Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy. Polityka CookiesDowiedz się więcejCyberbezpieczeństwoOK
Hobby: Meteorologia Pomógł: 6 razy Wiek: 28 Dołączył: 03 Cze 2019 Posty: 19877 Miejsce zamieszkania: Włocławek
Wysłany: 3 Październik 2021, 12:28 Gdzie konkretny miesiąc był lepszy?
Ten wątek miał powstać ok. miesiąc temu. Zrobiłem najpierw porównanie lipcow katowickich i toruńskich (chyba jakaś dyskusja z Jorgusiem mnie do tego skłoniła), ale zapisałem w notatniku i leżało tam przez miesiąc . Teraz odgrzebalem i postanowiłem stworzyć ten wątek. Zasady są takie, może być dowolny okres (ja oczywiście będę pewnie się ograniczał do całego XXI wieku, do tej pory ), ale każdy pojedynek musi być rozstrzygnięty i nie może być remisów i czasami było z tym naprawdę ciężko
Toruń vs Katowice
Lipce 2001-2021
Lipiec 2001: Toruń - suchszy, ale z pewnością ciekawszy i mniej złośliwy niż w Katowicach, w szczególności dni 15-16.07 godne pozazdroszczenia
Lipiec 2002: Katowice - tu już totalnie nie ma złudzeń. Tam nawet był lepszy niż w poprzednim roku, bo w Toruniu nieporównywalnie gorszy no i ewidentnie złośnik, a w Katowicach na pewno nie można go tak nazwać. Głównym minusem Katowickiego była ta sama wada co naszego lipca 2021, czyli za dużo burek się nagromadziło w 2 dekadzie, a w pozostałych mogłoby być więcej, ale i tak nie można narzekać, w Toruniu pod względem ilości burz był najgorszy po 1994 . Jedyny plus, to to, że te dwie jedyne były dosyć długie
Lipiec 2003: Toruń - choć dość niewielka przewaga, ale wydaje się sympatyczniejszy przez nieco słabsze bubu w 1 połowie miesiąca. No i główna przewagą jest tutaj 18.07
Lipiec 2004: Katowice - tam po prostu dużo bardziej wartościowy. Pogodniejszy, wilgotniejszy i dużo bardziej burzowy i też bardziej letni. W Toruniu po 4.07 pod względem burz to była bida z nędzą. Jedynie dni 27-29.07 kusi, aby wymienić na toruńska wersję.
Lipiec 2005: Katowice - chociaż szczerze nie podoba mi się ani tu ani tu. W Toruniu oczywiście gorszy ze względu na ilość pustyni, choć minimalnie da się cenić za to, że ponad połowę skromnej sumy opadów wyrobiły burki z 28.07 oraz nocy 30/31.07. W Katowicach trochę od siebie wody dały burki z dni 19 i 31.07 (tego kilkuminutowego pierdnięcia z 1.07 nie liczę). Na pewno w przewadze dużo bardziej znośny w Katowicach, ale oczywiście 6 petande a właściwie cały okres 22-30.07 bym wymienił na toruńska wersję. Chyba w całej Polsce był to dość obrzydliwy i złośliwy miesiąc
Lipiec 2006: Toruń xD - mimo, że bardziej anomalny niż w Katowicach, to jednak regularniejszy burzowo i opadowo o ile da się to tak nazwać . No i pod względem zachmurzenia w Toruniu był nieznacznie mniej pustynny.
Lipiec 2007: Toruń - tu przez dość krótki, ale sympatyczny okres w 2 połowie wygląda trochę znośniej, w Katowicach ta pustynia niestety się wydłużyła, choć nie było ani jednego dnia z 35+, a w Toruniu były takie dwa, ale na nich się właściwie skończyło (no jeszcze 15.07 był gnojem)
Lipiec 2008: Katowice - przewaga nie jakoś szczególnie wielką, ale jednak w Toruniu lipiec 2008 był trochę jak lipiec 2013 w większej części kraju no i przez obwarzanki rzuca się w oczy złośliwość. W Katowicach też lekko jest podkreślona złośliwość, ale jednak było tutaj sporo burz. Na pewno okres 21-24.07 był o wiele lepszy w Toruniu, no i w mniejszym stopniu też 14-17.07 nie taki upiorny
Lipiec 2009: Toruń - ale bardzo nieznacznie, głównie dlatego, że w Katowicach nie był takim fenomenem burzowym. No i trochę mniej gorącej lampy, aczkolwiek tu i tu w 1 połowie nieco złośliwości się wkradło, ale tj. mówię wybór bardzo trudny bo tu i tu wygląda świetnie.
Lipiec 2010: Toruń - tu już wybór między dżumą a cholerą i do tej pory jestem niezdecydowany. Na korzyść Torunia wpływają 3 rzeczy.
*nieco mniejsza ilość nieletniego lochu
*nieco sprawiedliwiej, bardzo niesprawiedliwie wyrobione usłonecznienie xD (przy czym stopień złośliwości wydaje się być
odrobinę słabszy)
* odrobinkę szybsze przerwanie pustynnego upału przez burzę (najpierw 13.07 wieczorem, potem popołudnie 15.07, no i w końcu wieczór 17.07, tutaj totalna, upalna pustynia była ciągiem w dniach 9-12.07, w Katowicach z kolei trwała od 10 do 15.07, tam przyszła burka popołudniu 16.07, ale miała chociaż niezły opad, bo w Toruniu te z 13 i 15.07 to jednak śmiech na sali...)
Lipiec 2011: Toruń - tu pierwszy lipiec od 2001, w którym mam przekonanie o wyższości Torunia (choć w Katowicach taką pewność właściwie mam tylko do lipcow 2002 i 2004). To ciepelko miało bardziej parna formę no i lepiej wyrobione . No i tu na korzyść Torunia wpływa przede wszystkim 3 dekada, która w Katowicach była dużo mniej letnia
Lipiec 2012: Katowice - pierwsza dekada oczywiście lepsza w Toruniu, ale znowuż trzecia dekada dużo gorsza niż w Katowicach. No i to ochłodzenie po tropiczku nie było takie silne jak w Toruniu.
Lipiec 2013: Toruń - oczywiście nie mogło być inaczej . Przede wszystkim końcówka od 26.07 zmiażdża katowicką. Wcześniej aż tak silnej przewagi nie było, głównie to zachmurzenie, przez co było zdecydowanie mniej pustynnych dni niż w Katowicach. No i też mam uśmiech na twarzy jak widzę burkę z ładnym opadem w nocy z 3/4.07, między dwoma gorącymi dniami. Katowice dostały ładną burkę z ulewą 5.07, ale już niestety było to po najcieplejszych dniach.
Lipiec 2014: Katowice - to też oczywiste, choć z jednej strony daleko było tam do średniej lipca 2014 a z drugiej typ bliżej toruńskiego niż nowosądeckiego . Co ciekawe właśnie odkryłem, że Toruń miał więcej dni z opadem =/> 0,1mm (11 vs 10 xD) . Więc na pewno tam był sprawiedliwszy, ale zdecydowanie przegial liczbą dni z lampowym upałem. W Katowicach były tylko 4 dni upalne, a w Toruniu 15 (czyli identycznie jak 2006). W dodatku tam dzień 12.07 działa na mnie jak płachta na byka. Jak widzę bubu mżawkę, kapiąca przez 8 godzin, a rezultat niecałe 2 mm a wokół pełno lampowego upału/subupalu
Lipiec 2015: Toruń - choć przewaga bez szału. Do 12.07 zdecydowanie lepszy w Katowicach (tylko 6.07 bym oczywiście wymienił na toruński), ale okres od 13 do 25.07 miażdży analog z Katowic (ale oczywiście 18.07 bym wymienił na katowicki). Końcówka znowu lepsza w Katowicach, ale mimo przewagi większej ilości dni dla Katowic, to jeśli chodzi o jakość to wygrywa Toruń. W Katowicach jednak dużo gorętszy i pod tym względem jest przepaść jak rok wcześniej, tylko w drugą stronę. Co ciekawe w Toruniu dużo chłodniejszy, a tam miał aż 2 dni z upałem w zaokrągleniu =/> 35 st., a w Katowicach ani jednego. No i tutaj opadowo lepiej wypada Toruń, ale znowu w Katowicach sprawiedliwiej, także pod prawie każdym względem jest tu odwrotność w porównaniu do lipca 2014.
Lipiec 2016: Toruń - choć bardzo słaba przewaga, głównie dni 14-19.07 w Katowicach mnie rażą i nie dziwię się, że Alewis tak często akurat wspomina ten okres . Tam przez te 6 dni ani jeden dzień nawet nie miał 1 h lampy, a w Toruniu w tym czasie jedynie 14.07 nie miał no i w tym czasie jeszcze 17.07 był całkiem pogodny. W sumie poza tym okresem dość porównywalne, ostatni tydzień z kolei fajniejszy w Katowicach
Lipiec 2017: Katowice - choć znowu ciężki wybór, ale jednak tam bardziej letni i burzowy, choć w Toruniu poza 1 i 6 petanda naprawdę fajny, choć do 28.07 skrajnie ubogi w burze. Na pewno ostatnie 2-3 dni lepsze w Toruniu no i 19-20.07 i tam pojedyncze dni
Lipiec 2018: Katowice - zdecydowanie sprawiedliwiej wyrobione usłonecznienie i termicznie też trochę jakby stabilniejszy, bo opady podobnie wyrobione, ale znowuż w drugiej dekadzie nie było takiego lochu w Katowicach, a w trzeciej tyle gorącej lampy co w Toruniu. Chociaż pojedyncze dni to wiadomo, w Toruniu lepsze, ale całokształt lepszy w Katowicach
Lipiec 2019: Katowice - tu jeszcze większa przewaga i nie chodzi tu o ten słynny 27.07, który bym wymienił na toruński, żeby nie był takim trollem (chociaż tam ten dzień też nim był, bo przez to opadowo nie był jak lipce 1994 i 2006). Pierwsza dekada była o wiele lepsza w Katowicach poza 1.07 i tak samo druga połowa, nawet miała dość parny charakter, a w Toruniu to wręcz pustynia i jedyny opad to właśnie noc 27/28.07. Jedynie dni 11-14.07 dla mnie lepsze w toruńskiej wersji, bo w Katowicach mnie lekko obrzydzają
Lipiec 2020: Toruń - jakoś do tej wersji mam słabość, w Katowicach mimo wszystko też był trollem pod względem sumy opadów, ale przynajmniej w obydwóch miejscowościach regularny. I też w obydwóch wersjach da się dostrzec antyzłośliwość, ale w Toruniu bardziej, no i tam miał bardziej regularny rozkład burz
Lipiec 2021: Katowice - na pewno okres 4-8.07 czy pojedyncze dni jak 12 czy 16.07 lepsze w Toruniu. Na pewno w Katowicach lepiej wyrobił opady, usłonecznienie (które miało chyba sporo wyższy odchył) i termicznie też jakby trochę lepszy.
Maj 2002: Nowy Sącz - tam patologia w 1 dekadzie trochę się ograniczyła, przez nie wydaje się być aż takim zlosnikiem jak toruński. W NS okres 10-28.05 wydaje się być naprawdę fajny, a ten toruński mimo wszystko niespecjalny.
Maj 2003: Toruń - i to wcale nie mała przewaga dla mnie. Mogę pozazdrościć Piotrowi cudownego okresu 9-13.05, ale reszta tego miesiąca była tam tak złośliwa, że no comment . No i na plus Torunia nie tylko brak złośliwości (ba, tam to był jeden z najbardziej antyzłośliwych majów) to jeszcze lepszy rozkład burek, chociaż okres 9-13.05, naprawdę budzi zazdrość . No i w Nowym Sączu summa summarum troll opadowy, czego o Toruniu powiedzieć nie można
Maj 2006: Nowy Sącz - w Toruniu niestety dużo bardziej niesprawiedliwy termicznie i solarnie oraz złośliwy. W NS najpierw właściwie prawie w ogóle nie było pustyni no u dłużej było ciepło, choć od Dnia Matki zrobiło się tam okropnie to i tak nie tak strasznie jak w Toruniu z jedynie 30-31.05 trochę tam znosniejsze.
Maj 2007: Toruń - choć o dziwo mniej różnic niż się spodziewałem. W Toruniu o dziwo miał 2 razy tyle burek co w NS i tam niestety 2/3 z nich nie przyniosły opadu (ale ta z Zimnej Zośki ). Druga połowa dość specyficznie poróżniła te dwie miejscowości, bo w Toruniu było zarówno więcej pustyni jak i burek, choć w NS było wiele dni bliskich bycia pustynnymi. Choć w sumie tylko 21-22, 25 i 28.05 mi wadza, reszta ok.
Maj 2008: Nowy Sącz - w Toruniu w sumie taki śmiecień 2009 z tygodniowym loszkiem. W NS dużo lepszy choć już ostatnia petande czy 20.05 wolę w toruńskiej wersji.
Maj 2009: Nowy Sącz - u Piotra przede wszystkim 1 połowa była o wiele lepsza, ale i druga przez długi czas była świetna, jedynie weekend kończący miesiąc bym wymienił na toruński.
Maj 2010: Nowy Sącz - i chyba to największa przewaga jak do tej pory. Już takim jego fanem jak rok temu to na pewno nie jestem, ale wciąż uważam, że niezły. Dużo gorszy maj był tam gdzie było najbezpieczniej czyli N i W Polska, no i centrum też miało dużo gorszy. Anomalia solarna wcale tam nie była dużo wyższa, u mnie pod względem norm to był niemalże równie paskudny miesiąc z tylko że dużo suchszy (co w tym wypadku dobrze o nim świadczy) i zimniejszy. Na pewno pojedyncze dni bym chętnie wymienił na toruńskie czyli 5, 9 i 26.05 i 31.05 no i 4 petande, ale głównie to 19-20.05, bo 16-18.05 to naprawdę bez wielkiej różnicy
Maj 2015: Toruń - niestety w Nowym Sączu miał dużo większe zadatki na złośnika. No i przede wszystkim ten upiorny okres 21-28.05 z NS jest odrzucający.
Maj 2016: Nowy Sącz - niewielka przewaga, ale tam mniej złośliwy, a i 1 połowa wbrew pozorom niezła (nawet nie wiem czy średnia tmin nie była ciut wyższa niż w Toruniu 😜)
Maj 2017: Nowy Sącz - chyba największa przewaga. Mniejszy polar, nie taki złośliwy i sprawiedliwszy opadowo i burz też na pewno miał więcej. Tam to był nawet fajny miesiąc, a w Toruniu zwykła, złośliwa szmata
Maj 2018: Toruń - totalnie wbrew moim przeczuciom. Był to chyba najcięższy i najbardziej obrzydliwy wybór . Po prostu w NS wyłożył się tą pluchą ze środka miesiąca i rysuje się nam bardzo złośliwy całokształt miesiąca. Swoją drogą coraz bardziej dojrzewam do tego jak straszny to był miesiąc, właściwie spokojnie mogę go porównać do lipca 2006, choć w toruńskiej wersji tamten był przynajmniej bardziej burzowy...
Maj 2019: Toruń - coraz bardziej rozumiem niechęć Piotra do tego miesiąca z tam naprawdę był strasznym zlosnikiem czego o toruńskim powiedzieć nie można (poza 3-4 i 12-15.05 )
Maj 2020: Toruń - tam ni to złośnik niż to antyzlosnik, choć raczej bliżej tego drugiego, szczególnie jak się przyjrzeć okresowi 12-26.05 . W NS niestety starał się być tym pierwszym co mu nawet wychodziło
Maj 2021: Nowy Sącz - większość czasu jedno i to samo, ale tam 1 dekada nie była taka obrzydliwa i upiorna . Dalej jedno i to samo jedynie 30-31.05 bym chętnie wymienił na toruńskie
Hobby: Meteorologia Pomógł: 6 razy Wiek: 28 Dołączył: 03 Cze 2019 Posty: 19877 Miejsce zamieszkania: Włocławek
Wysłany: 3 Październik 2021, 12:32
Najmocniejsza przewaga Nowego Sącza to maj 2017, a za nim 2010 . W Toruniu chyba największa był maj 2019, a za nim 2003 no i jeszcze jak patrzę na sraje 2014 i 2020 w NS to zaczynam lubić toruńskie
_________________ 2024 nie może być już gorszy
"Baza danych historycznych została usunięta. Sami ją sobie stawiajcie" ~ Piotr Djaków, 13.10.2024
Hobby: Wszystko! Pomógł: 162 razy Wiek: 27 Dołączył: 02 Sie 2018 Posty: 36424 Miejsce zamieszkania: Michałowice/Wwa-Włochy
Wysłany: 3 Październik 2021, 13:34
Maj 2003 i lipiec 2020 w Toruniu to takie analogi trochę, z tym że majowi 2003 zabrakło zlewy z 16/17.07, przez co maj 2003 to antypajac, a lipiec 2020 to pozorny pajac XD
_________________ Fan wybitnego klimatu lat 1995-2013. Kiedyś to było
Hobby: Większość z wymienionych Pomógł: 130 razy Wiek: 25 Dołączył: 01 Maj 2019 Posty: 12354 Miejsce zamieszkania: Nowy Sącz/Kraków
Wysłany: 3 Październik 2021, 17:01
Niemal ze wszystkim się zgadzam Jacob, aczkolwiek Twoje zrozumienie dla strasznie pochmurnego i ciepłego tylko nocami maja 2010 przekracza moje wyobrażenie Podobnie jak stosunek do I dekady maja 2002, no dla mnie to konkret sztuka
Maj 2018 moim zdaniem dużo lepszy w NS - popadało w ochłodzeniu, ale popadało, natomiast u Ciebie był to ogólnie straszny suchar z ogólnie znacznie gorszą I połową.
Wybór maja 2017 rzeczywiście okazał się prosty. Maj 2008 w Toruniu był straszny, natomiast nie mam przekonania do 2003. Złośliwość to jedno, ale wydaje mi się czymś dziwnym i wręcz karygodnym, że tak wyjątkowo ciepły maj potrafił przynieść tak późny przymrozek Suma opadów też bardzo zła - nie jestem taką żabką jak Ty, ale na niespełna 33 mm w maju nawet bym nie spojrzał.
Poza tym uważam podobnie
_________________ Użytkownicy forum LukeDiRT są jak rodzina
Aktualna pora roku: wielki test dla naszego klimatu
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum