Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy. Polityka CookiesDowiedz się więcejCyberbezpieczeństwoOK
Hobby: Wszystko! Pomógł: 162 razy Wiek: 27 Dołączył: 02 Sie 2018 Posty: 36420 Miejsce zamieszkania: Michałowice/Wwa-Włochy
Wysłany: 23 Kwiecień 2020, 15:45 Druga połowa czerwca 2007
Zapraszam was na krótką podróż po jednym z niewielu fajnych okresów mojego "ulubionego" roku - jakim była druga połowa czerwca 2007 (formalnie dobry czas zaczął się 17.06).
Wiosna 2007 była definitywnie jedną z najgorszych - zarówno rolniczo, jak i subiektywnie. Przymrozki, susza, pseudociepło, dużo zimnych epizodów. Słowem - masakra. Nienawidzę jej naprawdę, chociaż obecna się jak na razie bardzo stara, żeby jej dorównać.
Pierwsza połowa czerwca 2007 to u mnie niestety kontynuacja suszy. Na początku pojawił się silny chłód i ciemnica, oraz słabe opady - od 6.06 jednak wróciło gorące lato.
Okres 6-16.06 był bardzo gorący i raczej suchy, chociaż zdarzały się burze. W bajki głoszone przez Okęcie, że przeszły wtedy 4 nawalne burze, z których spadło aż 68mm deszczu, już dawno przestałem wierzyć. Inne stacje w okolicy (a jest ich pełno) nie dają złudzeń - burze te nie były jakieś niezwykle silne, padało podczas zwykle 5-10mm i w dodatku lokalnie. Stację "reprezentującą" mój powiat pruszkowski dwie burze minęły bokiem, a dwie pozostałe (10 i 13.06) przyniosły po 2-3mm....
Ogólnie więc, nie był to za szalony okres, a suma opadów za pierwszą połowę czerwca raczej była niska. A Podlasianin miał niestety rację, jak kiedyś mi pisał, że pierwsza dekada czerwca 2019 to to samo co 6-16.06.2007...
Ale tutaj jednak przyszło już dość szybko "lepsze".
17.06, za niestety "niewidzialnym" frontem chłodnym napłynęło polarnomorskie powietrze. Ochłodziło się, a na niebie pojawiło się pełno malowniczych cumulusów, wraz z umiarkowanym wiaterkiem z zachodu. Do złudzenia mi to przypomina ten sam dzień 12 lat później, niemal identyczne dane, 12-13 w nocy, 25-26 w dzień.
Kolejne dwa dni to poniekąd wyczekiwane przez rolników, grzybiarzy i w gruncie rzeczy myślących ludzi załamanie pogody. Słońce zaszło za chmury, co nie znaczy, że się ochłodziło - nadal było bardzo ciepło jak na czerwiec. Jednak najważniejsze było to, że doczekaliśmy się prawdziwych deszczy w dniu 19.06. Spadło wtedy około 10mm, ale co ważne - konkretny opad pojawił się na wszystkich stacjach w bliższej przynajmniej okolicy - od Legionowa po Mszczonów, od Bielan po Zielonki.
Kolejne dwa dni (20-21.06) to już sama przyjemność, marzenie zarówno dla nowego, jak i starego kmroza. Słońce na zmianę z cumulusami i przyjemne temperatury. 20.06 było 23 stopni, 21.06 26 stopni, obie noce przyniosły po 11 stopni. Piękna pogoda pojawiła się na tyle krótko, że nie miała powodu by minimalnie zaniepokoić - pewnie nawet na dobre nie wyschło po ulewie z 19.06.
W nocy z 21 na 22.06 bowiem doczekaliśmy się kolejnej ładnej, równomiernej burzy, która przyniosła niezwykle podobne sumy opadów na różnych posterunkach - niemal wszędzie między 9 a 14mm. Dzień później pogoda się serio spieprzyła - przy całodniowej ciemnicy, temperatura nie przekroczyła 18 stopni, a chmury były już bezproduktywne. Ten dzień pamiętam nawet, pojechaliśmy na działkę w pierwszy dzień wakacji, było paskudnie, zimno, a alejki działkowe były pełne błota i kałuż.
Jesli jednak komuś było mało lata w tamtym czerwcu i miałby myśli samobójcze z powodu jakże długiego, jednodniowego epizodu "jesiennego", to już w weekend, 23-24.06, powróciła ładna pogoda. Oba te dni z umiarkowanym, kłębiastym zachmurzeniem i pojawiały się opady. U mnie z tego co pamiętam, było całkiem przeciwnie do Okęcia, co mnie zawsze dziwiło - ale każdy wie, że tamta stacja to cyrk 23.06 opadu nie pamiętam, a 24.06 faktycznie się pojawił na chwilę. Wg stacji w Pruszkowie oba te dni przyniosły po 3mm, ale tu opady były raczej nierównomierne - mimo wszystko, wszędzie się jakieś pojawiły, więc jako korzyść hydrologiczną ten weekend należy potraktować. A zarazem korzyść termiczną i solarną, bo były przyjemne 22-23 stopnie i sporo rozpogodzeń.
25.06 był niemalże kopią z 21.06. Tego dnia znowu pamiętam wybrałem się na działkę i mimo pięknej pogody, bardzo wychłodzona i mokra była ziemia. Zanim komuś mogła się przejeść sielanka pogodowa, to już następnego dnia czekała kolejna burza...
26.06 poranek był pogodny, ale jeszcze przed południem zebrały się chmury, temperatura spadła i zaczęło grzmieć oraz padać. Mam nawet zapis z pamiętnika z tamtego dnia z okolicy godziny 10:00 "Zbierają się chmury i chyba będzie padać". I ponownie burza zachwyciła równomiernością - na większościi stacji spadło 9-14mm, tylko nieco na zachód w Zielonkach było gorzej. Ale pozostałe stacje w lewobrzeżnej aglomeracji warszawskiej tyle przyniosły. Niestety dzień był chłodny, bo burza przyszła bardzo szybko, obniżyła temperaturę w południe do ledwie 13 stopni i potem mimo rozpogodzeń już nie zdołała wzrosnąć. Dodam, że pamiętam tęczę z tamtego dnia, którą dość nieumiejętnie również odrysowałem w pamiętniku
27.06 opisałem w pamiętniku "jest słonecznie, ale zimno". I to doskonale oddaje tamten dzień. Tego dnia niestety, mimo uroczej cumulusikowej pogody, wiatr dość silny wiatr i było chłodno - tylko 18 stopni. Typowo szkocka pogoda, tym na razem na serio, a nie wg definicji Radomira Jednak pojedynczo taki dzień jak najbardziej jest spoko i nie ma co narzekać. Noce zimne nadal nie były, notowaliśmy po 11-13 stopni, zresztą taki przedział 11-13 stopni nocami dotyczył niemal tej całej połowy
28.06 był nadal niezbyt letnim dniem. O poranku niby 11 stopni, ale u mnie na działce było raczej rześko, koło 8-9. W pełni dnia poniżej 20 stopni. Ten dzień przyniósł więcej chmur na zmianę z niewielkimi rozpogodzeniami. Nie brakowało słabych konwekcji, ale na większości stacji nie przekroczyły 1mm. Szkoda.
Dni 29-30.06 były dniami nadal rześkimi, ale już z temperaturą powyżej 20 stopni. Z 29/30.06 pojawiła się w Legionowie najzimniejsza noc czerwca - +10.4. Co ciekawe, mimo, że był to jeden z niewielu miesięcy bez rześkiej nocy, to od 19.06 tylko dwie noce przyniosły tmin>13 - jedna z nich była burzowa (21/22/06). Wracając jednak do tych dwóch ostatnich dni - były ze zmiennym zachmurzeniem i umiarkowanym wiatrem, raczej suche.
Druga połowa czerwca była naprawdę dobrym okresem. Dużo fajnych nocy 10-13 stopni, dużo dynamiki, mimo wszystko dużo słońca (tylko jeden naprawdę ponury dzień), tmax przeważnie 21-26 stopni. I co najważniejsze niesamowita regularność opadów. Ta połowa w moim regionie przyniosła 40-50mm opadów, a więc całkiem sporo, do tego niesamowicie równomiernych - tak naprawdę głównymi "zbiorami" były trzy konkretne burze - o charakterze pseudowielkoskalowym, które przyniosły właśnie po te 9-14mm opadów. Reszta to jakieś marne konwekcje, ale zawsze coś.
Naprawdę dobra połowa czerwca, prawdę mówiąc nie jestem pewien czy znajdę lepszą - tak regularną, tak ciekawą i zarazem tak... spokojną.
_________________ Fan wybitnego klimatu lat 1995-2013. Kiedyś to było
Hobby: Wszystko! Pomógł: 162 razy Wiek: 27 Dołączył: 02 Sie 2018 Posty: 36420 Miejsce zamieszkania: Michałowice/Wwa-Włochy
Wysłany: 23 Kwiecień 2020, 16:15
Bardzo fajne były też drugie połowy czerwca w 2011 i 2017 roku. Ale ta pierwsza by mogła mieć nieco wydajniejsze te opady, ta druga z kolei bardziej regularne (a nie tak że dopiero burze w końcówce wyrabiają ponad 60mm)
_________________ Fan wybitnego klimatu lat 1995-2013. Kiedyś to było
Hobby: Większość z wymienionych Pomógł: 130 razy Wiek: 25 Dołączył: 01 Maj 2019 Posty: 12352 Miejsce zamieszkania: Nowy Sącz/Kraków
Wysłany: 23 Kwiecień 2020, 16:49
U mnie czerwiec 2007 był w całości udanym miesiącem. Bardzo wydajnym opadowo (niestety to tylko rodzynek w morzu suszy tej pory ciepłej), bardzo ciepłym i bardzo burzowym. Dni upalnych i subupalnych było niewiele, mniej niż w Twoich stronach, a nawet jeśli czasami było ciut za ciepło, to można było liczyć na ochłodę w mojej ulubionej postaci Przynajmniej teraz, bo w 2007 roku bałem się burzy, a pamiętam że tamto lato w nie obfitowało. Tak naprawdę to właśnie wtedy nastąpiła popularyzacja łowców burz - o ile dobrze pamiętam, również w tym roku (albo 2008) uruchomiono Skywarn Polska.
W Nowym Sączu ta najgorętsza część miesiąca została niemal dokładnie równo podzielona między dwie połowy - również okresy rześkie zostały rozdysponowane w miarę równo. W II połowie pogodowa rzeczywistość zaczęła się od temperatur bliskich 25 stopniom oraz przejściowymi burzami (mimo to, noce były rozsądne). 21 czerwca, dzień przed zakończeniem roku szkolnego, panował upał zakończony wieczorną burzą, którą pamiętam. Tak rozpoczął się spokojniejszy okres tego miesiąca - ostatnia dekada minus jeden dzień. Temperatury zeszły poziom niżej, a burze były już mniej intensywne, jednak nadal było ciepło (nie mniej niż 20 stopni), deszczowo, a przy tym słonecznie. Wymarzonych dni było sporo, a przy tym pogoda pokazywała, że deszcz wcale nie musi przeszkadzać pogodnej aurze Nie doceniałem tego miesiąca.
_________________ Użytkownicy forum LukeDiRT są jak rodzina
Aktualna pora roku: wielki test dla naszego klimatu
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum