Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy. Polityka CookiesDowiedz się więcejCyberbezpieczeństwoOK
Hobby: Większość z wymienionych Pomógł: 130 razy Wiek: 25 Dołączył: 01 Maj 2019 Posty: 12352 Miejsce zamieszkania: Nowy Sącz/Kraków
Wysłany: 4 Maj 2024, 18:21
Po przełączeniu się na Meteomodel (bo Ogimetu do historycznych danych pomiarowych nie preferuję) mam takie wnioski:
2010 na pierwszym miejscu, to moim zdaniem jednak lekka przesada. Sam, chociaż darzę ten maj (poza niszczycielskimi dniami) większą sympatią niż wcześniej, nie zmienia faktu, iż I połowa jest dla mnie zbyt lochowa (nawet z uwzględnieniem mojego ulubienia dla majowej pochmurnej pogody) - zaledwie dwa słoneczne dni na pół miesiąca, to wynik godny 1980 roku. Temperatury też wcale nie były na tyle wybitne (choć w porządku), abym mógł jakoś szczególnie pokochać ten czas. Zdecydowanie wolałbym 2013 z dwiema konkretnymi burzami, a ponadto cieplejszą, chociaż temperatury rzędu 27 stopni nie są moim marzeniem w maju. Z pozostałymi miejscami z grubsza zgoda, np. muszę przyznać, że podzielam Twój szacunek i sympatię dla I połowy maja 2004. Pewnie pamiętasz o naszym układzie dotyczącym majowego kompromisu, jaki nas zadowoli - moja I połowa z 2004, Twoja z 2019 i gitara Osobiście lekki problem mam z 2003, ale jak znam samego siebie, to taka seria pięknych burz urzekłaby mi tak, że podarowałbym takiemu majowi to, co działo się wcześniej W 2018 moim zdaniem odrobinę gorzej, ale dla tego fenomenu muszę zachować pełny szacunek. Z kolei I połowa maja 2016 ma to do siebie, że mogę czuć niedosyt wywołany mijaniem opadów i burz, ale z drugiej strony powinienem docenić to, że w ogóle miało co mijać. A że uznaję ten czas za przyjemną wiosenkę, to już dobrze wiesz - i nie tylko Ty, chyba wszyscy czytali moją relację Osobiście umieściłbym 2016 powyżej 2007 i 2017, niestety za wiele patolskiej drastyczności tam było.
_________________ Użytkownicy forum LukeDiRT są jak rodzina
Aktualna pora roku: wielki test dla naszego klimatu
Hobby: Większość z wymienionych Pomógł: 130 razy Wiek: 25 Dołączył: 01 Maj 2019 Posty: 12352 Miejsce zamieszkania: Nowy Sącz/Kraków
Wysłany: 4 Maj 2024, 18:34
Jacob, generalnie tak, dla mnie również jest to bardzo dobra I połowa maja, a z majem 2010 po wycięciu wiadomych pięciu dni jużjakiś czas temu się przeprosiłem. Szkoda mi jednak tych dni, które były w dużej mierze taką samą nudą jak lampa z amplitudami, tyle że przy przeciwnych warunkach termiczno-solarnych. Majówka 2004 pokazała, że wiele rzeczy da się połączyć i trochę mi szkoda, że w 2010 tego urozmaicenia nie było nieco więcej. Mój ulubiony okres w maju 2010, to III dekada - gdyby taka pogoda trafiła się w I połowie, nie miałbym żadnych zastrzeżeń do uznania takiego czasu za najlepszy
_________________ Użytkownicy forum LukeDiRT są jak rodzina
Aktualna pora roku: wielki test dla naszego klimatu
Hobby: Większość z wymienionych Pomógł: 24 razy Wiek: 26 Dołączył: 02 Sty 2020 Posty: 16302 Miejsce zamieszkania: gmina Zielonki/Kraków
Wysłany: 4 Maj 2024, 20:14
Nie wiem czemu te 5 dni są tak wycinane : w naszym klimacie większa suma opadów (w tym przypadku na poziomie przynajmniej 100-200 mm) powinna umieć spaść bez dodatkowych zjawisk atmosferycznych (grzmotów i błysków)... Większe opady to nie powinny być tylko śniegi lub burze- nie zamieniajmy się w kraj azjatycki... Owszem, temp. nie należały oczywiście do specjalnie wysokich, ale... nie zachodziło większe zagrożenie opadami mieszanymi lub stałymi: mając na uwadze położenie Zakopanego u podnóża gór, tj. Tatr/Karpat (jeszcze 49 równoleżnik i okolice 20 południka) i niemałą wysokość n.p.m. (powyżej 800 m. n. p. m.) nie należało raczej obawiać się wizji "późnej zimy"...
Zresztą, co jest dla Was ważne, udało się uniknąć przymrozków (na stacji w BB nawet temp. nocna nie spadała zasadniczo poniżej +5 C), a to przecież częste zjawisko w maju.
Naprawdę ochłodzenie w połowie tamtego maja jest w zasadzie raczej ekwiwalentem tego, co lubiło się niestety w ostatnich rocznikach wydarzać na przełomie marca-kwietnia lub w połowie 4 miesiąca - a nie mogę się nadziwić, że tamte nowsze wydarzenia były dla Was "przyjemniejsze" (tak przynajmniej pamiętając Wasze ówczesne reakcje na ich wystąpienie, choć wtedy i tak występowały niezimowe średnie dobowe i z nieba leciała tzw. breja) niż to co się pojawiło w połowie maja 14 l. temu...
_________________ Jestem za ograniczeniem do minimum wilgotnego gorąca i wilgotnych upałów.
Jak napiszę gdziekolwiek głupoty, to bardzo Was przepraszam.
Głowa jest od tego, by włosy miały na czym rosnąć.
Hobby: Wszystko! Pomógł: 162 razy Wiek: 27 Dołączył: 02 Sie 2018 Posty: 36420 Miejsce zamieszkania: Michałowice/Wwa-Włochy
Wysłany: 5 Maj 2024, 10:11
Jacob napisał/a:
Kmroz, dawaj do Torunia, bo jestem ciekawy
Polecam na czczo
Postaram się jeszcze dzisiaj zrobić
PiotrNS napisał/a:
2010 na pierwszym miejscu, to moim zdaniem jednak lekka przesada. Sam, chociaż darzę ten maj (poza niszczycielskimi dniami) większą sympatią niż wcześniej, nie zmienia faktu, iż I połowa jest dla mnie zbyt lochowa (nawet z uwzględnieniem mojego ulubienia dla majowej pochmurnej pogody) - zaledwie dwa słoneczne dni na pół miesiąca, to wynik godny 1980 roku. Temperatury też wcale nie były na tyle wybitne (choć w porządku), abym mógł jakoś szczególnie pokochać ten czas. Zdecydowanie wolałbym 2013 z dwiema konkretnymi burzami, a ponadto cieplejszą, chociaż temperatury rzędu 27 stopni nie są moim marzeniem w maju. Z pozostałymi miejscami z grubsza zgoda, np. muszę przyznać, że podzielam Twój szacunek i sympatię dla I połowy maja 2004. Pewnie pamiętasz o naszym układzie dotyczącym majowego kompromisu, jaki nas zadowoli - moja I połowa z 2004, Twoja z 2019 i gitara Osobiście lekki problem mam z 2003, ale jak znam samego siebie, to taka seria pięknych burz urzekłaby mi tak, że podarowałbym takiemu majowi to, co działo się wcześniej W 2018 moim zdaniem odrobinę gorzej, ale dla tego fenomenu muszę zachować pełny szacunek. Z kolei I połowa maja 2016 ma to do siebie, że mogę czuć niedosyt wywołany mijaniem opadów i burz, ale z drugiej strony powinienem docenić to, że w ogóle miało co mijać. A że uznaję ten czas za przyjemną wiosenkę, to już dobrze wiesz - i nie tylko Ty, chyba wszyscy czytali moją relację Osobiście umieściłbym 2016 powyżej 2007 i 2017, niestety za wiele patolskiej drastyczności tam było.
Mnie jednak odpychają w tej pierwszej połowie maja 2016 te niektóre zimne noce (nie wystąpiły pojedynczo, było ich około 5-6 łącznie) i także słabe sumy w trakcie trwania tej przyjemnej wiosenki - dopiero zdradliwy 14.05 przed naprawdę drastycznym ochłodzeniem (już na poczet drugiej połowy, ale sam fakt) poprawił sytuację. W 1 połowie maja 2007 i 2017 po prostu usuwamy pojedyncze, drastyczne dni i mamy coś dobrego.
Zaś co do maja 2010 i 2013... Szczerze? Ja właśnie jak spojrzałem trzeźwym okiem, to uważam, że 1 połowa maja 2013 powinna spaść na trzecie, albo nawet czwarte miejsce. Niestety nie kończyła się ona 7.05, a dalej nie było już jakoś szczególnie ciekawie. Całokształt oczywiście jest super, ale jak tak teraz patrzę, to w 2004 fenomen trwał do 12/13.05, a w 2010... całą pierwszą połowę.
I ja też o tym.... Z pierwszą połową maja 2010 w Kurorciku jednak będę uparty i piszę to ja - osoba, która sama się czepia srajowania jak tylko może. Już sam fakt abs tmin robi swoje, do tego jednak tmax dominujące na poziomie +20 stopni, co w 1 połowie maja wcale nie jest oczywistością ani normą. Były pojedyncze dni chłodniejsze, ale były to dni deszczowe i jestem w stanie to przyjąć.
Jestem też ciekaw, co sądzisz o niższych pozycjach - na przykład twoim "ulubionym" 2022. Dałem go stosunkowo wysoko, ale w sumie stwierdziłem, że skoro rozgrzeszam 2016 za pecha stacji, to 2022 też powinienem. To raz. W 2009 dość celowo nie wspomniałem o pewnym zdradliwym zjawisku, które sprawiło, że się znamy, ale jednak jego się też tak nie czepiam, bo cały okres krótkiego ocieplenia był dynamiczny i burzowy - nawet z Twojej relacji pamiętam, że 10.05 też się trochę działo.
Dość nisko dałem też Twoją "sasfusoną" wiosnę z 2006 roku - jestem ciekaw, czy rozumiesz ten wybór, czy jednak się z nim nie zgadzasz?
_________________ Fan wybitnego klimatu lat 1995-2013. Kiedyś to było
Niestety, nie było nawet w połowie tak dobrze jak w Legiowawicach (o Kurorcie nie wspominając) - można mieć jednak nadzieję, że początek miesiąca to pech stacji, a loszek przy cieple uroczo wygląda. Od 8.05 już raczej słabo, chociaż 10.05 jest fajnym urozmaiceniem
Znowu dużo gorzej, niż w poprzednio analizowanych miejscach, ale o zgrozo i tak nieźle jak na standardy Torunia Sumy opadów dość lipne, ale przynajmniej udało się uniknać skrajnej pustynii - szczyt ciepła oszczędził "czerwonych zer"
Poza dość pustynnym okresem 5-8.05 i oczywiście pierwszym i ostatnim dniem, to nawet było w miarę ciekawie, a 3-4.05 jakieś realne opady trafiły Tak naprawdę gdyby nie te noce, to może i tutaj bym rozważył wyższe miejsce
Tak naprawdę to pomijając te mizerne sumy, to było nawet nieźle. W Toruniu o tej porze to już nawet brak temperatury wstydu idzie mocno docenić, do tego kilka naprawdę ciepłych nocy i fajnych ciepłych loszków. Creme de la creme jest 13.05 - jedyny dzień z realnymi opadami, ale niestety większa ich część i tak zdradliwa....
Poza wstydliwą majówką, to jak na Toruń naprawdę przyzwoity czas xd Okres od 4 do 13.05 naprawdę idzie docenić, ponownie, gdyby dodać temu jakieś realne opady, to by miało nawet ręce i nogi
Sam fakt, że było w dominacji ciepło i były realne opady - choć do ich zdradliwości mógłbym dowalać się godzinami. Na pewno duży plus 4-5.05 i o dziwo też 11.05, który z tymi chmurkami i poranną mżawką był jednak czym innym niż u mnie. Również te chłody jakieś takie bardziej zbastowane, a 15.05 to nawet miłym zaskoczeniem jest Najgorszy fragment, totalnie do kosza, to 6-8.05 - tego ostatniego tylko symbolicznie udało się uniknąć wstydu
Totalna srajowizna, nie wiem czy jest tu czegoś bronić i to na pewno ostatnia pierwsza połowa sraja w Toruniu, którą wymieniam. Minimalnym plusem są noce, sam fakt dominacji tavg>10 stopni, ale naprawdę poza względną majówką i 12.05, to nic tylko się zakopać Rozgrzesza tutaj i pozwala stolerować jedynie fakt, że te dwa krótkie "ocieplenia" były żabkowe i oczywiście niepustynne...
POMOCY
_________________ Fan wybitnego klimatu lat 1995-2013. Kiedyś to było
Tutaj naprawdę nieźle, poza zimnicą na koniec i okresem pustynii, to naprawdę złoto jak na ten czas roku Okres 9-13.05 bardzo fajny, ale mógłby jeszcze ciut cieplejszy być
Szczerze mówiąc, to do 10.05 badziewie i wahałem się czy dawać, jednak trzecia pentada maja wręcz wyróżniająca - każdy jej dzień na swój sposób zajebisty
Już sam fakt braku tmin<2.5 i tavg<9.6 w połączeniu z normalnymi opadami sprawia, że jakoś muszę docenić, choć generalnie srajowizna - choć niższe średnie dobowe względem moich stron wynikają raczej ze słabszych tmax niż tmin, co na plus
Tu znowu na styk, bo największe opady ominęły ocieplenie, ale chociaż były w jego okolicy, do tego coś tam mijało bokiem i dudniło w czasie ocieplenia, na plus też brak dużej drastyczności w chłodzie
Dobra, akurat ten okres wciąż uważam za złoto I akurat maj 2010 tak do 20go był we Włodawie dużo lepszy niż w NS, dopiero 3 dekada odwróciła trochę losy Tu naprawdę nie idzie się do niczego przyczepić, złoto i bajka
Szczerze mówiąc, to w porównaniu do Mazowsza strasznie słaba i w ogóle wahałem się, czy ją zaliczyć do akceptowalnych. Jednak te pierwsze 4 dni, które dały opady przy przyzwoitych temperaturach w połączeniu z ogólną dominacją ciepła (choć pustynia była harda...) sprawiają, że warunkowo jestem w stanie przyjąć... Niestety suma opadów z innej bajki, brak wytchnienia 7.05 i brak realnych opadów 11-13.05....
Tak, 2014 pominąłem specjalnie, nie przez pomyłkę (po skrajnym ochłodzeniu z majówki, potem było... dalej zimno)
Taka nijaka cienizna, ale jak na ten okres roku, to nie ma co narzekać. Tavg bez drastycznych spadków, dominacja "normy", brak pustynii i regularne kapaniny sprawiają, że nie ma co gnoić xd
Połączenie termiki Szczecina, a opady nawet lepsze niż w NS, czyli to o czym marzył Paweł Coś pięknego, nawet 1.05 tam już się udał, szkoda tylko 15.05, który zaburza feng shui...
Nie ukrywam, że jeden dzień, 6.05 zrobił tutaj niemal całą robotę. Ale i tak jakoś ten antyzłośliwy wzgórek sprawia, że nie umiem jej zgnoić
O dziwo, też tylko 13 - podobnie jak u mnie. O ile o bardzo dobrą pierwszą połowę maja we Włodawie jest dużo łatwiej niż w Legiowawicach, to o "akceptowalną" jak widać równie trudno - zaledwie połowa przypadków...
_________________ Fan wybitnego klimatu lat 1995-2013. Kiedyś to było
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum