Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy. Polityka CookiesDowiedz się więcejCyberbezpieczeństwoOK
Hobby: Większość z wymienionych Pomógł: 25 razy Wiek: 26 Dołączył: 02 Sty 2020 Posty: 16303 Miejsce zamieszkania: gmina Zielonki/Kraków
Wysłany: 17 Czerwiec 2020, 17:42
3 ostatnie dni marca w ogóle do niego nie pasujące, takie powinny być normą w kwietniu. W kwietniu przyznaję "-" jedynie w takich przypadkach, gdy jest notowana pokrywa śnieżna. W maju jednak za dużo burz. Grudzień to 1 wielka pomyłka.
Styczeń: Nie poszalał z pokrywą, ale chociaż każda odwilż wiązała się z opadami. Ogólnie pozbawiony zarówno większych odwilży, jak i silnych mrozów. Większość miesiąca przez zero, ale ładnie padało i jednak jakiś tam nalot w przewadze był.
Ocena: 7/10
Luty: Od początku zupełnie inny, szybko sypnęło śniegiem i pokrywa była dwucyfrowa. Regularnie dosypywało, dzięki czemu śnieg nie był tak ubity. Było jednak już więcej silnych mrozów jak w styczniu, a odwilże nie istniały.
Ocena: 8/10
Marzec: W sumie dużo bylejakości termicznej, nie zabrakło też miejsca dla pożarowego pseudociepła. Opady raczej w normie, ale w dużej mierze wyrobione podczas jedynego mroźno-śnieżnego epizodu. No nie przekonuje mnie ten miesiąc, ale tragiczny w skutkach raczej nie był. Na pewno boli brak wiosennych akcentów.
Kwiecień: W sumie jedyny plus, to ładne opady w 2 dekadzie, ale poza nią nie było żadnych. Pierwsza dekada jak z horroru, trzecia bardzo nijaka, czasem zimna, czasem pseudociepło. Brak realnej wiosny.
Ocena: 4/10
Maj: Pierwsza dekada nic fajnego, ale plus za kolejne ładne opady. Druga i trzecia dekada skrajnie suche, lampowe i amplitudowe. Akceptuje już taką pogodę w maju, ale kurła nie 20 dni z rzędu....
Ocena: 4/10
Czerwiec: Pierwsza dekada kontynuacja pustynnej aury. Gdy przyszły wyczekiwane opady, to od razu zrobiło się przeraźliwe bubu, które do końca drugiej dekady nie odpuściło. Trzecia dekada nawet, nawet.
Lipiec zły, bardzo chłodno i w przewadze ciemno. Do 23.07. A ostatnia dekada dla odmiany inne łajno, okrutna pustynia...
Ocena: 3/10
Sierpień: Pierwsze dwie dekady urozmaicone i w sumie całkiem dobre. Trzecia dekada PRL-u zaatkowała na dobre od 25.08. Ale to za mało by skreslić ten całkiem niezły miesiąc
Ocena: 7/10
Wrzesień: 6-17.09 naprawdę okej, ale reszta miesiąca to na arktyczny śmietnik tylko...
Październik: W sumie całkiem przyzwoity. Pierwsza dekada fajna, a i dalszy okres jako tako przyzwoity. Ogólnie zimno nie było, w miarę padało, więc po prostu niezła brocha, ale daleko jej do szału, zwłaszcza, że w dniach 8-10.10 zabrakło opadów.
Ocena: 7/10
Listopad: Suchy, dość ciepły i mglisty... Trochę taka 1 połowa listopada 2008 rozłożona na cały miesiąc... Pierwsze powazniejsze opady przyszły w końcówce, wraz z ochłodzeniem. Powiedziałbym, że jak na złość, ale akurat biorąc pod uwagę efekt (17cm śniegu), to wcale nie uważam tego za złośliwe A co do całego listka, to mimo wszystko plus za brak amplitud i wiele tmin>5 stopni.
Ocena: 5/10
Grudzień: Naprawdę świetny, chociaż nie poszalał ze śniegiem, ale w czasie odwilży ładnie padało. Złośliwi Pasterze przyszli dopiero w drugi dzień Świąt, jeszcze Wigilia była magiczna, chociaż do szału do jej daleko, ale ja czekam już ponad 15 lat na takie coś w tym dniu i tak.
Mówiąc o tym miesiącu jednak nie sposób wspomnieć o tej końcówce. Przede wszystkim, oprócz śnieżyc, było po prostu pierońsko zimno i konkretne wichury. Ogólnie tavg rzędu -20 stopni kojarzą się raczej z wyżem i brakiem wiatru. A tutaj był o tyle nietypowy układ, że mieliśmy klasyczny orkan, ale nietypowo ułożony, przez co zamiast odwilży, jak zazwyczaj, dał tak silne mrozy i śnieżyce...
Ocena: 7/10
_________________ Fan wybitnego klimatu lat 1995-2013. Kiedyś to było
Hobby: Większość z wymienionych Pomógł: 130 razy Wiek: 25 Dołączył: 01 Maj 2019 Posty: 12352 Miejsce zamieszkania: Nowy Sącz/Kraków
Wysłany: 21 Wrzesień 2020, 12:50
Cytat:
A ostatnia dekada dla odmiany inne łajno, okrutna pustynia...
Nie łajno, tylko wespół z początkiem sierpnia jedyny epizod normalnego, prawdziwego lata w tym roku Ludzie mieli chociaż tyle na zażycie ciepła i nacieszenie się pogodnym niebem, całe szczęście że taka pustynia się pojawiła. Pojęcie suszy było wtedy chyba obce.
_________________ Użytkownicy forum LukeDiRT są jak rodzina
Aktualna pora roku: wielki test dla naszego klimatu
Hobby: Wszystko! Pomógł: 162 razy Wiek: 27 Dołączył: 02 Sie 2018 Posty: 36422 Miejsce zamieszkania: Michałowice/Wwa-Włochy
Wysłany: 21 Wrzesień 2020, 12:58
PiotrNS napisał/a:
Nie łajno, tylko wespół z początkiem sierpnia jedyny epizod normalnego, prawdziwego lata w tym roku Ludzie mieli chociaż tyle na zażycie ciepła i nacieszenie się pogodnym niebem, całe szczęście że taka pustynia się pojawiła. Pojęcie suszy było wtedy chyba obce.
Prawdziwe, normalne lato, ze słońcem, opadami, burzami i bez pustynnych warunków, miało miejsce wtedy od 3 do 24.08 w naszym regionie. Dla mnie martwica to nie lato.
PiotrNS napisał/a:
Pojęcie suszy było wtedy chyba obce.
Ja "pustynią" nazywam nie suszę, a typowo pustynne warunki pogodowe.
_________________ Fan wybitnego klimatu lat 1995-2013. Kiedyś to było
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum