Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy. Polityka CookiesDowiedz się więcejCyberbezpieczeństwoOK
Hobby: Wszystko! Pomógł: 162 razy Wiek: 27 Dołączył: 02 Sie 2018 Posty: 36420 Miejsce zamieszkania: Michałowice/Wwa-Włochy
Wysłany: 6 Lipiec 2019, 15:48 Lipiec 1983
Chyba tego miesiąca też zabrakło w moich opisach, a jest tego warty.
Pojawiło się już tu kilka zbyt gorących dla mnie okresów, ale żaden z nich się nie przeciągnął, co daje na plus. Szkoda, że załamanie pogody na początku trzeciej dekady nie przyniosło więcej opadów (przynajmniej w centrum, bo w innych regionach mogło przynieść).
Było też dość mało gorących nocy, jak na taki ciepły miesiąc. Tylko 6, chociaż tmin z 11.07, 19.07 i 28.07 to już przesada - dobrze jednak, że występowały pojedynczo i już PO upalnym dniu. To chyba Ben W-wa na meteomodel pisał, że kiedyś gorąco-tropikalne noce, były zwiastunem frontu chłodnego i zmiany pogody - rzadko kiedy się ciągnęły.
No niestety, wszystko co dobre się kończy, ten miesiąc to już niestety susza. A do tego liczba temperatur na poziomie 27+ zdecydowanie za duża. Średnie dobowe w większości gorące, a jak na chwile przestały, to dla odmiany zimnica...
_________________ Fan wybitnego klimatu lat 1995-2013. Kiedyś to było
Hobby: Większość z wymienionych Pomógł: 130 razy Wiek: 25 Dołączył: 01 Maj 2019 Posty: 12352 Miejsce zamieszkania: Nowy Sącz/Kraków
Wysłany: 11 Sierpień 2020, 12:11
Kiedyś były takie dziwne czasy, w których zwyczajnie ciepły lipiec ze średnią temperaturą 18,8 stopnia był najcieplejszym lipcem od 16 lat...
Lipiec 1983 roku okazał się pod pewnymi względami miesiącem fascynującym i nieszczędzącym rewelacji. Rozpoczął się solidnymi opadami połączonymi z burzami, po czym nadszedł okres słonecznej i suchej, ale nie nazbyt gorącej pogody z temperaturami bezpiecznie zwalniającymi zatrzymując się maksymalnie na 28 stopniach, oraz łagodnymi nocami. Sielanka trwała do 10 lipca, po czym pogoda zaczęła się trochę łamać, lekko pogrzmiało i w końcu popadało.
Chcę, żeby 13 lipca 1983 się powtórzył. Niewiele jest w całej historii pomiarów dni, które tak bardzo mnie fascynują. To piąta z kolei największa ulewa w dziejach stacji w Nowym Sączu, która przyniosła 71,8 mm opadu podczas potężnej burzy, która mogła trwać nawet 16 godzin Ile bym dał za to, aby dowiedzieć się o niej czegoś więcej... Jako, że burza przekroczyła godzinową granicę dwóch dób, należy przyjąć że w ciągu dwóch dni 13-14 lipca spadło ponad 100 mm deszczu, co jest wynikiem wręcz niesłychanym. Na pewno doszło do wielu zalań, a spokojne rzeki niebezpiecznie podniosły swój poziom.
Na szczęście niebezpieczeństwo prędko minęło i już 15 lipca powróciła stabilna umiarkowanie gorąca i słoneczna pogoda, kontynuacja I dekady z nieco cieplejszymi nocami. Na tym etapie lipiec był wyraźnie ciepły, a przy tym ani razu nie osiągnął 30 stopni. Początek trzeciej dekady przyniósł jednak głębokie ochłodzenie podczas którego na dwa dni temperatura spadła znacznie poniżej 20 stopni. Szczególnie chłodny był 22 lipca, świąteczny dzień zniesienia stanu wojennego, kiedy to w pełni dnia osiągnięto zaledwie 15 stopni przy pochmurnym niebie i okresowym pseudodeszczu. W kolejnych dniach trochę się ociepliło, choć przy temperaturach nieznacznie przekraczających 20 stopni nadal było sucho i pochmurno. Ostatni zastrzyk gorąca nastąpił w dniach 26-28 lipca i właśnie w środku tego okresu, 27 lipca, temperatura przekroczyła 30 stopni ten jeden raz. Kolejne dni przyniosły bezproduktywne i pochmurne ochłodzenie, aż do 31 lipca kiedy było bardzo ładnie - 24 stopnie za dni, noc z minimalną temperaturą 12 stopni i piękne, usłane cumulusami niebo
Moim zdaniem dość dobry miesiąc, jednak III dekada okazała się bardzo rozczarowująca, jako okres suchy, a przy tym dość pochmurny i z dwoma niepotrzebnymi ekscesami termicznymi - nieprzyzwoicie zimnym i zbyt gorącym. Poza tym jednak całkiem fajnie. Słoneczne i suche dni trwały wprawdzie dość długo, jednak to, co wydarzyło się między nimi, wyrównuje wszystkie rachunki Burza musiała być fenomenalna, a środowo-czwartkowa noc z pewnością powszechnie nieprzespana.
W pogodnym, a zarazem mokrym (choć niedość sprawiedliwie) lipcu 1983 roku z pewnością wyjątkowo uroczo zakwitały róże. Muzyczne skojarzenie mogło być wówczas tylko jedno - piosenka będąca wtedy prawdziwym przebojem
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum