Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy. Polityka CookiesDowiedz się więcejCyberbezpieczeństwoOK
Hobby: Większość z wymienionych Pomógł: 130 razy Wiek: 25 Dołączył: 01 Maj 2019 Posty: 12354 Miejsce zamieszkania: Nowy Sącz/Kraków
Wysłany: 20 Styczeń 2023, 23:21
Jacob napisał/a:
Boże jak się rozpisałem, aż sam siebie nie poznaje
Jestem dumny Odpowiem podobnie
Ja z kolei po części zmieniłem swoje podejście do zimy, a zarazem utwierdziłem się w tym, które miałem wcześniej. Brzmi jak paradoks, ale daje się połączyć - tyle że trudno. Po przeżyciu II dekady grudnia i tych licznych, przepięknych atrakcji, w jakie obfitowała w miejscach mojego pobytu, uświadomiłem sobie, że takie epizody są bardzo ważne i wpływają na odbiór zimy jak nic innego, bardziej niż zamrożony puder. A z drugiej strony, nadal bardzo (o ile nie bardziej niż kiedyś) zależy mi na stabilności. Jedno, w czym II dekada grudnia nie spełniła moich marzeń (pomijając Święta), to właśnie brak spokoju. Już na początku widziałem gdzieś posta, że po 20 grudnia powrót strefówki jest pewny. I wtedy zacząłem się martwić, mimo że za oknem miałem skarby. Wprawdzie było napisane, żeby nie przejmować się na zapas, bo po przebudzeniu potęgi atlantyckiej będzie jeszcze kilka dni spokoju, a i sama odwilż nie od razu poradzi sobie z taką ilością śniegu. To nie dawało spokoju. Najlepszy nastrój przyszedł chyba 13 grudnia, kiedy wiązki przejściowo poszły w dół... A kiedy wszystko zaczęło się wyjaśniać, z pełnym przekonaniem i bez intencji sprowokowania kogokolwiek pisałem, że wolałbym parę centymetrów z gołymi drzewami, ale gwarancję tego, że się nie zepsuje.
Zima 2005/06 miała u mnie i jedno i drugie - stabilność (jedna odwilż w lutym, która była krótka i śniegu nie stopiła pomimo drastyczności) i dużo mroźnych dni, a zarazem okresowo powtarzające się obfite opady śniegu. Najbardziej chwalę się tym z 18-19 stycznia, gdyż styczeń 2006 kojarzy się na ogół z ciągłym suchym mrozem i śniegiem w postaci skorupy. U mnie na kilka dni przed najsilniejszym mrozem tego wieku nasypało prawie 20 cm, do pokrywy o grubości 28. Przykro pisać, ale nie wyobrażam sobie czegoś takiego... może kiedyś miło się zaskoczę, kwietnia takiego jak 2021 też sobie nie wyobrażałem jeszcze dwa lata temu Między innymi dlatego tak cenię ten I kwartał włącznie z marcem, który był prawdziwie zimowy, nie chlapowaty. Kiedy przyszła wiosna, to na całego - kwiecień cieplutki, z niezłym trendem, trafiający w mój gust, ogólnie super. Nieraz piszę o tej wiośnie jako o dobrej transakcji z klimatem - wytrzymujemy porządną i długą zimę, ale potem mamy już gwarancję ciepła i braku spadków poniżej zera, co mi się podoba Maj i czerwiec to niestety coś, co bardzo mnie różni z resztą Polski. Tutaj problem niedoboru opadów nie zaistniał, a przez pewien czas było ich nawet w nadmiarze, w dodatku w nieakceptowalne niskich temperaturach... Dobrze, że II połowa czerwca odbiła piłeczkę rewelacyjnym, antyzłośliwym ciepłem. Pomimo kilku wad, trudno mi znaleźć lepszą I połowę roku. W sumie to nie obraziłbym się na 1996, tylko niech ktoś poprawi ten czerwiec i dokapitalizuje ciepłem jego II połowę dla odpowiedniego trendu Ale i tak to nie byłoby to samo - zima 2006 w moim odczuciu w NS zjada 1996 i tylko grudzień 1995 wygrywa bezapelacyjnie, do samego końca
Jeśli chodzi o najgorsze półrocza, to 2022 zraża mnie bardziej od 2020 przerażająco suchym okresem maj-czerwiec, przy czym ten drugi miesiąc dodatkowo w tej całej suszy okropnie przypiekł. Jak 26 czerwca wieczorem widziałem strumyk w okolicy, to przypomniał mi się 2015 rok, i to sierpień. W 2020 był gorszy luty, kwiecień i w sumie też maj - ale jeśli były starania, to na ogół na wyższym poziomie niż dwa lata później.
Co do 2004 roku, to ogromnie doceniłem majówkę i w ogóle pierwszy tydzień maja Później to był taki lekko pochmurniejszy i chłodniejszy 2021, co zniechęca po obiecującym początku. Czerwiec niby nie taki zły, a myśląc o nim, mam obraz takiej późnowiosennej temperatury, chmur i braku widoków na bord Lipiec przez tę złośliwą końcówkę też wydaje mi się nieciekawą sztuką, a sierpień wydawałby mi się ciepły może jeszcze 4 lata temu - teraz poprzewracało mi się w głowie od globciowego "dobrobytu"
_________________ Użytkownicy forum LukeDiRT są jak rodzina
Aktualna pora roku: wielki test dla naszego klimatu
Hobby: Wszystko! Pomógł: 162 razy Wiek: 27 Dołączył: 02 Sie 2018 Posty: 36424 Miejsce zamieszkania: Michałowice/Wwa-Włochy
Wysłany: 10 Czerwiec 2023, 14:18
1. 2017 - Pewnym cieniem kładzie się jedynie weźdajbieli, jednak okres od lipca do listopada był niemalże idealny Tzn miał oczywiście wiele wad, ale nie wiem czy da się lepiej xd
2. 2012 - Absolutnie już nie z taką miłością jak kiedyś, ale jednak zasługuje na 2 miejsce - poza wrześniem nie było tu jakiegoś szczególnie słabego miesiąca, ale żaden poza grudniem nie był tu szczególnie dobry. I nie ukrywam, że tutaj właśnie ten grudzień dużo dla mnie dał
3. 2001 - Tutaj głównie za obwarzanki dekady, czyli lipiec i grudzień. Oba naprawdę świetne, w czołówce. Okres od sierpnia do listopada przyzwoity, chociaż jakimś wielkim fanem to niestety nie jestem xd
4. 2021 - Tutaj głównie Lipuś, w mniejszym stopniu też wrzesień i mimo wszystko dałpudru. Reszta miesięcy taka sobie, ale na pewno nie jakaś słaba
5. 2008 - Właściwie to cały okres od lipca do listopada był niezły, wakacje wręcz jedne z lepszych w wieku, a i jesień niczego sobie. Tylko grudzień wiadomo do bani. Jest jednak dużo niżej niż 2017, bo żaden miesiac nie powalił na kolana.
6. 2022 - Jorguś mnie za to zabije, ale no jednak uwielbiam czwarty kwartał, jak na możliwości. Trzeci jeden z gorszych, dlatego no dopiero szóste miejsce.
7. 2010 - Nie mogłem pominąć w wyższej części. Od lipca do października było wręcz gorzej niż lepiej, szczególnie jak wiadomo nie znoszę lipca i od niedawna niestety października. Ale duet listopadowo-grudniowy jednak rzucają na kolanka
8. 2020 - Tu odwrotnie, od lipca do października było dobrze, a nawet bardzo dobrze, mimo pewnych nieciekawych okresów. Ale duet listopadowo-grudniowo niestety naprawdę wredny
9. 2002 - Dość nisko, ale niestety trzeci kwartał był naprawdę słaby, a czwarty dobry, wręcz jeden z lepszych, ale pudrowość grudnia jednak irytująca. Tak naprawdę casus podobny jak w 2022, ale z uwagi na brak prawdziwego śniegu w grudniu i jednak większą drastyczność wakacji i tetrykowego lata niż 20 lat później, to różnią je aż 3 miejsca.
10. 2009 - Tutaj na duży plus właściwie tylko lipiec. Okres od sierpnia do listopada raczej słaby, chwilami bardzo, tylko okresowo przebłyski go ratują... Grudzień od 11.12 wiadomo bardzo dobry, ale jednak no mimo złotych fragmentów, to dominowało to słabe xd
_________________ Fan wybitnego klimatu lat 1995-2013. Kiedyś to było
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum