Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy. Polityka CookiesDowiedz się więcejCyberbezpieczeństwoOK
Hobby: Meteorologia Pomógł: 6 razy Wiek: 28 Dołączył: 03 Cze 2019 Posty: 19877 Miejsce zamieszkania: Włocławek
Wysłany: 27 Listopad 2022, 23:57
kmroz, trochę mnie zdziwiła łaskawość dla 2015
Chociaż w twoich stronach duża część tamtego roku była łaskawsza. Podobnie jak kojarzę i widzę po ocenach 2007, 2009 i 2012, a w drugą stronę na pewno lepsze 2013 i 2021
_________________ 2024 nie może być już gorszy
"Baza danych historycznych została usunięta. Sami ją sobie stawiajcie" ~ Piotr Djaków, 13.10.2024
Hobby: Wszystko! Pomógł: 162 razy Wiek: 27 Dołączył: 02 Sie 2018 Posty: 36420 Miejsce zamieszkania: Michałowice/Wwa-Włochy
Wysłany: 28 Listopad 2022, 09:50
No w 2015 mialem mimo wszystko ciut lepsza zimę, kwiecien i maj też miały lepsze epizody, czerwiec w 2 połowie nie był az tak wredny, lipiec mniej złośliwy, wrzesień po prostu bardziej wilgotny.
_________________ Fan wybitnego klimatu lat 1995-2013. Kiedyś to było
Hobby: Wszystko! Pomógł: 162 razy Wiek: 27 Dołączył: 02 Sie 2018 Posty: 36420 Miejsce zamieszkania: Michałowice/Wwa-Włochy
Wysłany: 3 Styczeń 2023, 21:04
No z tym 2015 na końcu to jednak przesada, trójca 2019+2020+2022 to jednak coś poza skalą moim zdaniem xd Zastanawia mnie też trochę ta zdziwiona minka przy 2017 xd No i z czołówki to na pewno 2004 za wysoko, 2013 mimo wszystko też xd
_________________ Fan wybitnego klimatu lat 1995-2013. Kiedyś to było
Hobby: Meteorologia Pomógł: 6 razy Wiek: 28 Dołączył: 03 Cze 2019 Posty: 19877 Miejsce zamieszkania: Włocławek
Wysłany: 3 Styczeń 2023, 21:09
Jednak żaden rok z tej trójcy nie był aż tak patolsko suchy. No w 2019 i 2022 widzę też więcej innych zalet, na pewno mimo kontrowersji lepsze pory ciepłe, 2020 w sumie tymbardziej, no ale do początku tamtego roku to wiadomo nic nie ma podjazdu.
Zdziwiona minka przy 2017, że znowu wrócił na wyżyny . 2013 jednak 1 kwartał był bardzo mocny, a i dalsza część roku była w porządku, nie jak 2006 np. , powiedziałbym, że bardzo przyzwoity, 2004 w sumie też z podobnego względu doceniłem, ale tu wszystko co najlepsze to się na styczniu skończyło.
_________________ 2024 nie może być już gorszy
"Baza danych historycznych została usunięta. Sami ją sobie stawiajcie" ~ Piotr Djaków, 13.10.2024
Hobby: Meteorologia Pomógł: 6 razy Wiek: 28 Dołączył: 03 Cze 2019 Posty: 19877 Miejsce zamieszkania: Włocławek
Wysłany: 15 Czerwiec 2023, 20:51
O tutaj trzeba zrobić update
1. 2010 rok - jeżeli chodzi o zimę to totalny terminator zawstydzający mityczne zimy XX w. Styczeń I grudzień tamtego roku to naprawdę coś potężnego, a grudzień to już totalna legenda nie mająca sobie równych . Do tego po drodze wybitny sierpien, który bez 6 petandy byłby miesiącem bez skazy . Do tego też niesamowicie mokry listopad z bardzo wartościową (choć nie tak jak w innych miejscach) końcówka. Do tego wszystkiego bardzo fajny i urozmaicony marzec, choć on miał trochę za uszami, tj. drastyczność w 3 dekadzie. Czy nudny suchomroźny okres między dwoma śnieżnymi epizodami w 1 połowie. Luty na tle innych był spoko, z zimową 1 połowa, ale jakoś szczególnie to ona sienie wybiła. Mroczną stroną tamtego roku jest okres od kwietnia do października. Toruń w 2 kwartale był mocno poszkodowany, najpierw nie rzucający się w oczy, ale jednak śmiecień 🏜 , potem zimny maj, pozbawiony cieplejszych ekscesów i poza krótkim okresem strasznie mdłym suchy czerwiec, tyle że antyzlosliwy. W lipcu na tle kraju tamta stacja miała więcej szczęścia i w połowie miesiąca trafiły się tam burze i opady, co nie zmienia faktu, że to i tak dalej, bardzo drastyczny i do tego złośliwy miesiąc. O sierpniu wspominalem, wrzesień szczególnie się nie wyróżnia, bo jak 90% innych charakteryzował się brakiem zalet, doceniam brak dłuższej, ciągłej drastyczności. Za to październik do reszty mi obrzydł. W ogóle przestałem cenić jego anomalie, ale do tego był to wyjątkowo obrzydliwy typ . Taki pożarzec do połowy, dalej na szczęście nie pociągnął, ale jednak jesien w tych stronach, a konkretnie jej 2 połowa już nie ma takich predyspozycji do ciągłej pustyni jak wiosna. Nie mniej jednak, wybitny rok
2. 2021 rok - taki młodszy brat 2010 roku, mający kompleks tego starszego. Starał się iść jego śladami, no, ale coś tu jednak nie pykło . Nie mniej, okres 04.01 - 17.02 naprawdę miażdży wszystko z ostatniego 10-lecia, a i tak na tle XXI w. to jeden ze zdecydowanie najlepszych tak długich okresów zimowych. Wystarczyłoby wywalić chociaż 20 - 23.01, żeby zachować ciągłość pokrywy, no, ale cóż... Porównując do 2010 roku, to okres kwiecien - październik to w dużej mierze był lepszy w tamtym roku, poza przede wszystkim sierpnie, no i czerwiec też dużo gorszy. Maj z dwojga złego też, ale tu już nie ma takiego kontrastu. Kwiecień jakby nie było ciekawszy i nie był tak nudnym smietniem jak ten starszy. Lipiec to w ogóle miazga ze strony 2021, duet wrzesień - październik tez sporo lepszy, mimo, że miewały gorszy poziom drastyczności to jednak miały dużo więcej wartościowych elementów. Wracając do skurczonej pory chłodnej to jeszcze z 2021 dla mnie lepszy luty, z uwagi na dużo bardziej śnieżny okres 04 - 17.02 . W 2010 jednak w tym czasie było dość ubogo w porównaniu do 2021, potem jak wiadomo to 2010 zdecydowanie mniejsze zło, ale też zło. No i jeszcze 12 - 19.01 bym chętnie wymienił na 2021, no i jeszcze 04 - 05.01 też chętnie ale wiadomo, że całokształt dużo lepszy w 2010. W marcu to pojedyncze dni najwyżej, ale widzę to tak, że marzec 2021 to taki ubogi nasladowca 2010. W duecie listopad - grudzień to totalnie nic, najwyżej małe niuansiki jak 2.11, 19.11, 09-10.12 i 23-24.12 kuszai to serio wszystko, ten z 2010 był wyjątkowo dopracowany.
3. 2017 rok - zupełnie inna parafia niż poprzednie 2 roczniki i w ogóle ciężko tu porównywać. Okres czerwiec - październik był naprawdę wybitny w tamtym roku, wiadomo w tak długim czasie było kilka malutkich, kilkudniowych potkniec, ale wokół pełno dobra. To naprawdę wyjątkowo obfity w wodę czas, prawdziwy terminator dla suszy, który nawet nawet stolicę Piachu powalił . No dobra, ale już nie rozpływając się nad tym czasem, reszta roku nieciekawa, choć żaden miesiąc nie był szczególnie zły, no może grudzień, ale na tle serii weźdajbielich to wygląda wręcz lepiej niż gorzej . Jako taki był jeszcze listopad, fakt nic ciekawego poza oststnim dniem i niezbyt mokry, ale chociaż nie był takim sucharem jak kilka młodszych. Styczeń też jako taki, w miarę cenię jego 1 połowę, bo przynajmniej było trochę słabych opadów śniegu, druga to już mdłe, "pustynne" gówno. Ruchomy miesiąc od połowy stycznia do połowy lutego był bodajże najsuchszych zimowym miesiącem w historii, no może jedynie luty 2018 się umywa. W tamtym lutym jednak strasznie mnie wnerwia "antyzłośliwość" , doceniam, że jednak w tej gorszej połowie raz sypnęło. Co do wiosny to w marcu cenię brak drastyczności poza ostatnią petanda, ale z drugiej strony poza antyzdradliwym ociepleniem z przełomu 2 i 3 dekady był to strasznie suchy miesiąc . Kwiecień z jednej strony miał bardzo złośliwe fragmenty, ale trochę dobra i nawet antyzdradliwosci da się z niego wyłapać. Najbardziej wkurza mnie Maj, poza okresem po majówce i ostatnimi dwoma dniami to złośliwość i w przewadze pustynna, tyle, że nie tak ciągła jak 6 lat później chociaż. 2 połowa tamtego sraja to był jedyny trudny czas pod względem sytuacji hydrologicznej w tamtym roku, co naprawdę dobrze świadczy o tym roku na pustynnej ziemii .
CDN.
_________________ 2024 nie może być już gorszy
"Baza danych historycznych została usunięta. Sami ją sobie stawiajcie" ~ Piotr Djaków, 13.10.2024
Hobby: Meteorologia Pomógł: 6 razy Wiek: 28 Dołączył: 03 Cze 2019 Posty: 19877 Miejsce zamieszkania: Włocławek
Wysłany: 24 Czerwiec 2023, 14:32
4. 2004 rok - nie żebym serio był fanem tamtego #suabegolata , wręcz nadal uważam, że to była mroczna część tamtego roku. Poważniej przekonuje mnie jedynie 1 dekada maja i ostatnio też doszedłem do wniosku, że 2 połowa sierpnia była jedną z fajniejszych. Tak to najwyżej drobne fragmenty z pozostałych miesięcy. Podobnie jak w 2010 i 2021 przekonuje mnie tu pora chłodna. Zwłaszcza styczeń, potem mimo wszystko naprawdę też sobie cenię październik i jeszcze marzec, kwiecień i listopad spoko, ale już bez rewelacji. Luty i grudzień w gruncie rzeczy też złe nie były, zwłaszcza jak na ostatnie 35-lecie chociażby, ale w pierwszym mnie irytuje, że mimo przewagi termicznej zimy, nie było za dużych opadów śniegu, w drugim raz sypnęło naprawdę konkretnie, ale tu znowu termika była mrocznym aspektem w większości tamtego miesiąca.
5. 2013 rok - spadł w moich oczach, najbardziej cenię sobie styczeń, a za nim luty, choć tamten już pozostawia trochę do życzenia. Potem marzec dalej całkiem lubię, ale brakuje mi w nim innego typu pogody ten za to totalnie poszedł w złośliwość (ale przy takiej anomalii to całe szczęście, że nie odwrotnie) . Jeszcze całkiem lubię maj, choć tu bardziej oceniam możliwości, bo spora część miesiąca wkurza złośliwością. Za resztą tamtego roku mniej lub bardziej nie przepadam. Kwiecień wnerwia złośliwością w przewadze, lato poza 1 dekada czerwca, początkiem lipca i jeszcze przełomem lipca i sierpnia totalnie mi obrzydło i w przewadze było mdłe jak flaki z olejem. Wrzesień też mi obrzydł, głównie 1 dekada, potem miał fajne fragmenty, ale całokształt daleki od dobrego. Październik to w ogóle gówniany suchar w toruńskiej wersji, na pewno jeden z gorszych, choć wielce daleki od 2🤡18. Listopad nudnopadowy, chociaż cenię za szczedzenie drastyczności i większe opady pryz ciepełku w 1 dekadzie, ale dalsza część miesiąca to klasyczny wielki :zieeew: . No i grudzień poza krótkim fragmentem też słaby jak wiadomo. Tamten rok zaczął się super jak mało który, ale jego świetność szybko przeminęła już donieniajac ten marzec to do 12.04 było naprawdę dobrze, ale jeszcze przymykając oko na nie aż tak poważne jak na możliwości, przewinienia wiosny, to do 10.06 super rok, dalej już nie tyle wredny, co w przewadze cholernie nudny i mdły do porzygu.
6. 2001 rok - trochę jak 2013, tylko na odwrót, bo tu do 28.06 czy w nieco mniejszym stopniu nawet do 07.07 naprawdę gówniany rok. Jedynie marzec bardzo sobie cenię (choć znielubiłem w nim chwilowe przynudzania w mroznych okresach, ale chyba już za bardzo się czepiam xD). W miarę jeszcze toleruję luty za obwarzanki (choć bardzo śnieżne to też one nie były) i kwiecien mimo strasznej złośliwości, to jednak lochowy i bardzo mokry. Lipuś bardzo udany jak wiadomo, jak na tamten czas to naprawdę wybitny miesiąc. Sierpień miał też całkiem spoko 1 dekade, dalsza część miesiąca jednak mi już obrzydła. Wrzesień poza pierwszym tygodniem też mi obrzydł, później już był to serio zimny miesiąc, chociaż z tendencja do antyzlosliwosci. Październik za to trochę polubiłem, fakt, że anomalny i suchy, co o nim słabo świadczy, tu największa zmorą był okres 5 - 10.10, choć bardziej przypomina toruński październik 2019 niż 2018, bo jednak jakieś zachmurzenie, a nawet opady ten okres miał. Później jeszcze pojedyncze dni, ew. dwudniowki bym odstrzelił, ale cenię ten miesiąc za regularność mimo swojej suchości i właściwie na każdym etapie trafiało się coś miłego. O listopadzie za bardzo nie mam zdania. Z jednej strony dość poprawny i szczędził drastyczności, do tego mokry i regularny jak mało który, ale trochę nijakość termiczna mnie w nim nie przekonuje. Jedynie pierwszy weekend miesiąca miał fajne ciepełko, a z drugiej strony śnieżyca z 28.11. Poza tym nic ciekawego. Pierwsze dwie dekady miały częste opady śniegu, ale drażni mnie ich marność. Najwyższa pokrywa w tamtym czasie dobiła 3 cm, a i tak szybko się stopiła i był mielony 1 cm . Prawdziwe przełamanie przyszło od 21.12 i właściwie cała 5 petanda tamtego grudnia to był cudowny, białomagiczny czas . Końcówka roku to był bardzo dziwny czas, bo podczas tej suabej odwilży codziennie prószył . Tylko jednego dnia zanotowano krótkotrwały opad deszczu . Podsumowując tu w przeciwieństwie do 2013 im dalej tym lepiej, chociaż w niektórych miejscach ta 2 połowa roku była dużo lepsza.
7. 2012 rok - z pewnością jeden z najlepszych roczników pod względem zimowym, ale tu na pewno nie ma podjazdu do 2010, czy nawet 2021, albo do styczeń - luty 2013 no i z wymienionych wyżej roczników to też styczeń 2004 czy grudzień 2001 są kilka półek wyżej. Na taki zasłużony plus to zasłużyła 1 połowa grudnia (ale bili brak poważniejszych przyrostów pokrywy). Ze stycznia i lutego znowu doceniam krótkie fragmenty z okolic połowy tych miesięcy, za ładne opady , zwłaszcza 15.02 . Zaletą tamtego roku na pewno był miesiąc Euro (dokładnie od 08.06, z lekkim przedłużeniem do 11.07). Przez co tamto lato jest u mnie na podium, pozostała część lata już jednak taka sobie, zwłaszcza 2 połowa lipca czy 2 dekada sierpnia mi się nie podobają, no i początek czerwca, choć trochę mi za nim tęskno przy dzisiejszych realiach . Cenię sobie jeszcze ciekawy październik, który jakby się pozbyć 17 - 20.10, byłby naprawdę . Doceniłem też nudnopad za cenienie drastyczności, lochowosc i opady (chociaż , bo okres 12 - 23.11, null opadów). Za to wrzesien jeszcze bardziej znielubiłem chyba , przynajmniej na tle reszty, miał na pewno mniej zalet niż takie wrześnie 2011, 2014 czy 2020 dużo bardziej owiane piromańską sławą. Jedynie weekend 15 - 16.09 warty docenienia, tak to najwyżej pojedyncze dni zdradliwosci . Na gruby minus za to wiosna, przede wszystkim pożarzec i sraj, ale i kwiecien też nie taki kolorowy, beznadziejne obwarzanki, okres pomiędzy całkiem, spoko, ale też prawdę mówiąc nie był jakiś szczególnie dobry .
8. 2009 rok - tu pierwszy kwartał był spoko, ale powiedziałbym, że zwyczajnie poprawny, szczególnie dobrych momentów to on tutaj prawie w ogóle nie miał . Potem przyszedł znany śmiecień, totalnie martwy i pozbawiony życia miesiąc, pełen skrajnych amplitud, a tyle, że suchowiej go jakoś szczególnie nie zdominował, ale przynajmniej smietnie 2019-20 nie miały aż tak patologicznie niskiego średniego zachmurzenia . Potem podoba mi się ruchomy kwartał maj-lipiec, zwłaszcza ten ostatni. Bo pierwsze dwa miesiące miały trochę za uszami, w pierwszym drażnią pustynno-lodowe ekscesy, plus często przesadne amplitudy (chyba po tej wielkiej smietniowej pustyni została taka tendencja), a w czerwcu po prostu duża ilość bubu (wspaniałe czasy ), ale całokształt i tak bardziej niż mniej antyzlosliwy, podobnie jak maj. Potem niestety przyszedł obrzydliwy duet sierpien-wrzesień przepełniony pustynią, co prawda niezbyt anomalna, zwłaszcza w tym pierwszym, ale i tak ogromny na nie. Potem był fajny październik, trochę środek miał nieciekawy, ale obwarzanki mi się podobają. Listopad cenię za odmienny początek i to, że mimo wszystko był mokry i regularny, ale jednak nudnopadowy i już tak nie szczędził drastyczności, a w 2 połowie jak na jej standardy była ona naprawdę mocna . W grudniu cenię ten zimowy fragment z połowy, ale w przewadze był to jednak nijaki miesiąc, ale jak na standardy tego miesiąca w ostatnich latach to też nie ma co narzekać .
9. 2016 rok - dobra wiosna i lato, na pewno żaden miesiąc w tamtym ruchomym półroczu nie był zły. Jedynie wkurza mnie ubogość w opady, poza lipcem i początkiem sierpnia. Pozostałe dwie pory roku już kiepskie, choć też nie najgorsza. Najgorszą zmorą był wrzesień, bez końcówki. Za październikiem nie przepadam z powodu braku ciepełka poza początkiem, ale doceniam jego lochowosc i mokrość jakby nie było. Listopad też jeden z ciekawszych po 1999. Cenię w nim to, że jako jeden z nieiwelu w XXI wieku był mokry i trochę różnorodności termicznej też miał i oczywiście epizod śnieżny. Zimą najgorszym złem był luty, w którym śnieg spadł tylko późnym wieczorem podczas bonusowego dnia, ale w tabeli i tak jajo . Grudzień nie dużo lepszy, taki miesiąc typowo przeklętej "antyzłośliwości" zimowej (która była wyjątkowo charakterystyczna całą zima 2016/17 ). Styczeń całkiem ok, bo jednak od 6 do 23.01 był biało-zimowy czas, ale jednak drażni ta skromność opadów śniegu i był to miesiąc kompletnie pozbawiony większych przyrostów pokrywy.
10. 2002 rok - tu przede wszystkim wiosna u mnie bardzo dużo zyskała. Poza okropnym przełomem marca i kwietnia i 1 dekada maja, to była naprawdę super wiosenka, jakiej bym oczekiwał. Zmorą znowu były słabe opady, jedynie marzec opadowo się udał, kwiecień wyszedł suabo, maj podratowała końcówka, te burze z początku 2 dekady mogły się bardziej postarać opadowo . Co do pozostałych pór roku to jeszcze jesien była spoko, przynajmniej duet październik-listopad, choć na dzień dzisiejszy wolałbym tamten październik podgrzany o 2-3 st. . Jednak ostatnio zrobiłem się bardziej cieplolubny w przejściowych porach roku (ale tylko w odpowiedniej formie ). Listopad ciekawy jak na XXI w. i z totalnie odwróconym trendem, czego bym sobie też życzył w bieżącym roku. Wolałbym, tylko żeby był bardziej mokry. Tamten mimo, że wcale nie wyszedł jako suchy, to jednak klaunowaty. Wrzesień za to drażni złośliwością, choć przebłyski w drugą stronę miał bardzo wyraźne, ale jednak to były tylko pojedyncze dni. Lato bardzo słabe jak na XXI w. w mojej ocenie. Poza krótkim okresem z połowy lipca i 1 połowa sierpnia to strasznie suche i złośliwe . Co do zimy to były 2 bardzo kontrastowe miesiące czyli Wodnik i grudzień xD. Tego pierwszego jak nienawidziłem, tak nadal nienawidzę. Drugi znowu mi cholernie obrzydł przez suche mrozy, dopiero jakoś w 4 petandzie spadło trochę świeższej bieli, ale i tak większych przyrostów nie było . Duża część stycznia miała podobny vibe, tylko dużo suabsze mrozy . Za to 3 dekada lutego, zważając też na to jak często jest to parszywy czas to wtedy trochę się postarała, ale fakt, że to chlapu-chlapu było xD.
11. 2007 rok - najbardziej cenię sobie lato, zwłaszcza sierpien, choć i czerwiec nie wiele gorszy (na swój sposób dla mnie nawet i lepszy, bo dużo regularniejszy opadowo, a w sierpniu jednak bardzo długo było ryzyko ekstremalnie czy tam anomalie suchego miesiąca ), ale jednak chwilami zbyt drastyczny i złośliwy. Lipiec to nic dobrego, choć rok temu na pewno dużo bardziej bym zgnoił, były gorsze alternatywy, ale to nie zmienia faktu, że był to obrzydliwy złośnik. Z minusów to na pewno okropna wiosna, marzec trochę doceniłem za to, że miał trochę w ogóle, ale jak już dowalał drastycznością, to na całego. Śmiecień jak wiadomo to smiecień. Maj mi trochę obrzydł, choć na tle innych i tka uważam, że miał sporo dobrego, ale też miał obrzydliwe momenty. Do zimy i jesieni mam mieszane uczucia. Jesień na pewno spadła u mnie w ostatnim czasie, z jednej strony doceniam brak drastyczności, ale z drugiej to taka zimna, nudna i smutna jesień xD (trochę jak wiosna 2021). Zimą cenię okres 23.01 - 24.02, nie był to jednoznacznie zimowy czas, ale jednak miał białomagiczne chwile z dwucyfrowa pokrywa, co wcale nie jest szczególnie częstym elementem zimy. Z drugiej strony duża część stycznia przeszła samą siebie i totalnie nie mam słów . Do grudnia chyba długo czułem zbędna sympatię z racji trendu, ale jednak bez Sylwestra był to totalnie bezśnieżny "antyzłośnik" .
Tu kończy się lepsza połowa roczników i w sumie jak to by tak podzielić, to ta jedenastka wyraźnie przewyższa kolejną (która później opiszę )
CDN.
_________________ 2024 nie może być już gorszy
"Baza danych historycznych została usunięta. Sami ją sobie stawiajcie" ~ Piotr Djaków, 13.10.2024
Hobby: Meteorologia Pomógł: 6 razy Wiek: 28 Dołączył: 03 Cze 2019 Posty: 19877 Miejsce zamieszkania: Włocławek
Wysłany: 27 Czerwiec 2023, 15:34
12. 2014 rok - nie jestem do końca przekonany czy u mnie zasłużył na tak dobrą notę, ale jednak nie był to aż tak do końca stracony rok. Na pewno miał jedną z lepszych wiosen. Zima raczej suaba, ale doceniam piękny białomagiczny czas od 14 do 31.01 . Grudzień doceniam za kontrastowość, ale z drugie strony strasznie wkurza mnie swoją "antyzłośliwością" , która jest przekleństwem w miesiącach zimowych. Lato i jesien raczej jedne z gorszych, choć totalnie tragiczne też nie były. W mojej części kraju bylto bardzo słaby rok opadowo, chociaż jakoś szczególnie z pustynnoscia mi się nie kojarzy, co bardziej z miernoscia opadów, w wielu okresach.
13. 2008 rok - na pewno jakbym był na miejscu Kmroza to bym miał mniej wątpliwości. U mnie na pewno wyraźnie gorszy rok, ale jednak doceniam w nim pory przejściowe (poza srajem), które na tle innych wypadły naprawdę nieźle. Lato takie sobie, chociaż przełom czerwca i lipca był nawet niezły, to dopiero sierpien w większym stopniu się postarał. Na pewno miesiące zimowe okropne, najgorsze trio przed 2020 . Chociaż pierwsze i w mniejszym stopniu ostatnie dni tamtego roku przyniosły namiastkę zimy, o czym w 2020 można było pomarzyć. Doceniam za to całkiem ładne epizody zimowe w marcu i listopadzie. Ocena podobna jak 2014 roku, ale jednak budzi więcej mieszanych uczuć (2014 jednak więcej neutralnych/obojętnych chwil, a w 2008 częściej było konkretnie)
14. 2006 rok - tu początkowo myślałem, żeby go nawet bardziej zgnoić, bo ostatnio ta pierwsza połowa mi obrzydła, ale za to widzę trochę więcej zalet w okresie od sierpnia do listopada. Początek roku, choć w dużej mierze wkurzał suchością, to jednak potrafiło kilkukrotnie w przeciągu tych dwóch miesięcy konkretnie sypnąć . Na pewno bardziej zniechęciłem się do marca, który prawie do samego końca był tylko inkubatorem dla zimy, ale 0 własnej inicjatywy. Dopiero ostatnie dni dały coś ciekawego. Dalszą część wiosny, nawet polubiłem, chociaż kwiecien w dużej mierze zwyczajnie poprawny, maj wredny, ale jednak w innych srajach pustynia bardziej się przeciągała i krótki okres miał całkiem fajny. Trochę spadł czerwiec, zwłaszcza do 16.06 był to bardziej złośliwy niż antyzlosliwy miesiąc, potem był już nawet spoko, ale mierny w opady. Circa dalej nienawidzę, za to sierpien polubiłem, poza ostatnią dekada. Jesień dość długo gnoiłem za anomalie, ale jednak każdy z tych 3 miesięcy miał naprawdę świetna 1 dekade. Dalsza ich część, zwłaszcza września pozostawia wiele do życzenia, ale i wbrew pozorom to w październiku od 10.10 też było wrednie . Grudzień to w ogóle kaplica
15. 2003 rok - nawet miałem ochotę go dłużej przetrzymać, ale dalej już wybór jest taki, a nie inny. Zima wbrew pozorom raczej gorsza niż lepsza, jedynie ruchoma dekada 30.01 - 08.02 naprawdę się spisała. No i całkiem niezła jeszcze była 1 połowa stycznia ale bardzo mierne opady śniegu. W grudniu też było trochę zabielen, ale też strasznie skromne, podobnie też marcowe, to już śmiecień się ze postarał . Wiosna poza końcówka kwietnia i majem to w ogóle lujowa, chociaż i ten maj miał wredne chwile i suaby opadowo. Lato na pewno zdecydowanie jedno z najgorszych. Jak lipiec był całkiem fajny, tak czerwiec i sierpien to złośliwe i ekstremalnie suche wredoty . Jesień, zwłaszcza we wrześniu i październiku miała trochę antyzlosliwosci, ale strasznie nie lubię jej specyfiki. Wrzesień był strasznie suchy i pustynny, jeśli chodzi o październik to totalnie przeszła mi fascynacja 2 połowa, a i pierwsza pozostawia sporo do życzenia, ale pojedyncze dni były spoko. No i na koniec nudno-suchopad, z krótkim klaunowaniem sumy
16. 2005 rok - tu aż boli, że musiałem na dwa tak dobre duety jak luty-marzec i listopad-grudzień tamtego roku przymknąć oko, ale to co było między nimi to . Właściwie od 19.03 już się zaczęło pieprzyc i do połowy listopada było tragicznie. Niesamowicie suche, pustynne i złośliwe półrocze ciepłe . Z okresu kwiecien - październik wszystko było słabe, chociaż jeszcze kwiecien i czerwiec w miarę toleruję, ale reszta . Plus do tego podły styczeń poza końcówka, z resztą z tych dobrych miesięcy, takiego totalnego złota nie było. Może ruchomiec 16.02 - 18.03. Grudzień bardzo cenię za konkretność w , ale jednak roztopy też były .
CDN.
_________________ 2024 nie może być już gorszy
"Baza danych historycznych została usunięta. Sami ją sobie stawiajcie" ~ Piotr Djaków, 13.10.2024
Hobby: Wszystko! Pomógł: 162 razy Wiek: 27 Dołączył: 02 Sie 2018 Posty: 36420 Miejsce zamieszkania: Michałowice/Wwa-Włochy
Wysłany: 29 Czerwiec 2023, 17:18
To pora na mnie
XXI wiek oczywiście biorę pod lupę
1. 2010 - Zdecydowanie najlepszy rocznik tego wieku i będzie go bardzo trudno przebić. Wszystkie trzy miesiące zimowe spisały się lepiej niż wybitnie. Można się czepić lutego za trzecią dekadę, ale zawsze jest to "ale". Tutaj zimowe warunki uzupełnił również solidny atak zimy w połowie marca (trochę antyzdradliwy niestety) oraz przede wszystkim na koniec listopada - duża zaliczka przed grudniem, aczkolwiek jak spojrzymy na sumy śnieżyc z grudnia, to i bez tej końcówki listopada byłby to bardzo śnieżny miesiąc. Przyrostom względem przeszkadzało duże osiadanie.
Warto jednak pamiętać, że rok 2010 to nie tylko zajebista zima. Również wiosna była bardzo dobra. Gdy śniegi ustąpiły, mieliśmy jedną z ciekawszych, ciepłych drugich połów marca, a i kwiecień do 19.04 szedł lepiej niż dobrze, zresztą i jego końcówka+majówka się spisały. Tak naprawdę poza okresem 20-25.04 to był naprawdę niezły kwiecień, wtedy najlepszy od początku wieku (potem 2012 i 2014 go pokonały). Maj mimo tych zimnych okresów - również doceniam. Gorsze były lato i jesień, ale i w nich da się dostrzec pozytywy. Więcej o tym pisałem już w dziale o okresie marzec-listopad, dość powiedzieć, że rok 2010 obok tych skrajnie fenomenalnych miesięcy zimowych, również za okres pozazimowy był w czołówce. Rok naprawdę fenomenalny.
Nie bez powodu w osobnym poście napisałem o tym roku. Jest to zdecydowany Król, do którego żaden inny rok nie dorasta.
_________________ Fan wybitnego klimatu lat 1995-2013. Kiedyś to było
Hobby: Wszystko! Pomógł: 162 razy Wiek: 27 Dołączył: 02 Sie 2018 Posty: 36420 Miejsce zamieszkania: Michałowice/Wwa-Włochy
Wysłany: 29 Czerwiec 2023, 17:31
2. 2013 - Mocno się wahałem, który rok dać jako drugi, jednak miłość do zimy wygrywa. Tutaj oczywiście grudzień nic nie dał, powiem więcej - była to zakała tego roku. Ale styczeń z lutym stworzyły świetny duet. Nie umywa się do 2010, ale patrząc dalej... to nic innego do 2013 też się nie umywa. Piękny atak zimy w styczniu, który zawstydził 2010 rok, tylko niestety tuż po jego zakończeniu weszły wielkie ciapy. W lutym też były dwa solidne ataki zimy, ale tylko z jednego niżu - poza tym nie dość, że nuda, to często przejścia przez zero. Ale mimo wszystko było super - jak na luty. Również marzec trochę dał od siebie, ale ja poza okresem 8-14.03 (no w mniejszym stopniu 8-21.03) nie czuje jakiejś chemii. Trzecia dekada już była niesmaczna. Patrząc dalej, to 2 kwartał był bardzo dobry, zwłaszcza maj z czerwcem - świetny duet, zdecydowanie najlepszy jeśli chodzi o te 2 miesiące. Po suabych wakacjach i początku września, reszta jesieni była już bardzo fajna, a duet października z listopadem uważam za jeden z najlepszych. Także no zdecydowanie super rok.
3. 2017 - Jeśli chodzi o ten rok, to w kwestii zimy nie dał od siebie wiele, ale to też nie tak, że jej nie było. Pierwsza połowa stycznia, pierwsza połowa lutego i przełom listopada i grudnia to jednak się udały, jakby nie patrzeć. Reszta roku była jednak bardzo dobra, a okres lata i jesieni - wyborny, najlepszy. Właściwie marzec poza końcówką i maj były też całkiem znośne, tylko ten kwiecień tragiczny. Wydaje mi się, że za fajne, antyzłośliwe lato z fajnymi burzami się należy duże wyróżnienie
4. 2009 - Wahałem się między tym rokiem a jeszcze innym, co jest niżej, ale wygrał ten. Dlaczego? Bo tutaj jednak w każdym miesiącu dominowała zima, a w lutym była naprawdę solidna. W grudniu zresztą też przez dekadę było świetnie. No i reszta roku się w miarę udała - okres od maja do lipca, marzec i częściowo też październik były całkiem fajne. To, co na duży minus, to pustynie kwietniowe i wrześniowe oraz nijakość listopadowa (ale też nie do końca, był mokry przynajmniej). No i sierpień, ale on przynajmniej miał te swoje lodowe lub zdradliwe burki. Ogólnie rok bardzo ciekawy, będący w pewnym stopniu zapowiedzią kolejnego, naprawdę już cudownego
5. 2012 - Dałem go tak nisko, bo do wielu miesięcy jestem zniechęcony. Styczeń z lutym moim zdaniem nie były takie, na jakie było je stać. Miały ładne opady śniegu, ale w najgorszych możliwych momentach, a zima z częstym sypaniem, sensowną pokrywą i stabilnym mrozem nie występowała. Okres 14-18.01 dał lekki mróz, ale mało śniegu, natomiast ten zasadniczy zimowy okres był w ogóle niemal bezśnieżny. Tutaj honor zimy ratuje grudzień, do 24.12 włącznie naprawdę znakomity, nie wiem czy nie lepszy niż 2010 (no dobra, przesadzam), oczywiście przez końcówkę i tak taki 2010 go mocno wyprzedza. Reszta roku? Jak bardzo kocham kwiecień, mocno szanuje też całe lato i październik, to jednak zakały też były - marzec, większa część sraja i niestety niemała część suchych sierpnia i września. A i listopad mógł być lepszy, od 11.11 był to jednak mdły miesiąc. Rangę tego roku podnosi więc głównie grudzień, super-ciekawy okres kwietnia vol "mały wojownik" i ogólna jakość sezonu burzowego. Gdyby przy tej fali mrozów była realna pokrywa, a fala tropiku na początku lipca była mniej żarowa, bym pomyślał o daniu go na 4, a może nawet 3 miejsce?
C.D.N. - Niestety to, co naprawdę dobre, to na tym etapie się kończy de facto
_________________ Fan wybitnego klimatu lat 1995-2013. Kiedyś to było
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum