Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy. Polityka CookiesDowiedz się więcejCyberbezpieczeństwoOK
Hobby: Większość z wymienionych Pomógł: 25 razy Wiek: 26 Dołączył: 02 Sty 2020 Posty: 16303 Miejsce zamieszkania: gmina Zielonki/Kraków
Wysłany: 26 Czerwiec 2024, 20:47
Że 3 dekada października 2012 jest pożądana, to tego naprawdę nie rozumiem... Przełom października-listopada jest w zasadzie jednym z nielicznych okresów, w którym ciepło a przynajmniej termiczna przeciętność bywają dużo lepiej odbierane od chłodu. Jesień meteorologiczna na ogół poza ewentualnie jej końcówką (większa część listopada, od ok. Dnia Niepodległości) nie jest porą roku, w której opad śniegu bywa zjawiskiem naturalnym- przynajmniej jeśli mowa o terenach zamieszkałych przez ludzi, bo na góry nic się jednak nie poradzi, tam i w wakacje może miejscami poprószyć.
Jak mają w trakcie 3 dek. października występować ujemne anomalie temp., to najlepiej podobnie jak np. w latach 2014-2015: mnóstwo mgieł, opadów (rzecz jasna samego deszczu) jednak na ogół niezbyt wiele. O niebo lepiej jednak już wygląda dzień typu 10-15 C/-5-0 C (wydanie suche i słoneczne), czy całodobowe ok. +5 C lub 5-10 C (wydanie wilgotne: pochmurne, mgliste lub deszczowe) niż np. niewielkie przejścia przez 0 C i opady wszelkiego rodzaju (z rosnącym udziałem śniegu na rzecz deszczu), które są już bardziej oczekiwane z 2-3-4 miesiące później.
_________________ Jestem za ograniczeniem do minimum wilgotnego gorąca i wilgotnych upałów.
Jak napiszę gdziekolwiek głupoty, to bardzo Was przepraszam.
Głowa jest od tego, by włosy miały na czym rosnąć.
Hobby: Meteorologia Pomógł: 182 razy Wiek: 26 Dołączył: 10 Gru 2019 Posty: 7634 Miejsce zamieszkania: Katowice
Wysłany: 29 Sierpień 2024, 11:14
Zimy: jeśli mowa o najzimniejszej porze roku, to na ten moment zależy mi najbardziej na tym przełamaniu lutego. Mam nadzieję, że tegoroczny przypadek to była taka "truskawka na torcie" do tego, co dzieje się w tym miesiącu od 2014 roku i w przyszłym roku z hukiem rozpocznie się jakieś nowe rozdanie. Przy globsonie byłoby naiwne wierzyć, że patolskie luciaki znikną jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, ale fajnie jakby obok tych odjechanych w miarę regularnie pojawiały się realnie zimowe i śnieżne. Natomiast co do pory roku jako całości to przede wszystkim chciałbym sytości tych okresów, które tę zimę faktycznie przynoszą. Gdyby w tym roku faktycznie 10.02 wróciła treściwa zima z genuanami, a grudzień i styczeń trochę zmieniły te swoje proporcje sytej zimy do patoli, to by była na prawdę bardzo satysfakcjonująca zimka.
Wiosna: Tutaj jeszcze bardziej niż kiedykolwiek do tej pory zwiększyła się moja niechęć do przedwczesnej wegetacji i późnych przymrozków. Do tej pory warunkowo dopuszczalem wyraźnie ciepłe pierwsze połowy wiosen, przy założeniu że na mocno rozbuchaną wegetację nie spadnie żaden bat w drugiej części tej pory roku. Po tym co odwaliło się w tym roku koniec z tym warunkiem. Pierwsza połowa ma być nudna, mdła i max w normie 1991-2020. Do imienin FKP wegeta nie powinna nawet zaczynać drgać (max to przebiśniegi xd) Mam gdzieś czy będzie to za sprawą realnej zimy, klauna czy jakiegoś lekkoplusowego kibla. Nie chcę widzieć nawet jednego zielonego listka choćby nawet w ścisłym centrum Katowic, a tmax całego tego okresu nie powinien przekroczyć 10 st. Od drugiej połowy marca już mogą się pojawiać realnie wiosenne epizody, ale nie do przesady- taka II połowa marca 2023 to już za dużo xd Niestety nie widzę innego sposobu na to, żeby zminimalizować straty związane z ewentualnymi późnymi przymrozkami, które długo nas jeszcze niestety nie opuszczą. Oczywiście, zawsze może się odwalić coś takiego, że wegetacja zacznie się ultrapozno, zacznie gonić w I połowie maja i zgasi je np jakaś zimna zocha xd ale szansę takiego scenariusza są jednak mniejsze, jeżeli wegeta nie rozbucha się za wcześnie. Druga połowa wiosny już z całą pewnością powinna być ciepła, nawet bardzo/ekstremalnie, byle by tylko padało. Cokolwiek, już pal licho czy złośliwie czy nie, to jeszcze nie lato, żeby rozliczać ją za styl.
Lato: Tego lata niestety totalnie brakuje jakiś realnych wieloskali, wszystko co gdzieś się trafia to jest na ogół mega lokalne, ewentualnie zawężone do jakiegoś cieniutkiego pasa. Wiem, że w poprzedbixy latach też pod tym względem było słabo, wiec no nie chce jakos tego lata w skali kraju demonizować- Termicznie jest spoko, pasują mi te "łagodne, ekstremalnie- ciepłe lata", ale opadowo jest na prawdę mocno lokalnie, sezon burzowy 2024 po prostu nie istnieje. Jak dla mnie na prawdę bardzo dobrym latem, choć trochę nazbyt na nie psioczylem, było ubiegloroczne, ale i dzięki sierpniowi głównie to i 2022 było na prawdę mega.
Jesień: Tu może się coś zmieni po tegorocznej, ale na ten moment pozostaje bez większych zmian: słoneczny, bardzo ciepły i dostarczany opadowo, zieloniutki wrzesień, umiarkowanie lochowy, bardzo ciepły (zwłaszcza nocami) pazdzio (2020/23 kocham was). I tylko listopadowi daje na ten rok misje, żeby czyms zainteresował I zmienił w swoim szyku- formę pozostawiam mu do własnej interpretacji
Hobby: Większość z wymienionych Pomógł: 25 razy Wiek: 26 Dołączył: 02 Sty 2020 Posty: 16303 Miejsce zamieszkania: gmina Zielonki/Kraków
Wysłany: 21 Wrzesień 2024, 21:34
Wszystko to może nie, w maju "najgorszy" dzień ze zmiennym zachmurzeniem (ale na ogół suchą pogodą, opad deszczu ze śniegiem czy śniegu nie należy raczej do częstych widoków) wygląda typu: -2 C/+8 C, z czego przejścia poniżej 0 C ograniczają się wyłącznie do ok. 2 godzin po północy.
_________________ Jestem za ograniczeniem do minimum wilgotnego gorąca i wilgotnych upałów.
Jak napiszę gdziekolwiek głupoty, to bardzo Was przepraszam.
Głowa jest od tego, by włosy miały na czym rosnąć.
Hobby: Większość z wymienionych Pomógł: 130 razy Wiek: 25 Dołączył: 01 Maj 2019 Posty: 12352 Miejsce zamieszkania: Nowy Sącz/Kraków
Wysłany: 30 Wrzesień 2024, 12:44
Wyraża więcej niż tysiąc słów. Ten rok ze wszystkich słów spełnia tylko koszmary, choć najczęściej rzeczywistość jest jeszcze gorsza niż kiedykolwiek wcześniej była wyobrażana w snach. Dla mnie w tej chwili jedyną szansą na obronę honoru tego roku jest chłodny lub normalny ostatni kwartał z jakimkolwiek miesiącem poniżej normy (1981-2010 lub starszej).
Ale i tak będę uważać ten rok za pogodowo najgorszy. Jedyną, ostatnią szansą na to, by tak nie było, jest powtórka grudnia 1969, 2001 lub 2010 (ale tylko w wersji z Polski na północ od Łodzi i na zachód od Warszawy).
_________________ Użytkownicy forum LukeDiRT są jak rodzina
Aktualna pora roku: wielki test dla naszego klimatu
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum