Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy. Polityka CookiesDowiedz się więcejCyberbezpieczeństwoOK
Hobby: Większość z wymienionych Pomógł: 235 razy Dołączył: 21 Maj 2019 Posty: 25163 Miejsce zamieszkania: Okolice Płocka
Wysłany: 25 Sierpień 2019, 00:35 Ulubione miesiące, okresy, pory roku
Pora roku - Lato
Ta pora roku jest moim zdecydowanym faworytem pośród pozostałych trzech. Lato to synonim dojrzałości, dorosłości w świecie przyrody i w pogodzie/klimacie - krótko mówiąc przyroda i pogoda/klimat reprezentuje wówczas najwyższy poziom i posiada największe możliwości w skali całego roku, świat zwierząt i roślin jest najbogaciej reprezentowany a pogoda najprzyjemniejsza, aczkolwiek wymagająca (prawdziwie letnie temp. i nasł. nie są dla każdego przyjemne, bywają nawet zabójcze, podobnie rzecz ma się z zimą). Wiążą się z nią drobne problemy np. komary, kleszcze, ale to naprawdę nic przy niedogodnościach i nieprzyjemnościach jakie funduje na pora roku będąca jego przeciwnością Wiele osób za najpiękniejszą porę roku uważa wiosnę, dla mnie lato deklasuje ją również w tym aspekcie
Miesiąc - Lipiec
Jest to najlepszy, najprzyjemniejszy i najpiękniejszy okres lata jak i całego roku, który jest wtedy w "kwiecie wieku". Temp. osiągają najwyższy z całego roku pułap a Słońce świeci niemal tak samo wysoko ja w czerwcu, ale świat zwierząt i roślin jest bogaciej reprezentowany, kwitną bardzo dorodne i wymagające pod wzgl. temp. i nasł. rośliny takie jak np. lilie "drzewiaste", osiągające wys. ponad 2 m i kwitnąc ogromnymi kwiatami roztaczają ciepłymi wieczorami i nocą nieziemski zapach. Jeszcze jak przejdzie przy tym jakaś średnia burza to już wgl jest super Lilia to dla mnie jeden z flagowych symboli pełni lata, podobnie jak z pełnią wiosny nieodłącznie wiąże np. tulipany.
Poza lipcem podobne wrażenie robią na mnie czerwiec, sierpień i maj. Kwiecień, wrzesień, październik są wyraźnie niżej w moim zestawieniu ulubionych miesięcy a pozostałe miesiące zostają wyraźnie zdeklasowane.
Hobby: Większość z wymienionych Pomógł: 137 razy Wiek: 33 Dołączył: 02 Sie 2018 Posty: 11992 Miejsce zamieszkania: Gliwice
Wysłany: 25 Sierpień 2019, 06:42
Obecnie najbardziej lubię sierpień, a moją najbardziej ulubioną porą roku jest... jesień.
Kiedyś (jeszcze kilka lat temu) także najbardziej lubiłem lipiec oraz lato, ale moje preferencje się zmieniły
Hobby: Większość z wymienionych Pomógł: 130 razy Wiek: 25 Dołączył: 01 Maj 2019 Posty: 12352 Miejsce zamieszkania: Nowy Sącz/Kraków
Wysłany: 25 Sierpień 2019, 21:58
Cóż, prawda o mnie jest taka, że ogólnie bardzo lubię nasz klimat, cenię sobie wszystkie pory roku (choć w różnym stopniu) i raczej w każdym miesiącu potrafię znaleźć dobre strony. Gdybym miał wskazać swoje ulubione pory roku, to chyba wskażę po pierwsze dwumiesięczny okres maj-czerwiec. W tym roku pokazał się z chyba najgorszej możliwej strony, łącząc zimnicę utopioną w deszczu a nawet śniegu (nadal nie mogę uwierzyć że to się stało) z koszmarnymi upałami i najwyższą średnią temperaturą miesięczną w historii (w to też nadal nie mogę uwierzyć). No ale pomijając bieżący wspaniały rok, to właśnie w tym późnowiosennym/wczesnoletnim czasie pogoda i przyroda podobają mi się najbardziej. Kwitnie mnóstwo roślin, zieleń jest jeszcze młoda, wszystko rośnie, rozwija się, pogodowe normy przewidują bardzo miłe warunki atmosferyczne, a dni są długie, najdłuższe w roku. Czasami widać obłoki srebrzyste i wysokie przeloty Międzynarodowej Stacji Kosmicznej, a do tego ma się świadomość że lato dopiero się zacznie/zaczyna, możemy na długo zapomnieć o zimie, która zawsze po dłuższym czasie zaczyna nudzić (nawet mnie, a całkiem lubię zimę). A z drugiej strony... inny czas/pora roku, którą bardzo cenię, to ta która każe przypomnieć sobie o nadchodzącym chłodzie - mianowicie druga połowa sierpnia i wrzesień. W tym czasie są najlepsze w całym roku warunki do obserwacji astronomicznych, podczas jednej całonocnej sesji obserwacyjnej można pooglądać większość konstelacji, od wiosennego Herkulesa aż po Trójkąt Zimowy i Mgławicę Oriona. Miałem kilka takich nocy pod gwiazdami we wrześniu ubiegłego roku. Poza tym, wspomniany okres czasu często sprzyja nienagannie błękitnemu niebu, które uwielbiam jeśli nie wiąże się z trudną do wytrzymania pogodą. A o nią nie ma co się wtedy martwić. Jest jeszcze ciepło, za dnia raczej nie doskwierają chłody, a dzięki słabszej operacji słonecznej trudno o przesadę w drugą stronę. Łagodne mgły, jesień wkraczająca na pola, klucze wędrownych ptaków, chłodne wieczory i poranki, ustępujące miejsca łagodnemu, przyjaznemu ciepłu, wyjątkowy kolor nieba. Wczesna jesień to bardzo dostojna i piękna pora roku. Zresztą w ogóle jesień jest piękna, może poza listopadem. W odróżnieniu od wielu ludzi, słowo "jesień" nie budzi we mnie negatywnych skojarzeń. Dla mnie jesień to wszystko to, co napisałem powyżej, a prócz tego wspaniałe kolorowe liście, babie lato... Jeśli nie dostaniemy takiej przedwczesnej kostnicy jak październik 2016, możemy długo cieszyć się naprawdę przyjemnymi dniami i atrakcyjnymi widokami. Oczywiście szczególnie wtedy, gdy trafi się tak cudna jesień jak w 2006 czy 2018 roku, ale nawet w 2017 miałem u siebie wiele pięknych, jesiennych dni, szczególnie w połowie października.
W całym roku są tylko dwa miesiące których nie lubię - styczeń i listopad. Bardzo miło, że w ubiegłym roku oba te miesiące pokazały się u mnie z najlepszej lub niemal najlepszej możliwej strony 🙂 Zasadniczo bowiem nie lubię w pogodzie "niezdecydowania" i okresów przejściowych, w których dominuje zimna, ponura pogoda. Grudzień w moich oczach ratuje okres świąteczny-sylwestrowy, który uwielbiam. I chyba z tego nie wyrosnę 😅 Listopad to przecieranie się już zimnej wersji jesieni z powoli wkraczającą zimą, z dużą dawką smogu i bezlistnymi drzewami. Styczeń to z kolei środek zimy, bardzo krótkie dni ledwo odbijające się od dna, mało słońca i świadomość że poza nielicznymi przypadkami, do wiosny mamy jeszcze daleko. Pół biedy jeśli mamy śnieg, który trochę rozjaśnia otoczenie - ale za dużo śniegu też nie chcę. Jako dziecko nie lubiłem też przedwiośnia, w ostatnich latach jednak przekonuję się do tego czasu. Najważniejsze to aby przejście w stronę wiosny było możliwie bezbolesne, bez długiego niezdecydowania jak w marcu 2009 i częściowo marcu 2016. I słońca trzeba, niech cokolwiek się zazieleni i wiosna postępuje sprawnie. Po kilku miesiącach zimy pragnę zieleni, nie wyobrażam sobie oglądania gołych badyli do maja, jak wielokrotnie bywało w latach słusznie minionego ustroju. Niech coś przypomni o tym, że zbliża się lato, które też lubię, z tym że w różnie pojętych "granicach rozsądku"😏
Tak więc dochodzę do wniosku, że lubię niemal wszystkie pory roku. Najbardziej cenię sobie jednak bramy do lata - zarówno wejściową jak i wyjściową. Coś się kończy, coś się zaczyna. A jeśli potrafi się znaleźć w każdej porze roku pozytywy, to nie ma w tym żadnego problemu 🙂
_________________ Użytkownicy forum LukeDiRT są jak rodzina
Aktualna pora roku: wielki test dla naszego klimatu
Hobby: Wszystko! Pomógł: 162 razy Wiek: 27 Dołączył: 02 Sie 2018 Posty: 36420 Miejsce zamieszkania: Michałowice/Wwa-Włochy
Wysłany: 25 Sierpień 2019, 22:40
Piona!
Też lubię te subpory roku. Nie bez powodu wczoraj opisywałem "polecie". Bardzo lubię ten okres w roku, gdy już mam gwarancję znośnych nocy, gorąco dotyczy najwyżej najcieplejszegl momentu dnia, a z drugiej strony mam świadomość, że do pory chłodnej jeszcze daleko. Lubię gdy taki okres długiego polecia przynosi regularne opady, wtedy mamy raj grzybowy. Ale jak jest sucho, po mokrym końcu lata, to też wspaniale.
Lubię też subporę roku przedletnią, rozpiszę się na ten temat jutro!
Oprócz wstępu do lata i jego schyłku, bardzo lubię też wczesny rozwój wiosny w wersji powolnej. Czytaj lubię to tylko jeśli jest w lutym i marcu. Opcja z 2018 mnie nie zadowala, wtedy nam zabrano ten okres roku.
Swój urok dla mnie maja 1także letnie burze, ostatnio jakoś szczególnie je polubiłem. Zakochałem się w tym zjawisku w nocy z 13/14.06, kiedy przez ponad godzinę nad ranem miałem downbursta pod Tarczynem, a z mojego balkonu były widoki co kilka sekund kolejnych rozbłysków 😍😍😍
1
Bardzo cenię też okres listopada i grudnia, ale to wynika raczej z ubarwienia kulturalnego, a nie pogody- chociaż takie listopadowe mgły też mają swój urok. Okres od Wszystkich Świętych do Sylwestra- to jest to. Gdy nadchodzi nowy rok, zawsze czuje melancholię, okresy magiczne się kończą, do wiosny jeszcze daleko i do tego sesja na karku... I chyba właśnie styczeń to pod wieloma względami najmniej lubiany przeze mnie miesiąc. Tym bardziej że w obecnym wieku to on najbardziej dowala mrozami.
Hobby: Większość z wymienionych Pomógł: 235 razy Dołączył: 21 Maj 2019 Posty: 25163 Miejsce zamieszkania: Okolice Płocka
Wysłany: 25 Sierpień 2019, 22:45
Ja również bardzo lubię jesień (poza listopadem), chociaż u mnie te pora roku nigdy nie będzie tak cudna jak u Ciebie Lubię też ciepłą i słoneczną wersje późnej zimy/wczesnej wiosny (luty-marzec), w tym okresie kwietnie u mnie w ogrodzie pełno roślin rożnego rodzaju, ptaki pięknie śpiewają a owady budzą się z zimowego snu. Wspaniała jest również późna wiosna (maj), ten okres jest jakoś magiczny, przyrównuje ten czas do wieku nastoletniego u człowieka, niby jeszcze wiosna a nastrój w przyrodzie panuje już taki dojrzały, wyniosły, nabuzowany
_________________ Aktualna pora roku: Wczesna zima
Hobby: Większość z wymienionych Pomógł: 137 razy Wiek: 33 Dołączył: 02 Sie 2018 Posty: 11992 Miejsce zamieszkania: Gliwice
Wysłany: 26 Sierpień 2019, 09:30
Idąc podobnym tropem to nawet w grudniu można mówić o nieznośnych nocach - przecież nocą z 11 na 12 grudnia 2017 r. było 12, a nawet 13 stopni na plusie
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum