Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy. Polityka CookiesDowiedz się więcejCyberbezpieczeństwoOK
Hobby: Wszystko! Pomógł: 162 razy Wiek: 27 Dołączył: 02 Sie 2018 Posty: 36424 Miejsce zamieszkania: Michałowice/Wwa-Włochy
Wysłany: 2 Październik 2021, 18:08
Styczeń: Niemalże bomba, boli jednak fakt, iż okres rozpogodzenia przypadł tylko na popołudnie 28.01 i noc 28/29.01. Serio jak było te 40cm, to by się przydało trochę lampki xd
Luty: A tu już niemalże ideał, co ważne do 11.02 niemal cały czas coś prószyło, więc dni 12-14.02 mogły być serio magiczne z oblepionymi drzewami, no chociaż to nie to samo jakby od razu po śnieżycy była lampa, 31.01 i 18.02 w 2021 u mnie to jednak była prawdziwa bajeczka.
Marzec: Wersja zimowa niestety mega złośliwa, jakby te 22-25.03 przyniosły wiosenkę to bym uznał za niemalże idealny przykład, a tak to jest jakiś niedosyt. Trochę ta dekada u Ciebie to miniaturka mojego marca 2005 No tylko bez tego 16-18.03.2005 xd. Wersja wiosenna o dziwo niezła, jedyny dzień z większym usłonecznieniem przyniósł przymrozek, a tak to było sporo fajnego ciepełka Sumy mogły być większe, ale na pewno nie będę narzekał.
Kwiecień: 22-28.04 to naprawdę tyle ukłonów, że nawet nie będę ich tu dawał, ale tak z 2137 to co najmniej powinno być (co ciekawe, w tym czasie była kanonizacja JP2 ), obwarzanki trochę niesmaczne, aczkolwiek wiedząc o tej pięknej burzy z Niedzieli Wielkanocnej, która minęła kurortową stację, patrzę też bardziej przychylnie Ogólnie złoty okres, o jakim ja w tym wieku mogłem pomarzyć w śmietniach.
Maj: Przesunąłbym o 3 dni do przodu i byłoby git, a ten 8.05 to serio magia
Czerwiec: Niemalże marzenie, tylko coś antypajacowo z tymi sumami opadów Ale wierzę, że poza kurortową stacją były dużo wyższe
Lipiec: Nic dodać, nic ująć - a dodając do tego fakt, że stacja i tak zaniżała, to już w ogóle
Sierpień: Też niemal ideał
Wrzesień: Dni 4-8.09 niestety , chociaż jest jedna rzecz, która mnie podnosi na duchu, mianowicie tajemnicza burka zaraportowana 6.09 Za to 1-3.09 i 9-10.09 to niemalże ideał dla odmiany
Pi*dziernik: Serio, tutaj to Bardziej złośliwie się nie dało Brak obserwatora sprawia, że nie wiem, czy chociaż jakieś mżawki, czy może burzowe pierdy były w te ciepłe dni, ale obawiam się, że nawet jak były to na krótko
Listopad: W Nouvel Songe obawiam się, że nie dało się znaleźć normalnego ciepełka , więc wersja magiczna jest chyba faktycznie najlepszą opcją
Grudzień: Ogólnie to niemal ideał. Ale tylko niemal. Mam jednak jedno "ale". Przy tak pochmurnej aurze do tego z nawalającym śniegiem serio nie potrzebuje spadków poniżej -15 stopni, dodam więcej, że wolę jak sypie przy temperaturach blisko zera, bo wtedy dużo bardziej mokry jest ten śnieg. Biorąc jednak pod uwagę co grudnie lubią serwować, to jakiekolwiek wybrzydzanie nie jest na pewno na miejscu, także z góry przepraszam jeśli zbytnio obraziłem Króla
Ogólnie poza Broszką i trochę wrześniem się raczej zgadzam z Twoimi propozycjami, na pamięć danych nie znam z NS, więc nie powiem czy się dało lepiej
_________________ Fan wybitnego klimatu lat 1995-2013. Kiedyś to było
Hobby: Większość z wymienionych Pomógł: 130 razy Wiek: 25 Dołączył: 01 Maj 2019 Posty: 12354 Miejsce zamieszkania: Nowy Sącz/Kraków
Wysłany: 2 Październik 2021, 21:30
Już jestem z powrotem Dziękuję za odzew w temacie
W styczniu mnie też brakuje tego rozpogodzenia i rozważałem chociażby epizod ze stycznia 2006 (ale nie ten skrajnie zimny), jednak przekonała mnie ta śnieżyce i widoki, jakie musiały jej towarzyszyć. Trochę rozpogodzenia jednak też było i zima pokazała się od ekstremalnej strony - takiej nie miał nawet pan Janusz sprzed komputera jak był w wojsku w '74.
W przypadku lutego myślę że nie ma potrzeby, aby przejmować się tym opóźnieniem rozpogodzenia, ponieważ śniegu było na tyle dużo, że raczej i tak wypełniał wszystko dookoła.
Z marcem zasadniczo zgoda (ten wiosenny epizod serio piękny, szkoda że w ostatnich latach nie zdarza się coś takiego), jednak te dni 22-25 marca 2018 to w sumie nadal zima, z takimi mrozami to nawet lepiej że była lampa. 22 marca był oczarowujący, fajnie wyglądały tak duże ilości śniegu przy już dość wysokim Słońcu - przynajmniej ja z tego powodu tak miło wspominam ten dzień
Kwiecień fajnie że się podoba, ale obwarzanki też nie były takie złe. To nie była pełna lampa, amplitudy też nie takie duże, zaś 29 i 30 kwietnia (choć ten drugi już nie mieści się w tej dekadzie) to już właściwie typowe majowe dni, dni miesiąca który był o włos. Myślę że zasługują na tolerancję.
Maja bym jednak nie przesuwał, urzekł mnie ten śliczny, cieplutki deszczyk 2 maja. Mały, ale w pogodzie kocha się detale
Co do lata, cieszę się, że tak dobrze się dogadujemy Rozumiemy się jak łowca z łowcą, a Bombowy Raczek chyba jeszcze bardziej nas zbliżył.
Nie rozumiem natomiast takiej krytyki tych wrześniowych dni. To początek miesiąca, kiedy takie temperatury nie są jeszcze niczym zdrożnym. Wysokie temperatury minimalne wynikały przede wszystkim z mgieł, których wiele zdarzało się już pod koniec sierpnia 2014. Na niebie było sporo chmur, sam widzisz że zachmurzenie było bliżej lochu niż pełnej lampy. Opady były, burze też - jakoś nie domyślam się, co Cię tak zraża.
Prędzej rozumiem październik, ale trudno mi znaleźć coś lepszego. Chciałem znaleźć coś, co nikogo by nie zraziło, a zarazem podobało się mnie. Wiesz, jakby nie patrzeć mam inny klimat niż Ty.
W przypadku listopada doskonale odgadłeś moje intencje Było wiele ciepłych epizodów, które bardzo mi się podobały (spokojnie, to nie początki z 2008, 2014 ani 2018), ale Tobie by nie podeszły, najwyżej staremu Kmrozowi. Pomyślałem że tak najlepiej, zresztą i tak mam ochotę na podobny epizod w listopadzie, mozliwie jak najbliżej grudnia, by się nieco uspokoić.
A Króla to Ty szanuj Ale prawda, temperatury mogły dać sobie trochę na wstrzymanie. To był pochmurny miesiąc, ale przy tak krótkich dniach nawet bym to lubił Mróz byłby trochę uciążliwy, ale co tam - nie chcę wygody, chcę przygody
_________________ Użytkownicy forum LukeDiRT są jak rodzina
Aktualna pora roku: wielki test dla naszego klimatu
Hobby: Wszystko! Pomógł: 162 razy Wiek: 27 Dołączył: 02 Sie 2018 Posty: 36424 Miejsce zamieszkania: Michałowice/Wwa-Włochy
Wysłany: 2 Październik 2021, 23:04
Co do września, to przecież mówię że tylko 4-8.09 mi doskwiera. Ale może masz rację, że w Twoim regionie (bez obrazy xD), trzeba mieć trochę większą tolerancję jesienią 😔 w przypadku brochy to w sumie chyba pierwsza dekada z 2008 w NS była lepsza, ale mówię, to z pamięci, głowy nie dam.
Co do reszty to moje uwagi były tylko dla zasady, bardzo mi się podoba co tu dałeś
_________________ Fan wybitnego klimatu lat 1995-2013. Kiedyś to było
Hobby: Wszystko! Pomógł: 162 razy Wiek: 27 Dołączył: 02 Sie 2018 Posty: 36424 Miejsce zamieszkania: Michałowice/Wwa-Włochy
Wysłany: 20 Czerwiec 2023, 16:39
Styczeń: 14-23.01.2013. Najbardziej wrażenie robi to niemal codzienne prószenie/sypanie przy naprawdę sporym mrozie, w przeważającym okresie tego czasu było cały czas poniżej -5 stopni. Sam przyrost za te 10 dni to około 20cm.
Luty: 6-15.02.2010. I to nawet oceniając bezwzględnie, moim zdaniem z uwagi na brak akcentów chlapowych i małą ilość suki, pokonuje okres z lutego 2009, a inne lute się niestety nie umywają - nie było takiej cudownej, 10-dniowej stabilności. Sam przyrost tego okresu wyniósł około 30cm, ale potencjał byłby na więcej, gdyby nie fakt, że pokrywa już wcześniej była xd Z tą różnicą, że tu robotę zrobiły 2 solidne niże
Marzec: 13-22.03.2010. Tak naprawdę w zaledwie 10 dni było wszystko na czym mi zależy w marcu - i prawdziwe, wiglotne, lochowe ciepełko, a wcześniej porządna śnieżyca. Pomiędzy sporo loszku
Kwiecień: 18-27.04.2014. Mimo, że nie brakowało suki, to występowanie burz, dużych opadów, ciepłych nocy i wilgoci w powietrzu, rekompensuje wszystko. W dodatku trudno było mi znaleźć lepszy okres w innych kwietniach - w 2012 się to bardziej rozciągnęło, a najlepsze było po obwarzankach (12-15.04 i 20-25.04), a pomiędzy był, łagodnie mówiąc, mało przyjemny i zimny okres kilku dni.
Maj: 16-25.05.2019. Nic dodać, nic ująć. Czas Euforii jest JEDEN. Wątpię, by trafiłą się równie zajebista pentada, jak tutaj była cała dekada
Czerwiec: 17-26.06.2020. Praktycznie to samo co wyżej. Fenomen, który wątpie, że szybko się powtórzy.
Lipiec: 6-15.07.2011. ZDRADA. Ale chciałem zaznaczyć tutaj taką trochę nową wersję kmroza. Nie zrozumcie mnie źle, nadal bardzo cenię ten Królewski okres z Lipusia 2021, ale jednak po prostu było za gorąco. Najlepsza możliwa forma dzikiego gorąca, ale jednak nadal - dzikiego gorąca. Wolę coś łagodniejszego. A tutaj była taka naprawdę fajna 10-dniówka mająca wszystko. I tropiczek, i ciepłe pluchy i burzałki i w końcu trochę też słonecznych i ciepłych, ale niegorących dni (12-13.07)
Sierpień: 5-14.08.2007. Wydaje mi się, że najfajniejszy możliwy okres tropiczku, ostatnio też dni 6-8.08 doceniłem, które wcale nie były suchym i lampowym upałem. Lecz wiadomo, że najlepiej się działo od 10.08.
Wrzesień: 5-14.09.2017. Niestety fenomeny wrześniowo-październikowe z 2019 i 2020 się nie łapią na cały miesiąc. Wybrałem więc to, co kocham najbardziej, czyli pluszkę, wigloć, loszek i ciepłe noce. Tutaj trochę feng shui psuje lekkie dupsko w dniach 8-10.09, ale no nie dało się bez tego...
Październik: 1-10.10.2006. Nawet nie chce mi się niczego innego rozważać ani szukać. Pewnie, że tak naprawdę super było tylko 5 dni, ale za to poziom tej zajebistości rozwala wszystko. A i potem nie było źle, właściwie tylko 6 i 10.10 dość dupiasto
Listopad: 4-13.11.2010. Wahałem się czy dać coś zimowego, choćby z tego samego listopada, ale jednak uznałem, że listopad to jeszcze jesień, a tutaj szczególnie fenomenalna. Mnóstwo opadów, wilgoć niebywała i przy tym mega cieplutko, zwłaszcza nocami. Szczególnie 5.11 ryje banie
Grudzień: 10-19.12.2022. Naprawdę chciałem dać coś z 2010, ale poza 28.11-7.12 lub 25.11-4.12, nie przyszło mi nic do głowy, a że tamte okresy to niepełny grudzień, to odpadają. Potem niestety jak na złość największe opady łączyły się z chwilową ciapą (9.12, 12/13.12 i 20.12). I to nie taką małą, 9.12 i 20.12 były po +4 stopnie. W 2022 tego nie było, było 9 dni stabilnego mrozu i regularnego sypania. Gdyby jakiś grudzień w całości wyglądał jak te 10 dni to... a, nawet sobie nie umiem tego wyobrażać xd
_________________ Fan wybitnego klimatu lat 1995-2013. Kiedyś to było
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum