Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy. Polityka CookiesDowiedz się więcejCyberbezpieczeństwoOK
Hobby: Większość z wymienionych Pomógł: 127 razy Wiek: 25 Dołączył: 01 Maj 2019 Posty: 12293 Miejsce zamieszkania: Nowy Sącz/Kraków
Wysłany: 6 Maj 2024, 22:29
Jest mi niezmiernie miło, że ktoś zagląda do tego, jednego z najważniejszych dla mnie wątków Na pewno miałbyś co opisywać, a zdjęć byłoby tam jeszcze więcej niż akapitów Mam jednak nadzieję, że dostaniesz nawet lepsze powody do zimowej euforii. A kolejne moje przygody (burzowe) niebawem będą opisywane, w moim stylu
_________________ Użytkownicy forum LukeDiRT są jak rodzina
Czemu ty się zła godzino z niepotrzebnym mieszasz lękiem?
Jesteś, a więc musisz minąć. Miniesz, a więc to jest piękne.
Hobby: Większość z wymienionych Pomógł: 127 razy Wiek: 25 Dołączył: 01 Maj 2019 Posty: 12293 Miejsce zamieszkania: Nowy Sącz/Kraków
Wysłany: 15 Lipiec 2024, 22:12
Trzy lata temu działa się historia. Historia pewnego paradoksu, gdyż nie sposób inaczej określić tego, że jedna z najpiękniejszych kart mojej pasji stanowiącej przedłużenie życia, była zapisywana prawdziwym przerażeniem. Obok niego niezmiennie trwało jednak inne z uczuć - uczucie zachwytu.
Wracam tu co rok przypominając sobie ten wyjątkowy dzień. Inny niż standardowe. Bardziej pochmurny, trochę deszczowy, nie tak ciepły jak poprzednie. Ale coś jakby wisiało w powietrzu. Trudno jest to opisać, ale kiedy około godziny 20:30 podziwiałem dość odległą burzę nad Krosnem, coś nie dawało mi spokoju. Przecież było mnóstwo takich wieczorów, które kończyły się uspokojeniem pogody, kiedy niebo się rozpogadzało, kiedy burze szły bokiem albo zanikały. A wtedy jakoś podświadomie czułem, że choć pewnie tak będzie... to nie na pewno. Może coś mi się nie zgadzało w wyglądzie nieba Może jakaś intuicja podpowiadała mi, że Lipuś pragnie zagrać ze mną w brydża i szykuje czwartego gracza. Ten nadszedł tak niespodziewanie i tak gwałtownie, że byłbym gotów oddać rywalizację walkowerem.
Teraz wpatruję się w spokojne niebo - nie aż tak, jak rok temu, gdy podziwiałem skarby kosmosu przez lornetkę, ani nie tak jak dwa lata temu, gdy marznąc nagrywałem swoje wspomnienia wpatrując się we wschód Księżyca. Ale dziś świat spokojnie kładzie się spać. Nic nie strzela setkami piorunów, nie wylewa litrów wody, nie sprawia, że w ciągu kilkunastu minut spokojna letnia noc zmienia się w pole bitwy burzowych tytanów.
To jużhistoria. Ale choć coraz odleglejsza, to niezmiennie uważam tamten dzień za jeden z najważniejszych w swoim życiu.
Tamten dzień i noc traktuję także, jako kulminacyjny punkt mojego życia na forum, aktywności i wspólnego przeżywania tych niezwykłych historii. Mam nadzieję, że to wróci. Panowie, to był zaszczyt móc dzielić się z Wami przeżyciami tamtej nocy. Ja Was też.
_________________ Użytkownicy forum LukeDiRT są jak rodzina
Czemu ty się zła godzino z niepotrzebnym mieszasz lękiem?
Jesteś, a więc musisz minąć. Miniesz, a więc to jest piękne.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum