Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy. Polityka CookiesDowiedz się więcejCyberbezpieczeństwoOK
Hobby: Większość z wymienionych Pomógł: 130 razy Wiek: 25 Dołączył: 01 Maj 2019 Posty: 12352 Miejsce zamieszkania: Nowy Sącz/Kraków
Wysłany: 12 Listopad 2019, 15:46 Listopad 1988
Kolejny mrożący krew w żyłach listopad. Ekstremalnie chłodny, ze średnią anomalią równą -3.23K zajmuje piąte miejsce w serii po listopadach 1993, 1998, 1965 i 1956.
Podobnie jak w 1995 roku, mieszkańcy północnych i zachodnich regionów Polski mogli czuć się trochę wyróżnieni. W Szczecinie to "dopiero" ósmy, a w Gorzowie Wielkopolskim - siódmy najchłodniejszy listopad. Jak przystało na miasto niemal w środku Polski, dość przeciętnie wypadła Łódź, stąd to ona posłuży mi do streszczenia tego miesiąca.
Był to miesiąc wyjątkowo chłodny już od samego początku. W III dekadzie października nastąpiło definitywne pożegnanie temperatur maksymalnych przekraczających 10 stopni, a w dniu Wszystkich Świętych niewiele zabrakło do całodobowego mrozu przy dość długich opadach śniegu. Na ocieplenie nie było co liczyć - lodowate noce z niemal codziennymi przymrozkami pozwoliły tylko dwóm dobom zapisać się średnią powyżej zera. Przejściowo cieplej i deszczowo zrobiło się w połowie miesiąca. Przymrozki na chwilę odpuściły, jednak temperatury i tak były żenujące - nie osiągnęły nawet maksymalnych 6 stopni. Zima ścisnęła ponownie 20 listopada, gdy doszło do czterech dni z całodobowym mrozem i nasypało 8 cm śniegu, co zaprezentowano wówczas w Dzienniku Telewizyjnym:
23 listopada mróz osiągnął -13,2 stopnia, czyli jeden z niższych wyników tego miesiąca. Ostatni tydzień to "zgniła" odwilż z temperaturami niewiele powyżej zera (absolutne maksimum wyniosło wtedy 6,1), bez słońca i z mieszanymi opadami.
Co ciekawe, w Łodzi listopad 1988 okazał się jednym z najbardziej słonecznych. W czasie mrozów wiele dni było niemal zupełnie bezchmurnych i tak oto sumaryczny wynik w wysokości 75,8 godziny plasuje ten miesiąc w czołówce, za listopadami 1984, 1986, 1994, 2011 i 2018. Słońce towarzyszyło przeważnie mało przyjemnej pogodzie, jednak łodzianie i tak mieli trochę szczęścia.
Na krańcach południowych anomalia zbliżyła się, a nawet przekroczyła... -6K. Poniżej -4K notowano w niemal całej Małopolsce i na Podkarpaciu. W moim rodzinnym mieście był to zatem miesiąc rekordowo zimny pod każdym względem. Ze średnią temperaturą równą -1,2 stopnia (odpowiadająca normalnemu lutemu), zdystansował konkurencję. 23 listopada 1988 wystąpił tu rekord temperatury, a zarazem najchłodniejsza listopadowa doba w historii pomiarów. Temperatura spadła do -18,5 stopnia (!), a średnia dobowa wykazała... -12,7. To był najmroźniejszy dzień całej tej pory chłodnej, taki jakie dziś budzą zdumienie nawet w środku zimy.
Na uwagę zasługuje jeszcze jeden parametr. Maksimum absolutne równe 6,9 stopnia, to wynik jaki w listopadzie rozpieszczającym jeszcze częstymi "15-tkami" wzbudza sensację. Takie maksimum absolutne, to bardzo niski wynik nawet w styczniu (tyle miał np. styczeń 2019). Oznacza to, że w listopadzie 1988 zima wzięła wszystko, nie pozostawiając ani jednego prawdziwie jesiennego dnia (co zdarzało się nawet w listopadzie 1993). Pewnie wielu poczytywało to za symptom ostrej zimy. Ale jak wiemy - czasami dobrze jest się rozczarować
Hobby: Większość z wymienionych Pomógł: 130 razy Wiek: 25 Dołączył: 01 Maj 2019 Posty: 12352 Miejsce zamieszkania: Nowy Sącz/Kraków
Wysłany: 12 Listopad 2019, 17:45
Oj tak, warto było znieść taki listopad Jak dla mnie też bywały gorsze, ale jednak brak choćby jednego cieplejszego dnia zniechęca. To tak jakby w październiku nie było 15 stopni
_________________ Użytkownicy forum LukeDiRT są jak rodzina
Aktualna pora roku: wielki test dla naszego klimatu
Hobby: Większość z wymienionych Pomógł: 24 razy Wiek: 26 Dołączył: 02 Sty 2020 Posty: 16302 Miejsce zamieszkania: gmina Zielonki/Kraków
Wysłany: 11 Listopad 2020, 20:42
To pewnie wyda się straszne, ale mi ten miesiąc dziwnie nie przeszkadza. No chociaż w 1 dekadzie mogłoby być trochę cieplej w ciągu dnia (tzn. częste 10-15 C) i więcej deszczu popadać. Podobna była sytuacja 19 l. później, kiedy też mieliśmy do czynienia z zimnym listopadem (na S Polski także śnieżnym) i dla takich Katowic czy Krakowa to listopad był najbardziej zimowym miesiącem ze względu na ilość śniegu: grudzień był umiarkowany termicznie (ciepła i deszczowa 1 połowa, zimna, ale sucha 2, białego puchu raczej jak na lekarstwo, może trochę więcej), styczeń był ciepły (tutaj początek nieco mrożący krew po żyłach, a po 3 Królach powrót ciepła z ewentualnymi 1-2 dniowymi przerywnikami), luty tak samo ciepły (tutaj względne ciepło było obecne prawie cały czas, jedynie w okresie Walentynek na krótko mrozy ścisnęły i ogólnie 2 dekada była chłodna), marzec też w miarę ciepły (choć miał parę ochłodzeń w międzyczasie, z czego 1 z poważniejszych przeszło w Wielkanoc, w połowie 3 dekady, na szczęście niezbyt rozwlekłe w czasie).
Hobby: Wszystko! Pomógł: 162 razy Wiek: 27 Dołączył: 02 Sie 2018 Posty: 36420 Miejsce zamieszkania: Michałowice/Wwa-Włochy
Wysłany: 13 Luty 2021, 21:33
Oj mega zimny Jakąś tam sympatię budzi pierwsza dekada (połączenie mrozu i lampki) i okres koło 20.11 (epizod śnieżny). Plus też za sumę opadów, ale akurat jak dla mnie to jak listopad mokry, to tylko ciepły (2010, 2015, początek 2013)
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum