Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy. Polityka CookiesDowiedz się więcejCyberbezpieczeństwoOK
Hobby: Większość z wymienionych Pomógł: 24 razy Wiek: 26 Dołączył: 02 Sty 2020 Posty: 16300 Miejsce zamieszkania: gmina Zielonki/Kraków
Wysłany: 11 Listopad 2021, 15:31 Czas ironii i euforii w okresie 11-30.11.2007
Jak pewnie dobrze wiecie, był to okres, który dość wyraźnie podzielił pogodowo południowe województwa od reszty Polski. Co było przyczyną, że w jednych regionach ruch drogowy i komunikacja były wręcz sparaliżowane z powodu śnieżyc, a w innych "ledwo płatek z nieba zleciał", a zamiast tego częściej gościły mgły? Jeśli chodzi o komunikaty, to najlepiej treść oddadzą komentarze meteorologów z UM Meteo.
"Struktury zachmurzenia frontowego, tak często przemieszczające się przez obszar naszego kraju w ostatnim tygodniu, opuściły nasz kraj w piątek wraz z chłodnym frontem atmosferycznym. W tylnej części aktywnego niżu, od kilku dni utrzymującego się nad Bałtykiem, spływa do nas zimne powietrze aż znad Morza Norweskiego, które podczas przepływania nad wciąż ciepłym podłożem ogrzewa się od niego, ale tylko w cienkiej warstwie przyziemnej, wyżej jest ono zimne. Taki pionowy rozkład temperatury w troposferze sprzyja konwekcji i tworzeniu się chmur kłębiastych, których przestrzenny rozwój determinowany jest zapasem wilgoci oraz intensywnością ruchów wstępujących, a rodzaj występujących z nich opadów zależy od temperatury, jaką posiada chmura. A że posiada temperaturę ujemną, to występują z nich opady mokrego śniegu lub śniegu z deszczem. Tak było w dniu wczorajszym, gdzie w wielu miejscach występowały krótkotrwałe lecz intensywne opady śniegu. Według naszego modelu, w dniu dzisiejszym występować one będą tylko w dzielnicach północnych i wschodnich.
Natomiast nad dzielnice zachodnie i południowe, znad Niemiec, nasuwać się będą opady mokrego śniegu i śniegu z deszczem z chmur frontowych, przemieszczających się razem z aktywnym niżem, który opuszcza już Morze Północne i niebawem rozpocznie wędrówkę wzdłuż naszej granicy południowej kierując się nad Morze Czarne. W tej sytuacji, w szerokim pasie południowej Polski występować będą intensywne opady śniegu, powodujące szybki przyrost pokrywy śnieżnej oraz związane z tym poważne utrudnienia nie tylko komunikacyjne."
(11.11.2007., p. Ryszard Olędzki)
"Niewielka zmiana w rozkładzie ciśnienia nad europejskim obszarem synoptycznym, polegająca na nieznacznym przesunięciu się wyżu sterującego przepływem powietrza znad Wysp Brytyjskich na południowy zachód, doprowadziła do intensywnych opadów śniegu w krajach alpejskich, na Bałkanach, a także w naszych dzielnicach południowych. Z tego wyliczenia wynika, że jednym z czynników sprzyjającym występowaniu tych opadów było wyniesienie tych obszarów nad poziom morza, gdzie temperatura powietrza była niższa od zera. Drugim czynnikiem było przesuwanie się nad tymi obszarami aktywnych frontów atmosferycznych, oddzielających dwie masy powietrza o odmiennych cechach fizycznych, a zwłaszcza o dużej różnicy temperatury, co sprzyjało formowaniu się potężnych struktur zachmurzenia frontowego wydajnych opadowo.
W tym samym czasie, Polska znajdowała się i nadal znajduje się w zasięgu zokludowanego niżu, z dala od stref frontowych, w jednorodnej masie zimnego powietrza, płynącego do nas poprzez Skandynawię aż znad Morza Norweskiego. W tym powietrzu, charakteryzującym się chwiejną równowagą termodynamiczną, formowały się wewnątrz masowe chmury kłębiaste, także wydajne opadowo, ale o małym zasięgu terytorialnym. Wspomniany niż opuszcza Bałtyk, nad którym pozostawał przez kilka dni i przesuwa się na wschód, gdzie połączy się z niżem, który podąża w jego kierunku od Morza Czarnego. Po tej niewielkiej zmianie położenia niżu, nad obszar naszego kraju, będą docierały porozrywane fragmenty zachmurzenia, kształtem przypominające rogaliki, które wyrzucane siłą odśrodkową, będą dryfowały po jego obrzeżach przynosząc słabe opady deszczu, deszczu ze śniegiem oraz mokrego śniegu, a ich obecność uchroni znaczną część naszego kraju od dużych nocnych spadków temperatury."
(12.11.2007, p. Ryszard Olędzki)
"Nad obszarem Polski, Litwy i Białorusi znajduje się głęboki układ niżowy, który powoli dryfuje na S i będzie się wypełniał nad chłodnym i szorstkim lądem. Jednocześnie tworząca się zatoka niżowa sięgająca za Alpy nad Morze Śródziemne zacznie korzystać z „bomby energetycznej” jaką jest ciepłe powietrze nasycone para wodną. Kondensacja tej pary w tworzących się systemach chmur niżowych frontu ciepłego daje znaczne ilości ciepła ogrzewające środkowe warstwy atmosfery i tym samym wznoszące system chmur wyżej. Przy podłożu ciśnienie spada, na to miejsce napływa powietrze z otoczenia, które tworzy wir, pogłębiający się póki para dopływa do obszaru niżowego.
Taki proces rysuje się na kilka najbliższych dni, utworzenie się niżu nad Morzem Śródziemnym i Bałkanami spowoduje, że nad środkową Europą ulokuje się układ wyżowy, który przywędruje znad Wysp Brytyjskich. Ze względu na pochodzenie mas powietrza tworzących ten wyż znad oceanu nie możemy liczyć na szybkie zanikanie chmur, ale na pewno we czwartek pełne zachmurzenie będzie się łamać, a w piątek i sobotę może zobaczymy słońce na dłużej. Nie wykluczone, że Polska podzielona zostanie na dwie części – południe pochmurne z opadami od niżu bałkańskiego a północ i centrum pogodne. Szczegóły tych pogód prognozowane będą przez nasz model w kolejnych obliczeniach, meteorogramy pokażą, w jakich okresach doby można spodziewać się ujemnych temperatur minimalnych, a w jakich przejścia przez zero na plus."
(13.11.2007, p. Maciej Ostrowski)
"Przeglądając kolejne mapki warstw zachmurzenia niskiego i średniego widzimy wyraźnie, że dość szczelna strefa chmur średnich ustępuje znad środkowej i północnej Polski, natomiast chmury niskie jeszcze trzymają się mocno przez środę i czwartek. W takiej sytuacji z ziemi nie widzimy chmur średnich, ale ich brak odczuwany jest poprzez wyraźnie cieńsze optycznie chmury (jest jaśniej w dzień) oraz coraz słabsze opady. Mapy z prognozą ciśnienia także pokazują wyraźny jego wzrost, a meteorogramy z centralnej Polski (na przykład Kutno) są już optymistyczne. Układ wyżowy powoli zastępuje miejsce dręczącego nas przez kilka ostatnich dni niżu, wprawdzie zbudowany jest z mas powietrza znad oceanu, tak więc nie możemy liczyć na szybkie zanikanie chmur. Na pewno we najbliższej nocy i we czwartek pełne zachmurzenie będzie się łamać, a w piątek i sobotę zobaczymy słońce na dłużej. Inny przebieg pogody będzie na południowym-wschodzie kraju, tu odczujemy wspominany wczoraj niż znad Morza Śródziemnego, który wędruje przez Bałkany nad Ukrainę, zaś jego ciepły front da istotne opady śniegu nad Podkarpaciem i w Bieszczadach.
Tak więc Polska podzielona zostanie na dwie części – południowy-wschód pochmurny z opadami od niżu bałkańskiego, a północ i centrum pogodne. Rozpogodzenia w czasie długiej nocy powodować będą znaczne wypromieniowanie ciepła z podłoża, jak widać na kolejnych mapach temperatur ekstremalnych nocne minima będą już istotnie niskie – najbliższej nocy temperatura spadnie do -4 stopni, zaś w nocy ze czwartku na piątek nawet do minus 12 -10. Będzie to w pasie od Suwalszczyzny przez Mazury, Kurpie, Mazowsze, Łódzkie, wschodnią Wielkopolskę i Dolny Śląsk. Ten pas zgadza się z obszarem pełnych rozpogodzeń w nocy oraz wiatrem o niskiej prędkości lub ciszy."
(14.11.2007, p. Maciej Ostrowski)
"Układ wyżowy powoli nasuwa się na teren naszego kraju, ale kolejne obliczenia modelu nie dają mu dłuższych szans utrwalenia się nad środkową Europą. Klin wyżowy z zachodu wzięty jest w „dwa ognie” - od południa niżu bałkańskiego wędrującego nad Morze Czarne, od północy toczących się nad Rosję niżów islandzko-skandynawskich. Osiadanie powietrza w swobodnej atmosferze i wzrost ciśnienia spowoduje zanikanie w pierwszej kolejności warstw chmur średnich, ale w najniższych warstwach masy powietrza znad oceanu mają duże zasoby wilgoci i nie możemy liczyć na szybkie zanikanie chmur.
Na południowym-wschodzie kraju, gdzie sięga strefa chmur frontowych z niżu bałkańskiego pada i będzie padać mokry śnieg lub śnieg z deszczem zależnie od wysokości i pory dnia. Śnieg na podłożu jeszcze się nie trzyma (poza górami) ponieważ istnieje strumień ciepła z głębszych warstw. Na wiaduktach, mostkach czy sztucznie budowanych odcinkach dróg łatwiej dochodzi do wychłodzenia podłoża i tu możemy spotkać się z szronem lub lodem.
W sytuacje, gdy niskie zachmurzenie miejscami będzie się rozrywało, a miejscami pozostanie pełne prognoza temperatury jest zależna od prognozy tego zachmurzenia. Nasz model wylicza temperaturę ekstremalną tej nocy na niskim poziomie – nawet do minus 10 na Suwalszczyźnie, minus 8 na Mazurach, Kurpiach i Mazowszu, -5 Łódzkie, Dolny Śląsk i pogórza. Ten pas zgadza się z obszarem pełnych rozpogodzeń w nocy oraz wiatrem o niskiej prędkości lub z ciszą. Do sprawdzenia prognozy tylko 24 godziny, ale rano na pewno będziemy skrobać szyby z lodu."
(15.11.2007, p. Maciej Ostrowski)
"Rozdzielone nad Polską pasem niższego zachmurzenia widać na obrazie z Meteosata dwie strefy grubych chmur. Z jednej pada śnieg nad południową Polską i opady te dzisiaj dobiegną końca. Te opadowe chmury są wyraźnie widoczne na prognostycznych mapach w warstwie chmur średnich i wysokich. Ich szerokość z upływem dnia zmniejsza się, aż w końcu zanikają. Związane były one ze wspomnianym w poprzednich komentarzach niżem bałkańskim, który na dzisiejszym zdjęciu sięga znad wschodniej Ukrainy przez południową Polską aż do linii Odry. Z obserwacji takich niżów wiadomo, że strefami swoich chmur sięgają daleko na zachód, tak więc ten nie odbiega od normy.
Mamy także nad Polską chmury niskie, ale ponieważ występują one w całym okresie prognozy należą do różnych procesów pogodowych. Tym drugim procesem jest napływ nad kontynent ciepłego powietrza z Atlantyku. Adwekcję tego powietrza wizualizują chmury nad Skandynawią i krajami bałtyckimi. Do nas atlantyckie powietrze także będzie napływać ograniczając obszar z mrozem. Pojawią się naturalne w takiej sytuacji mgły, a na obszarach uprzednio wychłodzonych - szadź i oblodzenie dróg.
Pole ciśnienia doznaje istotnych zmian i w drugiej połowie okresu prognozy rozwija się klin wyżu znad Wschodniej Europy. Wobec tego nad nami utworzy się inwersja osiadania, chmury nie sięgną wyżej niż 1,5 km, dlatego nie ma z nich opadów."
(16.11.2007, p. Henryk Piwkowski)
"Następuje zapowiedziana przez wczorajszą prognozę przebudowa pola ciśnienia. Jej efektem jest zmiana kierunku wiatru z południowo-zachodniego na południowo-wschodni. Dzisiejszej nocy zmiana kierunku nastąpi na wschodzie Polski, a po kilkunastu godzinach obejmie resztę kraju. Odbije się to tylko w ujemnej temperaturze w nocy i rano w całym kraju, natomiast temperatura w dzień pozostanie w dotychczasowym przedziale.
Taki połowiczny efekt wynika z tego, że na południowy wschód od Polski nie ma wyraźnie chłodniejszego powietrza. Arktyczne powietrze spływa nad Rosję, ale nawet Ukraina pozostanie poza jego zasięgiem. W końcowym okresie prognozy widać, że wiatr południowo-wschodni (SE) zmienia się na południowo-południowo-wschodni (SSE), a przy tym kierunku dochodzi jeszcze na południu Polski efekt przepływu powietrza przez łańcuch górski. Gdy przepływ jest silny nazywa się go "wiatrem halnym". Niezależnie od natężenia przepływu opadające powietrze po zawietrznej stronie gór zawsze doznaje sprężenia i wzrasta jego temperatura.
Dziś i jutro jeszcze będzie dużo mgieł i podinwersyjnych chmur. Po zmianie przepływu na południowy wyjrzy spoza nich Słońce."
(17.11.2007, p. Henryk Piwkowski)
"Nad europejskim obszarem synoptycznym dokonuje się zasadnicza przebudowa pola barycznego. Dobrze rozbudowany lecz wilgotny wyż, który w ostatnim czasie znajdował się nad Wyspami Brytyjskimi lub w ich rejonie, opuścił to miejsce i przemieścił się nad Ukrainę. Klinem sięga on aż po półwysep Iberyjski, obejmując swym zasięgiem znaczną część kontynentu. W tym samym czasie jego miejsce zajął płytki ośrodek niżowy, a nad północnym Atlantykiem rozbudował się wyż blokujący strefową cyrkulację atmosfery.
Wzajemne położenie wyżu nad Ukrainą i niżu nad Wyspami Brytyjskimi, już niebawem zaowocuje napływem nad Polskę cieplejszego i suchego powietrza, wypierającego powietrze wilgotne z niskimi chmurami warstwowymi, uniemożliwiającymi dopływ światła słonecznego. Proces wypierania powietrza wilgotnego oraz chmur następować będzie od południa w kierunku północnym, przyczyniając się do zwiększania się dobowej amplitudy temperatury powietrza. Noce będą chłodniejsze, a dni nieco cieplejsze, ale przede wszystkim słoneczne."
(18.11.2007, p. Ryszard Olędzki)
"Po dokonaniu się zasadniczej przebudowy pola barycznego z dominacją wyżu ulokowanego nad Ukrainą i niżu nad Wyspami Brytyjskimi, uległ zmianie także typ pogody stosownie do wartości ciśnienia, cech fizycznych mas powietrza oraz pory roku. W naszym kraju, pozostającym w zasięgu dobrze rozbudowanego wyżu z typowymi inwersjami osiadania w swobodnej atmosferze oraz nocnymi inwersjami radiacyjnymi znajdującymi się tuż przy powierzchni ziemi, utrzymuje się zachmurzenie warstwowe cienkimi lecz szczelnie zakrywającymi niebo chmurami warstwowymi. W ciągu dnia, a zwłaszcza w okresie maksymalnego dopływu ciepła od słońca, na skutek podgrzania górnej powierzchni chmur, następuje ich rozrywanie się na skutek wyparowania górnej części zachmurzenia. W tym samym czasie porcja ciepła słonecznego docierająca do podłoża poprzez przerwy w chmurach, przekazywana drogą radiacji do atmosfery, podgrzewa chmury od spodu, a te wyparowują. W ten sposób proces dezintegracji zachmurzenia warstwowego postępuje dość szybko i w krótkim czasie robi się bezchmurnie.
Zmniejsza się wilgotność względna, ale wilgotność właściwa, określająca wagową zawartość pary wodnej w jednostce objętości powietrza, nie ulega zmianie. U schyłku dnia i wraz z nastaniem nocy, ustaje dopływ ciepła od słońca, podłoże, drogą radiacji oddaje ciepło atmosferze, przy słabym wietrze szybko tworzą się inwersje przyziemne, a kondensująca się para wodna tworzy mgły. Natomiast w sytuacji gdy prędkość wiatru jest większa od 3 m/s, nie dochodzi do tworzenia się inwersji tuż przy powierzchni ziemi, a nieco wyżej, na wysokości od 100 do 200, 300 m i wówczas kondensująca się para wodna tworzy niskie chmury warstwowe. Po wschodzie słońca i stałym dopływie ciepła słonecznego zachodzą warunki sprzyjające dezintegracji zachmurzenia i następuje powtórzenie się cyklu dobowego. Jednak nie zawsze, przy adwekcji suchszego powietrza przy powierzchni ziemi, w okresie nocnym nie dochodzi do kondensacji pary wodnej i tworzenia się mgieł lub chmur, a niebo pozostaje bezchmurne, a wówczas istnieją dogodne warunki do dużych nocnych spadków temperatury. Natomiast w sytuacji adwekcji wilgotniejszego powietrza, uformowane chmury warstwowe są na tyle grube, że podczas krótkiego dnia nie dochodzi do przełamania się zachmurzenia i chmury utrzymują się przez całą dobę lub przez kilka kolejnych dób. Prognozowanie podinwersyjnego zachmurzenia warstwowego nastręcza trudności nie tylko synoptykom, ale także modele numeryczne nie zawsze i nie wszystkie sobie radzą."
(19.11.2007, p. Ryszard Olędzki)
"Rano w wielu miejscach kraju wystąpiła mgła, a w prawie całym kraju widzialność jest ograniczona. Jesienne mgły stanowią stały element przebiegu dobowego, ale ze względu na ich intensywność, długotrwałość i „złożenie” z czasem dużej mobilności stanowią poważne utrudnienie komunikacji drogowej i lotniczej. Zasadniczą przyczyną powstawania mgieł jest nocne, radiacyjne ochłodzenie najniższych warstw powietrza stykających się z podłożem i turbulencyjne przenoszenie tego ochłodzenia nieco wyżej. Zawarta w powietrzu para wodna wówczas kondensuje, tworząc drobne kropelki i średnicy kilkudziesięciu mikronów, które unoszą się w powietrzu nie opadając.
Sondowania atmosfery ujawniają, jak płytkie jest to ochłodzenie, w nocnym sondażu w Legionowie wykryto inwersję podniesioną na wysokości 370 m – tam było minus 2,5 stopnia, a już 25 metrów wyżej było plus 3,6 stopnia. Na 490 metrach temperatura doszła do 7,4 stopnia i dopiero od tego poziomu zaczęła powoli spadać. Tak silna warstwa inwersyjna nie zostanie zlikwidowana w ciągu krótkiego dnia (przy ziemi temperatura musiałaby osiągnąć 12 stopni). Kolejnej nocy, o ile też będzie nieznaczne zachmurzenie nad inwersją, z górnej powierzchni chmur i mgieł ucieknie kolejna porcja ciepła, temperatura obniży się i inwersja podniesiona dalej utrzyma swoje położenie, a pod nią pojawią się znowu nocne i poranne mgły. Gdy w czasach słusznie minionych nie zwracano uwagi na dymiące czymkolwiek kominy, to nisko leżąca inwersja tworzyła warunki do gwałtownego wzrostu zanieczyszczenia powietrza, groźnego dla ludzi.
W miarę odsuwania się centrum wyżu na wschód dochodzić będzie do stopniowego podnoszenia, a następnie likwidowania inwersji, tu zaznaczy się efekt słabego fenu, który poprzez wzrost temperatury spowoduje wysuszenie powietrza po zawietrznej gór. Gdy zawieje nieco mocniej z południa przed następną zatoką niżową, to dokuczliwa inwersja z mgłami zniknie, ale pojawią się kolejno „frontowe” atrakcje pogodowe."
(20.11.2007, p. Maciej Ostrowski)
"Poranne mgły utrzymują się na wschód od Wisły i północ od Bugu, ale i pozostałej części kraju widzialność jest ograniczona przez zamglenia. Jak wczoraj pisałem zasadnicze dla utrzymywania się mgły znaczenie ma inwersja w warstwie granicznej – jest to inwersja złożona, będąca skutkiem ochładzania się podłoża w kolejne noce, nieznacznego ogrzewania w dni i wychładzania się górnej granicy chmur Stratus. Na skutek tych procesów inwersja zalega nisko, na wysokości 300-500 metrów nad gruntem, pod nią zamknięte zasoby pary wodnej albo kondensują do mgły albo nieco odparowują, ale pozostają dalej pod inwersją i mgła powtarza się następnej nocy. Korzystnym dla zmniejszania się intensywności mgły jest zjawisko szadzi, gdy część kropelek mgły przymarza do drzew i podłoża i dalej nie bierze udziału w tworzeniu mgły.
Na szczęście ten epizod mglistych pogód mamy już poza sobą, dzisiaj „zgniły wyż” wycofa się nad Litwę i Białoruś, w prawie całym kraju zacznie przeważać pogoda zachodniego skraju wyżu, z południowym napływem powietrza przez pasma gór. Efekt fenu widoczny jest na naszych prognozach temperatury, nad Dolnym Śląskiem pojutrze pojawia się dawno nie widziana izoterma plus 10 stopni. Wprawdzie z zapadnięciem wieczoru i nocy temperatura znów zjedzie w dół do 2-3 stopni i rano może pojawić się mgła, ale skorzystajmy z dwóch w miarę pogodnych dni.
Dzisiaj piszę trzytysięczny komentarz synoptyka do numerycznej prognozy pogody. Startując ponad 8 lat temu to tej codziennej pracy trzyosobowa grupa doświadczonych synoptyków postawiła sobie za cel „niesienie kaganka oświaty” na tym zapomnianym poletku. Jak do tej pory nie widzimy, aby ktoś z instytucji powołanych do szerzenia wiedzy chciał uzupełnić naszą działalność, aby pojawiały się codzienne analizy dotyczące na przykład zdjęć satelitarnych czy rozpoznań radarowych – a systemy pomiarowe są coraz lepsze. Cieszy nas stałe zainteresowanie naszych czytelników, liczne maile do ICM oraz widoczne przez te lata podniesienie dociekliwości pytań – co świadczy o lepszym rozumieniu procesów zachodzących w „oceanie powietrznym” na dnie którego wszyscy żyjemy. Nie tylko przeciwdziałanie potencjalnemu ociepleniu klimatu, ale też umiejętne sterowanie swoimi codziennymi zachowaniami i działaniem zależnie od narzuconego przez naturę rytmu zmian pogodowych przynosi ewidentne korzyści lub pozwala na unikanie strat i zagrożeń. Do tego trzeba mieć zrozumienie istoty i dynamiki procesów, wydaje się że nasza działalność – możliwa dzięki ICM UW – przyczynia się w pewnym stopniu."
(21.11.2007, p. Maciej Ostrowski)- wahałem się, czy ostatnią część dobowego komentarza udostępniać , ale ostatecznie wolałem zostawić oryginał
"Na zdjęciach satelitarnych z satelitów NOAA odbieranych przez centrum w Pradze i udostępnianych bez zwłoki na stronie www.chmi.cz/meteo/sat/avhrr/index.php można zaobserwować rozkład mgieł i stratusa. Szczególnie przydatne są zdjęcia w formacie NM, na których kolorami oznaczone są pola mgły i niskich chmur. W nocy utrzymują się na północy kraju – na Suwalszczyźnie, Mazurach, Dolnej Wiśle, Kujawach i Pomorzu Gdańskim, pozostała część kraju jest wolna od tych zjawisk. Charakterystyczne jest „zalanie mgłą” kotliny czeskiej, otoczonej ze wszystkich stron górami – za wyjątkiem samej Pragi, gdzie ciepło od miasta spowodowało pęknięcie mgły czy stratusa.
Na stacjach synoptycznych czy lotniskach pomiar widzialności poziomej wymaga bezpośredniej obserwacji przez człowieka, łatwo więc o subiektywność. Mało tego, zmienność widzialności we mgle jest znaczna, niekiedy wystarczy wjechać w dolinkę rzeki aby wpaść w mleko. Dobrą informacją o warunkach na drogach jest sprawdzenie widoków z ponad 230 kamer zainstalowanych przez GDDKiA na drogach całej Polski www.traxelektronik.pl/pogoda/kamery...
Dzisiaj pogoda zachodniego skraju wyżu, latem byłoby upalnie, późną jesienią południowy napływ powietrza przez pasma gór daje efekt fenowy. Temperatura w naszych prognozach na jutro wzrasta aż do 14 stopni na Ziemi Tarnowskiej, Sandomierskiej i Krakowskiej. Stosowny meteorogram mówi, że okres maksimum temperatury będzie krótki, 1-2 godzinny, ale też i w nocy w tamtym rejonie będzie powyżej 5 stopni. To nadzwyczajne ocieplenie sięgnie do centralnej Polski, na Pomorzu już chmury słabo wyrażonego frontu, który jest zwiastunem kolejnej zatoki i dynamicznych zmian pogody w następnych dniach."
(22.11.2007, p. Maciej Ostrowski)- tutaj też nie wiem, czy załączniki do znanych dwóch adresów stron dotyczących kolejno zdjęć satelitarnych oraz kamer drogowych Wam się przydadzą, ale w sumie nie chcę naruszać pierwowzoru
"Szykują się zmiany w sytuacji meteorologicznej zapowiedziane we wczorajszym komentarzu. Zanim do tego dojdzie, będące w toku procesy muszą dobiec końca - zajmie im to dwa dni.
Na nocnym zdjęciu z Meteosata widać nad Francją gęste i grube chmury, nad Polską znacznie mniej rozwinięte pionowo i z licznymi przerwami. To pasmo chmur - rozciągające się zarówna na południe od Francji, jak i na północ od Polski - jest związane z zatoką, która dzisiaj będzie przechodzić przez Polskę. Przyniesie ona niewielkie opady deszczu przeciągające się jeszcze na sobotę. Taki wolny ruch strefy opadów wynika stąd, że związane są one z zatoką o specjalnym kształcie. Sama zatoka bierze początek w niżu znajdującym się koło Spitsbergenu, ułożona jest południkowo i przez Skandynawię, Europę Zachodnią sięga aż do Sahary. Zatoki o takiej rozciągłości są nieruchawe, a poza tym niestabilne - ich południowa część zostaje w końcu odcięta. Efekt tego pokazują nasze mapy opadu na południowym wschodzie Polski w niedzielę.
Znacznie szybciej od chmur zatoki spitsbergeńsko-saharyjskiej będą przesuwać się chmury, które na tym samym zdjęciu z Meteosata widzimy w rejonie Islandii. Na końcowych mapach prognozy opady nad Polską mamy już z obu pasm chmur: w górach opady śniegu, a na zachodzie i północy Polski opady śniegu z deszczem. Wrócą też przymrozki i silniejszy wiatr, bliższe szczegóły podają meteorogramy."
(23.11.2007, p. Henryk Piwkowski)
"Z pasma chmur nad Polską siąpi drobny deszcz lub mżawka, do tego liczne mgły przy ujemnej temperaturze podłoża powodują oblodzenie dróg, nie mówiąc już o wiaduktach i mostach ze śliską nawierzchnią o tej porze roku. Obszarów z ujemną temperaturą podłoża będzie przybywać wobec spodziewanej adwekcji chłodnego powietrza z północnego zachodu. Przyprowadzi je drugie pasmo chmur frontowych widoczne na nocnym zdjęciu z Meteosata nad Anglią. Zmierza ono szybko na wschód i dzisiejszej nocy na Pomorzu Zachodnim zacznie z niego padać śnieg z deszczem. Odtąd nad Polską będą dwie strefy opadów (mapa 06 w niedzielę 25 listopada): w Małopolsce deszcz, po śnieg z deszczem na północy, później wszędzie przelotny śnieg z deszczem, w górach śnieg. Wzrośnie także prędkość południowo-zachodniego wiatru, dopiero jutro wieczorem na Bałtyku wiatr skręci na północno-zachodni i pojawią się porywy.
Wrócę do południkowo ułożonej zatoki niżu z rejonu Spitsbergenu, o której pisałem we wczorajszym komentarzu. Jej południowa część została odcięta nad Morzem Śródziemnym i w rezultacie nad Europą Zachodnią tworzą się warunki do zmiany wielkoskalowego przepływu mas powietrza na bardziej strefowy. Jednak zanim on się uformuje, chłodne powietrze, płynące nad cieplejszym od niego oceanem, z chmurami kłębiastymi widocznymi za pasmem frontowym znad Anglii wtargnie w głąb kontynentu. Takie wahania cyrkulacji od południkowej (północ-południe) do strefowej (zachód-wschód) są typowe dla przejściowych pór roku.
Los chciał, że ten który skrupulatnie zliczał napisane dotąd komentarze synoptyka pisał 3000. komentarz i w nim tę okrągłą liczbę w środę 21 listopada ogłosił. W odpowiedzi nadeszło wiele listów z gratulacjami i wyrazami sympatii. Serdecznie za nie dziękujemy. Wśród tych trzech tysięcy komentarzy wiele razy umieszczaliśmy tematy proponowane w listach od Państwa. Liczymy nadal na krytyczny ogląd naszej pracy, "by co jakiś czas, nie za często ( żeby było zjadliwe dla ogółu), jeszcze bardziej dogłębnie analizować sytuację " - jak napisano w jednym z listów."
(24.11.2007, p. Henryk Piwkowski)
"Po krótkotrwałym ociepleniu spowodowanym napływem ciepłego powietrza z południowego zachodu, kiedy to w Warszawie temperatura wzrosła do 10 stopni, a na Podkarpaciu nawet do 15, następować będzie zmiana spowodowana napływem chłodnego powietrza z północnego zachodu. Pierwsza jego porcja spłynęła już nad Polskę za chłodnym frontem atmosferycznym, który w dniu wczorajszym dość szybko przemieszczał się od Pomorza zachodniego po Karpaty i Podkarpacie. Kolejna porcja, już niebawem spływać będzie za następnym chłodnym frontem atmosferycznym przemieszczającym się tym samym torem. O ile na pierwszym froncie występowały tylko opady deszczu, to na drugim froncie będą opady śniegu oraz śniegu z deszczem, a w miarę napływu coraz chłodniejszego powietrza wewnątrzmasowe przelotne opady śniegu i krupy śnieżnej. Znów pogorszą się warunki na drogach spowodowane zamarzaniem opadów na nawierzchniach, zwłaszcza mostów i wiaduktów, ale także występującymi w dzielnicach południowych zawiejami i zamieciami śnieżnymi.
Nad obszarem naszego kraju, w dniu dzisiejszym utrzymywać się będą dwie strefy opadów. Na południowym wschodzie opady deszczu, które nasunęły się minionej nocy znad Słowacji, na zafalowanym odcinku chłodnego frontu atmosferycznego, który wczoraj przemieszczał się przez Polskę. Natomiast strefa opadów mokrego śniegu, śniegu z deszczem i deszczu znad północno zachodniej Polski będzie przesuwała się na południowy wschód, gdzie połączy się z opadami deszczu tam występującymi. Proces ten związany jest z niejednorodnym przepływem powietrza w środkowej troposferze, spowodowany przesuwaniem się głębokiej zatoki niżowej. W jej przedniej części występuje przepływ południowo zachodni, a w tylnej północno zachodni. Linią rozgraniczającą te kierunki przepływu jest oś zatoki, będąca doliną długiej fali w środkowej troposferze. To jej położenie decyduje o kierunku przepływu oraz rodzaju masy powietrza mającej decydujący wpływ na przebieg zjawisk pogodowych."
(25.11.2007, p. Ryszard Olędzki)
"Umiarkowanie ciepłe powietrze utrzymujące się przez kilka ostatnich dni nad Polską, zostało wyparte na wschód, przez zdecydowanie chłodniejsze powietrze napływające z północnego zachodu za chłodnym frontem atmosferycznym. Front jest już za naszymi granicami wschodnimi, a w jednorodnej masie powietrza występuje zachmurzenie wewnątrzmasowe, głównie przez chmury warstwowo kłębiaste oraz pojedyncze chmury kłębiaste, z których występują słabe opady deszczu i śniegu o charakterze przelotnym. W ciągu dnia, w miarę narastania kontrastu termicznego pomiędzy podłożem, a coraz chłodniejszą warstwą powietrza w dolnej i środkowej troposferze, powodującej uchwiejnianie się masy powietrza, występować będą sprzyjające warunki do rozwoju chmur kłębiastych przynoszących przelotne opady deszczu, deszczu ze śniegiem oraz śniegu.
Taka sytuacja utrzymywać się będzie przez najbliższe dwa dnia, tj. do czasu przebudowy pola barycznego, spowodowanego przemieszczeniem się niżu znad Skandynawii i Bałtyku nad północną Rosję oraz rozbudową wyżu, który znad Zatoki Biskajskiej będzie przesuwał się na wschód. Nasuwaniu się wyżu, towarzyszyć będzie osiadanie zimnego powietrza mocno tłumiące konwekcję, a tym samym słabnięcie i zanikanie opadów oraz zmniejszanie się zachmurzenia głównie w porze nocnej. Zmiana w rozkładzie ciśnienia spowoduje zmianę przepływu powietrza z północno zachodniego na zachodni i napływ nieco cieplejszego powietrza."
(26.11.2007, p. Ryszard Olędzki)
"Potężny niż nad Rosją z centrum nad Moskwą zamierza tam się pokręcić ze dwa – trzy dni. Na ogół układy niżowe wchodzące nad ląd tracą swoją aktywność ze względu na ustanie dopływu pary wodnej, tym razem silny strumień powietrza znad Morza Czarnego dostarcza paliwo i ośrodek wiruje dalej. My znajdujemy się już po zachodniej stronie tego niżu, teraz kolej na kompensację ciśnienia po wczorajszym minimum. Mimo wzrostu ciśnienia odczujemy niewielką poprawę pogody – głównie zanikać będą chmur piętra średniego, ale pozostaną pełne warstwy chmur Sc. Dopatrzyć się można na zdjęciach z NOAA struktury drugorzędnego frontu od Małopolski przez Dolny Śląsk, Ziemię Lubuską na Pomorze Zachodnie. Bardziej wybudowane chmury Sc zbliżające się do wzniesień i gór przebijają słabą warstwę inwersyjną i na pogórzach oraz północnych skłonach wzniesień będzie padał śnieg z deszczem (bliżej Bałtyku) i śnieg. Opady utrzymają się najdłużej we wschodniej części polskich Karpat. Po szybkim przejściu klina wyżu we środę wieczorem pojawi się na Pomorzu kolejna strefa opadów z frontu ciepłego, szybko wędrująca na wschód, a za nią we czwartek wyraźna strefa frontu chłodnego, ta już przejdzie przez cały kraj z silnym wiatrem i opadami. Na sięgających dalej mapach – i w czasie i nad Atlantyk – widać, że cyrkulacja zachodnia wchodzi w swoje zimowo-jesienne maksimum. Kolejne niże lęgnące się gdzieś pod Labradorem co dwie doby będą dochodzić do Europy i wysyłać dalej na wschód swoje fronty. Tak więc późna jesień w pełni."
(27.11.2007, p. Maciej Ostrowski)
"Jak daleko wdarło się w głąb Europy chłodne powietrze pokazuje pasmo chmur frontowych widoczne na nocnym obrazie z Meteosata nad Italią i Bałkanami. Na kończący się ruch powietrza z północy wskazują izobary na naszych mapach 00 i 06 UTC, na następnych mapach przybierają położenie równoleżnikowe.
Drugie, szerokie pasmo chmur znajduje się nad Morzem Północnym i Skandynawią. Przesuwa się ono ku wschodowi, ale chmury przykryją co najwyżej północną połowę Polski. Główne opady z nich przejdą nad Skandynawią i Bałtykiem, zahaczając jedynie o województwa północne. Wyraźna inwersja osiadania jest nad południową Polską i z chmur warstwowych zalegających pod nią prószy słaby śnieg. Przestanie padać gdy klin wyżu znad Polski jutro przesunie się nad Ukrainę.
Na tym nie koniec, bo następne pasmo chmur frontowych widoczne w nocy nad Irlandią dojdzie do Zachodniego Pomorza jutro wieczorem. Są to opady z grubych chmur. Przejdą one przez całą Polskę: rozpocznie je śnieg, a skończy deszcz lub mżawka, w górach śnieg. Dojdzie do tego wzrost prędkości wiatru komplikujący dodatkowo sytuację na drogach.
Kolejne pasmo chmur frontowych wyłania się spoza zachodniego brzegu obrazu satelitarnego i w ramach cyrkulacji zachodniej będzie zdążać w stronę Europy, a na mapach ciśnienia nad Atlantykiem mamy ciąg niżów przesuwających się jeden za drugim - tak wygląda ruch strefowy."
(28.11.2007, p. Henryk Piwkowski)
"Po wczorajszym, w pełni słonecznym dniu nie zostało wiele, po jesiennym niebie gonią chmury warstwowe, uważny obserwator zauważy także struktury falowe czy nawet soczewki – mimo, że gór na kierunku adwekcji nie ma. Jednocześnie początek spadku ciśnienia mówi wyraźnie, że zbliża się następny niż. Jak pisałem dwa dni temu cyrkulacja zachodnia wchodzi w swoje zimowo-jesienne maksimum. Kolejne niże lęgnące się gdzieś pod Labradorem co dwie doby będą dochodzić do Europy i wysyłać dalej na wschód swoje fronty.
Dzisiaj front ciepły sięgający ławicami zachmurzenia warstwowego – wysokiego i średniego nad południe Polski przeleci na wschód. Zasadnicza masa chmur nimbostratus z opadami przemieszcza się przez Bałtyk nad Łotwę, Litwę i dalej pędzi na wschód w orbitę niżu nad Rosją. Związana z frontem ciepłym strefa opadów muśnie tylko północne krańce obu pojezierzy i Suwalszczyzny, tam też wiatr będzie najsilniejszy, do 10-12 m/s. Formalnie jesteśmy w wycinku ciepłym niżu, ale ze względu na brak zróżnicowania termicznego i znaczne zachmurzenie nie wstępują istotne zmiany temperatury. Poziom temperatury minimalnej zależy od przerw w zachmurzeniu (wypromieniowanie) i uspokojenia się wiatru przy ziemi w godzinach nocnych – takie warunki są w południowej części kraju, tam kolejna noc wyraźnie poniżej zera.
Jutro niż przewali się przez Góry Skandynawskie i znajdzie się nad środkowym Bałtykiem z ciśnieniem w centrum 994 hPa. Front chłodny, podręcznikowo ukształtowany w polu wiatru, opadów i temperatury na naszych mapach prognostycznych, przeleci w ciągu 18 godzin przez cały kraj od Szczecina do Przemyśla (prawie 800 km, z prędkością około 45 km/h). Można przed takim frontem uciec jadąc autostradą, ale po naszych polskich drogach można jechać cały czas równo z frontem. Na froncie znów podręcznikowo – zacznie się od śniegu z deszczem, który w zachodniej części kraju szybko przejdzie w deszcz (wzrost temperatury), im dalej na wschód i południe i wieczorem tym więcej śniegu z deszczem, a na pogórzach i wschodzie kraju śniegu. Do tego dość silny, zachodni wiatr do 40 km/h. Po przejściu tego frontu poczekamy jedynie dobę, aby 1 grudnia pojawił się następny front, tym razem forpoczta potężnego niżu 970 hPa, który dojdzie do Szkocji."
(29.11.2007, p. Maciej Ostrowski)
"Zgodnie z wczorajszą prognoza niż przewalił się przez Góry Skandynawskie i w godzinach południowych będzie nad środkowym Bałtykiem, ciśnienie już wolno w nim wzrasta, co oznacza proces okludowania frontu i wypełniania układu. Front chłodny, przechodzący na Bałtykiem w front okluzji prowadzi przez nasz kraj strefę opadów śniegu, która będzie przechodziła, w miarę wzrostu temperatury od zachodu kraju w deszcz ze śniegiem i deszcz. Na naszych mapach sum opadów i meteorogramach rozróżnia się rodzaj opadu, co jest ewenementem w prognozach numerycznych, a jednocześnie daje wiele dodatkowych informacji użytkownikom.
Jutro zbliży się do wybrzeży Norwegii głęboki ośrodek niżowy 970 hPa, który na szczęście nie będzie przepychał się na Bałtyk tylko podryfuje wzdłuż Golfsztromu nad Lofoty, ale jego fronty wpadną ze znaczną prędkością od zachodu nad nasz kraj. Po dobie zdążą przejść od Szczecina do Przemyśla, a następny niż będzie już w poniedziałek nad cieśninami duńskimi. Aktywność atmosfery jest bardzo wysoka, zmiany szybkie, dynamiczne, ale bez większych wahań temperatury - w tym czasie (po dzisiejszym przejściu na plusową stronę) przez kilka dynamicznych dni pozostaniemy w takim zakresie temperatur."
(30.11.2007, p. Maciej Ostrowski)
Na początku (ok. 10-15.11.) zaznaczało się u nas przeważnie powietrze arktyczne (wydaje mi się, że to były zmieszane typy morskie i kontynentalne), później (ok. 15-25.11.) wróciło przejściowo powietrze polarne (chyba w przewadze kontynentalne), które przyniosło więcej słońca oraz tym samym również trochę wyższe temp. w ciągu dnia, ale także gdzieniegdzie mgły (niekiedy utrzymujące się dłużej niż kilka godz.), następnie pojawiło się na krótko arktyczne (25.11.-27.11/28.11), które przyniosło ostatnie większe opady śniegu (u mnie chyba ostatnie w sezonie 2007/2008) i później do końca miesiąca zaczęło "dochodzić do głosu" powietrze polarne, ale już typu morskiego, które pewnie nam później towarzyszyło przez dużą część 1 dek. grudnia 2007. O ile pogoda w południowej części Polski była wyrazista, dynamiczna (że z jednej strony pojawiały się obfite opady mieszane i stałe, z drugiej strony wiatry halne sprawiające, że to tam odnotowane zostały najwyższe temp. dzienne, czyli poziom ok. +15 C), to w środkowej i północnej Polsce różnice były w pewnym sensie spłycone i mniej widoczne czy odczuwalne: można by tak to ująć, że sytuacja zarówno termiczna jak i pogodowa była bardziej stabilna. Jak popełniłem błędy w swoim opisie (na końcu), to przepraszam. Jeśli udostępnianie komentarzy z zewnętrznych źródeł jest tutaj niemile widziane, to również przepraszam.
_________________ Jestem za ograniczeniem do minimum wilgotnego gorąca i wilgotnych upałów.
Jak napiszę gdziekolwiek głupoty, to bardzo Was przepraszam.
Głowa jest od tego, by włosy miały na czym rosnąć.
Hobby: Wszystko! Pomógł: 162 razy Wiek: 27 Dołączył: 02 Sie 2018 Posty: 36420 Miejsce zamieszkania: Michałowice/Wwa-Włochy
Wysłany: 11 Listopad 2021, 18:48
Bardzo dziękuję Ci za tę analizę.
I tak wiele bym oddał za taki listopad, nawet w swojej wersji. Chociażby wtorkowy wieczór i dzisiejszy poranek w lesie utwierdziły mnie w tym, jak szron jest piękny. A wtedy wiele dni się utrzymywał. Zresztą mgły też
A w tym 2007 to był jakiś fenomen od września do grudnia, że w każdym miesiącu południe dużo zimniejsze, a w listopadzie i grudniu też bardziej śnieżne. Podlasie zapomniało o tym, że jest biegunem zimna (zresztą tam to już w sierpniu zapomniało xd). Dopiero w styczniu (2008) się role odwróciły, na NE Polski był to pięknie zimowy miesiąc, a na południu czy w centrum raczej niekoniecznie xd
_________________ Fan wybitnego klimatu lat 1995-2013. Kiedyś to było
Hobby: Wszystko! Pomógł: 162 razy Wiek: 27 Dołączył: 02 Sie 2018 Posty: 36420 Miejsce zamieszkania: Michałowice/Wwa-Włochy
Wysłany: 12 Listopad 2021, 12:20
Mam nagranie z 28.11.2007
Tak jak tam jest powiedziane w mocno "sepleniącym języku" - pierwszy śnieg, który wytrzymał całą noc. Jednak było go mało. Bardzo mało. W całym sezonie 2007/2008 tak naprawdę prawdziwy śnieg u mnie nie wystąpił ani razu, o pokrywie 5+ cm można było pomarzyć.
Hobby: Większość z wymienionych Pomógł: 24 razy Wiek: 26 Dołączył: 02 Sty 2020 Posty: 16300 Miejsce zamieszkania: gmina Zielonki/Kraków
Wysłany: 21 Luty 2022, 17:07
Rozumiem, przepraszam, że dopiero teraz odsłuchałem i obejrzałem nagranie, ale mi się podobało. Będąc w Twoim wieku (również jakieś 15 l. wstecz) nie prowadziłem tak wnikliwych obserwacji. Dożyliśmy takich czasów, że pojawiały się od tamtej pory równie podobne sezony pod kątem śniegu lub nawet jeszcze słabsze (np. 2019/2020, ewentualnie poza obszarami podgórskimi i górskimi).
_________________ Jestem za ograniczeniem do minimum wilgotnego gorąca i wilgotnych upałów.
Jak napiszę gdziekolwiek głupoty, to bardzo Was przepraszam.
Głowa jest od tego, by włosy miały na czym rosnąć.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum