Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.
Polityka Cookies    Dowiedz się więcej    Cyberbezpieczeństwo OK
Forum wielotematyczne LUKEDIRT Strona Główna
 Strona Główna  FAQ  Szukaj  Użytkownicy  Grupy  Statystyki  Rejestracja  Zaloguj  Album

Poprzedni temat :: Następny temat
Przesunięty przez: kmroz
16 Kwiecień 2020, 17:46
Pora chłodna 1997/98
Autor Wiadomość
kmroz 
Junior Admin
fan bezdźwięczności



Hobby: Wszystko!
Pomógł: 162 razy
Wiek: 27
Dołączył: 02 Sie 2018
Posty: 36420
Miejsce zamieszkania: Michałowice/Wwa-Włochy
Wysłany: 2 Wrzesień 2019, 21:44   Pora chłodna 1997/98

To czas na kolejne podsumowanie, aczkolwiek tym razem skupie się głównie na zimie, która wg mnie była jedną z najfajniejszych (nie tylko dlatego, że przyszedłem wtedy na świat :twisted: :twisted: )

Jesień 1997 w skrócie
https://meteomodel.pl/dane/historyczne-dane-pomiarowe/?data=1997-11-30&rodzaj=st&imgwid=351210488&dni=91&ord=asc

Piękna pierwsza połowa września, przedłużenie sierpniowego raju :D Niestety druga już słaba, chłodna, ponuracka i... jałowa. Oczywiście brak deszczu nie był wtedy tak dużym problemem, po zapasach z lipca. Ale sam fakt temperatur był dość przykry :cry:
Potem nadszedł typowy pi*dziernik.... Pierwsze dni to deszcze i chłód, w drugiej pentadzie kilka dni sensownej pogody i od 12.10 czysta masakra... Ostatnia dekada to powiem szczerze nie wiem czy płakać się, czy śmiać z tego, co się wtedy odwaliło...
Początek listopada też przeszedł samego siebie, ale od 6.11 dość gwałtownie nastąpiła poprawa pogody do 14.11, która nam wynagrodziła parszywe kilka tygodni. Trochę w ogóle ta jesień podobna do tej z 2002 roku. Szczególnie udał się długi weekend 8-11.11, poza niestety Świętem Niepodległości, które było mniej więcej takie jak 21 lat później..... Kilka dni później wróciła masakra, od 14.11 tylko przez jeden dzień zobaczyliśmy jakiekolwiek słońce, do tego zrobiło się bardzo zimno. Coś parszywego, niestety jesień 1997 bardzo psuje obraz tego całkiem fajnego roku.... Pierwsza połowa września i epizody w październiku i listopadzie, to za mało by wynagrodzić tę masakrę....

Zima 1997/98
https://meteomodel.pl/dane/historyczne-dane-pomiarowe/?data=1998-02-28&rodzaj=st&imgwid=351210488&dni=90&ord=asc

Tu czas na trochę dłuższe opowieści... Pierwsze dni grudnia totalna ciemnica. Czwarty dzień grudnia był typowo bylejakim lekko mroźnym dniem, takie guano. Trochę mi przykro, że się w takim dniu się urodziłem, że też 4.12 nie mógł wyglądać jak w 2000, 2006, 2008 czy 2015 roku :/ Cóż, może dlatego jestem taki marudny, skoro urodziłem się w tak paskudnym dniu... :mrgreen: . Pierwsza litość nastała dopiero 7.12, dzień przed tym, jak opuściłem progi szpitala po raz pierwszy w życiu czując świeże powietrze. Ta niedziela przyniosła w końcu trochę słońca i temperaturę +4 stopnie w pełni dnia! W kolejnych dniach wróciła ciemnica, ale chociaż zaczęła się odwilż. W dniach 10-11.12 nadeszły porządne deszcze, które ostatecznie pewnie zmyły resztki skorupy śnieżnej. Aż w końcu nadszedł darowany dzień, piątek 12.12, z tavg 6.6, tmin 4.0 i tmax 9.0 oraz 2 godzinami słońca :D Podejrzewam, że tego dnia w wózeczku nałapałem niemało świeżego powietrza ;) Niestety, darowany dzień, znowu okazał się pojedynczy. W kolejnych dniach wróciła ciemnica... A tuż po niej nastał epizod z rekordem ciśnienia i gwałtownym spadkiem temperatury, jeszcze 13.12 przyniósł średnią dobową 5.0, a trzy dni później przy średnim ciśnieniu 1048.2 hPa, średnia temperatura wyniosła... -16.5!!!! Do tego na trzy dni wróciła lampa, której na pewno brakowało, ale podejrzewam, że przy takich temperaturach, to raczej sobie rodzinka nie skorzystała ze słoneczka, by poprowadzić mnie w wózeczku :cry: Absolutne minimum grudnia i całej zimy padło 17.12, tmin -20.2!!!! Od 19.12 wróciła ciemnica, a wraz z nią na szczęście powrót bardziej znośnych temperatur. Po kilku dniach ciemności, lekkoplusowego badziewia i słabej pluchy, nadeszli ciepli pasterze. 25.12 był deszczowy i ponury, ale przyniósł tmax na poziomie 8 stopni. Dzień później stuknęło +9.8 i jesienna średnia dobowa +6.1 przy niewielkich rozpogodzeniach :D Szczególnie darowany okazał się dzień po świętach, sobota 27.12 - 2 godziny słońca przy nadal przyjemnych temperaturach. Ten dzień, razem z 12 i 26.12 zdecydowanie najsensowniejsze dni tego przykrego grudnia. Niestety, przełom roków, to powrót lekkoplusowego guana.

Na szczęście, nie na długo. Już wkrótce miał nadejść super styczeń, przy którym każdy XXI wieczny wymięka :D Poprawa pogody zaczęła się od 3.01, w tych dniach temperatury maksymalne już wzrosły powyżej 5 stopni, pojawiło się słoneczko i nocne opady deszczu :D Od 6.01 powróciła brzydsza pogoda, ale sensowne temperatury się utrzymały, z nocami bez mrozu i tavg bliskimi 5 stopni. Sporo do 10.01 popadało. Jesienny okazał się 8.01, z tmax bliską 10 stopni! 11.01 rozpoczęła się przepiękna druga dekada. Słonko na niebo powróciło i było go naprawdę sporo jak na styczeń aż do 19.01. Szczególnie 11 i 12.01 było ciepło i ładnie :D Temperatury na poziomie 10 stopni i malutkiego mrozu w nocy. W kolejnych dniach było przeważnie 5-8 w dzień i nadal lekki mróz w nocy. Ostatnia dekada okazała się inna, przyszła fala mrozów, najdłuższa tej zimy. Na szczęście dość pogodna, zwłaszcza dni 23-26.01, czyli jej początek. I tu czas na kolejną opowieść. 28.01 doszło do wypadku. Małe niemowlę, czyli ja, trafiło do szpitala z powodu bezdechu :/ Był to mroźny, ponury dzień, dane jak najbardziej zgadzają się z zeznaniami rodziny... Tego samego dnia wieczorem spadł pierwszy śnieg w 1998 roku. I generalnie... w szpitalu zostałem do 2.02, niby niedługo, ale niestety Polska Służba Zdrowia wpadła na genialny pomysł wietrzenia szpitali przy mrozach, co się skończyło bardzo groźnie dla mnie. Nocami było wtedy -8/-10 stopni...
I tak weszliśmy w luty. Jego pierwsze dwa dni to siarczysty mróz, na szczęście na powrót ze słoneczkiem. Za dnia -5 stopni a 2.02 nad ranem -16.1! Na szczęście od 4.02 się ociepliło i przeszliśmy do lekkoplusowego guana, na szczęście nie było już żadnej ciemnicy, trochę słonka się pojawiało :D Mój stan zdrowia się wtedy mocno pogorszył, okazało się że wyziębione zostały moje oskrzela i 9.02 trafiłem do szpitala, oczywiście tym razem innego, z ciężkim zapaleniem oskrzeli... Ten dzień okazał się także ostatnim dniem zimy. W czasie gdy leżałem w szpitalu, moja rodzina się przeprowadzała do większego mieszkania, w którym zostaliśmy do grudnia 2007 roku. Warunki pogodowe mieli do tego wyśmienite, od 10.02 nadszedł prawdziwie przedwiosenny epizod z przewagą temperatur avg >5 stopni :D Był to też bardzo deszczowy okres, od 11 do 16.02 spadło 150% tego, co powinno przez cały luty! Ale 10.02 był bardzo ładnym i ciepłym dniem jeszcze, tmax 9.6, tavg 5.8 i ponad 5 godzin słońca :D Apogeum ciepła nastało 12.02, gdy średnia dobowa wyniosła 8 stopni! Niestety, przy całkowitym zachmurzeniu, dopiero dzień później, przy niewiele niższej temperaturze, zobaczyliśmy znowu słonko na 2 godziny. Także ten deszczowy okres wcale nie był tak paskudny :D Po jednodniowym pseudoochłodzeniu, od 15.02 powiało już wiosną, aż dziw że przy tak dużym zachmurzeniu. 16.02 poranne opady, potem godzina słońca i temperatura średnia dobowa +10.6!!!! A maksymalna osiągnęła, bagatela, +13.6! Dzień póxniej temperatura gwałtownie spadła, w ciągu dnia tylko +3 stopnie, ale wyszło słońce na 6 godzin. W tym dniu moja rodzina ostatecznie zamieszkała w nowym miejscu ;) Dwa dni później w końcu 11 tygodniowy JA opuściłem szpital, chociaż do pełni zdrowia było jeszcze daleko. Ale pogoda do kuracji wyśmienita ;) Wraz z moim opuszczeniem szpitala nadeszła przepiękna, wiosenna pogoda, jak taki symbol :D Już tego dnia było ponad 10 stopni w pełni dnia i 3 godziny słońca, ale najlepszy okazał się jednak weekend 21-22.02, temperatury maksymalne po 15 stopni i niemal pełne usłonecznienie :D Przy tym już nawet te chłodniejsze noce, jedna nawet mroźna, są do wybaczenia, jak na luty to było po prostu marzenie :D 23.02 był ostatnim tak ciepłym dniem. Od 24.02 nadeszło lekkie ochłodzenie, ale temperatury "wiosenne" z avg>5 zostały ;) 25.02 pierwszy raz w roku mieliśmy... 10 godzin słońca wg stacji w Kozienicach, jednak wynik ten dla mnie jest trochę podejrzany...Wszak lampowy dzień wg danych zachmurzenia to nie był... Ostatnie 3 dni za to znowu dość ciemne, ale za to jak ciepłe, znowu ze średnimi dobowymi bliskimi 10 stopni i tmax 11-13 stopni :D
Zima 1997/98 dobiegła końca, ja powoli wracałem do zdrowia, a moja rodzina do spokoju. Zima ta okazała się wg mnie jedną z lepszych, chociaż szczerze mówiąc zamiast tego grudniowego badziewia mogłoby być trochę więcej śnieżnej pogody. W styczniu i lutym wtedy by już ani trochę nie brakowało mroźnej i śnieżnej zimy. Pierwsze dwie dekady stycznia i cały luty uważam za naprawdę wspaniałe, aż się dziwie, że tak ciężko o powtórkę.....

Wiosna 1998
https://meteomodel.pl/dane/historyczne-dane-pomiarowe/?data=1998-05-31&rodzaj=st&imgwid=351210488&dni=92&ord=asc

Czy ciepły luty oznacza rychłą wiosnę w marcu? Rok 1998 to ostatni przypadek, który całkowicie temu niestety zaprzecza, chociaż w 2008 i 2016 było też tak sobie z tym.
Początek marca dawał nadzieję, że będzie lepiej. Przynajmniej dni 3-5.03. 4.03.1998 był istnym odlotem, jeszcze większym niż 21 lat później. Przy całkowitym zachmurzeniu, tmax wzrosła do +16.4, a średnia dobowa +12.9 :D Jednak jeszcze większym fenomenem był czas trwania temperatury powyżej 15 stopni, było to 14 godzin :D Od południa 4.03 do 2:00 w nocy 5.03. Coś pięknego. Do pełni szczęścia zabrakło jednak przejaśnień, niestety ciemnica była pełna a i wiaterek dawał mocno. Później w marcu było już gorzej, do końca pierwszej dekady pogoda trzymała jeszcze poziom, ale potem wróciły mrozy, na szczęście wraz z nimi zrobiło się niemalże ekstremalnie słonecznie i tak zostało do końca marca. Ostatnia pentada marca także przyniosła już marsz w kierunku wiosny, a od 31.03 rozpoczęło się porządne ocieplenie. Pierwsza połowa kwietnia okazała się momentami naprawdę ciepła, temperatury kilkakrotnie zbliżały się do 20 stopni, jednak nie brakowało też chłodnych dni . Było też pochmurno, tylko kilka lampowych dni wyrobiło znośne usłonecznienie. Przymrozki wróciły od 10.04 dopiero, a 3 dni później na 10 dni pogoda się porządnie załamało, zaczęła się ciemnica, deszcze i było całkiem chłodno. Jednak zanim to nastało, to mieliśmy piękną Wielkanoc 12.04, szczególnie cudnie było w Wielką Sobotę, 21 stopni w dzień, 4 w nocy i lampka :D Pogoda się schrzaniła dopiero w Lany Poniedziałek.
Od 24.04 rozpoczął się maj 1998, miesiąc nadzwyczaj słoneczny, chociaż jak na maj przystało, bardzo rollercoasterowy... Najbardziej stabilna pogoda panowała od 24.04 do 4.05, 20-23 w dzień, 5-9 nocami i lampka. Po mokrych i pochmurnych pierwszych dwóch dekadach kwietnia mało kto się raczej przejmował brakiem opadów, których z resztą potem w maju ani trochę nie brakowało, wysokie sumy opadów idealnie się przeplatały z wysokim usłonecznieniem. Od 5.05 nadszedł termiczny rollercoaster, okresy z tmax 10-15 stopni przeplatały się z prawdziwie letnimi, szczególnie zimno zrobiło się koło 5 i 23 maja, poza tym w zasadzie było i tak powyżej 15 stopni cały czas. Dodatkowo dni z tmax > 25 stopni, których było aż 8, miały dosyć chłodne noce, więc nie były męczące. Ogółem super maj mimo wszystko, a mimo rollercoastera nie zabrakło też miejsca dla umiarkowanych i lampowych dni :D

oceny:
+ styczeń, luty, maj
N wrzesień, listopad, marzec, kwiecień
- październik i (niestety) grudzień

Ogółem pora chłodna taka se, ale zima jako całość niezła, jeden kiepski miesiąc przy dwóch fajnych to naprawdę super wynik. Lepsza zima w obecnym wieku dla mnie, to chyba tylko 2013/14. O 2006/07, 2007/08 i 2015/16 można dyskutować
 
     
PiotrNS 
Poziom najwyższy
Fan normalności



Hobby: Większość z wymienionych
Pomógł: 130 razy
Wiek: 25
Dołączył: 01 Maj 2019
Posty: 12352
Miejsce zamieszkania: Nowy Sącz/Kraków
Wysłany: 2 Wrzesień 2019, 22:14   

Wietrzenie i zapalenie oskrzeli... Znajome. Jak miałem pół roku, rodzice wzięli mnie do przychodni na jakieś badania albo szczepienie. To był bardzo chłodny listopad, podobno leżało mnóstwo śniegu więc prawdopodobnie ok. 20-25 XI. Z relacji rodziców wynika że w przychodni porządnie grzali, kaloryfery działały pełną parą i było wręcz gorąco. I komuś przyszło do głowy otworzyć okno w poczekalni...Wieczorem po powrocie do domu zacząłem brzydko kaszleć. Tak to się zaczęło, potem już tylko zdanie się na łaskę lekarzy w szpitalu. Na szczęście dość szybko doszedłem do siebie.
Pora chłodna 1997/1998 wygląda wyjątkowo dobrze, bo choć zaczęła się wcześnie fatalnym październikiem, to kolejne miesiące przynosiły systematyczną poprawę. Styczeń 1998 to słoneczna bajka i mnóstwo ciepłych, ładnych dni (choć moim zdaniem 1999 był lepszy), a luty to marsz ku wiośnie. Marzec owszem lekko chłodny, co po takim lutym nie jest zjawiskiem typowym, ale oszczędził nadmiaru zimy i nie oceniam go źle. No i przede wszystkim - kwiecień definitywnie pożegnał chłodny okres, okazując się u mnie zarazem (trudno w to uwierzyć, a jednak) trzecim najcieplejszym kwietniem w historii po 1961 i 1983. Razem z ładnym (ale rozchwianym) majem musiał stwarzać bardzo pozytywne wrażenie, tym bardziej że nikt jeszcze nie wiedział, co naprawdę potrafi ten miesiąc (okaże się za dwa lata :D ).
PS. Super podsumowanie, czyta się jak powieść! A co do "marudności", to odnoszę wrażenie że jesteś mniej marudny ode mnie, choć dzień moich urodzin był dopieszczony do perfekcji :D
_________________
Użytkownicy forum LukeDiRT są jak rodzina :jupi:

Aktualna pora roku: wielki test dla naszego klimatu :snieg:
 
     
kmroz 
Junior Admin
fan bezdźwięczności



Hobby: Wszystko!
Pomógł: 162 razy
Wiek: 27
Dołączył: 02 Sie 2018
Posty: 36420
Miejsce zamieszkania: Michałowice/Wwa-Włochy
Wysłany: 2 Wrzesień 2019, 22:25   

Cieszę się że się podoba :D
Co do wiosny 1998, to dla mnie akurat taka super nie była, ale może u Ciebie było lepiej. Podobnie jak 10 lat później, rajska pogoda zaczęła się od trzeciej dekady kwietnia. Maj co ciekawe pobił w Kozienicach rekord usłonecznienia, ale homogeniczna seria miała wtedy zaledwie 9 lat... (dane sprzed 1990 to jedna wielka ściema), jednak kolejne trzy maje okazały się... jeszcze pogodniejsze. Wtedy naprawdę warto było "iść w kraj, witać maj" :D Później ładniejszy okazał się już tylko maj 2018...
Co ciekawe, mój ulubiony XXI wieczny maj (2008) okazał się przeciętny w Kozienicach, cóż zasługa słabej, brzydkiej majówki i przede wszystkim ciemnicy tygodniowej w drugiej połowie.

Co do pozostałych miesięcy pory chłodnej 1997/98, październik i listopad oczywiście brzydkie jak widać po danych ze stacji, grudzień o dziwo w normie (połowa z tego wyrobiona w 3 dni w fali mrozów :-/ ), styczeń rekordowy, luty o dziwo też w normie (chociaż miał trochę ciemnych dni, to nikogo nie powinno dziwić), marzec czwarty w serii (30 letniej niby serii, więc małe osiągnięcie), kwiecień dość pochmurny z mega niesprawiedliwym usłonecznieniem.


https://meteomodel.pl/dane/srednie-miesieczne/?imgwid=351210488&par=sunshine&max_empty=2
 
     
kmroz 
Junior Admin
fan bezdźwięczności



Hobby: Wszystko!
Pomógł: 162 razy
Wiek: 27
Dołączył: 02 Sie 2018
Posty: 36420
Miejsce zamieszkania: Michałowice/Wwa-Włochy
Wysłany: 3 Wrzesień 2019, 09:42   

Czytając na chłodno dzisiaj swoją wypowiedź, tym razem dostrzegam nadużywania słowa "na szczęście". Cóż, dowodzi to, że faktycznie była to udana zima :D
_________________
Fan wybitnego klimatu lat 1995-2013. Kiedyś to było :glaszcze:

Zimnolubna kutwa z zespołem Aspergera
 
     
Jacob 
Poziom najwyższy
Fan 2021 roku


Hobby: Meteorologia
Pomógł: 6 razy
Wiek: 28
Dołączył: 03 Cze 2019
Posty: 19877
Miejsce zamieszkania: Włocławek
Wysłany: 3 Wrzesień 2019, 20:16   

U mnie właśnie w tamtej porze chłodnej był u mnie najdłuższy kompletny zanik słońca w serii od 14 listopada do 4 grudnia równe 3 tygodnie, do tego najgorsze z możliwych temperatur
https://meteomodel.pl/dane/historyczne-dane-pomiarowe/?data=1997-12-10&rodzaj=st&imgwid=353180250&dni=30&ord=asc&XwiPLmOtd_ZFa=mK*v8ijupJGoV&erhAPgHQklBc=J3mwQcX%40te1V&jYabgBAoRlVmxM=Wia%40jSRsYInwOh&XwiPLmOtd_ZFa=mK*v8ijupJGoV&erhAPgHQklBc=J3mwQcX%40te1V&jYabgBAoRlVmxM=Wia%40jSRsYInwOh

Ogólnie cała pora chłodna niezła, chociaż mocno ją psuje okropny ostatni kwartał 1997
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Akagahara style created by Naddar modified v0.8 by warna
Copyright © 2018-2024 Forum LUKEDIRT
Wszelkie prawa zastrzeżone
Strona wygenerowana w 0,07 sekundy. Zapytań do SQL: 11