Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy. Polityka CookiesDowiedz się więcejCyberbezpieczeństwoOK
Hobby: Wszystko! Pomógł: 162 razy Wiek: 27 Dołączył: 02 Sie 2018 Posty: 36424 Miejsce zamieszkania: Michałowice/Wwa-Włochy
Wysłany: 3 Marzec 2024, 18:37
PiotrNS, Twój region z uwagi na bliskość gór już się niestety załapał na gorszą połowę tej zimy, choć to też przede wszystkim efekt tego, że poprzednie zimy miałeś dużo lepsze niż większość kraju. Zwłaszcza ta wielokrotnie niedoceniana przez ciebie zima 22/23, w której miałeś ciągiem 26 dni ze śniegiem i zdecydowaną przewagą mrozu, choć zwykle lekkiego. U Ciebie te zimy jako okres grudzień-luty bym ocenił podobnie, ale już z dodaniem 25-30.11 (czyli jako cały sezon) bym dał sezon 23/24 powyżej sezon 14/15. W sezonie 14/15 na cokolwiek wartościowego musiałeś czekać aż do 25.01, a i potem ciężko było mówić o wybitności - było ciągle biało, ale rzadko kiedy mroźno, a śniegu nawet jak spadało dużo, to jednak dość szybko zaczynał się nadtapiać. Również do sezonu 17/18 u Ciebie mam mieszane uczucia - grudzień i styczeń bardzo słabe, jeden z niewielu przypadków, gdzie miałeś realnie gorzej niż ja, a i potem luty choć stabilny, to przez większość czasu daleki od wybitnego, dopiero ten 24.02 dał coś niesamowitego. W ogóle u Ciebie to zimę 22/23 oceniłbym chyba wyżej niż 18/19 i 17/18, bo nie dość, że była ta Królowa Dekad, to potem 26-dniowy okres stabilności, moim zdaniem jako całokształt lepszy i konkretniejszy niż styczeń 2019 i luty 2018. Zima 23/24, z uwagi na to, że w zasadniczym okresie trwania zimy były to już niecałe 2 tygodnie grudnia, jednak zasługuje na swoje miejsce, szkoda tego początku zimowego okresu, że znalazł się poza zimą właściwą.
_________________ Fan wybitnego klimatu lat 1995-2013. Kiedyś to było
Zima 2023/24 ostatecznie wylądowała w środku stawki. Na wyższe miejsce według mnie nie zasługuje, gdyż jak już wiecie, to jednak ta I połowa lutego do tych mitycznych Walentynek jest dla mnie istotna, a do tego czasu już od blisko 4 tygodni odbywał się bestialski gwałt. Do Dnia Babci i Dziadka faktycznie ta zima miała szansę pozytywnie się wyróżnić i powalczyć o miejsce na podium, no ale rzeczywistość okazała się być patologicznie brutalna
Hobby: Większość z wymienionych Pomógł: 130 razy Wiek: 25 Dołączył: 01 Maj 2019 Posty: 12352 Miejsce zamieszkania: Nowy Sącz/Kraków
Wysłany: 4 Marzec 2024, 20:52
kmroz, trzy zimy (2017/18, 2018/19 i 2022/23) są w moim rankingu bardzo blisko siebie i miałem niemały problem z tym, aby je uszeregować. Każda ma w sobie coś, co wyróżnia ją na plus i coś, co bardzo zniechęca. Jeszcze kilka tygodni temu napisałem, że najlepsza z tej trójki była zima 2018, teraz zmieniłem zdanie... no, muszę jakoś podzielić się swoim rozumowaniem
Zima 2022/2023 miała bardzo duży atut w postaci bardzo ładnych ataków zimy w każdym z trzech miesięcy. Przoduje w tym oczywiście Królowa Dekad, ale także styczniowy Larsik i lutowy epziodzik były czymś bardzo miłym. Przykre natomiast jest to, że poza tym przełomem stycznia i lutego, kiedy niestety też dominowały plusy i śnieg ciągle się topił (np. 25 stycznia nawet na południe od linii autostrady A4 były już płaty) nie tylko ciężko było o stabilność, ale także niestety jak na złość, bezpośrednio po pięknych okresach zimy przychodziło patolstwo. Bardzo szkoda jest mi też końcówki lutego, kiedy poza jakimś puderkiem nic się nie stało.
Zima 2017/2018 nie miała w sobie aż tak pięknych, cudownych momentów jak zima 2022/23, a w dodatku również znalazło się w niej dużo patolstwa. Nawet więcej - do końca stycznia była naprawdę bardzo złą sztuką, w której właściwie nic nie wychodziło. Miała natomiast inny skarb - miesiąc w całości biały i zimowy. Luty 2018 poza "32 stycznia" był miesiącem nie tylko z nieprzerwaną pokrywąśnieżnąi częstym dosypywaniem, ale również pozbawionym odwilży. Im bliżej wiosny, tym częściej sypało i porządniej się ochładzało, a opady takie jak 16 czy 24 lutego sprawiały, że choć do poziomu z grudnia 2022 brakowało, i tak było naprawdę pięknie. Niestety (a może nie "niestety", bo z korzyścią dla marca) kulminacja ochłodzenia przypadła już na początek nowej pory roku. Często mam skłonność do łączenia tego marca z zimą, czego oczywiście nie powinienem robić. A szkoda, ponieważ był to miesiąc niezwykły, zaopatrzony zarówno w epizod wybitny mroźnie, jak i epizod wybitny śnieżnie. Oczywiście jak na swoje możliwości. Ostatnim miesiącem zimowym, który miał w sobie na swoje możliwości zarówno naprawdę bardzo ambitnąfalę mrozów, jak i potężne śnieżenie, był u mnie... luty 2012 Tym niemniej uważam, że marcowe atrakcje za bardzo narzucająmi się na myśl i zima 2022/23 powinna być wyżej. Szkoda że nie mieszkam na trochę wyższej wysokości i nie doświadczyłem atutów poprzedniej zimy w takiej skali jak np. mieszkańcy Podhala.
Z kolei zima 2018/19, to zima, która była na dobrej drodze do tego, by stać się przełamaniem z prawdziwego zdarzenia. Najbardziej przyzwoity grudzieńfatalnej serii 2013-20 (wolę go od 2016) z bardzo atrakcyjną (jak na tamte czasy ) II dekadą i białąpołową Świąt poprzedził niezwykle śnieżny i kompletnie aturecki styczeń, który zasłużył sobie u mnie na duży szacunek. Tuż przed Świętem Trzech Króli przyniósł widoki rodem z najpiękniejszych chwil grudnia 2022. Szkoda, że w III dekadzie powoli rozmieniał się na drobne i ocieplenia nie były już nadrabiane opadami śniegu tak sumiennie jak wcześniej, lecz i tak sprawił, że zima przyniosła okrągły miesiąc upragnionej stabilności. Po 2/3 czasu trwania była to najlepsza z opisywanych trzech zim, ale wtedy przyszedł koszmarny luty. Miesiąc tak naprawdę bez zimy i nie jest to przesadą. To były nawet nie dni, lecz godziny i nie ze śniegiem, ale z pudrem. Mnóstwo drastycznego ciepła (także w wersji "pseudo", ale z chorymi Tmax-ami, jakich nie powstydziłby się nawet 2024) na tak naprawdę każdym etapie miesiąca, złe perspektywy, ogólnie miesiąc na śmietnik.
Tak więc każda zima czymś się wybija i czymś pogrąża. Sęk w tym, aby to odpowiednio zmierzyć i wycenić.
Co do sezonu 2014/15, to choć miał w sobie wiele patolstwa, to ratuje go epizod z przełomu starego i nowego roku chroniący grudzień przed totalnym dnem, ale przede wszystkim piękny śnieg pod koniec stycznia i podobne do 2023 ustabilizowanie dobra na przełomie stycznia i lutego. Ogółem potrwało to dłużej niż w tym sezonie, kiedy wszystko co dobre, było bardzo krótkie (też pech chciał, że część "zjadł" listopad), a patolstwo koszmarne i występujące w każdym miesiącu. O zimie 2023/24 napiszę więcej w poświęconym jej wątku, ale jestem nią bardzo rozgoryczony i gdyby nie silne wspomnienia z mojego ukochanego, najpiękniejszego od 14.12.2022, dnia 7 grudnia, miałbym chyba poczucie, że zimy nie było
_________________ Użytkownicy forum LukeDiRT są jak rodzina
Aktualna pora roku: wielki test dla naszego klimatu
Hobby: Wszystko! Pomógł: 162 razy Wiek: 27 Dołączył: 02 Sie 2018 Posty: 36424 Miejsce zamieszkania: Michałowice/Wwa-Włochy
Wysłany: 4 Marzec 2024, 23:44
PiotrNS, jedno jest pewne, patolska seria nie doświadczyła Cię nawet w połowie tak jak większość tego forum. Czytam te opisy zimy 22/23 i "zim" 17/18 czy 18/19 i jakbym o innej galaktyce czytał. Nic dziwnego, że nieco sprawiedliwsza i mniej zwracająca uwagę na izolinie zima 23/24 wydaje Ci się tak straszna. Niemniej cieszę się, że przeżyłeś swojego 7.12, który był też taką dość solidną nagrodą pocieszenia po tym, jak 2.12 Ci się nie do końca udało. Choć i tak dość jednoznacznie uważam, że 1 dekada grudnia 2023 u Ciebie jak i u Jorgusia mieli wszystkie inne w tym wieku.
jorguś, w przypadku Katowic danie zimy 23/24 tak nisko mnie jednak trochę rozwala xd Przecież Ty nie dość, że miałeś to samo praktycznie co ja w styczniu, a nawet lepiej, bo syta pokrywa była od samego początku ataku zimy, a nie od 11.01, to jeszcze początek grudnia Ci dowalił niemal rekordową jak na ten czas pokrywą... Zima 17/18 w grudniu i styczniu dała u Ciebie mało co, a luty to niestety puderek i nie ma co się nawet oszukiwać, że coś więcej. Zima 2014/15 to jeszcze względnie rozumiem, bo serio ten koniec stycznia i pierwsza połowa lutego w Katowicach to było coś, ale i tak jakby zsumować to, to trwało to krócej i było mniej syte niż 9 lat później. Zima 18/19 jestem skłonny zrozumieć, bo oprócz utrzymania się szreni w 2 połowie stycznia, to jeszcze miałeś ten dość szczęśliwy epizod 3-4.02, po którym się pokrywa trochę utrzymała - o czym Warszawa czy Nowy Sącz mogły pomarzyć.
_________________ Fan wybitnego klimatu lat 1995-2013. Kiedyś to było
Hobby: Meteorologia Pomógł: 182 razy Wiek: 26 Dołączył: 10 Gru 2019 Posty: 7636 Miejsce zamieszkania: Katowice
Wysłany: 5 Marzec 2024, 13:53
kmroz, mój sposób oceniania trochę się różni od Twojego, Ty patrzysz bardziej "zero-jedynkowo", co w sumie ma logiczny sens i znacznie ułatwia innym interpretację dlaczego oceniasz tak a nie inaczej xd Ja jednak nie jestem w stanie ominąć pewnych subiektywnych aspektów, takich jak np ta pierwsza połowa lutego.
Jednak muszę przyznać, że po Twoim komentarzu uznałem, że zbyt przychylnym okiem oceniłem np zimę 2018/19, która poniekąd ma coś wspólnego z tegoroczna- przed lutym wydawało się, że to może być taka syta zimka, a tu jednak ostatni jej miesiąc mocno pogrzebał wcześniejszą pracę. W 2018/19 był na pewno mniej ciekawy grudzień niż 5 lat później, styczeń był jednak trochę lepszy z uwagi na III dekadę, no a luty w sumie też lepszy mimo wszystko, aczkolwiek no też w miażdżącej przewadze patolski, więc w sumie bez większego znaczenia xd ale faktycznie, jeśli bym któraś zimę z tej piątki umieszczonej wczoraj wyżej niż 2023/24, to najbardziej właśnie chyba ta. 2017/18 I 2014/15 też jakieś wiele lepsze nie były, ale no jednak z uwagi na lute mają przewagę.
Hobby: Wszystko! Pomógł: 162 razy Wiek: 27 Dołączył: 02 Sie 2018 Posty: 36424 Miejsce zamieszkania: Michałowice/Wwa-Włochy
Wysłany: 5 Marzec 2024, 22:33
jorguś, najlepsze jest to, że z tym zero-jedynkowym ocenianiem to trochę nawet Ty wpłynąłeś na mnie z 2 lata temu Żeby nie było ja też w pewnym stopniu patrzę na ogół kraju i widzę, że jednak pogoda bartkowa jest lepsza od patolskiej - choćby z uwagi na góry, ale nie tylko... Jeśli np pogoda bartkowa nastąpi bezpośrednio po sytej zimie i utrzyma się długo, to w praktyce oznacza to dość długi czas powolnego zanikania resztek śniegu, utrzymywania się lodu na stawach i pewnego stopnia zmrożenia zimy (oczywiście to wszystko do czasu). Obok wszystkiego co pisałem, to bardzo żałuje, że zima 23/24 przede wszystkim podtrzymała trend, że jak kończy się okres realnie zimowej pogody, to szybko wchodzi patolstwo - nadal nie doczekałem się kombinacji, że po okresie zimy przychodzi szeroko rozumiany - który nota bene w tej sytuacji by nie był kiblem
Powiem jednak też szczerze... po poprzednich dwóch sezonach, a także takiej zimie 2019/2020 miałem trochę traumę z tymi górami. Doszło wręcz do tego, że totalnie przestało mnie jarać to, że w górach zimą jest bardzo dużo śniegu. Nie doceniłem tego w lutym 2023 - w miesiącu w którym miałem chyba więcej czasu niż kiedykolwiek przez ostatnie pare ładnych lat - i nie pojechałem zobaczyć na żywo podhalańskiego cudu. Miałem wręcz bardzo złe skojarzenia z tym, że w górach jest zimowo, a na wyżynach i nizinach zimy brak i na swój sposób nawet mnie cieszyła ta "sprawiedliwość" tej zimy, a w Stykusiu autentycznie się jarałem tym, że miałem lepszą zimę niż spora część pogórza
Jednak żeby nie było... patosruty na czele z końcówką i pobytem na Podhalu jednak trochę to odwróciły i teraz jednak zależy mi też na tym, by jako taka zima trzymała w górach - nawet gdy wszędzie poniżej Kasiny Wielkiej robi się 30-latkowo.
Ale nie zmienia to faktu, że oceniając zimę oceniam swoją lokalizacje, a nie okolice - i tak samo patrząc na Twoją okolice bezpośrednio (a do jakichś gór masz jednak mimo wszystko spory kawałek) to uważam, że ta zima w grudniu i styczniu się bardzo pozytywnie wykazała i taka 14/15 moim zdaniem się nie umywa - wtedy był jeden dłuższy ciąg, zamiast dwóch krótszych, ale sumarycznie było tego mniej i było dużo bardziej chlapowato - takiej realnej, w pełni mroźnej zimy nie miałeś wtedy wcale tak dużo. Co do 17/18 to powiem Ci szczerze, że już totalnie Cię nie rozumiem, o ile w lutym u Piotra (wg jego zeznań, bo rzetelnych danych ze stacji brak) było rzeczywiście konkretnie, to u Ciebie powiedzmy sobie szczerze większość tego miesiąca to nawet nie była ciągła pokrywa. Żeby to chociaż był taki puder jak powiedzmy u mnie w dniach 24-29.12.2021, ale wydaje mi się, że nawet tego nie było...
_________________ Fan wybitnego klimatu lat 1995-2013. Kiedyś to było
Hobby: Wszystko! Pomógł: 162 razy Wiek: 27 Dołączył: 02 Sie 2018 Posty: 36424 Miejsce zamieszkania: Michałowice/Wwa-Włochy
Wysłany: 5 Marzec 2024, 22:55
A jeszcze co do zimy 18/19, to u Ciebie to akurat nie wiem czy luty nie był lepszy od grudnia xd W lutym jednak miałeś namacalną pokrywę, choć od prawie początku nadtapiającą się przez lekkie plusy za dnia, a w grudniu jednak tylko puderek xd
_________________ Fan wybitnego klimatu lat 1995-2013. Kiedyś to było
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum