Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy. Polityka CookiesDowiedz się więcejCyberbezpieczeństwoOK
Hobby: Większość z wymienionych Pomógł: 130 razy Wiek: 25 Dołączył: 01 Maj 2019 Posty: 12352 Miejsce zamieszkania: Nowy Sącz/Kraków
Wysłany: 29 Październik 2020, 23:22
Miesiąc letni, który w bardzo wyraźny sposób zmienił postrzeganie lata i upałów w Polsce. Ówcześnie rekordowo ciepły lipiec (obecnie cieszy się drugim miejscem) z temperaturą średnią 20,5 stopnia, był drugim tak bardzo gorącym miesiącem w ciągu niespełna dwóch lat. Kojarzy się z największą falą upałów w historii - tak było przynajmniej u mnie, bo temperatury powyżej 30 stopni ciągnęły się bez przerwy przez 17 dni - ale miłe były złego początki
I dekada lipca 1994 w mojej opinii była świetna. Rozpoczęła się kilkoma bardzo słonecznymi, umiarkowanie gorącymi dniami z nawet trochę zbyt chłodnymi nocami i pełnym, złamanym tylko bielą baranków, błękitem za dnia. Kolejne dni przyniosły natomiast opady - ale nadal przy wysokich temperaturach i niemałych ilościach Słońca. 9 lipca w najchłodniejszym, jedynym "nieletnim" dniu, spadło 14,1 mm. Dni od 12 lipca aż do upału przypominają mi (chociażby przez wzgląd na dane usłonecznienia i raportowaną długość trwania Słońca) niestety sierpień 2019 i jego "mleczne" gorąco. Temperatury stabilnie plasowały się w granicach subupału, a 16 lipca pierwszy raz wybiła ponad trzydziestkę. Szczęśliwie tego dnia nadeszła burza, podobnie jak w ciągu następnych dwóch dni, ale popadało z niej tyle, co kot napłakał. Niestety. Jeszcze tylko 20 lipca lekko się ochłodziło i w przyjemny, słoneczny dzień temperatura wykazała 20 stopni, jeszcze 21 lipca lampa absolutna zaszczyciła nas akceptowalną temperaturą 27 stopni... i zaczęła się jazda bez trzymanki. Wolę nie wiedzieć jak wyglądałyby prognozy, gdyby taki miesiąc się powtórzył. 23 i 24 lipca upał był jeszcze lekki, ale ostatni tydzień miesiąca przyniósł już prawdziwą masakrę. Codziennie 33-35 stopni i ani chwili wytchnienia od żaru, ani kropli deszczu, ani grzmotu. To już nawet w III dekadzie lipca 2006 widać jakieś chmurki, jakieś krótkie chwile na odpoczynek. No i tam temperatury zatrzymały się na 33 stopniach, podczas gdy 30 lipca 1994 stuknęło iście pustynne 35,1. Wszystko przy bardzo niskiej wilgotności, co przywodzi mi na myśl skojarzenia z 30 czerwca 2019. Ponad rok temu taki dzień wydaje mi się bardziej niezwykły, ponieważ przypadł na okres najwyższego górowania Słońca, ale i końcówka lipca 1994 jawi się jako wyjątkowy termiczny dramat. Poważna susza, zmęczenie gorącem... ale jednak widzę w tych danych małą iskierkę dobra. Noce. Gdzie te czasy, kiedy nawet w ogromnie upalny dzień temperatury nocą spadały poniżej 15 stopni? Dziś już przy 32 stopniach średnie dobowe przeważnie przekraczają 25 stopni - w lipcu 1994 tylko 31-go taka skrajna wartość się pojawiła. Duże amplitudy może nie były odczuwalnie korzystne, ale dawały przynajmniej szansę na przewietrzenie wnętrz. Skrajnie długa i ciężka fala upałów na przełomie lipca i sierpnia 1994 nie zasługuje na litość, ale nawet jeśli coś ma tylko jedną zaletę, warto o niej wspomnieć
Lipiec 1994 był niestety bardzo złym, a niekiedy wręcz strasznym miesiącem. Jego średnia temperatura maksymalna, to aż 28,4 stopnia, a suma opadów... 24,4 mm. Negatywny wpływ tej pogody na przyrodę był ewidentny, a żniwa tego roku zapewne nadal śnią się rolnikom jako koszmar senny. Jeśli nie za sprawą gorąca, to niech będzie nawet z powodu zimna, jeśli w polu pracowano nocami Uwierzyć w to jest trudno, ale średnia temperatura minimalna wynosząca 13,3 stopnia, to mniej niż w jakimkolwiek lipcu XXI wieku. Letnie noce wraz z wejściem nowe millenium odleciały u mnie tak jak Janne Ahonen w Planicy w 2005 roku. Tamta fala upałów również. Ale była też minimalnie łagodząca oblicze tego miesiąca I dekada - a ta nadaje się na pozytywne wyróżnienie
Hobby: Większość z wymienionych Pomógł: 130 razy Wiek: 25 Dołączył: 01 Maj 2019 Posty: 12352 Miejsce zamieszkania: Nowy Sącz/Kraków
Wysłany: 30 Październik 2020, 00:24
Za wiele pożytku z tych burz nie było niestety A pustynny i tak był, ta jedna dekada to i tak ledwie trzecia część całego miesiąca. Dobrze że przynajmniej miał ją i (w odróżnieniu od Torunia) został obdarzony jedną, a nie dwiema falami upału. Poza tym zaledwie jeden dzień z opadem w Twoim regionie w tak gorącym miesiącu wygląda strssznie , w tej sytuacji nie zazdroszczę Ci tego solarnego sufitu
_________________ Użytkownicy forum LukeDiRT są jak rodzina
Aktualna pora roku: wielki test dla naszego klimatu
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum