Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy. Polityka CookiesDowiedz się więcejCyberbezpieczeństwoOK
Hobby: Wszystko! Pomógł: 162 razy Wiek: 27 Dołączył: 02 Sie 2018 Posty: 36425 Miejsce zamieszkania: Michałowice/Wwa-Włochy
Wysłany: 31 Marzec 2023, 14:16 Zmiany podejść do minionych miesięcy
Może nowym tematem przywołam Jacoba?
Wpadłem na pomysł, aby opisać pi razy drzwi moje zmiany stosunków i ocen do minionych miesięcy. Podróż zacznę od grudnia 2022 i będzie szła do tyłu
Grudzień 2022 - Nadal ubóstwiam, kocham i stawiam na piedestały drugą dekadę, ale niestety im bardziej myślę o tym miesiącu, tym bardziej czuje smutek i niedosyt, jak ta zima okazała się w nim krótka. W dodatku trzecia dekada nie miała litości i była najbardziej patolska, jak się dało. Nie sprawdzałem tego, ale nie zdziwiłbym się, jakby okazało się, że była rekordowo ciepła (a druga po 2013 to prawie na pewno była...). Niestety widzę, jak wiele grudni po prostu było lepszych, umiało dać więcej tej zimy. Nawet taki grudzień 2009 - można go nienawidzić za patolskie Święta, ale po nich umiała wrócić jako taka zima. Grudzień 2005, 2012 - to już w ogóle dużo lepsze.
Listopad 2022 - Do niego zaś się bardziej przekonałem xd Ten epizod klauna i potem jeszcze ta breja - to było coś, co na tle listopadów tego wieku było wprost niesamowitym. Ten spacer po lesie 20.11 w towarzystwie lampy, mrozu i symbolicznego pudru to było coś pięknego i nie obraziłbym się jakby tak wyglądał w tym roku dłuższy okres listopada. No i doceniam to, że u mnie dwa Święta były stratusowe i uniknęły drastyczności, jeszcze piękna plucha z soboty 5.11...
Październik 2022 - Też się trochę poprawiła moja opinia, a przyczynił się do tego... marzec, który uświadomił mi, jak cenna jest dynamika na niebie, jako taka wilgoć i opady, choćby symboliczne przy ociepleniach. W zestawieniach z październikami 2018 i 2019, kiedy nawet nie marzyłem o tym, żęby tej lampy nie było, ale o tym by jakiekolwiek życie dała pogoda, ten z 2022 wypada naprawdę nieźle. Dzisiaj mogę powiedzieć, że był to jeden z lepszych październików, chociaż z ostatnich 10 lat za lepszy uważam 2020, 2017 i chyba 2013 (ten ostatni też za dość niskie usłonecznienie i niemal całkowity brak dupska)
Wrzesień 2022 - On raczej zleciał w moich oczach Pierwsza dekada mi do reszty obrzydła, mocno znielubilem taką antyzłośliwość. Potem okres 9-16.09 uważam za niezły, ale to tyle. Reszta miesiąca za zimna, w dodatku wcale nie za pogodna przy tym, ale to w sumie jeden pies dla mnie.
Sierpień 2022 - Doceniłem za to, że nie był lampowy, ale jednak ta susza w moim pechowym regionie mnie niezmiernie przeraża. Mam świadomość jak lokalne to było, ale jednak było. Podobnie w sierpniu 2004, kiedy tylko obszary SW aglomeracji warszawskiej miały tak sucho
_________________ Fan wybitnego klimatu lat 1995-2013. Kiedyś to było
Hobby: Wszystko! Pomógł: 162 razy Wiek: 27 Dołączył: 02 Sie 2018 Posty: 36425 Miejsce zamieszkania: Michałowice/Wwa-Włochy
Wysłany: 31 Marzec 2023, 14:31
Lipiec 2022 - On to poszedł dość mocno w górę, demonizowałem go przesadnie Obecnie uważam, że poza faktem suchej fali upału 20-23.07, naprawdę nie było tak źle. Nawet ten nieletni okres 6-18.07 był znacznie mniej drastyczny, niż wiele innych lipcowych okresów w tym wieku. Nadal nie przepadam, brakuje mi w nim letniej esencji, ale uważam, że na pewno nie można go gnoić w 100%
Czerwiec 2022 - O nim zbytnio zdania nie zmieniłem. Irytuje brakiem burz, słabą sumą opadów i ich złośliwością w dniach 13 i 20.06, ale doceniam taki jego umiarkowanie-letni vibe, sprzeciwiam się też demonizowaniu tej fali upałów - jako całe doby tylko 25-27.06 były dla mnie bardzo nieciekawe, 28.06 miałem słabą burkę, 29 i 30.06 do południa chmury.
Maj 2022 - Szczerze mówiąc, to kusiło mnie trochę by rozgrzeszyć go za "przełamanie", ale tegoroczny marzec mi uświadomił, że łatwiej o ciepłe noce i łączenie "springowych" akcentów z opadami, nawet słabymi, niż 10 miesięcy temu Dla tego dalej nie lubię mocno, ale no nie poszedł ani w górę ani w dół
Kwiecień 2022 - Jeszcze tak z pół roku temu, gnoiłem go za stagnację i nudę po 5.04 i ceniłem jedynie za początek. Teraz role się odwróciły. Początek dał mi wiele radości, ale uświadomiłem sobie jaką był patologią i wynaturzeniem biorąc pod uwagę, że to była już pełnia wiosny, w dodatku dał paliwo alarmisto-denilalistom. Zaś reszta tego miesiąca miała jednak przebłyski, o których łatwo zapomniałem i wcale nie była skrajnie sucha - nawet taki 15.04 czy wcześniej 6-7.04 coś tam dały od siebie, a ostatnia dekada przynajmniej nie była pustynna. Także trochę urósł w moich oczach, a to co do niedawna uważałem za jego największą zaletę, teraz uważam wręcz za lekką wadę
Marzec 2022 - Tak dla zasady jeszcze bardziej zgnoiłem, też trochę dlatego, że przeżyłem tegoroczny marzec. Ale nie powiem, do takich ciepłych dni w marcu się ogólnie pozytywniej nastawiłem i w obecnej chwili to nie wiem, czy bardziej nie gnoję 2 dekady niż takiego 23.03
Luty 2022 - To już jakiś czas temu, ale przestałem na siłę doceniać te Narnię, co nie zmienia faktu, że nadal uważam siłą rzeczy, że nie był nawet w TOP3 najgorszych tego wieku u mnie
Styczeń 2022 - Jego zaś to nie wiem czy ciutkę nie doceniłem, za to że dał trochę tej #suabejzimy, w której jednak jakkolwiek klaunowo i miejscami, to jednak było "biało". Nadal to nie jest to, czego oczekuje, ale jakoś po doświadczeniu stycznia 2023 widzę, że da się nawet bez takich akcentów...
Grudzień 2021 - Trochę to co wyżej xd Pod Warszawą to w ogóle względnie łądny miesiąc z udanym akcentem 10-14.12 i 21-29.12, ale w centrum wawy do 23.12 nie było śladu zimy i stąd mieszane uczucia. Ale tak z 3-4 miesiące temu przesadnie go gnoiłem. Nadal uważam, że gorszy u mnie niż grudzień 2022, ale niestety nie jest to wielka różnica.
Listopad 2021 - Tu opinia bez zmian chyba
Październik 2021 - Też bez istotnych przemyśleń, chociaż no może trochę ponownie zgnoję za brak ciepełeka w fajnej wersji (chociaż no 19-21.10 próbowały)
Wrzesień 2021 - Jego tak już jakiś czas temu nieco bardziej polubiłem, jak do 11.09 uważam, że śmieć z antyzłośliwością mało wartą, tak od 12.09 urósł w moich oczach
Sierpień 2021 - Chyba trochę na powrót rozgrzeszam, ale bez wielkiego polotu, słąby i nieletni
_________________ Fan wybitnego klimatu lat 1995-2013. Kiedyś to było
Hobby: Większość z wymienionych Pomógł: 130 razy Wiek: 25 Dołączył: 01 Maj 2019 Posty: 12355 Miejsce zamieszkania: Nowy Sącz/Kraków
Wysłany: 31 Marzec 2023, 20:51
Cytat:
było lepszych, umiało dać więcej tej zimy. Nawet taki grudzień 2009 - można go nienawidzić za patolskie Święta
Nawet trzeba
Co do zmian tego typu, to ja nie zauważyłem u siebie wielu. Luty cały czas jest u mnie na straconej pozycji, traktuję go jak pogodowego zdrajcę i postrzegam jako symbol zawiedzionej nadziei. Jeżeli jakiś miesiąc odczuwam odrobinę lepiej niż wcześniej, to najprędzej styczeń. Halnego patolstwa nie miał wcale więcej od lutego, a to co spotkało Nowy Sącz 21 i 22 stycznia, to jednak piękna rzecz, dzięki której cała III dekada mogła być biała. Grudzień wiąże się z zadanym w pewnej piosence zespołu Classic pytaniem, które kieruję do II dekady grudnia - "a może lepiej byłoby nie ujrzeć nigdy Cię?". Cały czas odczuwam poczucie wielkiej krzywdy i niesprawiedliwości i to mimo, że miałem najlepszą Wigilię spośród nas wszystkich na forum... Ten stres, żal wywołany świadomością straty przepięknej pokrywy, o której nieraz trzeba było zapomnieć kiedykolwiek, w ciągu całej zimy, ta złość - nie lubię nawet tego wspominać. Bo zaraz w mojej głowie pojawiają się myśli typu "a jakby przesunąć o jeden dzień", "a jakby przesunąć o dwa dni". I tylko się nakręcam. Najlepiej byłoby przesunąć o 1,5 roku wstecz, bo przynajmniej spadła biel A 33 stopnie w czerwcu są mniej patolskie i bardziej przydatne i przyjemne od 8 w Noc Wigilijną.
Listopad stracił w moich oczach za to, że I połowę miał nudną, pozbawioną czegokolwiek wartego uwagi i osobiście nużącą mnie przedłużaniem się ciepła. W II połowie z kolei brakuje mi konkretu, takiej prawdziwej pokrywy, która mogłaby trochę poleżeć.
Październik utrzymuje się na podobnym poziomie, ewentualnie zalicza mały spadek z powodu końcówki, kiedy to ciepło już w ogóle mnie nie przekonywało ani tym bardziej cieszyło.
Jacob wróć Naprawdę nam wszystkim Ciebie brakuje, ale mnie najbardziej
_________________ Użytkownicy forum LukeDiRT są jak rodzina
Aktualna pora roku: wielki test dla naszego klimatu
Hobby: Wszystko! Pomógł: 162 razy Wiek: 27 Dołączył: 02 Sie 2018 Posty: 36425 Miejsce zamieszkania: Michałowice/Wwa-Włochy
Wysłany: 31 Marzec 2023, 21:12
PiotrNS, cieszę się, że ten swój styczeń doceniłeś, bo miałeś naprawdę piękną drugą połowę. Jak już mówimy o przesuwania, to szkoda, że nie mogła się ta pogoda przesunąć o tydzień naprzód. Wtedy akurat piękna zima w Kurorcie by się zaczęła w momencie twojego "driving home for winter holidays" i chyba podobnie by się skończyła. No i w ogóle luty wtedy miałby większy element zimy w sobie, a to jednak na lutym nam zależy bardziej niż na stykusiu Tak to mimo wszystko Ci współczuje, że okres 19-24.01 musiałeś spędzić w mieście soli i pługów.
Jeśli chodzi o mnie i mój region, to jednak o ile w przypadku grudnia wiele bym dał za przesunięcie, tak w przypadku końcówki stycznia i lutego bardzo się cieszę, że go nie było. Chociaż luty 2023 rozoczarował mega w drugiej połowie, to jednak w tym najważniejszym dniu mnie nie zawiódł. Nie wyobrażam sobie nawet tego, by ten dzień mógł nie być śnieżny i zimowy, a prawda jest taka, że niestety mógł taki być. 6.02 wcześniej biały był dopiero w 2017, a cofając się jeszcze dalej, to w 2010. Mówię o jakiejś realnej bieli, bo taki symboliczny pudełek to był jeszcze w 2012, 2015 i 2018. a topiące się resztki po potężnym styczniu także w 2014. Ale nawet licząc te lata, to jest mniej niż połowa.
_________________ Fan wybitnego klimatu lat 1995-2013. Kiedyś to było
Hobby: Większość z wymienionych Pomógł: 25 razy Wiek: 26 Dołączył: 02 Sty 2020 Posty: 16338 Miejsce zamieszkania: gmina Zielonki/Kraków
Wysłany: 31 Marzec 2023, 21:48
PiotrNS napisał/a:
mimo, że miałem najlepszą Wigilię spośród nas wszystkich na forum
Pozostaje pytanie, co było tutaj Twoim kluczowym wyznacznikiem w ocenie Wigilii? Jeśli stan białych krajobrazów, to u mnie raczej lepiej sytuacja wyglądała. Jeśli chodziło o inne kryteria (np. ogólną atmosferę podczas tego dnia), to nie wątpię- od mojego na pewno mógł przebiec lepiej, bo dla mnie to był prawie taki sam dzień jak każdy inny: mógłbym go przespać i wyszłoby w zasadzie na to samo, nic ciekawego się wówczas nie działo.
_________________ Jestem za ograniczeniem do minimum wilgotnego gorąca i wilgotnych upałów.
Jak napiszę gdziekolwiek głupoty, to bardzo Was przepraszam.
Głowa jest od tego, by włosy miały na czym rosnąć.
Hobby: Większość z wymienionych Pomógł: 25 razy Wiek: 26 Dołączył: 02 Sty 2020 Posty: 16338 Miejsce zamieszkania: gmina Zielonki/Kraków
Wysłany: 31 Marzec 2023, 22:05
Dla mnie 3 dekada stycznia była krokiem naprzód w bardzo ciepłym styczniu, ale nie wspominam jej zbyt dobrze: najpierw konkretniejsze opady stałe tworzące już wyraźniejszą pokrywę (ok. 10 cm), po to by niewiele później jedynie niewielkie, śladowe ilości się uchowały. W tym okresie to akurat wolałbym mieć prawie po każdym dniu z opadem stałym, ale o sumie nieprzekraczającej 1 mm i oczywiście z przeważającymi (jeśli nie regularnymi) całodobowymi mrozami.
_________________ Jestem za ograniczeniem do minimum wilgotnego gorąca i wilgotnych upałów.
Jak napiszę gdziekolwiek głupoty, to bardzo Was przepraszam.
Głowa jest od tego, by włosy miały na czym rosnąć.
Hobby: Meteorologia Pomógł: 182 razy Wiek: 26 Dołączył: 10 Gru 2019 Posty: 7638 Miejsce zamieszkania: Katowice
Wysłany: 1 Kwiecień 2023, 07:39
Na pewno niezwykle doceniłem maj 2021 ❤️ Zaczęło się na prawdę mocnym uderzeniem, majówka do dziś rozpala moje zmysły, pozwolę sobie z wami na prywatę i przyznam że miewam z nią dość mokre sny To co jednak urzeka mnie w nim jeszcse bardziej to ta cudowna druga część po koszmarnej burzy 13.05- zbastowane, przyjemne temperatury (tmaxy trochę patolsko wysokie, ale na szczęście trwały tylko chwilę), a do tego wydajny opadowo, a nawet pojawiły się piękne burze- jedyne jakie znoszę: lodowe ❤️ kocham, kocham i jeszcze raz kocham
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum