Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy. Polityka CookiesDowiedz się więcejCyberbezpieczeństwoOK
Hobby: Większość z wymienionych Pomógł: 137 razy Wiek: 33 Dołączył: 02 Sie 2018 Posty: 11990 Miejsce zamieszkania: Gliwice
Wysłany: 11 Lipiec 2019, 12:53 Listopad 2011
Zapraszam w podróż do najsuchszego miesiąca w historii pomiarów.
Suma opadów w tym listopadzie wyniosła... ZERO. Średniej intensywności mżawka wystąpiła dopiero w ostatni dzień miesiąca - ale to nie wystarczyło, żeby jakakolwiek suma opadów została odnotowana.
Jak widać na poniższych wykresach, mieliśmy niemal przez cały miesiąc panowanie różnych wyżów.
Najpiękniejszym okresem tego miesiąca była oczywiście I dekada. Niemal codziennie było 16-18 stopni przy pełnej lampie.
Hobby: Meteorologia Pomógł: 6 razy Wiek: 28 Dołączył: 03 Cze 2019 Posty: 19877 Miejsce zamieszkania: Włocławek
Wysłany: 11 Lipiec 2019, 20:34
Fajny miesiąc, akurat jak już musi przyjść susza to najlepiej właśnie w listopadzie. Przyznam, że wolałbym żeby był wyraźnie cieplejszy, albo definitywnie zimowy, ale wszystkiego mieć nie można
_________________ 2024 nie może być już gorszy
"Baza danych historycznych została usunięta. Sami ją sobie stawiajcie" ~ Piotr Djaków, 13.10.2024
Hobby: Większość z wymienionych Pomógł: 24 razy Wiek: 26 Dołączył: 02 Sty 2020 Posty: 16302 Miejsce zamieszkania: gmina Zielonki/Kraków
Wysłany: 11 Lipiec 2020, 16:53
Susza w listopadzie- przy łysych drzewach? Przecież to samobój jak nic- właśnie dlatego, że jest tak szaro i smętnie, a niestety nie ma żadnych świąt ani dłuższego okresu wolnego, to niech coś pada. Normy opadowe mogą być przekroczone 2/3-krotnie, a nawet bardziej. Dla mnie ten miesiąc to całkowity niewypał w kwestii opadów, chociaż pod kątem termicznym nienajgorszy.
Hobby: Wszystko! Pomógł: 162 razy Wiek: 27 Dołączył: 02 Sie 2018 Posty: 36420 Miejsce zamieszkania: Michałowice/Wwa-Włochy
Wysłany: 11 Lipiec 2020, 17:09
O widzę starego Jacoba u szczytu formy dwa posty wyżej
Mi o dziwo ten brak opadów tak nie przeszkadza - jak ma być tak zimno w listku, to wcale nie musi dla mnie padać. Najbardziej mi szkoda pierwszej "oktawy", która była strasznie pseudociepła, trochę zmarnowała szansę na przyjemny początek, a zarazem przez nią ten listopad nie wyszedł jako zdecydowanie zimny. Od 9.11 to już po prostu suche mrozy... Gdyby spadło 10cm śniegu 9.11, to prawdopodobnie by się on utrzymał przynajmniej do około 26.11 (koniec miesiąca dopiero przyniósł głębszą odwilż)
Ale jak patrzę, to mój opis też idealnie, a może nawet jeszcze lepiej, pasuje do krakowskich danych. U was to serio od 11 do 26.11 konkretnie przymroziło, za to pierwsza dekada była jeszcze bardziej pseudociepła niż u mnie, masakra jakaś
_________________ Fan wybitnego klimatu lat 1995-2013. Kiedyś to było
Hobby: Meteorologia Pomógł: 48 razy Wiek: 60 Dołączył: 06 Sie 2019 Posty: 6955 Miejsce zamieszkania: Kaszuby
Wysłany: 19 Listopad 2020, 14:40
Choć do 18 listopada nie spadło nic deszczu to nie było tak źle. Ogólnie w listopadzie spadło 12 mm opadu troczę śniegu i deszczu.Ale za to już w grudniu padało prawie codziennie.
Ogólnie po za opadami to miesiąc w normie wieloletniej.
Hobby: Większość z wymienionych Pomógł: 130 razy Wiek: 25 Dołączył: 01 Maj 2019 Posty: 12352 Miejsce zamieszkania: Nowy Sącz/Kraków
Wysłany: 19 Listopad 2020, 17:38
Miesiąc śmierci Hanki Mostowiak, to wyjątkowo mroźny listopad, który ze średnią temperaturą 2,3 stopnia zajmuje drugie miejsce wśród najzimniejszych schyłków listopada w XXI wieku. Pozornie nie tak zimny, bo ówcześnie rekordowo słoneczny, a do tego wyposażony w przekroczenie 20 stopni, które wystąpiło 6 listopada przy bezchmurnym niebie. Niestety pierwsze dziewięć dni pomimo wysokich temperatur dziennych przekraczających regularnie 15 stopni, okazało się dniami bardzo pseudociepłymi ze spadkami temperatury w okolice zera. Po 9 listopada pogoda nie stwarzała jednak już nawet pozorów. Chłody ciągnęły się przez cały miesiąc. Tylko w dniach 27-28 listopada nieznacznie przejściowo się ociepliło, lecz poza tymi dniami temperatura w dzień niemal w ogóle nie przekraczała 5 stopni, a nocami spadała znacznie poniżej zera, owocując tym samym termiczną zimą. 15 listopada niewiele zabrakło do wczesnego całodobowego mrozu. Średnia temperatura maksymalna była wprawdzie normalna (7,9 stopnia), ale minimalna zgoła przeciwnie - minus 2 to najniższa średnia wartość TMin od listopada 1998. Nie to jednak najbardziej wyróżnia listopad 2011. W tym czasie bowiem do 29 listopada nie spadła ani kropla deszczu czy płatek śniegu. To rekordowo suchy miesiąc ogółem z zaledwie 0,1 mm opadu z mżawki 30 listopada. Moim zdaniem fatalny listopad. Suchy, bezśnieżny mróz erodujący glebę, przechodzenie temperatur przez zero, żadnego prawdziwego ciepła, a zarazem prawdziwej zimy, o jakiej mógłbym powiedzieć, gdyby był śnieg. Jesień 2011 to niestety sezon suszy. W listopadzie 2019 to była fantastyka.
Niestety jestem na nie.
_________________ Użytkownicy forum LukeDiRT są jak rodzina
Aktualna pora roku: wielki test dla naszego klimatu
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum