, no z tym grudniem to jednak trzeba pamiętać, że to utrzymanie bieli dotyczyło wyżej położonej prawie-wsi. Przy samej stacji pewnie już było lichuteńko w Wigilię. Można dyskutować o wartości tych pomiarów, no ale taki śnieg to serio jest już tylko symbol, nic więcej I tak musi spaść nowy, aby to ładnie wyglądało.
_________________ Fan wybitnego klimatu lat 1995-2013. Kiedyś to było
Hobby: Większość z wymienionych Pomógł: 24 razy Wiek: 26 Dołączył: 02 Sty 2020 Posty: 16298 Miejsce zamieszkania: gmina Zielonki/Kraków
Wysłany: 4 Marzec 2023, 11:52
kmroz napisał/a:
Jednak jako "nowa aktualizacja kmroza" bardzo cenię takie epizody i jednak dam mu te 5/10.
PiotrNS napisał/a:
Bardziej niż II połowa razi mnie odwilż po rekordowo zimnym Nowym Roku.
Dla mnie 2 połowa stycznia 2003 to jednak mimo wszystko wiele niepowodzenie- nawet jak już tego śniegu brakowało, to mogły być bez wątpienia temp. niższe... Choć niestety suche mrozy są coraz mniej prawdopodobne, im bardziej na południe (lub wschód) Polski i/lub im wyżej- sucha aura dosyć często oznacza wyższe temp....
_________________ Jestem za ograniczeniem do minimum wilgotnego gorąca i wilgotnych upałów.
Jak napiszę gdziekolwiek głupoty, to bardzo Was przepraszam.
Głowa jest od tego, by włosy miały na czym rosnąć.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum