Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy. Polityka CookiesDowiedz się więcejCyberbezpieczeństwoOK
Hobby: Inne Pomógł: 314 razy Wiek: 78 Dołączył: 16 Lut 2019 Posty: 16032 Miejsce zamieszkania: Polska wschodnia
Wysłany: 14 Marzec 2023, 18:54
Do końca astronomicznej zimy jeszcze tydzień, ale kwiaty już rozkwitają. Jest ciepło, max +16 stopni)
_________________ 22 września 2024 roku o godz. 14:44 czasu polskiego Słońce przekroczyło punkt WAGI (równonoc jesienna). To początek astronomicznej jesieni która potrwa do 21 grudnia 2024 roku. Jesień kalendarzowa trwa zawsze od 23 września do 21 grudnia.
Hobby: Meteorologia Pomógł: 179 razy Wiek: 26 Dołączył: 10 Gru 2019 Posty: 7601 Miejsce zamieszkania: Katowice
Wysłany: 14 Marzec 2023, 19:42
kmroz napisał/a:
Sam się nad tym zastanawiam i tu jak zwykle logika i rzeczowe myślenie walczy z realnymi obawami. Logiczne wydaje się, że po słabszej serii nadejdzie lepsza, tak było zawsze, nawet 100 lat temu. Pytanie jednak na ile fajna będzie ta "lepsza seria", ile potrwa i kiedy nadejdzie. Bo przyznam, że cierpliwość się kończy, to małe opium po 30-latce, jaką była zima 20/21 (podwójnie odczuwalna po 19/20), powoli mi się wyczerpuje, tutaj ukojeniem była 2 dekada grudnia, która nie pozwoli mówić, że "nie było zimy". Liczyłbym na chociaż serię takich "zim przeciętnych" (kiedyś o tym też zrobiłem wątek), pośród których by się umieściło nieco lepszych. Nie ukrywam, że ciśnienie jest duże i mam nadzieję, że nadejdzie to już w przyszłym sezonie, ale obawy, poczucie zdrady, niestety są i zdaje sobie sprawę, że możemy jeszcze parę ładnych lat czekać na coś chociaż przeciętnego. Z drugiej strony poczucie euforii po czymś takim byłoby serio niesamowite, taka ostateczna klęska alarmistów i zarazem dowód, że mogą być najgorsze serie, długie i uparte, a nie świadczą one o niczym. Tak czy siak, z jednym chyba zgodzi się całe forum orpócz jednej osoby, że szanse na to, że seria 23/24-32/33 będzie równie badziewna, beznadziejna i żenująca jak 13/14-22/23. są jednak małe Ostatnie 10-lecie pobiło w tym absolutne granice absurdu.
Niestety, ale te 2-3 stopnie globsona w przeciągu tych ostatnich 100 lat zimą potrafią totalnie obrócić wszystko do góry nogami. Latem przeciętnemu Kowalskiemu te kilka stopni wielkiej różnicy nie robi, skoro żadne konkretne zjawiska temu ociepleniu nie towarzyszą. Założmy że mamy dwa dni w odstępstwie tych 100 lat z podobna sytuacją baryczną, jest lampowo i 25/15 albo 23/11. Jak ktoś nie siedzi w danych to nie zauważy większej różnicy między tymi dniami. To czy burz jest w sezonie 30 czy 20, albo upałów 20 czy 10 też większość ma w dupie. Tym bardziej, ze tak na prawdę większość przykłada większą uwagę do słońca niż temperatur. Szczerze to częściej się spotykałem z opiniami, że lipiec 2021 był deszczowy i niespokojny niż ciepły, a o ponad 1K chłodniejszym lipcu 2013 duzo się nasłuchałem jaki to był gorący. Natomiast zimą to czy mamy -1/-3 czy +3/0 robi już kolosalną różnicę. I chyba nawet z Tobą rozmawiałem w tej III dekadzie stycznia br. jakby to wszystko wyglądało inaczej, gdyby były te 2 jebane stopnie mniej.
PiotrNS napisał/a:
Pożegnałem tę zimę bez żalu i wiem, że przez następne miesiące nie będę tęsknić za porą roku, jaką jest zima. Nawet pomimo II dekady grudnia, którą zepsuł mi najpierw niepokój, a potem rozpacz. "A może lepiej byłoby nie ujrzeć nigdy Cię" Jeśli zima się przełamie, będę bardzo zadowolony. Ale to musi się stać. Wcześniej nie zamierzam uprzedzać faktów, dzielić skóry na niedźwiedziu ani na nic się nastawiać, bo potem jest z tego więcej rozczarowań i żalu niż to jest warte.Pożegnałem tę zimę bez żalu i wiem, że przez następne miesiące nie będę tęsknić za porą roku, jaką jest zima. Nawet pomimo II dekady grudnia, którą zepsuł mi najpierw niepokój, a potem rozpacz. "A może lepiej byłoby nie ujrzeć nigdy Cię" Jeśli zima się przełamie, będę bardzo zadowolony. Ale to musi się stać. Wcześniej nie zamierzam uprzedzać faktów, dzielić skóry na niedźwiedziu ani na nic się nastawiać, bo potem jest z tego więcej rozczarowań i żalu niż to jest warte.Pożegnałem tę zimę bez żalu i wiem, że przez następne miesiące nie będę tęsknić za porą roku, jaką jest zima. Nawet pomimo II dekady grudnia, którą zepsuł mi najpierw niepokój, a potem rozpacz. "A może lepiej byłoby nie ujrzeć nigdy Cię" Jeśli zima się przełamie, będę bardzo zadowolony. Ale to musi się stać. Wcześniej nie zamierzam uprzedzać faktów, dzielić skóry na niedźwiedziu ani na nic się nastawiać, bo potem jest z tego więcej rozczarowań i żalu niż to jest warte.Pożegnałem tę zimę bez żalu i wiem, że przez następne miesiące nie będę tęsknić za porą roku, jaką jest zima. Nawet pomimo II dekady grudnia, którą zepsuł mi najpierw niepokój, a potem rozpacz. "A może lepiej byłoby nie ujrzeć nigdy Cię" Jeśli zima się przełamie, będę bardzo zadowolony. Ale to musi się stać. Wcześniej nie zamierzam uprzedzać faktów, dzielić skóry na niedźwiedziu ani na nic się nastawiać, bo potem jest z tego więcej rozczarowań i żalu niż to jest warte.
Ja miałem już takie odczucia rok temu, choć tam po tym "opium" w postaci powiedzmy dość przyzwoitej zimy 20/21 dało się jakoś znieść, że kolejna była mniej udana. Tym bardziej, że do tego 7.02 jednak regularnie w jakiejś formie ta zima wracała, nie było miejsca na coś takiego jak Koziorożec 22/23, który nie przyniósł nawet poł miligrama klauna, a termicznie byłby ciepłym listopadem. Może mi się to znowu zmieni, przed nami cała pora ciepła, która na pewno też swoje emocje dostarczy, ale na ten moment nie liczę kompletnie na nic od zimy, nie mam zamieru znów dać się nabrać. Być może sukces musi się zrodzić w bólach, dlatego też tak podkreslam od jakiegoś czasu, że Strzelec 2023 powinien wyszaleć się z bordem ile wlezie- choć wiem, że to nie działa tak, że zagwarantuje cokolwiek pięknego, a już tym bardziej stabilnego później. Ale jednak po stokroć wolę rozkręcanie się stopniowo, choćby nawet częściowe półtrzydziestolatkowanie, ale za to chociaż ten 1 miesiąc stabilnej zimy. Dlatego też tak wysoko cenie choćby taką zimę jak 2017/18.
Hobby: Inne Pomógł: 314 razy Wiek: 78 Dołączył: 16 Lut 2019 Posty: 16032 Miejsce zamieszkania: Polska wschodnia
Wysłany: 18 Marzec 2023, 17:23
Nieśmiało rozkwitają krokusy, a tulipany pokazują listki. Przebiśniegi przekwitają. To znak, że już niedługo nadejdzie wiosna.
_________________ 22 września 2024 roku o godz. 14:44 czasu polskiego Słońce przekroczyło punkt WAGI (równonoc jesienna). To początek astronomicznej jesieni która potrwa do 21 grudnia 2024 roku. Jesień kalendarzowa trwa zawsze od 23 września do 21 grudnia.
Hobby: Inne Pomógł: 314 razy Wiek: 78 Dołączył: 16 Lut 2019 Posty: 16032 Miejsce zamieszkania: Polska wschodnia
Wysłany: 20 Marzec 2023, 16:42
Od godz. 22:24 koniec panowania RYB.
Słońce wchodzi w znak BARANA
_________________ 22 września 2024 roku o godz. 14:44 czasu polskiego Słońce przekroczyło punkt WAGI (równonoc jesienna). To początek astronomicznej jesieni która potrwa do 21 grudnia 2024 roku. Jesień kalendarzowa trwa zawsze od 23 września do 21 grudnia.
Hobby: Większość z wymienionych Pomógł: 22 razy Wiek: 26 Dołączył: 02 Sty 2020 Posty: 15925 Miejsce zamieszkania: gmina Zielonki/Kraków
Wysłany: 1 Wrzesień 2023, 20:57
Na obszarach nizinnych, ewentualnie wyżynnych (ale objętych w jakimś stopniu efektem MWC) suma PŚ przedstawia się jako ok. 3-4, miejscami nawet 5 razy mniejsza. Można porównać dla przykładu oficjalną stację Katowic, z posterunkami położonymi bardziej na wschód, bliżej granicy z woj. małopolskim. Niewiele mniej śnieżny grudzień w głównej mierze wpłynął na "nienajgorszą" sumę.
Pod Czeladzią w zasadzie wystąpiła kropka w kropkę podobna sytuacja do Katowic- w tym miesiącu kilometry na północ raczej oznaczały automatycznie mniej puchu.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum