Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy. Polityka CookiesDowiedz się więcejCyberbezpieczeństwoOK
Hobby: Wszystko! Pomógł: 162 razy Wiek: 27 Dołączył: 02 Sie 2018 Posty: 36420 Miejsce zamieszkania: Michałowice/Wwa-Włochy
Wysłany: 28 Grudzień 2019, 15:04 Rok 1997
Czas na podsumowanie roku szczególnie mi bliskiemu - w tym roku na świat przyszedłem ja oraz wielu moich znajomych. Rok też obfitujący w wiele wspaniałych elementów pogodowych, niestety przykrytych totalnym badziewiem....
Pierwszy kwartał 1997 roku to też jest trochę mój "kościec niezgody" z PiotremNS. Dla mnie był to jeden z najlepszych pierwszych kwartałów, porównywalny z 2019, 2014, 2007 i 2002.
Styczeń dla mnie nie był bardzo zły, chociaż też ciężko go jakoś szczególnie bronić. Pierwsza pentada lodowe piekło, o dziwo dość pochmurne, poza pierwszymi dniami. Zresztą duże mrozy potrzymały aż do 12.01. Druga połowa stycznia natomiast była dość przeciętna, dla FKP na przykład z pewnością wymarzona (skoro 1-20.02.2018 okres gorszy termicznie i znacznie gorszy solarnie, był dla niego taki fajny ) Maksy na lekkim plusie, miny na lekkim minusie, z paroma wyjątkami. I sporo lampuni, chociaż ona to nawet trochę na minus, bo to ona doprowadziła do tych wyjątków, gdzie pojawiały się koszmarnie mroźne noce. Jeszcze trochę o śniegu - pierwsza połowa stycznia przyniosła stabilne 2cm śniegu (w Kozienicach nie było nawet tych 2cm), druga już totalnie bezśnieżna.
Luty był miesiącem ciepłym i słonecznym, z dużą ilością opadów deszczu i wiatrów. Początek mroźny jeszcze i śnieżny - z pokrywą do 2 cm i oczywiście lampką. W kolejnych dniach powoli rozkwitała odwilż, z umiarkowanymi ilościami słońca. W dniach 10-13.02 powiało przedwiośniem. Chociaż niestety właśnie wtedy rozpoczął się kilkudniowy ciąg totalnej ciemnicy. Czwarta pentada to powrót bezśnieżnego mrozu, a następnie lekkiego ocieplenia i... 9 cm śniegu. Co jak na tamten sezon (i ogólnie jak na lata 90te) było wartością wręcz odlotową... Potem przyszła trzecia dekada lutego, która już była jednoznacznie ekstremalnie ciepła, już nawet zaryzykuje słowo "wiosenna" i niezwykle pogodna. A przy tym wszystkim całkiem wietrzna i zapewniająca regularne opady, co pozwalało już naprawdę poczuć pierwsze powiewy tej cieplejszej pory roku.
Marzec zaczął się też bardzo ciekawie, ekstremalne ciepło w wersji wietrznej i dość pochmurnej. Potem od 4.03, gdy mój zarodek zaczął sięrozwijać, ochłodziło się i przyszło takie pseudociepło, które wiosną ciężko nazwać. Jednak patrząc na to, że rok wcześniej takie pseudociepło było dokładnie miesiąc później, to i tak musiało cieszyć. No, ale niestety - to nie to co lubię. Słaby wiatr, czyli kupa smogu i bezchmurne niebo - a to oprócz lampy, oznacza niestety na początku marca długie i mroźne noce. W trzeciej pentadzie marca przyszły chmury i się ociepliło - chociaż tmaxy wskazywały na zupełnie co innego Pojawił się też wyczekiwany opad deszczu. Jednak jeśli ktoś marudził na pierwszą połowę marca, to dostał prawdziwą karę w drugiej. Rozpoczęła się fala lekkiego mrozu, która potrwała 10 dni. Tmin poniżej -5, tmax lekko powyżej zera. Ze słońcem w tym czasie było umiarkowanie, wiatr niestety dość słaby, ale nie za tragiczny. Koniec marca przyniósł "ocieplenie", ale i tak było zimno.... Niestety ta druga połowa marca sprawia, że trochę w wątpliwość jednak poddaje ten marzec, jak i cały pierwszy kwartał....
Hobby: Większość z wymienionych Pomógł: 130 razy Wiek: 25 Dołączył: 01 Maj 2019 Posty: 12352 Miejsce zamieszkania: Nowy Sącz/Kraków
Wysłany: 28 Grudzień 2019, 16:00
Mnie przeraża nie tyle pierwszy kwartał co pierwsze cztery miesiące 1997 roku. W kwartale nie ma kwietnia, więc aż tak źle nie jest
Pierwsze trzy miesiące rzeczywiście nie były złe, ale i nie bez zastrzeżeń. Do 13 stycznia trwała kontynuacja istnego lodowego piekła z III dekady grudnia z wieloma spadkami poniżej - 20 i średnimi dobowymi poniżej - 10. Dodatkowo początek stycznia okazał się śnieżny i wywołał bardzo grubą, nawet 30-centymetrową pokrywę bieli. Lepiej zrobiło się w drugiej połowie, która przypominała lubiany przeze mnie styczeń 2017. W ciągu dnia było około zera lub lekko powyżej, zaś nocami mroźnie, lecz bez szaleństw jak przed 14 stycznia. Dopisywało Słońce, jednak kilka bardziej znośnych dni nie zmieniło tego, że ruchomy miesiąc 21 grudnia 1996-20 stycznia 1997 był mroźnejszy od stycznia 1987 i najcięższego ruchomego miesiąca dającego się wyodrębnić ze stycznia/lutego 2012.
Luty 1997 roku uważam za rewelacyjny. Zimowy, ale z kilkoma przedwiosennymi akcentami (szczególnie wspaniałe ocieplenie z dni 23-26 lutego), zaledwie dwoma dniami całodobowego mrozu i znacznymi ilościami słońca. Przez wiele dni panowała (lubię to określenie wymyślone przez Kmroza) pogoda jak w Dolomitach - śnieg, a zarazem dające się już wyczuć dzięki coraz wyższemu Słońcu, delikatne ciepło W marzec należało wejść z dobrym humorem i słusznie, bo jego pierwsza połowa była naprawdę bardzo udana, i to mimo zimnych nocy. Nadal mnóstwo pogodnego nieba, tylko raz bez przekroczenia 10 stopni (dla mnie to jest miara termicznej jakości marca), a kilkakrotnie znacznie więcej. Bardzo wyróżnia się tutaj 2 marca, kiedy zanotowano u mnie aż 16,8, a także 11 marca z temperaturą 18,4. Wszystko wskazywało na to, że wiosny już nic nie zatrzyma (to samo było mówione w telewizyjnych prognozach pogody, jedną z nich - z Dwójki - wstawiłem do odpowiedniego wątku), lecz niestety im bliżej kwietnia, tym gorzej się robiło. 17 marca 1997 na ponad tydzień wróciła zima - i wcale nie taka śnieżna. Noce stały się jeszcze bardziej mroźne, a w ciągu dnia 10 stopni stało się już tylko marzeniem. Niekiedy temperatury ocierały się o całodobowy mróz i w konsekwencji średnia całej drugiej połowy okazała się tylko delikatnie wyższa od zera. Oczywiście ucierpiała na tym średnia całego marca, który został zdegradowany do klasy "lekko chłodnej".
A skoro na początku wywołałem kwiecień, to opiszę jeszcze ten zimny miesiąc. Nie 1958, nie 1982. To był najzimniejszy kwiecień w historii pomiarów razem z 1955. Jego średnia temperatura wyniosła tylko... 4,8 stopnia. Kwiecień był chłodniejszy od... lutego 2016, zaledwie 0,1 stopnia cieplejszy od lutego 1990 i wreszcie chłodniejszy od aż siedmiu marców XXI wieku. Dobre były pierwsze trzy dni i ostatni tydzień - choć nierewelacyjne. Wspaniały był jesynie 28 kwietnia, gdy jedyny raz temperatura przekroczyła 20 stopni (dokładnie 22,4 przy pogodnym niebie). Reszta to mało śmieszny żart. Między 4 a 24 kwietnia temperatura tylko dwa razy przekroczyła 10 stopni (i to maksymalna), a jeszcze na początku drugiej połowy zdarzały się dni, w których nie notowano nawet 5. 16 kwietnia 1997 roku, to jeden z najpóźniejszych w historii dni z termiczną zimą. Niewiele lepiej było 22 kwietnia (to już ostatnia dekada...), gdy maksymalnie notowano 4 przy pełnym zachmurzeniu, albo 13 kwietnia, gdy ni stąd ni zowąd przyłożyło 9 cm śniegu. Miesiąc tragiczny dla wegetacji i dla większości ludzi. Nienaturalnie wydłużył ciągnącą się od początku września 1996, aż ośmiomiesięczną porę chłodną, dla mnie jedną z najgorszych właśnie przez tę długość. A to kwiecień jest miesiącem w roku, kiedy najbardziej zależy mi na dodatnich, a nawet mocno dodatnich anomaliach.
A mimo to - chciałbym powtórki kwietnia 1997. Bardzo. I zazdroszczę ludziom którzy pamiętają ten piękny miesiąc, a szczególnie jego piękne, czarujące noce. Dla takiego miesiąca zniósłbym każdą pogodę. Czy kiedyś wrócą takie piękne dni?
_________________ Użytkownicy forum LukeDiRT są jak rodzina
Aktualna pora roku: wielki test dla naszego klimatu
Hobby: Meteorologia Pomógł: 6 razy Wiek: 28 Dołączył: 03 Cze 2019 Posty: 19877 Miejsce zamieszkania: Włocławek
Wysłany: 28 Grudzień 2019, 23:25
Kilkukrotnie odpisywałem ten rok więc w skrócie
+: luty, sierpień i wrzesień (prawdziwe perełki)
N: styczeń, marzec, maj i czerwiec
-: kwierzec, c*piec, p*ździernik, c*pcopad, grudzień (z szacunku dla @kmroza nie będę go obrażał, a pod drugie, nie mam nawet pomysłu na fajną nazwę ).
Ale generalnie dziwię Ci się, że tak wielbisz tamten kwartał, dużo lepszy wg. mnie był ten z 1998, 1999, 2000? też nie wiem czy nie lepszy, ze znakiem zapytania , zwłaszcza patrząc na twoje preferencje
Styczeń bardzo niesprawiedliwy solarny, poza tym bez odwilży, co do tej pory wytykales np. lutemu 2018 cyz styczniowi 2017,luty jak najbardziej nie mam uwag, ale w marcu razi mnie, że tj. 16 lat później II połowa okazała się ZNACZNIE zmniejsza, poza tym nie było ciepłych dni, z tak ciepłymi nocami jak lubisz. Mam wrażenie, że lekko faworyzujesz tamten kwartał, że względów osobistych, chyba że się mylę
Hobby: Meteorologia Pomógł: 6 razy Wiek: 28 Dołączył: 03 Cze 2019 Posty: 19877 Miejsce zamieszkania: Włocławek
Wysłany: 28 Grudzień 2019, 23:31
Generalnie rok, taki sobie. Lepszy niż 1992,1993 i 1996, ale gorszy niż 1991, 1994 i 1995.
Tamten rok ma bardzo zszargana reputację, przez takie wydarzenia jak, ekstremalny mróz na starcie, ostatni iście zimowy kwiecień, niezwykły żar w końcówce czerwca, lipcowa powódź tysiąclecia oraz atak zimy w III dekadzie p*ździernika. Trochę się tego złożyło niestety, dosc ciężki i "upierdliwy" rok trochę jak 2010 , choć też miał swoje blaski
_________________ 2024 nie może być już gorszy
"Baza danych historycznych została usunięta. Sami ją sobie stawiajcie" ~ Piotr Djaków, 13.10.2024
No to kwiecień się nie postarał. "Teraz póki czas, ślady wiosny milkną". I chociaż tymi śladami były pierwsze 2-3 dni, to potem powróciła zimowa pogoda, z tavg przez 3 tygodnie niemal non stop poniżej 5 stopni.... jedyny plus to przyzwoite ilości słońca, w drugiej dekadzie słabsze, ale sprawiedliwe. Dopiero w ostatniej pentadzie powróciła piękna wiosna.
Maj - pierwsze dwie dekady super przyjemne i lampowe, ostatnia do niczego- zimna i ponura.
Czerwiec wspaniały, pierwsze okropne trzy dni to jeszcze kontynuacja maja, ale dalej pełno słońca i przyjemne temperatury. W drugiej połowie pojawiło się trochę chłodu, ale zwykle w pięknej wersji. Na koniec niestety trzydniowa fala sporego upału z meczacymi nocami. W czerwcu mogło brakować opadów, suma wprawdzie normalna, ale jej połowa wyrobiona podczas parszywego początku, za to burz mało, ale nie tak jak latem 2019
Ogólnie kwiecień zmarnowany, ale szczerze nie gorszy jak wiele innych z lat 90tych..... A Maj i czerwiec boskie.
Hobby: Wszystko! Pomógł: 162 razy Wiek: 27 Dołączył: 02 Sie 2018 Posty: 36420 Miejsce zamieszkania: Michałowice/Wwa-Włochy
Wysłany: 29 Grudzień 2019, 01:19
Jacob, przynajmniej do pierwszego półrocza które już omówiłem, podchodze troche tak, jak Ty do pierwszego polrocza 2019. Czyli elementy wspaniałe przeplatające się z tragicznymi. Trochę podobna sytuacja jak w 2008, chyba sam przyznasz? Może poza styczniem
Porównując inne polrocza z lat 1991-96.
1996 dużo gorsze
1995 podobne
1994 lepsze
1993 podobne
1992 gorsze
1991 trochę gorsze
Lepsze raczej były w 1998 i 1999 ale do tego jeszcze dojdę
Hobby: Meteorologia Pomógł: 6 razy Wiek: 28 Dołączył: 03 Cze 2019 Posty: 19877 Miejsce zamieszkania: Włocławek
Wysłany: 29 Grudzień 2019, 01:47
kmroz napisał/a:
FKP, to samo co w 2006 w ogóle widzę dużo podobieństw w maju i czerwcu 2006 do 1997
Trafne spostrzeżenie choć solarnie, znacznie słabiej u mnie gdyby zamienić że sobą kolejnością lipiec i sierpień to też można by śmiało porównać do tych z 2006
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum