Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy. Polityka CookiesDowiedz się więcejCyberbezpieczeństwoOK
No źle nie było, pierwszy tydzień piękna zimka z lekką pokrywą i mrozem. Okres 7-21.12 niestety jedno wielkie łajno, a dnia 18.12 to ja nawet nie będę komentował, przy dniu zimowym z tmax>13 MUSI lać a tmin MUSI być powyżej 8 stopni i nawet nie chce słyszeć o innych rozwiązaniach...
Ale wszystko wynagrodziła ostatnia dekada, piękny atak białej magii, wspaniałe trafienie w kalendarz, szkoda, że w kotlince było o te 1-2 stopnie za ciepło, to pewnie trochę brei było, ale już na Toporowej Cyrli czy Gubałówce musiało być w 100% magicznie. Potem już na dobre przymroziło też w dolinie Zakopanego i dalej pięknie sypało. 35cm śniegu to wynik godny pozazdroszczenia.
Piękne Dolomity. Na szczęście nie totalnie bezopadowe, regularnie dosypywało białego puszku , piękna śnieżyca przeszła już 5.01. Potem niestety 9.01 walnęło deszczem, przez co stopniało trochę śniegu i podejrzewam, że kolejne dni to była konkretna ślizgawka. Ale cóż, w Dolomitach też czasem leje, np 19.02.2014 xd Potem do 18.01 dość pogodna nuda z mocno skostniałym, ale nadal sporym śniegiem, aż w końcu 19.01 ładnie sypnęło przy mrozie. Po tym nastąpił chyba ciąg największej lampy, jaką sobie można wyobrazić w styczniu przy oczywiście już okołozerowych temperaturach (ale średnie non stop mroźne). No i koniec miesiąca to kolejna porcja opadów, ale już mieszanych. Odwilż zaczęła się zbliżać.
No ogólnie sympatyczny miesiąc, na pewno lepszy niż gdziekolwiek niżej xd Szczerze to połączenie białej magii i żółtego kółka na niebie jest dla mnie super i co raz bardziej o nim marzę. Z pewnością musiało to być sympatyczne.
Początek miesiąca? Głęboka odwilż z ulewami. Już się mogło wydawać, że pokrywa na dobre zniknie. Ale jednak nie... 4.02 temperatura spadła poniżej zera i ulewny deszcz przeszedł w śnieżycę. Pokrywa odzyskała swój wigor i sięgnęła 7.02 31cm, w sam raz na mój przyjazd. Tego dnia, pierwszy raz po okresie skrajnie mokrym, pokazało się słońce, a w nocy walnęło konkretnym mroziem. Po lampowym, mroźnym i śnieżnym weekendzie jednak niestety się ociepliło i w kolejnych dniach było takie picipolo - raz padał deszcz i topniał śnieg, raz temperatura spadała i dosypywało. I w sumie reszta miesiąca to taka przeplatanka - czasem wyraźnie ciepło, czasem jeszcze mróz. Jednak pokrywa na ogół stopniowo tajała. Słońca nie brakowało, ale o takiej lampie jak w styczniu nie było mowy.
Ogólnie jednak patrzę sobie, że zima ta w tamtym regionie się naprawdę udała i szczerze nie miałbym nic przeciwko, by kolejna tak wyglądała na nizinach, chociaż tak dolomicki styczeń to chyba średnio możliwy, byłyby mgły i szmatusy. Jedyne co bym wyrzucił, to okres 15-21.12, straszne to było łajno.
_________________ Fan wybitnego klimatu lat 1995-2013. Kiedyś to było
Hobby: Większość z wymienionych Pomógł: 25 razy Wiek: 26 Dołączył: 02 Sty 2020 Posty: 16303 Miejsce zamieszkania: gmina Zielonki/Kraków
Wysłany: 18 Wrzesień 2020, 18:38
Pomyśleć, że w ostatnich najbardziej śnieżnych zimach (co do grubości śniegu), czyli 2009/2010 i 2010/2011 przez pewien czas w Zakopanem było mniej śniegu niż w innych Polskich miastach i też chyba było mniej białego puchu (co do dobowych notowań) niż ostatniej zimy.
W 2009/2010 w Zakopanem było koło 1700 cm, w 2010/2011 koło 1300 cm, a w ostatniej (2019/2020) ok. 1800 cm.
_________________ Jestem za ograniczeniem do minimum wilgotnego gorąca i wilgotnych upałów.
Jak napiszę gdziekolwiek głupoty, to bardzo Was przepraszam.
Głowa jest od tego, by włosy miały na czym rosnąć.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum