Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy. Polityka CookiesDowiedz się więcejCyberbezpieczeństwoOK
Pierwsza dekada rajska, aż się łezka w oku kręci. Gdyby takie zimy były standardem, ech... można się rozmarzyć. Wtedy bym naprawdę lubił zimy, tak LUBIŁ, a nie tolerował. Reszta miesiąca taka bardziej bezpłciowa dużo ponurych dni, zgniły wyż. Plus, że jednak nie było zbyt bezwietrznie Jednak sami przyznacie, że dwa trzydniowe ciągi z PEŁNYM zachmurzeniem to przegięcie pały... Zwłaszcza, że oba były już przy takich sobie temperaturach...
Oprócz pierwszej dekady mogę na plus zaliczyć też dni 14-16.12, w sumie 11-13.12 też miały swój plus bo fajna dynamika i przejściowość między mrozem, śniegiem a głęboką odwilżą. Takie szybkie, krótkie ataki mrozów to ja rozumiem
Czyli tak w skrócie, pierwsza połowa najlepsza ever, druga jednak raczej słaba, jeśli by zaliczyć 16.12 do pierwszej, to w drugiej połowie było 6 na 15 totalnie ciemnych dni, 4 z jakimiś marnymi przebłyskami, które stacja oczywiście miała gdzieś (tak wyglądało sporo dni w grudniu 2018 swoją drogą, takich totalnie stalowych było o dziwo mało), do tego okres 17-31.12 przyniósł 15.4h słońca, niby wynik nietragiczny, ale wyrobiony w 5 dni.
Hobby: Większość z wymienionych Pomógł: 137 razy Wiek: 33 Dołączył: 02 Sie 2018 Posty: 11990 Miejsce zamieszkania: Gliwice
Wysłany: 29 Wrzesień 2019, 12:09
Na południu pierwsza dekada grudnia 2006 była jeszcze lepsza. W Katowicach i Krakowie notowano nawet 16-17 stopni Nawet w rekordowo ciepłym grudniu 2015 nie było aż tak wysokich wartości temperatur
Hobby: Większość z wymienionych Pomógł: 130 razy Wiek: 25 Dołączył: 01 Maj 2019 Posty: 12352 Miejsce zamieszkania: Nowy Sącz/Kraków
Wysłany: 5 Grudzień 2019, 15:02
Kolejny bardzo przyjemny, ciepły grudzień, dodatkowo obdarzony przez naturę bardzo wysokim usłonecznieniem i przyzwoitymi ilościami opadów
Nadzieje pozostawione przez wyjątkowo ciepłą II połowę listopada, okazały się słuszne. Pierwsza dekada grudnia 2006 roku to poezja. Naprawdę. Ekstremalnie ciepła i wyjątkowo słoneczna, wręcz lampowa - tak że trudno było uwierzyć w to, że trwa grudzień. Do 4 grudnia temperatury rankiem spadały nieznacznie poniżej zera (z wyłączeniem 1 grudnia), a w ciągu dnia nie wzrastała powyżej 10 stopni tylko do jakichś "nędznych" 6-9 stopni. I tak było jednak pięknie, bardzo pogodnie.
Dni od 5 do 10 grudnia, to coś na co nie znajduję słów. Codziennie powyżej 10 stopni i bez przymrozków, a do tego z dużymi ilościami słońca. Pamiętam wyjątkowo ciepłe Mikołajki, kiedy w pełnym słońcu temperatura wzrosła do 14 stopni, zaś później do akcji wkroczył halny, który nie pozwolił na szybki spadek temperatury i jeszcze o 20-tej było 10 stopni przy pogodnym niebie! Po bardziej pochmurnym 7 grudnia nastąpił najbardziej epicki grudniowy duet, lepszy nawet od Świąt Bożego Narodzenia 2015 roku. Trudno w to uwierzyć, ale 8 grudnia średnia dobowa wyniosła 12,6, a następnego dnia - 13,2 stopnia. Jak to się nazywa, przedlecie?
Wszystko przy pełnej lampie... Już 8 grudnia temperatura dobijała do 15 stopni, jednak na szczególne uznanie zasługuje kolejna noc, w której temperatura nie spadła poniżej - zapnijcie pasy - 13 stopni. Pamiętam jak w te dni po Mikołajkach chodziliśmy z klasą bawić się do lasu, w samych bluzach. Była przepiękna pogoda i mnóstwo liści na ziemi, mieliśmy taką radość. Wtedy nie zdawałem sobie sprawy z tego, jakiego termicznego ekstremum doświadczam i - jak to dziecko - przespałem cudowną noc z 8 na 9 grudnia. Zważając na pogodne niebo i wiatr, widoczność i seeing musiały być wtedy fenomenalne, a ja już w 2006 roku miałem pierwsze ciągotki ku astronomii (zakochałem się w nocnym niebie któregoś lipcowego wieczora, kiedy nieświadomie zauważyłem rozbłysk flary Iridium w morzu gwiazd).
I 9 grudnia dołożył do pieca po całości. Temperatura maksymalna 16,5 stopnia nie wymaga komentarza. To trzeci najwyższy grudniowy wynik po 19 grudnia 1989 i 5 grudnia 1961. Do tego pełna lampa i nie taki mocny wiatr. Poezja, coś co było marzeniem nawet w 2015 roku... Kolejny dzień z ekstremalnym, 11-stopniowym ciepłem, nastał 10 grudnia, ale już w pochmurnej wersji. Tak zakończyła się Dekada Marzeń. Miała średnią temperaturę równą 6,3 stopnia (bardzo ciepły listopad, anomalnie ciepły marzec i średnią TMax w wysokości aż 11 stopni. Minęło, ale grudzień nie powiedział jeszcze ostatniego słowa. Po kilku chłodniejszych i pochmurnych dniach, kiedy należało przypomnieć sobie o zimie, bowiem 12 grudnia poprószył drobny śnieg, trafiła się kolejna fajna okazja. 14 grudnia temperatura ponownie, ale już ostatni raz, wzbiła się do 10 stopni przy jednocześnie dużych ilościach słońca. Pogodne były także dwa kolejne dni; wtedy jednak zrobiło się już chłodniej. Trochę tak jak dzisiaj, ale mróz był wyraźnie bardziej łagodny, nie większy niż 5 stopni poniżej zera.
No i 17 grudnia przyszła pora na "zło konieczne" - pochmurne i dość często mokre dziewięć dni. Niestety nadeszło odreagowanie za ekstremalnie słoneczną Dekadę Marzeń (jej suma to 39,5 h, więcej niż w opisywanym wczoraj 2000) i przydarzył się raczej niechciany ciąg "ciemnych" dni, z którego pięknie wyróżniła się Wigilia z idealnym rozpogodzeniem w sam raz na wieczór i pierwszą gwiazdkę Pamiętam ten zachód słońca i mam w głowie obraz bezchmurnego nieba. Minione kiepskie dni przynosiły niskie temperatury maksymalne (do 5 stopni), ale można je trochę usprawiedliwić niemal zupełnym brakiem przymrozków i "produktywnością" - pojawiły się bowiem opady. I tak nie można nazwać tego epizodu przyjemnym, jednak poprawa pogody zdążyła jeszcze nadejść, bo zdecydowanie słoneczna okazała się końcówka roku, od 26 grudnia począwszy. Nie było to już jednak słońce takie jak na początku miesiąca. Ochłodziło się i nocami temperatura spadała do -6/-8 stopni, podczas gdy za dnia nieznacznie przekraczała zero (chlubnym wyjątkiem jest 27 grudnia, gdy zanotowano 6 stopni). Co ważne, nie było jednak ani jednego dnia z całodobowym mrozem. Grudzień 2006 był drugim po 1993, który tego dokonał (później udało się to jeszcze w 2013 roku). 29 grudnia w ramach jednodniowej przerwy od słonecznej pogody, spadło trochę śniegu, dzięki czemu Sylwester był bardzo klimatyczny, choć tego dnia pod wpływem 8-stopniowego ciepła i słońca, śnieg po południu niemal całkiem się stopił, zaś dzieła dopełnił deszcz, który "postraszył" nagle około 17-tej. Na szczęście szybko ustąpił i o północy, w chwili zamknięcia najbardziej rollercoasterowego i - moim zdaniem - najbardziej niezwykłego roku w historii, widoczność była bardzo dobra
Ten bardzo dobry miesiąc nie był w Nowym Sączu rekordowo ciepły. Co więcej, nie jest nim nawet grudzień 2015. Rekord należy do wyjątkowo jesiennego, ale ponurego grudnia 1979, zaś drugie - do 1960. Trzecie miejsce zajmuje mistrz sprzed czterech lat, zaś piąte właśnie 2006. Odznaczał się średnią temperaturą równą 2,7 stopnia i średnią maksymalną w wysokości 6,5. Wyróżnia go też bardzo wysoka suma usłonecznienia (aczkolwiek nie tak sprawiedliwie wyrobionego). 86,3 godziny, to czwarty wynik po 2015, 1972 i 2013 roku. Bardzo ładnie się nam ten grudzień spisał O ile następujący po nim styczeń 2007 oceniam tylko neutralnie, bo miał dużo wad i jako całokształt nie zachwycił mnie tak jak stycznie np. 1989, 1999 i 2018. Ale grudzień 2006? Hmmm... do 2015 nie ma startu, ale i tak uważam go za jeden z najlepszych, odnoszę wrażenie że powinien trafić na drugie, w najgorszym razie trzecie miejsce
Bo zima w grudniu jest fajna, ale... ten miesiąc pokazuje, że fajnie może być też przy innych warunkach. A powtórka I dekady tego grudnia mi się marzy, przy czym powtórka nocy z 8 na 9 grudnia chyba najbardziej
Hobby: Wszystko! Pomógł: 162 razy Wiek: 27 Dołączył: 02 Sie 2018 Posty: 36420 Miejsce zamieszkania: Michałowice/Wwa-Włochy
Wysłany: 6 Grudzień 2019, 21:50
Fajnie, że wspomniałeś o swoich przeżyciach z nocy z 8 na 9.12.2006.
Gdy kiedyś zobaczyłem jak wyglądał ten wieczór w Nouvel Songe, od razu pomyślałem, że z pewnością plenerowe rozrywki młodzieży były mimo grudnia uruchomione nad... Popradem? (macie tam jakieś bulwary? )
Chociaż to zdjęcie kurtek to mnie zaskoczyło. Ja 30.10.2018 wybrałem się na miasto ze znajomymi (nawet nie w plener, do zamkniętych lokalów) i ja ubrany normalnie stosownie do pogody, czyli t-shirt i krótkie spodenki, a oni wszyscy w kurtkach
Hobby: Większość z wymienionych Pomógł: 130 razy Wiek: 25 Dołączył: 01 Maj 2019 Posty: 12352 Miejsce zamieszkania: Nowy Sącz/Kraków
Wysłany: 6 Grudzień 2019, 22:48
W 2006 roku niestety był tylko kawałek bulwarów nad Kamienicą, ale już teraz jest ich więcej. Brzegi Popradu są w znacznej części niezagospodarowane, takie jak w oryginalnej wersji (może to i dobrze, bo całość wygląda bardziej "podhalańsko" ). W pobliżu są za to starosądeckie Stawy, które wtedy owszem mogły cieszyć się sporym zainteresowaniem
Jak to tak analizuję, to chyba była to najbardziej niezwykła grudniowa noc w historii, a dodatkowej sensacji dodaje fakt tego, że była pogodna. Grudzień, a chciałbym takie noce częściej we wrześniu
PS. Przypomina mi się 26 kwietnia 2019, jak w tym gorącu widziałem kilka razy dorosłych ludzi w grubych swetrach. Normalnie słabo mi się robiło.
_________________ Użytkownicy forum LukeDiRT są jak rodzina
Aktualna pora roku: wielki test dla naszego klimatu
Hobby: Wszystko! Pomógł: 162 razy Wiek: 27 Dołączył: 02 Sie 2018 Posty: 36420 Miejsce zamieszkania: Michałowice/Wwa-Włochy
Wysłany: 6 Grudzień 2019, 22:52
PiotrNS napisał/a:
a dodatkowej sensacji dodaje fakt tego, że była pogodna
Wbrew pozorom nie. Obecność umiarkowanego, bądź silnego wiatru, działa podobnie jak zachmurzenie pod tym względem. Ciekawe, czy taki wiatr w jakimś stopniu obniżał temperaturę odczuwalną...
_________________ Fan wybitnego klimatu lat 1995-2013. Kiedyś to było
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum