Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy. Polityka CookiesDowiedz się więcejCyberbezpieczeństwoOK
Czerwiec 1961 - Pierwszy NAPRAWDĘ DOBRY czerwuś w serii. 15-16.06 za zimne, 25-27.06 za gorące, ale no błagam, nie czepiajmy się szczegółów. Ocena 9/10, do dyszki brakuje chyba tylko większych sumarycznie opadów w pierwszej połowie
Czerwiec 1962 - Po 11 latach obserwacji, wcale nie było jak się poznać, na naprawde bubowym czerwcu. Ten pierwszy raz serio przegiął pałę - głównie obwarzankami. To co odwaliło pierwsze 7 dni i ostatnie 3 dni jest po prostu niegodne lata, epizod 2-dniowy bym zrozumiał, ale nie 10 takich dni na miesiąc. Reszta była całkiem fajna, ale nie za wydajna opadowo, te były niestety głównie w lodowych obwarzankach. Ocena 4/10, wielki plus, że jednodniowe wyskoki gorąca miały ładne opady.
Czerwiec 1963 - Trochę psychiczne obwarzanki, ale reszta nawet fajna, no ale te opady bolą, a największa zlewa w połowie miesiąca podczas akurat jednodniowego bubu. Mimo wszystko, całkiem mi się podoba, jak większość tamtego wyśmienitego roku. Ocena 7/10
Czerwiec 1964 - Jeszcze dwa lata temu był legendą, dzisiaj wygląda wcale nie jakoś nietypowo. Ciepły, letni czerwuś, udekorowany niestety jedną falą pustynnego upału przez kilka dni i czterema innymi wyskokami, które przyniosły jednak ładne sumki, szkoda, że pojedyncze i obawiam się, że lokalne, jak u FKP w czerwcu 2019... Ochłodzenia za to suche i słoneczne, z czasem rześkimi nocami, ale podobnie jak 55 lat później, nie było dni poniżej normy, nie licząc dosłownie jednego dnia... ostatniego dnia miesiąca. Ocena 6/10
Czerwiec 1965 - Wydaje się zimny, ale tylko na pierwszy rzut oka. Mimo wszystko nie podoba mi się jego rozkład. Tydzień dość zimnego lochu, który wyrobił prawie całą sumę opadów, poza tym padało niewiele. Trafiła się jedna fala gorąca z jakimiś tam opadami, ale bez szału. Zabrakło takiego przyjemnego, łagodnego lata ze słońcem i opadami, ale na dłuższą sprawę tragedii nie było - bywały gorsze czerwce. Ocena 4/10
Czerwiec 1966 - Zmieniam zdanie, czerwiec 2008 nie był pustynny. To co tu się odwaliło do 19.06, to brak słów, co ciekawe to był chyba szczyt marzeń starego kmroza Ostatnia dekada przyniosła zmianę o 180 stopni, loch i ciągłe deszcze. Termicznie też dziwnie - albo wiosna - na samym początku i końcu, albo jak w tym pustynnym okresie pogoda na granicy gorąca... Ocena 2/10, za to że przynajmniej nie przyniósł jednostajności w skali całego miesiąca xd
Czerwiec 1967 - Gorzej jak 2 lata wcześniej - tydzień lochu i lodu absolutnego, wyrabiającego niemal cały opad. Poza tym nawet przyjemnie, ale suuuucho. Tylko gorący epizod w końcówce dorzucił swoje opady i to moim zdaniem trochę dodaje uroku temu czerwcu, ale i tak oceniam raczej źle. Ocena 4/10
Czerwiec 1968 - Czerwcowa wersja sraja 2012... Albo suchy upał, albo zimny i mokry loch. Tylko ostatnia dekada normalna, ale te opady i tak słabiutkie.... Ocena 3/10
Czerwiec 1969 - Pierwsza połowa sporo bubu i akurat największe zimno dawało opady. Druga to trochę taki lipiec 2013, czyli sucho i słonecznie, ale bez jakiejś pustynii. Szacun, za udekorowanie jedynego epizodu gorąca ładną zlewą, ale to w zasadzie jedyny większy plus tego miesiąca xd Ocena 4/10, bo mimo wszystko miał dużo niezłych dni, a suma się jako tako zgadzała...
Hobby: Większość z wymienionych Pomógł: 130 razy Wiek: 25 Dołączył: 01 Maj 2019 Posty: 12352 Miejsce zamieszkania: Nowy Sącz/Kraków
Wysłany: 29 Marzec 2021, 13:04
Czerwiec 1961 w Legionowie rzeczywiście jest naprawdę dobry i w pełni zgadzam się z wysoką oceną; 1960 też byłby do uratowania gdyby faktycznie sumy opadowe były większe. Szkoda mi go, bo miał potencjał, tylko początek drugiej połowy i końcówka pokazały się trochę nieletnio.
Czerwiec 1962 słaby, bo nieprzyzwoitego zimna było zbyt wiele. Środek miesiąca bardzo przyjemny, te 12,5 mm opadu ładnie się weń wpisuje. Bardzo podoba mi się czerwiec 1963, ale nie równa się jednak czerwcowi 1961, opadowo poradził sobie gorzej. Także noce na początku i dzień 28 czerwca rażą. Czerwiec 1964 zaczynał się obiecująco, ale później wjechała już niestety "pustynia utajona", podczas której niby padało, ale sumami często wręcz śladowymi; możliwe jednak że gdzieniegdzie punktowe konwekcje zsyłały ładne ulewy. Czerwiec 1965 wręcz urzekł mnie swoją drugą połową, ale druga to chyba takie po prostu ocieplenie maja tamtego roku; tak czy owak, nawet nieźle - dałbym mu o punkt więcej. 1967 przejawia pewne podobieństwo do niego, ale chłód był tu już naprawdę psychiczny, pierwszych dziewięć dni z kolei nie polubiło się z deszczem. Cieszy mnie za to II połowa i te dwie ładniejsze sumy sugerujące burzałki Co do czerwca 1968 to faktycznie z tym skojarzeniem trafniej nie można było. Nawet podobnie jak wtedy, najfajniejsza okazała się trzecia dekada, ale patrząc na opady, to raczej taki majec Fala upałów ostra, nawet 2019 by się jej nie powstydził , toteż chyba uznam ten czerwiec za drugi najsłabszy w tej stawce. Patrząc na czerwusia 1969, na początku zrobiło mi się ciepło na serduszku, ale no kurczę, 42 mm opadu w czerwcu nie przekonuje mnie. Niby piękny, ale trudno lubić.
No i najważniejsze - edytujże natychmiast swoją ocenę czerwca 1966 To najpienkniejszy czerwiec w historii, pacz jaki pszyjemny i słoneczny, tak musi wyglądać raj Że też dzisiaj nie ma tak cudownych miesięcy... Gdyby nie ostatnia dekada, byłoby 100/10.
PS. Wybacz, chyba stary Piotr wykradł mi hasło do konta.
_________________ Użytkownicy forum LukeDiRT są jak rodzina
Aktualna pora roku: wielki test dla naszego klimatu
Hobby: Większość z wymienionych Pomógł: 130 razy Wiek: 25 Dołączył: 01 Maj 2019 Posty: 12352 Miejsce zamieszkania: Nowy Sącz/Kraków
Wysłany: 29 Marzec 2021, 16:19
U Jacoba czerwce 1960 i 1961 bardzo dobre - szczerze, to zrównałbym je ze sobą, ponieważ w 1961 opady zrobiły papa już w połowie miesiąca, zresztą w 1960 suma była o 20 mm wyższa. Zgadzam się co do 1962 i 1963, ale wstawiłeś chyba zły link, bo ten z czerwca 1963 prowadzi do Wrocławia.
Moim zdaniem przeceniłeś czerwiec 1964 - druga połowa była dobra, ale nie jakaś wybitna, natomiast pierwsza to koszmar. Pustynia i kilka dni naprawdę strasznego gorąca, to już duże obciążenie.
Czerwiec 1965 jak dla mnie trochę za rześki, ale poza tym fakt, opadów za mało, choć przy takich temperaturach nieszczęścia jeszcze nie było. Niemniej jednak w Legionowie czerwiec 1965 był dużo lepszy.
1966 u Ciebie już dobry, ale brakuje mi burz. Ponadto ten dominujący typ pogody może był przyjemny, ale nawet taki by mnie znudził, gdyby ciągnął się tak długo; parametry wielu dni przypominają mi trochę wrzesień 2020 u mnie
Czerwiec 1967 ekstra i mam identyczne przemyślenia co Ty, to mogła być platyna, gdyby te opady nie nadeszły przy takim bubu, TMax 10,5 latem to kpiny. Czerwiec 1968 to takie samo szaleństwo jak u Kmroza, natomiast czerwiec 1969 moim zdaniem zasługuje na więcej, z tą oceną się nie zgodzę. W Legionowie faktycznie padało dosyć słabo, za to w Toruniu incydent z dni 19-21 czerwca musiał być czymś kapitalnym; chciałbym mieć wehikuł czasu, przenieść się na obrzeża Torunia ze statywem, aparatem i czymś dobrym do picia, a następnie ustawić czas na 19.06.1969 wieczorem Temperatury w czerwcu 1969 nie były jakoś nadmiernie wysokie, to był nieupalny miesiąc, więc jakiejś drastycznej suszy przed tymi opadami raczej nie było.
Nawet fajne mieliście te czerwusie, później podzielę się swoimi Swoją drogą, na myśl przyszło mi rozwiązanie zagadki, dlaczego ludzie wspominają lata 60-te i sezony letnie tego okresu jako tak piękne, ciepłe i pogodne. Patrząc na dane z Legionowa i Torunia widzę bowiem, że bardzo często ciepłe (względnie gorące) i słoneczne były dni w okolicach zakończenia roku szkolnego i początku wakacji, a takie dni z życia się pamięta. Szczególnie widać to po danych z Legionowa, bowiem Toruń miał większy talent do przyciągania opadów i burz w okolicy 20-25 czerwca. Co ciekaw, akurat lampowy czerwiec 1966 wyłamał się ze schematu, bo wtedy akurat ten okres przyniósł dużo chmur i euforyczny deszcz. Niejedno dziecko było pewnie złe, że taka "piękna" pogoda panowała, gdy trzeba było chodzić do szkoły, a na wakacje się odmieniła
_________________ Użytkownicy forum LukeDiRT są jak rodzina
Aktualna pora roku: wielki test dla naszego klimatu
Hobby: Meteorologia Pomógł: 6 razy Wiek: 28 Dołączył: 03 Cze 2019 Posty: 19877 Miejsce zamieszkania: Włocławek
Wysłany: 29 Marzec 2021, 16:32
A czerwiec 1969, może zasłużyłby na więcej przez temperatury, jednak przeraża mnie myśl, że po tym totalnie lodowatym początku w ogóle przestało padać, jedynie od nocy 19/20 do 21/22.06 to się zmieniło
_________________ 2024 nie może być już gorszy
"Baza danych historycznych została usunięta. Sami ją sobie stawiajcie" ~ Piotr Djaków, 13.10.2024
Hobby: Większość z wymienionych Pomógł: 130 razy Wiek: 25 Dołączył: 01 Maj 2019 Posty: 12352 Miejsce zamieszkania: Nowy Sącz/Kraków
Wysłany: 29 Marzec 2021, 19:32
FKP napisał/a:
PiotrNS napisał/a:
dość rześki czerwuś z jednym przerażającym momentem
Mowa o 2.06
Dobra, załóżmy że tak Ta średnia dobowa z 28 czerwca mnie trochę zaskoczyła, ale to może być jakaś pomyłka, 32,5 to jeszcze nie jakiś potężny upał, może ujdzie. Za to 12 stopni w czerwcu faktycznie jest przerażającą temperaturą, więc niech będzie tak, że wyjdzie na Twoje
_________________ Użytkownicy forum LukeDiRT są jak rodzina
Aktualna pora roku: wielki test dla naszego klimatu
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum