Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy. Polityka CookiesDowiedz się więcejCyberbezpieczeństwoOK
Hobby: Większość z wymienionych Pomógł: 24 razy Wiek: 26 Dołączył: 02 Sty 2020 Posty: 16302 Miejsce zamieszkania: gmina Zielonki/Kraków
Wysłany: 6 Czerwiec 2022, 08:37
Dla 1 osoby, która nie ma większych wymagań, jest to fajna sprawa- ja mógłbym mieszkać w takich klitkach, tyle że nie wiem, czy warto porzucać swoje miejsce zamieszkania. Zastanawiam się jednak, czy moja Mama by sobie sama poradziła (znaczy głównie w domu i tak większość czynności na nią spada, ale czy nie byłoby jej smutno samej, jeśli chodzi o obecność). Jakby Tata nie odszedł , to bym nawet pomyślał o osiedleniu się w innym miejscu.
_________________ Jestem za ograniczeniem do minimum wilgotnego gorąca i wilgotnych upałów.
Jak napiszę gdziekolwiek głupoty, to bardzo Was przepraszam.
Głowa jest od tego, by włosy miały na czym rosnąć.
Na ile byście wycenili taką "przyjemność" mieszkania w takiej hm... mikrokawalerce? I to jest niebotycznie chore, że są mieszkania mniejsze od celi więziennej...
Hobby: Większość z wymienionych Pomógł: 24 razy Wiek: 26 Dołączył: 02 Sty 2020 Posty: 16302 Miejsce zamieszkania: gmina Zielonki/Kraków
Wysłany: 6 Czerwiec 2022, 11:15
A racja nie zwróciłem uwagi na ceny mieszkań- rzeczywiście to jest nieporozumienie.
Jakbym miał pozwolenie na mieszkanie w altance na ogródkach działkowych (Tomasz kiedyś podobno pisał, że można zapisać się do związku działkowiczów), to chętniej bym się tam osiedlił niż w takich budynkach.
Biorąc pod uwagę rozsądne stawki za metraż/powierzchnię, to cena takiego malutkiego mieszkanka powinna wynieść mniej więcej tyle co średnio dobry, a zarazem nowy samochód: w granicach 50 000-100 000 zł (no nie więcej na pewno). Domek, w którym mieszkam z Rodzicami (właściwie od kilku miesięcy niestety już tylko z Mamą) ma powierzchnię właściwą na poziomie ok. 80 m^2 (odliczając taras, 2 balkony i osobny garaż), a kosztował (kilkanaście l. temu, przeprowadzaliśmy się w latach 2006-2008) między 300-400 tys. zł.
Kiedyś mi się podobało, jak mieszkałem z kolegą w nowoczesnym hotelu podczas obozu sportowego (właściwy pokój z wygodnymi łóżkami, stołkiem, krzesłami, telewizorem LCD oraz łazienka- metraż: koło kilkunastu m^2), no ale człowiek przecież całego życia nie spędza w takich miejscach, a średnio koło tygodnia czy 2 tygodni raz na kilka lat: we właściwym domu, gdzie można więcej przestrzeni znaleźć, jednak człowiek się lepiej czuje.
_________________ Jestem za ograniczeniem do minimum wilgotnego gorąca i wilgotnych upałów.
Jak napiszę gdziekolwiek głupoty, to bardzo Was przepraszam.
Głowa jest od tego, by włosy miały na czym rosnąć.
Warszawski Mokotów. Budynki z jasnej cegły, dookoła sporo zieleni. Eleganckie nowe osiedle zbudowano w taki sposób, że nawet bliskość jednej z przelotowych tras nie jest mocno odczuwalna. To nie jest inwestycja premium, ale w teorii trudno się do czegoś przyczepić. W teorii. W praktyce mieszkańcy mają poważny problem. Z budynków wypadają szyby. Dosłownie. Silniejszy wiatr powoduje, że mocowania szyb stanowiących element balustrad balkonowych nie wytrzymują. Lokalizacja osiedla przy jednym z klinów napowietrzających powoduje, że silne wiatry nie są w tym miejscu niczym dziwnym.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum