Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy. Polityka CookiesDowiedz się więcejCyberbezpieczeństwoOK
Hobby: Większość z wymienionych Pomógł: 130 razy Wiek: 25 Dołączył: 01 Maj 2019 Posty: 12352 Miejsce zamieszkania: Nowy Sącz/Kraków
Wysłany: 17 Grudzień 2019, 17:12 Grudzień 1958
Kojarzący się głównie ze skrajnie zimnym początkiem i skrajnie ciepłym końcem wiosny rok, zakończył się bardzo ciepłym grudniem, którego anomalia zaznaczyła się jednak w Polsce dość nierównomiernie. Grudzień z anomalią +1,58K nie robi szczególnej kariery, ale na południowym-wschodzie Polski, w zasięgu wiatru fenowego, walory tego miesiąca pokazały się w pełniejszy sposób. Na krańcach SE anomalia wynosiła +3, zaś w Bieszczadach nawet +3,5K. W Przemyślu i Nowym Sączu był to wyjątkowo ciepły miesiąc ze średnią wynoszącą odpowiednio 2,6 i 2,2 stopnia.
Można się zastanowić - dlaczego. Patrząc na dane ze swojego miasta, widzę że do 14 grudnia ciepło wcale nie było. Dominowała lekka zima z temperaturami maksymalnymi nieznacznie przekraczającymi zero i mrozami w nocy (4 grudnia było to aż -16,5 stopnia), co raczej nie dawało szans na odchylenie na plus. W połowie grudnia coś się jednak ruszyło. Temperatury coraz śmielej zaczęły zbliżać się do dwucyfrowych wartości i już dni 14-17 grudnia przynosiły codzienne przekroczenia "dziesiątki" przy jednocześnie tylko jednej nocy z przymrozkiem. Najlepsze miało jednak dopiero nadejść. Po dwóch nieco chłodniejszych (choć i tak bardzo ciepłych) dobach nadszedł ten dzień.
20 grudnia 1958 roku, to jedna z najważniejszych dat dotyczących grudnia w ujęciu meteorologicznym. Tego wietrznego, a zarazem słonecznego dnia, działy się cuda. Nocą temperatura zamiast spadać - rosła. Temperatura minimalna pochodzi z wieczora 19 grudnia, kiedy notowano 7,8 stopnia. Prawdopodobnie później wzrost temperatury rozszalał się na tyle, że po rychłym wzroście powyżej 10 stopni, już nie spadła poniżej tego poziomu. W każdym razie już o 7 rano notowano 11 kresek. To co stało się później, nie wymaga komentarza. U progu przesilenia zimowego temperatura dobiła do... 15,9 stopnia :O
To jest piąta najwyższa temperatura zanotowana u mnie w tym miesiącu - po 19 grudnia 1989, 5 grudnia 1961, 2 grudnia 1961 i 8 grudnia 2006. Żaden współczesny ciepły grudzień tego nie doko... wstrzymam się, jutro będzie 18 grudnia 2019 i wiele może się zdarzyć xD W Łącku, gdzie mieszka część mojej rodziny, notowano jeszcze więcej - 16,4 stopnia.
Paradoksalnie jednak nie to jest tu najbardziej niezwykłe. Średnia dobowa tego dnia odpowiadała... przedleciu. 13,4 stopnia to obłęd. Trzecia "najgorętsza" doba grudnia, a zarazem całej meteorologicznej zimy. Nawet najcieplejszy dzionek grudnia 2016 nie wyczynił czegoś takiego, ale co tu się dziwić, skoro przez całą noc z 20 na 21 grudnia 1958 roku temperatura nie spadła prawdopodobnie nawet poniżej 13 stopni. 21 grudnia znów notowano powyżej 15-stki, ale choć był to już koniec szaleństwa, to niezwykłe ciepło dominowało jeszcze przez trzy doby - bezmroźne i z temperaturami powyżej 10 stopni. Wigilia 61 lat temu upłynęła pod znakiem pochmurnej, ale bardzo ciepłej pogody. Temperatura wzrosła do 12,1 stopnia i było sucho, co uległo jednak szybkiej zmianie. Cała reszta grudnia - choć ciepła i pozbawiona choćby jednej doby z TŚr poniżej zera - okazała się deszczowa, pracując na normalną sumę opadu - 29,1 mm.
W grudniu 1958 roku wyjątkowo dobrze sprawdziło się przysłowie "Barbórka po lodzie, Święta po wodzie". W Barbórkę ścisnął ponad 16-stopniowy mróz, a średnia dobowa pokazała -7,6 stopnia, podczas gdy Boże Narodzenie okazało się bardzo ciepłe i mokre. A gdyby warunki, które owocowały tak niesamowitym 20 grudnia, ziściły się kilka dni później? To jeden z najbardziej niesamowitych zimowych dni w historii. Był podobny, a nawet lekko cieplejszy od 8 grudnia 2006, ale zdarzył się prawie dwa tygodnie później. Dał wiatr i słońce, chmury i błękit - i to on wraz z kilkoma okolicznymi ekstremami sprawił, że grudzień 1958 roku tak zasługuje na wspomnienie
A jak wyglądały te dni u Was?
Hobby: Większość z wymienionych Pomógł: 235 razy Dołączył: 21 Maj 2019 Posty: 25163 Miejsce zamieszkania: Okolice Płocka
Wysłany: 17 Grudzień 2019, 17:18
Kurde, Piotr, zimą i jesienią ten halniak robi Ci klimat U mnie w dzień przesilenia zimowego 1958 zanotowano 10,2 st. i to jest maks. tamtego grudnia. Minimalnie miałem -7,4 st. 9 grudnia.
_________________ Aktualna pora roku: Wczesna zima
Hobby: Większość z wymienionych Pomógł: 130 razy Wiek: 25 Dołączył: 01 Maj 2019 Posty: 12352 Miejsce zamieszkania: Nowy Sącz/Kraków
Wysłany: 17 Grudzień 2019, 17:52
Obawiam się, że jutro może być podobnie ciekawie i halny naprawdę zaskoczy. Takie przypadki jak w 1958 pokazują, że ten wspomagacz ciepła, ma naprawdę duży potencjał. Niestety jego zasięg jest mocno ograniczony i patrząc na ogólne dane krajowe z 20 grudnia 1958 widzę, jak niesprawiedliwe były wtedy temperatury. Duże różnice zdarzają się wtedy nawet na relatywnie małym obszarze i jutro może być podobnie.
_________________ Użytkownicy forum LukeDiRT są jak rodzina
Aktualna pora roku: wielki test dla naszego klimatu
Hobby: Większość z wymienionych Pomógł: 24 razy Wiek: 26 Dołączył: 02 Sty 2020 Posty: 16302 Miejsce zamieszkania: gmina Zielonki/Kraków
Wysłany: 27 Kwiecień 2022, 12:32
Za wyrazisty jak dla mnie, kiedyś takie zwroty akcji mi w miesiącach pory chłodnej imponowały, dzisiaj wolałbym coś bardziej zrównoważonego... No i też przykro mi trochę patrzeć na taki widok, że Barbórka i Mikołajki minęły po lodzie, a Święta najprawdopodobniej po wodzie (choć akurat podczas nich nie było dużo cieplej na szczęście).
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum